Wino
Trunek na każdą okazję
Najlepsze jest to wino, które nam smakuje. Trudno o lepszą maksymę dotyczącą winiarskiego gustu, choć powstały całe szkoły i książki na temat najlepszych i najdroższych gatunków.

Kultura picia wina obrasta w mity. Gatunków win jest tak dużo, że nie wiadomo, co wypada z czym i jak podawać. Dlatego wiele osób rezygnuje, zniechęcają ich skomplikowane etykiety, wygórowane ceny i sprzedawcy uważający się za znawców. Wiele lat temu we Włoszech podczas degustacji czołowych win w jednej z winiarni w Veneto do właściciela podszedł starszy jegomość. Przeprosił gospodarza, nie zwracając uwagi na to, że tamten częstuje swym najlepszym winem za-granicznych gości, wskazał na trzymany w ręku 10-litrowy kanister, po czym spojrzał prosząco na betonową kadź wypełnioną winem, na której wisiała tekturowa tabliczka z napisem „l litro = 50 centsi”. Na ten widok i my poprosiliśmy winiarza o próbkę trunku kosztującego 50 centów za litr. Z początku krygował się i odmawiał, w końcu nalał nam wina prosto ze zbiornika. Było zdecydowanie prostsze od tych serwowanych w czasie oficjalnej degustacji, ale wciąż świeże i, na miarę swej ceny, naprawdę smaczne. Anglicy określają takie zjawisko terminem „best value" - najlepszej relacji jakości do ceny. Nie jest sztuką kupić dobre drogie wino. Prawdziwy talent polega na umiejętności wynajdywania win niedrogich, ale w swych kategoriach cenowych naprawdę świetnych. W tych krajach Europy, gdzie konsumpcja wina na głowę wynosi średnio kilkanaście i więcej litrów rocznie, na półkach supermarketów często można znaleźć zupełnie poważne wina w bardzo rozsądnych cenach. Wszystko dzięki wielkiej skali zakupów i logistyce. Duże sieci są w stanie negocjować ceny z producentami i oferować towar bardzo korzystnie - to samo wino w winiarskim butiku kosztowałoby zdecydowanie więcej. Jeśli nie mamy czasu, by samodzielnie wybrać się w czasie wakacji do winiarza i przed zakupami skosztować win, wykorzystajmy duże sklepy i ich szeroką ofertę jako poligon doświadczalny. Tu sprawdzimy, czy wolimy Francję od Włoch, czy Stary Świat od Nowego lub odwrotnie. Dobrze pamiętać też, że każde dobre wino ma swoją okazję. Inne kupujemy latem, inne zimą. Inne wybierzemy na huczne przyjęcie, gdzie wino pije się na stojąco przy głośno grającej muzyce. Inne, gdy czeka nas przygotowana własnoręcznie kolacja, wino zaś dobiera się specjalnie do dań i stanowi ono główny powód spotkania. Inne wina pijamy we wtorkowy wdeczór do odgrzewanej kolacji, inne w czasie niedzielnego obiadu. Ważne, by wiedzieć, które nadaje się na jaką okazję. Nie ma innej drogi jak nieustanne próbowanie, poszukiwania i poszerzanie winiarskich horyzontów.