Ciekawy artykuł z 05.05.2011: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/1,8 ... globa.html i na kolejnych 8 stronach z Jarosławem Dumanowskim o kuchni staropolskiej rozmawia Paweł Wroński"Polewki: cebulowa i rozmarynowa. Polewki, wbrew temu co uważamy obecnie, to były zupy lekkie, na wywarze warzywnym albo bulionie. Zupa cebulowa kojarzy się z Francją, ale ta polska, siedemnastowieczna, zrobiona była na cebuli ledwie przysmażonej, jasnej. Z kolei zupa rozmarynowa, robiona przecież z przyprawy, to było wrażenie niesamowite - jest fantastycznie aromatyczna. Gdyby serwować je podczas współczesnych przyjęć, uchodziłyby za dania supernowoczesne. "
i produkt wart sprawdzenia:"Przepis opracowany na potrzeby współczesnych smakoszy przez Jerzego Poznańskiego i Andrzeja Pawlasa - pierwowzór - „Moda bardzo dobra smażenia różnych konfektów...” z ok. 1686 r.
Polewka rozmarynowa 300 g wołowiny z kością (mostek lub rozbratel)
1 marchew
2 pietruszki
1 seler
1 por
1 cebula
2 ziarna ziela angielskiego
1 listek laurowy
2 gałązki rozmarynu
2 gałązki zielonej pietruszki
szczypta kwiatu muszkatołowego (ew. 1/2 gałki muszkatołowej)
sól
Mięso płuczemy, wkładamy do garnka i zalewamy zimną wodą. Dodajemy sól, ziele angielskie, listek laurowy, gałązki pietruszki. Gotujemy na małym ogniu. Cebulę w łupinie kroimy na pół i podsmażamy na suchej patelni, po czym dodajemy do gotującego się rosołu. Po upływie około dwóch godzin dodajemy do rosołu obrane i przekrojone na krzyż warzywa oraz kwiat muszkatołowy (możemy użyć 1/2 gałki muszkatołowej, której jednak nie mielimy, gdyż inaczej rosół zmętnieje). Pod koniec kolejnej godziny dodajemy rozmaryn, pamiętając, aby nie gotować go długo, gdyż rosół przejdzie nieprzyjemną goryczką. Rosół odcedzamy na gęstym sicie. Otrzymamy ok. 1 l esencjonalnego bulionu, który podajemy w bulionówce z diablotką lub słonym paluchem. "
"Jaka jest najdziwniejsza "polska" potrawa, którą pan jadł? - Wydawało mi się, że po różnych średniowiecznych i barokowych pomysłach kulinarnych trudno mnie zaskoczyć, ale przyznam, że wpadłem w osłupienie, gdy Gieno Mientkiewicz, specjalista od serów zagrodowych i wspaniały kucharz, przygotował potrawkę z bananów z czosnkiem na kozim łoju, utrzymaną w stylu kuchni staropolskiej. Albo - kulinarny odkrywca Zbigniew Kmieć zrobił kiedyś chłodnik z truskawek na wodzie z ogórków małosolnych z dodatkiem czosnku, pietruszki i śmietany, też w staropolskiej manierze. Ot, taka kuchnia fusion. Polska tradycja i nowoczesność. "
Jarosław Dumanowski, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wykładał także na Uniwersytecie Bordeaux i Paryż IV Sorbona; członek Centre de' l'Histoire d'Europe Centrale, redaktor Monumenta Poloniae Culinaria. Znany jako autor dzieła „Hrabiowie na Lubrańcu: dzieje fortuny magnackiej”, współautor opracowania Compendium ferculorum Stanisława Czernickiego. Obecnie w druku „Tatarak ziele w cukrze”, rzecz o słodyczach staropolskich.