Tak więc wreszcie siadłam napisać conieco dokładniej o moich obecnych warunkach mieszkaniowo-ogrodniczych
Mieszkanie które tu wynajmujemy jest na pierwszym piętrze w rzędzie czteropiętrowych starych bloków. Między blokami sa drzewa, więc nawet nie jest tak źle, nie mamy wrażenia, że ktoś nam bezpośrednio w okna patrzy
Parapety zarówno wewnętrzne i zewnętrzne są szerokie...
Jedno duże okno mam południowo-zachodnie, i dwa północno-wschodnie, w tym jedno kuchenne - zobaczymy, czy jakies zioła tam pociągną. Do tego sucha piwnica z małym okienkiem. Meble mamy takie trochę każdy z innej wsi, ale co nam to przeszkadza
I ciągle przed nami malowanie.
Ale teraz rzecz ważniejsza
Ojciec Jurka ma 10 min pod Jaworznem kawał działki w fajnym miejscu, ale niestety nie mozna sie na niej budować, bo jest to pas ochrony lasu czy cos w tym stylu. Nie mozna budować i nie mozna stawiać nic stałego, ale jakieś takie marne ogrodzenie i kilka drzewek, to sie chyba nikt nie przyczepi...
W każdym razie wynika z tego wszystkiego że będę mieć się gdzie wyżyć ogrodniczo, narazie zbieram kasę na postawienie ogrodzenia
Jak narazie będzie to kawałek 40x20m - chyba mi starczy na początek, będzie potem to można ewentualnie powiększyć
Myślę zacząć przede wszystkim od części uprawnej - czyli posadzić drzewka owocowe, bo zanim zaowocują... Oczywiście mam juz jakiś plan, ale on dosć płynny jest jak narazie
Ale lista roślin które muszę mieć jest dość stała, zmieniam tylko ewentualnie miejsca
Narazie jeszcze nie wiem, jaka tam właściwie jest ziemia, i co tam będzie rosło, ale to się sprawdzi w praktyce
Ogólnie rzecz biorąc jestem do sprawy narazie nastawiona o tak:
Tylko wolałabym jednak, żeby to ogrodzenie juz było, bo to załatwianie stempli, kogoś do wkopania itp itd to mnie trochę przeraża
Może mi ktoś powiedzieć, ile mniej więcej kosztuje taka jabłonka czy śliwa w szkółce? Nigdy na to nie patrzyłam...