Organizacja domu i ogrodu, narzędzia, pomysły(duży zbiorczy)

ogólne rady, porady, sposoby, sugestie, opinie, dyskusje...

Organizacja domu i ogrodu, narzędzia, pomysły(duży zbiorczy)

Postautor: Cebulka » wt sty 11, 2011 12:30 pm

Organizacja ogrodu i domu, narzędzia, pomysły (temat zbiorczy)

[06.09] 23:22 *kati
... Początkowo była u nas sama trawa, bo to wydawało mi się najłatwiejsze do zrealizowania i utrzymania. Szybko okazało się jednak że koszenie trawy na pow 3000m2 może pochłonąc każdy weekend.Na początku rośliny dostawałam od znajomych i metodą prób i błędów sadziłam je na zagonkach które wcześniej wygrzebałam z trawy. Rośliny które dobrze rosną zostawiam a te które są marne lub mi się nie podobają to albo wyrzucam albo oddaję albo sadzę wjakimś mało widocznym miejscu niech czekają na lepsze czasy.
Na urządzanie ogrodu nie mam dużo funduszy więc byliny ciągle dzielę i zaczęłam próby samodzielnego rozmnażania krzewów liściastych i iglastych.Na przykład kupiłam sobie jedną sadzonkę tuji Brabant i zrobiłam z niej ok. 60 sadzonek. Sadzonki w większości się przyjęły i w tym roku na wiosnę posadziłam wzdłóż płotu żywopłot z własnych odchodowanych krzewów.
********************************************************************************************
[07.09] 22:50 *kati
. Ze swego doświadczenia wiem że ciężko jest ogarnąc taki duży teren bo nie wiadomo od czego zacząc.Jest też różnica czy się mieszka na miejscu czy nie.Ja na twoim miejscu zaczęłabym od zagospodarowania jakiegoś niewielkiego chociaż miejsca np:kawałek trawki +jakieś rabatki z mało wymagających bylin +jakiś iglaczek w doniczce, kratka z pnączem. Chodzi o to abyś miała jakiś kącik gdzie mogłabyś sobie posiedziec w ładnym otoczeniu, lub np. wypielic rabatkę gdy złapie cię chandra że nie wiesz za co masz się chwycic.Moja pierwsza rabata było to miejsce przed domem(9m*3m) w którym sadziłam wszystkie byliny które od kogoś dostałam. Niektóre sadzonkibyły malutkie i w tym właśnie miejscu rozrastały się do większych rozmiarów. Gdy z biegiem czasu teren był stopniowo zagospodarowywany to akurat miałam skąd wziąśc rośliny aby obsadzic kolejną grządkę.
Jak już wspomniałam jestem zwolenniczką samodzielnego rozmnażania roślin. Wydzieliłam mały skraweczek ziemi, trochę ją zasiliłam i tam hoduję swoje roślinki. Idę np. na spacer i podoba mi się jakiś ładny iglak. Uszczknę więc gałązkę, a potem maczam w ukorzeniacz i do ziemi. Jedne się przyjmą inne nie ale w większości się udaje. Oprócz wspomnianych tuj mam też wychodowane jałowce płożące i inne. Plusem tego jest to że gdy już będziesz miała odpowiednie miejsce posadzisz prawie darmowe sadzonki a będziesz ich kiedyś potrzebowac dużo.
Jeśli chodzi o sprzęt ciężki to masz rację. Chyba się bez niego nie obędzie. My prośiliśmy właśnie sąsiadów i za parę złotych zaoraliśmy i zbronowaliśmy ziemię pod nową trawę. Wcześniej jednak musieliśmy użyc Rondap aby spalic chwasty.
********************************************************************************************
[16.09] 19:53 Miga
Kącik z iglakami - Emmi masz miejsce to możesz zaszaleć. Oprócz iglaków, wrzosów i rododendronów możesz posadzić tam borówkę brusznicę, poziomki leśne, i w ten sposób stworzysz sobie całkiem naturalny leśny zakątek. Poziomki możesz wykopać z lasu, wystarczą trzy, cztery sztuki bo bardzo mocno się rozrastają. Właśnie taka jest różnica między poziomkami leśnymi a ogrodowymi.
********************************************************************************************
[18.09] 00:50 anamaria
Emmi, zrujnowanej jak piszesz ziemi po budowie nie musisz przekopywać ręcznie, spróbuj wypożyczyć glebogryzarkę spalinową. Są dostępne w wypożyczalniach sprzętu ogrodniczego.
********************************************************************************************
[20.09] 12:24 Emmi
To moja wina, bo ja zawsze wszystko staram się przemyśleć, a myślenie nie zawsze wychodzi na dobre... bo mnóstwo wątpliwości się pojawia. Chodzi o warzywniak. Wielkość mam już obmysloną, ale mam pytanie takie chyba dziwne, chociaż jak spojrzymy na nie ze strony logicznej to ujdzie w tłoku. Warzywniak będzie prostokątny, ale rabatki warzywne mam przekopać tak aby warzywa skierowane były wschód-zachód, w myśl, że rośliny ciągną w kierunku słońca, czy lepiej południe-północ? O tyle jest to ważne, że w zależności od odpowiedzi będę sobie ustawiała wysokie warzywa z niskimi, aby n.p. groszek nie zasłonił mi niskich warzyw... ale nurtuje mnie ta strona ku słońcu.
********************************************************************************************
[20.09] 12:42 Werter
Nie wiem co mówią tu zalecenia ogrodnictwa ekologicznego, lecz ja mam swe ustalone zdanie i zawsze je stosuję. Mianowicie: Rzędy winny się ciągnąć w kierunku północ - południe.
********************************************************************************************
[29.09] 13:36 Onaela
Rosliny pakuje sie zwyczajnie w karton wkłada sie torby foliowe z kłączami na przykład teraz rośliny które kwitły wiosna i latem wchodza w stan spoczynku i taka krótka podróż z gołymi kłączami to dlanich pestka.
********************************************************************************************
[30.09] 10:32 Onaela
Zanim posadzisz najpirw zaprojektuj rabatki,żeby rośliny dobrze się komponowały kolorystycznie i wzajemnie nie zasłaniały sobie słońca. Mój patent jest taki, że najpierw sadzę dardzo rzadko niezbyt expansywne krzewy,potem między nimi byliny,a dopiero w wolnych miejscach jednoroczne.Jeśli się krzewy i byliny rozrosną,to w następnym roku sadzisz mniej jednorocznych,lub nie sadzisz ich wcale i nie masz kłopotu z ciągłym przesadzaniem
********************************************************************************************
[14.10] 09:47 Miga
Zmykam dzisiaj na działkę, część wygląda w tej chwili jak plac budowy. Rozebrałam wysoką rabatę otoczoną palisadą bo drewno zaczęło gnić. Teraz mam problem z nadmiarem ziemi
********************************************************************************************
[12.11] 23:37 *kati
Malachit – do cienia nadają się między innymi: funkie, bergenie, przywrotnik ostroklapowy, paprocie, bluszcz, barwinek, tawułki i jeszcze wiele innych, ale w tej chwili wyleciały mi z głowy.
********************************************************************************************
[23.11] 08:30 Cebulkaa
Planuję w moim ogrodzie którego jeszcze nie ma rabatę z kwaśną ziemią (oczywiście na różaneczniki, borówki, może oczar) i chciałabym, żeby nie było pod nimi smutno. Może wiecie, jakie rośliny cebulowe wytrzymują w takiej kwaśnej ziemi? Ma ktoś jakieś cebulki pod azaliami które sprawiają wrażenie, że im dobrze? Czytałam że niektóre lilie i tulipany mogą rosnąc w ziemi "lekko kwaśnej" ale co powiedzą na taką naprawdę kwaśną?
********************************************************************************************
[23.11] 10:53 Miga
. Jeśli chodzi o cebulki to niewiele pomogę ale zauważyłam, że u sąsiadów z iglakami dobrze rosną krokusy, przebiśniegi, jakieś drobne tulipany.
********************************************************************************************
[23.11] 13:26 Mikros
Odpowiem Ci na pytanie. Z własnego doświadczenia wiem, a próbowałam różnych kompozycji, pod rododendronami i azaliami rosną z powodzeniem: przebiśniegi / o czym pisała Miga/, śnieżyce, uszkinie, cebulice, irysy żyłkowane, zawilce greckie, ranniki, psiząb arum. Troszkę dalej od systemu korzeniowego krzewów; wrzosy i wrzośćce. Uzupełnieniem mogą być paprocie, świecznice, parzydła, mekonops czy też storczyki ogrodowe. Nawet funkie i trójsklepka będą dobrze rosły. Tak właśnie mam obsadzone i dobrze się czują. Borówkę amerykańską też można lączyć z rododendronami - bardzo ładnie to wygląda, szczególnie jak dojrzewają owoce.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Cebulka - właśnie tak mam obsadzone, na wschodniej stronie, na tle frontu altany. Od godz. 11 jest cień. Różaneczniki rosną na tle hortensji pnącej która wspina się po ścianie altany. Gdybyś sadziła między rododendronami i azaliami borówkę wysoką, to musi ona rosnąć tam gdzie słońce jest najdłużej.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Bagienko też mam przy oczku. Jak są ryby, to nie ma komarów.
********************************************************************************************
[27.11] 11:24 Cebulkaa
wstęp to żeby Ci powiedziec, że nie wiem jeszcze jaką mam ziemię w ogrodzie. Ale jestem pełna optymizmu, że zawsze da się ją jakoś przerobic. Rabatę z kwaśnolubnymi planuję po wschodniej stronie domu i myślę, że jak się przekopie ziemię razem z kupionym torfem i może pozbiara trochę igieł z lasu (tak, wiem, że nie wolno, ale może moje sumienie i las jakoś to wytrzymają) to będzie OK. Zimozielone różaneczniki są chyba trochę bardziej wymagające, ale myślę, że azalie nie sprawią wiele kłopotu. Mój dziadek wsadził ja go ziemi jaką miał, nigdy nie badał więc niewiadomo jaka jest, i rosną nieźle, czasem je obsypie igłami z modrzewia. A jakbyś jeszcze dołożyła i pod korzenie specjalnej ziemi i podlała czasem odpowiednim nawozem to na wiosnę będą jednym kwiatem.
Mikros – bardzo dziękuję za Twoje uwagi. Jak przeczytasz co napisałam do kati to będziesz wiedziec, dlaczego zapytałam o tą wschodnią stronę. Nie dośc, że będzie ta rabatka miec po lewej stronie (od zachodu) miec wielki garaż, to jeszcze od wschodniej strony, za siatką (gdzie właśnie niedawno wybudowano czteropiętrowe bloki – oj, cięzkie to życie) są zarośla z olchy. Nie lubię tego drzewa, zdaje się że ma bardzo negatywną energię. Chyba że ktoś mnie pocieszy, że wcale nie? Tak więc nie jest tam zbyt dużo słońca, aczkolwiek jak byłam tam ostatnio, to nawet się zdziwiłam, bo było tak jakoś jasno i sympatycznie. Nie wiem, czy to oficjalnie jest cień, czy półcień? Czy te terminy, które bez przerwy się pojawiają w książkach mają jakieś konkretne definicje?
********************************************************************************************
[29.11] 08:00 magdził
Otóż pan ogrodnik polecił, aby przy podlewaniu dopiero posadzonych krzewów czy to ozdobnych czy np, krzaczków pomidorów , nie podlewać bezpośrednio do ziemi, ale przy roślince w niewielkim wglębieniu postawić plastikową doniczkę i otworami i wlewać wodę do tej doniczki. Nie wypłukujemy ziemi, nie musimy stać i czekać aż woda wsiąknie,żeby dolać itp. Mnie się ten pomysł spodobał . I jeszcze inny, dla tych ,którzy sami robią rozsady warzywne. Pan ogrodnik do robienia rozsad z większych nasion np. fasoli, czy ogórków wykorzystał rolki tekturowe po papierze toaletowym. I tych malutkich sadzonek nie wyjmował przed posadzeniem do ziemi tylko mocno namoczył ,a wiadomo , papier się rozmoczy, przegnije w ziemi. W ten sposób nie uszkadzamy korzeni roślinek. Mam nadzieję,że wykorzysta ktoś te ciakawostki.
********************************************************************************************
[29.11] 11:12 Miga
Magdzioł - tak jak piszesz z podlewaniem robiłam kilka lat. Jest to naprawdę dobry sposób. W tym roku dostałam pierścienie zrobione z wykładziny PCV. Wkopuję je w ziemie i potem wysadzam pomidory albo dynie i też zdaje egzamin przy podlewaniu. Woda się nie rozlewa, dodatkowo aby nie moczyć podstawy łodygi co też jest źródłem chorób można włożyć sadzonkę w mały pierścień z wody mineralnej.
********************************************************************************************
[29.11] 12:27 Cebulkaa
. Które rośliny są najbardziej podatne na zagniwanie łodyg? (Chciałabym wiedziec tak na przyszłośc)
********************************************************************************************
[06.12] 13:18 Cebulkaa
)Proponuję stronę http://www.kwietnik.com.pl/nt-bin/sklep.asp?rc=cwy do sprawdzania co woli kwaśne, co wapniowe (można przeszukiwac zasoby sklepu pod względem tego parametru) a którym roślinom to obojętne, ale oczywiście można znaleźc to w różnych innych miejscach, z reguły przy opisie rośliny jest to podane, jeżeli ma w tej sprawie jakieś specjalne wymagania. Trzeba tam u góry kliknąc "wg. opisu" to wtedy pojawia się lista z wymaganiami roślin.
********************************************************************************************
[16.12] 11:31 Mikros
A agregat kupowaliśmy w latach 90-ch, przywoziliśmy z Niemiec. Jest to urządzenie przenośne, obudowane – wyciszone, o wymiarach około 60 x 70 cm. Firmy Bosch o mocy 1 KW, waży około 25 kg. Na nasze potrzeby w zupełności wystarcza nawet nie jest maksymalnie wykorzystany więc pracuje oszczędniej. Ze zużyciem mieszanki jest różnie, to zależy od tego ile urządzeń jest podłączonych /przykładowo: przy koszeniu trawników kosiarką elektryczną 220 W zużywa 0,5 litra paliwa/. Jak się kosi lub czyści oczka to go troszkę słychać bo go wtedy musimy wyciągnąć na zewnątrz. Na stałe stoi w przybudówce /wąż odprowadzający spaliny jest wyprowadzony przez okienko/, to przez ścianę go nie słychać. Ile kosztował pisać Ci nie będę bo na tamte czasy było to bardzo drogo.
Mąż mówi, że teraz jest u nas bardzo duży wybór różnych agregatów, są już nawet generatory domowe – a ceny też są różne. Ponoć na aukcjach można kupić dużo, dużo taniej.
********************************************************************************************
[16.12] 23:23 Mikros
Anamaria – przepraszam, w pośpiechu nie dopisałam: 0,5 litra/ godz.
********************************************************************************************
[06.01] 12:45 sawina
Mam jeszcze pytanie - czy ktoś wie jak " dezaktywować" tzw sławojkę czyli przybytek dumania ? Czy po rozbiórce to zasypać ziemią czy wapnem , czy w ogóle będzie na tym miejscu coś kiedyś mogło rosnąć?
********************************************************************************************
[06.01] 13:14 Miga
Nie wiem jak postępować w przypadku likwidacji sławojki. Mielismy coś takiego na wsi gdy byłam mała i pamiętam, że po zasypaniu nic tam nie zostałao posadzone, rosła trawa. Myślę, że bezpiecznie będzie założyć trawnik, ewentualnie posadzić jakieś drzewa albo krzewy ozdobne.
********************************************************************************************
[12.01] 15:04 Miga
To co wysiewa się na mojej działce tworzy taki specyficzny system i dość dobrze nasladuje dziką przyrodę. Oczywiście, czysty wypielęgnowany warzywnik, jak w pruskim wojsku też ma swój urok ale nie zamieniłabym się na mój który z daleka wyglada jak łąka. Najwięcej jest rumianku, który jest wszędzie. Dużo szałwii, maku, aksamitek i nagietka. Uczep i ostróżeczka wprawdzie nie są jakoś szczególnie lecznicze ale ładnie wyglądają i wabią motyle. Wiejskie ogrody też były takie różnorodne.
********************************************************************************************
[13.01] 00:29 *kati
Emmi - muszę Cię pocieszyć, że te moje kamienie i kwiaty wokół nich nie leżą tam wiecznie. Na taki efekt naprawdę nie trzeba długo czekać. Choć ta moja "kamienna rabatka" jest najstarsza ze wszystkich, to ona często sie zmienia. Jest to taka moja "przechowalnia" dla wszelkich sadzonek które otrzymuję. Tych kwiatów to jest tam czasami aż za dużo, bo sadzę tam małe sadzonki, a one nie wiadomo kiedy stają sie dużymi kepami. Tak naprawdę to dopiero w tym roku będę miała wiecej miejsca na sadzenie i pewnie wiele tych bylin znów poprzenoszę na inne miejsca.
Mi osobiście marzy się kilka takich miejsc w ogrodzie, gdzie zamiast trawy będą rosły rośliny okrywowe. Trawy mam bardzo dużo i pochłania ona mnóstwo czasu na koszenie. To, co widać na zdjęciach to tylko część ogrodu. Jest jeszcze więcej, za budynkiem gospodarczym, ale nie wysyłałam, bo tam widać tylko trawę. Zastanawiam się jednak, czy łatwo jest założyć takie miejsca . Po pierwsze trzeba mieć bardzo dużo sadzonek na raz, aby jak najszybciej sie rozrosły, a po drugie, czy ta trawa i chwasty na niej wcześniej rosnące nie będą potem przerastać przez te rośliny? Oczywiście wiem, że darń trzeba usunąć, ale czy da się tak dokładnie to wszystko wybrać?
********************************************************************************************
[14.01] 16:12 Onaela
Emmi-moj ogród jest ogrodzony,ale zwykła siatką
Juz myślałam o tym,żeby wplesc w nia gałazki wikliny,ale nie znam nikogo,kto sie tym zajmuje.Pozostaje wymiana ogrodzenia na gęsty drewniany płot,ale zawsze sa pilniejsze sprawy remontowe jak sie mieszka w 40-letnim bez mała domu.Wiesz ,nie mogę też powiedziec ,że jestem całkiem "na widoku",bo rosnie tam juz kilka całkiem sporych iglaków i innych krzewów.
********************************************************************************************
[10.03] 15:27 sz_elka
A tak przy okazji , w przerwach pomiędzy kapielami w irysach i popijaniem sake, to znalazłam taka stronkę: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/projektujemyogrod1.html Traktującą o projektowaniu ogrodów _Część I_ogród wiejski
********************************************************************************************
[10.03] 20:26 bangam
Co do mojego ogrodu- to prawdę mówiąc nie jestem do końca zadowolona-ogród powstał tak samo szybko jak i dom – to znaczy po roku wyczerpującej budowy zostaliśmy z placem- ogrodem pobudowlanym- krótko mówiąc z klepiskiem.
Wiedziałam tylko jedno pieniędzy starczy tylko na meble do kuchni lub na ogród- postawiliśmy na ogród. Doszliśmy do wniosku, że im szybciej posadzimy rośliny tym szybciej teren będzie zagospodarowany.
No cóż, architekt krajobrazu- przygotował wizje ogrodu- z barwnie narysowanymi plamami roślin w postaci „jęzorów „ a pośrodku umiejscowił trawnik, zaznaczyłam, że chcę mieć ogród romantyczny, różany, z dużą ilością zimozielonych roślin- stało się trochę inaczej. Nie znam wszystkich nazw roślin ale mamy : Przede wszystkim akacje- które uwielbiam – pikowane, kojarzą mi się z wakacjami i klimatem śródziemnomorskim:- no tak, ale ja mieszkam nad Bałtykiem? Posadził dość dużo róż szczególnie pnących ale niestety w okolicy ujścia szamba!!!!!- cóż za romantyzm!!!, mamy małe rajskie jabłuszka, ogniki, tawułę, dużo-hortensji różnokolorowych, poletko róż rabatowych, kilka rodzajów żywotnika, klon czerwony, buka, kilka cisów, modrzew i brzozę „płaczącą”- przepraszam za niefachowe słownictwo, trochę wiciokrzewów oraz klematisów, oraz 8 świerków kaukaskich, magnolię, forsycje- brzmi nienajgorzej ale- to wszystko zaplanował przy drodze daleko od moich okien tarasowych- mnie pozostał widok na teren, który pozostał zupełnie nieobsadzony. Momentami mam poczucie ,że zaplanował ogród pokazowy raczej dla sąsiadów- którzy też są w trakcie planowania ogrodów a nie dla mnie ( mam dość słabe poczucie asertywności i moje naleganie na zmiany –niewiele dały – bo on taki plan miał i wykonał go sam).
Z drugiej strony- nawiózł na moją ziemię- (kurzawka) chyba z 8 wywrotek czarnoziemu, zbuntowałam się tylko przy Roundapie- piszę jak słyszę- przepraszam- który chciał mi absolutnie wcisnąć – bo „ wszyscy tak robią”. No dość użalania się- widok z okien jest całkiem nienajgorszy – ale trochę sztuczny i za bardzo ustawiony, myślę że i tak jest całkiem dobrze- sama bym nie dała rady tego wszystkiego posadzić, męczy mnie jedynie wiszący zlew w kuchni, kapiący kran i kuchenka elektryczna na 2-palniki- ale za to mam swój ogród
********************************************************************************************
[12.03] 05:58 bangam
- koszt niemały - bo trzeba liczyc około 18 tyś złotych- za ok 650 metrów ogrodu z trawnikiem i roslinami - nasadzeń mam niemało, planem ogrodu oraz korą. trzeba jednak przyznać ,że jest to dość duża suma- nam na szczęście ogrodnik rozłożył płacenie na raty.
********************************************************************************************
[30.03] 13:36 jagoda2
,a mianowicie mam przy murze domu różne krzewy ,świerk conica jest on juz gdzieś do parapertu i inne .I czy to nie jest ze szkoda dla budynku .czy lepiej to wykarczować ,tam gdzie nie mam okien to te krzaki urosły wysokie na kilka dobrych metrów,nie znam tych nazw ,raczej mur nie jest wilgotny od tego ,ale boje sie ,ze korzenie moga iść pod fundamenty.To samo dotyczy modrzewia ,urosl juz do balkonu ,bo chciałam z niego taki parawan,wiem ,że moge go obcinać,ale czy przez to te korzenie bardziej sie nie beda rozrastać pod moja chaupa,radźcie coś .Bardzo ładnie to wygląda taki zatopiony dom wsrod zielonych krzakow,ale mam obawy ,a jeszcze jedno ,czy macie jakieś swoje sposoby na modelowanie drzewek iglastych ,bardzo mi sie podobaja te krecone ,ale jakoś nie mam odwagi na modelowanie ,coś tam juz robiłam,ale dzieci mi powiedziały coś ty mama zrobiła tym drzewk i kategorycznie mi zabroniły dalszych eksperymentow
********************************************************************************************
[30.03] 14:44 farmerka63
JAGODO! Z tym otuleniem domu zielenią i ja mam problem i serce w rozterce... Wilgoci się nie boję - zresztą rozliczni znawcy mówią, że jeśli fugi są w porządku, a pnącze nie posiada korzeni czepnych wrastających w te fugi, to problemu nie ma! I wogóle pnącza na chacie są ze wszech miar wskazane! Ekosystem dla owadów, schronienie dla ptaków, zatrzymanie wiatru, obniżenie temperatury latem,tlen itd... Gorzej z tymi krzakami... Sama mam lilaki na dwóch narożnikach i mój pragmatyczny mąż coś już niejednokrotnie wspominał o fundamentach... Na razie uszczerbków nie widzę... Lilaki rosną sobie spokojnie dalej... mODELOWANIE KRZAKÓW... CZY MASZ NA MYŚLI BONSAI ?
********************************************************************************************
[31.03] 08:38 Emmi
jagoda// Ostatnio trafiłam nawet jakiś program ogrodniczy i tam polecali aby nie sadzić blisko ścian domu, bo będzie właśnie go niszczyć. Aby posadzić dalej... ale ile dalej to ja kurcze nie zapamiętałam... sama chciałam sadzić przy ścianie, bo mam taki fajny kawałek i jednak rezygnuję, więcej strat będzie potem niż pozytku, ale w sumie często widuję takie fajne porośnięte roślinnością domu i jakoś stoją...
********************************************************************************************
[31.03] 08:48 Emmi
jagoda// co do formowania iglaków, to znalazłam coś takiego : ,,Iglaste rzeźby Roślinne kule, stożki i spirale obok zwykłych krzewów i drzew w ogrodzie? Dlaczego nie! Takie roślinne rzeźby porządkują przestrzeń i są zwykle punktem centralnym kompozycji. Doskonale nadają się do niewielkich ogrodów i jako ozdoba tarasów.... ,,http://iglaki.agrosan.pl/0003.htm
********************************************************************************************
[31.03] 09:14 Emmi
Mam coś jeszcze o roślinach rosnących przy domu
Tu mam o pnączach i zacytuję fragment, a w artykule są raczej zalety podane: wycisza od hałasu, ociepla budynek... itd.
,,... Czy niszczą elewacje budynków ?
Rośliny pnące w normalnych warunkach nie zapuszczają korzeni w murze , lecz czepiają się powierzchni za pomocą niewielkich organów chwytnych / przyssawki, przylgi, korzonki czepne / lub też za pomocą małych woskowatych wypustek, które wsuwają się w mniejsze nierówności ścian. Nie wiercą nigdy szpar, czy wydrążeń same, lecz wykorzystują istniejące rysy i nierówności. Tylko w przypadków zmurszałych murów może zdarzyć się , że bluszcz przeniknie swoimi pędami w masyw muru. Takie budynki przed obsadzeniem roślinnością należy poddać renowacji. Stosowane obecnie tynki pozwalają na pokrywanie fasad roślinami pnącymi bez obawy o ich uszkodzenie. Można również obsadzać zielenią nie tynkowane mury i ściany / np. mury przeciwpożarowe, ogrodzenia / jeśli tylko mur , a zwłaszcza zaprawa między cegłami nie jest zwietrzała. Okrywa roślinna chroni takie ściany w znacznym stopniu przed dalszym zwietrzeniem, przedłużając ich żywot.
Czy powodują zawilgocenie murów ?
Ulistnienie pnączy działa jak płaszcz przeciwdeszczowy zdecydowanie ograniczając namoczenie tynku w czasie deszczu , zmniejszając jego erozję. Korzenie roślin pnących pobierają wodę z gruntu przy fundamencie osuszając go.
Jakie elementy budynków mogą być zagrożone ?
Zbyt mocne rozrastanie się pnączy na dachach może wpłynąć na zaleganie tam śniegu i wody. Porastanie rynien może spowodować uszkodzenia, gdyż są to za słabe podpory dla nazbyt rozrośniętych pnączy. Kontrolowany wzrost roślin pnących w pełni zabezpiecza nasz budynek przed ewentualnymi uszkodzeniami....,, http://www.krakow.pl/miasto/ekologia/?id=pnacza.html Natomiast inaczej jest z drzewami. Zaleca się dokładnie oszacować promień konarów dorosłego drzewa gdyż ewentualne przekroczenia w oszacowanej wielkości mogą poważnie zagrozić konstrukcji budynku (konary mogą uszkodzić elewację i dach, zaś korzenie fundamenty).
Przy sadzeniu drzew należy zwrócić szczególną uwagę na miejsce ułożenia podziemnych rur kanalizacyjnych i wodnych. Korzenie drzew mogą sięgać nawet 4 metrów!
********************************************************************************************
[31.03] 14:16 Emmi
Nie pamiętam, czy podawałam link do tego, ale sama mam z tej firmy już 2 katalogi ( są gratis) to raczej meblowe z wystrojem i do mieszkania i do ogrodu. Ceny raczej spore, ale mnie intersują pod kątem pomysłów... gdyby ktoś miał ochotę
http://www.schaefer-boutique.pl/wohnide ... 6373d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:06 Emmi
Klikasz na szarym pasku katalog gratis, pojawia się okładka katalogu - zaznaczasz w małym kwadraciku, że chcesz go i klikasz bodaj że ,,dalej,, czy złóż zamówienie... nie mósisz nic zamawiać, klikasz dalej ,,wpisz adres,, czy ,,podaj adres,, i wypełniasz. W ciąggu 2-3 dni przychodzi do skrzynki katalog.
Ten katalog może jest bardziej taki meblowy, wcześniejszy miał świąteczne akcenty i więcej było mebli ogordowych, ale też jest ciekawy. Ja jeszcze spróbuję tak , może się uda czyli podaję link do wpisania adresu, tak jest tylko zaznaczony katalog.
http://www.schaefer-boutique.pl/adresse ... 8383d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:09 Emmi
Chyba wyszło.Numer klienta - zostawiasz puste, wypełniasz z adresem, ja @ nie podawałam a na wymagany telefon wpisałam 00000000000 i też przeszło, ale to jeśli nie chesz podawać numeru telefonu, na koniec jest podzieowanie i że chyba zamówienie zostało przyjęte - nie pamiętam
********************************************************************************************
[02.04] 10:11 Emmi aaaa! i jeszcze trzeba zaznaczyć w zamiówieniu kwadracik z tą zgodą handlową
********************************************************************************************
[20.04] 22:00 *kati
Ja też w tym roku będę miała niezły rozgardiasz. Czeka mnie remont, który pewnie przeciągnie się na cały letni sezon. Część prac będzie wewnątrz domu, a część na zewnątrz. Ponieważ będziemy ocieplać dom i poprawiać fundamenty, mam straszny dylemat ze swoimi bylinkami. Wszystkie, znajdujące się w najbliższym sąsiedztwie domu muszę wykopać i przenieść w inne miejsce - tymczasowo, bo potem będą musiały wrócić tam z powrotem. W jednym miejscu, gdzie stoi teraz niezbyt piękna przybudówka będzie taras, więc rabatę która znajduje się przed tym budynkiem muszę całkiem gdzieś wyeksmitować aby nie została stratowana podczas rozbiórki i budowy. Będę wiec dłubać i dłubać, a efekty tego mogą być różne. Łatwo jest bowiem wykopać te wszystkie roślinki, ale potem znaleźć dla nich miejsce to już trudniejsze zadanie. Szczególnie martwię się o swoją różę pnącą, która rośnie blisko domu, a raczej nie będę w stanie jej wykopać. Mam nadzieję, że jakoś przetrwa tą inwazję.
********************************************************************************************
[28.04] 13:14 Emmi
Ja tak z innej beczki trochę, a mianowicie o urządzenia ogrodnicze. Ostatnio pokazywałam mężowi bodaj że glebowgryzarkę i osobiscie jestem za posiadaniem jej. Oczywiście nie teraz, ale jak już będziemy mieszkać na działce. Czy macie jakieś takie urządzenia, które sprawdzają się Wam? Wiadomo, na wsiach to jest ten sprzęt ciężki, pewnie na działeczkach dojazdowych jest łopata, grabie i coś tam niedrogiego, bo mogą ukraść, ale może osoby mieszkające w domkach z przydomowym ogrodem mają tego typu urządzenia? W czasopismach ogrodniczych trafiałam teklamy i co jakiś czas informację o ich przydatnosci, ale ja bym chciała dowiedzieć się u źródła.
********************************************************************************************
[28.04] 14:02 farmerka63
Mam warzywnik przy domku - kiedyś mój mąż wjeżdżał io niego glebogryzarką ciągnikową - ale to już historia - powstały murki z granitowych kamieni, grzędy okolone grubymi belami... no i muszę sobie radzić sama! Czytaj : widły amerykańskie i taczka. Ale są urządzenia, o których marzę : spalinowy rozdrabniacz do gałęzi i spalinowe rónież nożyce do cięcia żywopłotu . ZŻywopłot ma chyba ze 100 m - oddziela nas od drogi - jest z głogu i pamięta jeszcze czasy Niemców - ciągnąć kable aż pod płot bardzo niewygodnie, a elektryczne nozyce słabiutkie, tym bardziej, że regularnie zdarza nam sie przegapić optymalny czas cięcia i gałązki mężnieją...
Ponieważ część drzew i krzewów jest cięta co roku powstaje góra chrustu, czekająca na zmiłowanie i spalenie . Bez sensu! Fajnie byłoby to rozdrobnić i wrzucić do kompostu, albo ściólkować... Bardzo chciałabym mieć też myjkę ciśnieniową, ale to raczej ogrodu nie dotyczy
********************************************************************************************
[28.04] 15:44 Emmi
farmerka// ja podobne mam zyczenia Piszesz o ciągnikowej, a ja myslę o takiej ręcznej, spalinowej ale ręcznej, ale jeszcze nie przyglądałam się jej z bliska, nie wiem ile waży itd, tyle co widziałam ją na zdjęciach i pracującą z 2 metry ode mnie.
********************************************************************************************
[28.04] 19:20 farmerka63
Wiem, wiem... piknie by było mieć takie cudeńko! Odpadłoby mi kopanie - sama jestem na polu walki w tej konkurencji - mąż wyżywa si.ę na większych areałach, a ja ,chłopek małorolny - "tymi rencami" !
Niemniej obiektywnie glebogryzarka to maszynka na czyste ziemie - jeśli masz perz lub podagrycznik, to kaszana - potnie i rozmnoży . Ale na przykład przy zakładanou trawnika - niezastąpiona. Ehhh...
********************************************************************************************
[08.05] 09:52 Werter
A cóż w ogrodzie? Prowadzę teraz głównie prace budowlane, lecz w wolnych chwilach (a więc wieczorami i w święta) powstał w ogrodzie nowy zakątek. Można go nazwać "leśny", królują w nim bowiem głównie paprocie, tuż pod nimi kwitną na biało zawilce gajowe i mnóstwo, mnóstwo konwalii, zaraz obok, me ulubione dzikie pierwiosnki "kluczyki" przyciągają wzrok jaskrawą żółcią swych kwiatków. Dla kontrastu, pod berberysem odm. Aurea dodałem tam łan leśnych fiołków i czerwone sasanki. Całość zamykają czerwone tawółki i funkia o zielonożółtych liściach. Nad tym wszystkim zwieszają się pędy wierzby "Iwy". Ach.. i jeszcze Kalina odm. Compactum, ale ona pysznić się swymi kolorowymi jagodami zacznie dopiero w drugiej połowie lata.
********************************************************************************************
[27.05] 12:11 Słoneczko2006
Dożo myślałam o moich uprawach i ich pryskaniu i doszłam do wniosku, że ograniczę go do minimum. Może pożałuję, ale jesteśmy na forum ekologicznym i mam ochotę zachęcać do zdrowego podejścia do roślin. Poszukałam, poczytałam i znalazłam pewną mądrą książkę o uprawach biodynamicznych. Myślę, że napisano tu wiele mądrych rzeczy. Wszystkie rośliny żyją w przyrodzie w pewnym porządku. Opryski i sztuczne nawozy naruszyły ten porządek dlatego na grządce mojego taty nie było mszyc bo trawa dookoła nie była „odchwaszczona” rosły na niej różne roślinki a koszenie sierpem lub kosą nie powodowało takiej masakry małych zwierzątek jak kosiarki elektryczne i spalinowe których używa mój sąsiad goląc biedną trawkę co parę dni do kilku milimetrów, pryskając co się da i pewno wszystkie te biedaczki siedzą u mnie. Nic to, pomyślę by było miejsce i dla mnie i dla nich. Pisze w tej książce, że to jak naturalna selekcja słabsze roślinki są atakowane mocne zostają i z nich można rozsadzać następne. Kupujemy różne rośliny nie wiedząc jak i na czym były pędzone przynosimy do domy i sadzimy a one pozbawione sztucznych pożywek chorują. Wiem, że to praca na lata i pójdę w straty, ale postaram się nie truć więcej biednej przyrody byle mój kwiatek był ładniejszy niż sąsiadki.
********************************************************************************************
[28.05] 00:09 *kati
Z tymi wszystkimi chemicznymi środkami do zwalczania szkodników i chorób roślin jest chyba podobnie jak z antybiotykami u ludzi. Zarówno rośliny jak i ludzie tak się już przyzwyczaili do tej "chemicznej" pomocy, że bez nich to już czasem ani rusz. Nasze ogrody to też takie sztucznie stworzone oazy roślinnosci, pielęgnowane nie zawsze w zgodzie z naturą, brak równowagi między żyjątkami dobrymi i złymi... to takie moje jakieś refleksje do ostatnio poruszanych tematów o chorobach i szkodnikach.
Jeśli chodzi o wścibskiego sąsiada to może gotowe elementy drewniane takie teraz popularne, lub ewentualnie szybko rosnące pnącza?. Ja w tym roku obok posadzonych małych jeszcze tui wysiałam przy siatce nastyrcje i wilec jednoroczny też z nzdzieja, że mnie trochę osloni od sasiada.
********************************************************************************************
[28.05] 16:14 *kati
Słoneczko2006 - przeniesienie ławek to jest chyba jakiś sposób. Myślę że najgorszy problem to jest właśnie dać szansę trawie, aby mogła solidnie sie ukorzenić i rozrosnąć. Wtedy to może będzie odporniejsza na deptanie tak jak jej nazwa wskazuje. Najgorzej to właśnie dać jej urosnąć. Ja to się uśmiecham na samą myśl jak przypomnę sobie nasze starania o ochronę wysianej trawy przed dziećmi. Po pierwsze sialiśmy ją etapami, po kolei w różnych częściach trawnika. Obsiana część wymagała ogrodzenia, bo rozbawione i rozbiegane dzieci nijak nie pamietały o zakazie chodzenia po świeżej trawce. Do tego nasze podwórko chętnie odwiedzają dzieci sasiadów, bo jest najbardziej atrakcyjne na całej wsi. Mamy własny plac zabaw z huśtawkami, zjeżdżalnią, drewnianym, piętrowym domkiem. Trudno było zakazać dzieciakom wspólnych zabaw, bo tak można przez tydzień, a nie kilka tygodni, kiedy trawniczek sobie rósł. Oj, ile moich nerwów kosztowała hodowla tego naszego trawnika... Efekty nie są jednak tak powalające jak się spodziewałam - te nieszczęsne wydeptane łysiny
U mnie problem by sie rozwiązał, gdyby ułożyć jakieś dróżki z płytek lub innych materiałów. Mamy jednak tyle pracy przy innych pracach związanych z domem, że niestety takie plany muszą poczekać na swoją kolej. Do tego ta duża powierzchnia - wszystkiego trzeba dużo. Jeśli chodzi o te pnącza - to miejsce jest słoneczne, czy cieniste? Czy wolisz kwitnące, czy ozdobne z liści? Szybko rośnie winobluszcz, jest niezbyt wymagający ale nie kwitnie okazale. Za to ma ładne barwy jesienią - niestety zimą gubi liście. Zimozielony jest bluszcz, ale on nie rośnie bardzo szybko. A może posadzić do tego jakiś kwitnący okaz i niech sie wymieszają.
To czy lepiej wysiewać z nasion, czy kupić większą sadzonkę zależy od tego ile tego potrzeba. U mnie zazwyczaj trzeba dużo, wiec często staram sie robić sama sadzonki lub wysiewać - za to muszę dłużej czekać na efekty. Jesli potrzeba jedną lub dwie sztuki to według mnie lepiej kupić i wtedy efekt widać znacznie szybciej.
********************************************************************************************
[29.05] 06:44 Słoneczko2006
. Fakt Albera ma racje zanim coś kupimy sprawdźmy ceny u nas doliczając koszt wysyłki to jest drogo. Mnie morzą się bezkońcowe jeżyny, ale w sklepach niema a w Internecie drogo. Kati oj ja coś wiem na temat dzieci w ogrodzie mają swoje sposoby na uprawę roślin bardzo naturalne. Ja ścieżki wyłożyłam kamieniem znad rzeki pięknie wygląda można znaleźć ciekawe okazy, ale mam swój azyl na tyłach grządki i tam chciałam trawkę, ale mój azyl spodobał się całej rodzince i łyso miejscami okropnie. Choć jeżeli pogoda się utrzyma wszystko zarośnie bo zimno i pada. Słyszałam, że poprawi się dopiero w przyszłym tygodniu miejmy nadzieję, że tak będzie.
********************************************************************************************
[30.05] 12:13 Albera
Możesz zdradzić ile kosztowała ta piękna plastikowa beczka? Nie martw się, że pada deszcz, beczka się przyda, będą jeszcze upały. Pytam o cenę, bo lada chwila też będę musiała kupić, bo mój zabytek, czyli metalowa beczka , składa się głównie z rdzy.
********************************************************************************************
[30.05] 13:06 Słoneczko2006
beczka kosztowała mnie 11 złotych kupiłam na alllegro, poszukaj są przeróżne i dużo tańsze niż w sklepie. Ja też mam metalową, ale nie powinno się w niej sporządzać np. nawozu z pokrzyw i inne takie specyfiki. Powinno się je robić w plastikowych pojemnikach więc ja wymieniam swoją starą 200 litrową metalową na 100 litrową plastikową i tak nigdy nie udało mi się nazbierać aż tyle deszczówki.
********************************************************************************************
[30.05] 18:42 *kati
Albera - w allgro też widziałam kilka rzeczy, które wzbudzały uśmiech na mej twarzy. Na przykład sadzonka byliny o nazwie ostrogowiec - na Allegro podana raczej po łacinie, wtedy wydaje sie bardziej tajemnicza - kosztuje 15 zł, a bardzo łatwo uzyskuje się z nasion, a po posadzeniu niezwyke sama sie rozmnaża i nie sprawia kłopotów w pielęgnacji. Ta kocimiętka o której piszesz też jest bardzo łatwa do uzyskania przez wysiew nasion i bardzo szybko się rozrasta. Kto się zna to się połapie w tych ofertach, a kto nie wie , to czesto przepłaca.
********************************************************************************************
[31.05] 04:00 belva
dzisiaj zrobilam eksperyment: wysialamm reszte nasion roznych kwiatow wsrod roz ( lacznie z ostrozka) Niech sie dzieje wola nieba. Co wyrosnie to wyrosnie. Mysle ze poniewaz roze wciaz trzeba nawozic wiec inne kwiatki przy tym tez skorzystaja. To juz sie sprawdzilo w przypadku zonkili i narcyzow. Kolumbina tez pieknie kwitnie wsrod roz nie mowiac o klematisie ktory po prostu ozenil sie z pnacymi rozami.
********************************************************************************************
[05.06] 20:05 belva
Jezeli chodzi o ekologiczne traktowanie amatorow na nasze produkty rolne to tu w Stanach sa ich tysiace. Najbardziej jednak niestety jest uzywana czysta chemia...
Oczywiscie mozna uzywac roznych preparatow typu gnojowki czy wywary z roznych ziol np rumianek ale dopoki sa ona mieszane z mydlem czy plynem do mycia naczyn automatycznie nie sa juz takie ekologiczne. Plyn do naczyn to czysta chemia. Wyobrazcie tylko sobie jak szybko takie biedne stworzenia padaja po wrzuceniu ich np do sloika z woda i KROPLA ludwika. Smierc na miejscu i to wcale nie przez utopienie. Daje troche do myslenia ...prawda? My przeciez uzywamy tego bez opamietania na codzien do mycia naszych naczyn... Ja bardzo rzadko czyms psikam bo co ma wisiec nie utonie. Jak ma zyc to bedzie zyc. Jedynie co pomoglam kapuscianym sadzonkom troche sie wzmocnic wlasnie woda z mydlem bo tak byly rabane przez jakas kapusciana kreature ze az pachnialo kapusta wszedzie. Teraz rosnie sobie zdrowa i wielka i mam nadzieje ja zjesc na jesieni JA tym razem....
********************************************************************************************
[07.06] 20:01 Słoneczko2006
Belvo już się cieszę bo uwielbiam robienie takich rzeczy do tej pory próbowałam z odlewami gipsowymi (z gipsu dentystycznego) i wychodziły fajnie. Marzy mi się taka śliczna ścieżka w moim ogródku i coraz większą mam ochotę na zwiększenie powierzchni uprawianej. Ja teraz jeszcze planuję zacienienie mojej ławeczki jakąś konstrukcją drewnianą już mam daszek z pięknej drewnianej, dużej kratownicy, ale najgorsze są „nogi”. Drewno trzeba zaimpregnować to wie każdy, ale te części, które znajdą się w ziemi muszę chyba zabezpieczyć lepiej, folia aluminiowa, metal? Chyba wybiorę się do skupu złomu. A wzdłuż donica z powojnikiem takim żółtym co potem w zimie ma takie kuleczki pusiate jak mówi moje dziecię. Może ktoś z was uprawia i napisze jak on zimuje?U nas koło parku jest strumień (choć bardzo zarośnięty i niestety zanieczyszczony) a wzdłuż rosną wierzby a w nich siedzą szerszenie czasem to robi się groźnie kiedy takie bombowce latają na balkonie! Ciekawa jestem czy ktoś z Was ma ule? Koło Nowego Sącza jest taka mała miejscowość w której można napić się miodu pitnego, i jest tam mały zajazd hodowlą pszczół zajmują się tam bracia zakonni a okolica jest przepiękna same lasy i łąki tylko dojazd jest trudny bo uliczka kręta i jeżeli się ma chorobę lokomocyjną to jest problem, ale odeszłam od tematu jakoś na wspomnienia mi się zbiera ostatnio – zbliżają się wakacje.
********************************************************************************************
[09.06] 10:59 *kati
Inwazja chwastów zaczyna mnie przytłaczać.Mam jeszcze dużo pustych przestrzeni na rabatach między posadzonymi małymi krzewami i chwaściory nieźle sobie poczynają. Nie chcę tam zbytnio obsadzać zbyt bujną roślinnością, bo potem krzaczki są zagłuszone i brzydko rosną. Zabrałam sie więc za wyściełanie ziemi między nimi matą ogrodniczą i potem będę sypać korę. Na jedną rabatę sypnełam nasiona niskiej aksamitki aby sobie ładnie wyrosła, ale przez te chłody siewki są bardzo malutkie i ledwo widoczne wśród kiełkujących ochoczo chwastów. Zawsze siałam jednoroczne na rozsadniku, a tym razem licho mnie podkusiło i sypnełam prosto na rabatę. Teraz to chyba przy pomocy lupy będę robiła porzadek z tymi rabatami, stracę pewnie przy tym wiele cennych sadzoneczek... Niestety nie mogę się dołączyć do Waszej dyskusji o roślinach na balkon, ponieważ takowego nie posiadam. Jednak w perspektywie czasu stanę sie posiadaczką tarasu, który jest narazie tylko w planach. Ma być jednak ukończony w tym roku. Będę się wówczas zastanawiać czym go przyozdobić bo niestety znajdować się będzie od północno wschodniej strony domu. W takie lato jak to będę pewnie marznąć na tym tarasie, jednak w upał będzie jak znalazł
*******************************************************************************************
[11.06] 19:11 Słoneczko2006
Te podwyższone grządki – marzenie! Bardzo podobają mi się takie zarośnięte wyjścia jak w zaczarowanym ogrodzie. Widzę, że wiele roślin uprawiacie na podwyższonych grządkach czy tak jest wygodniej czy to gleba jest mało urodzajna?
*******************************************************************************************
[10.06] 19:24 _tulipan_
. Ale myslalam ze gozej mi pojdzie pisanie na klawiatuze a nawet uzywam tego chorego palca. Sluchajcie mialam wypadek w ogrodzie. Wlasnie wrocilam z pogotowia. Chcieli mi szyc palec ale w koncu zrezygnowala babka bo ja jestem na wiele zeczy uczulona i lista nie jest zamknieta a wczesniej musiala by mi dac jakies znieczulenie. Porzadkowalam ogrod, zahaczylam sie o sznurek, w rekach mialam dwie cegly, juz myslalam ze zlapie rownowage gdy potknelam sie drugi raz! Upadlam na nieszczesny chodnik, ktory sklada sie z polamanych plyt betonowych. Tak mnie bolaly nogi i reka wiec nie wolalam meza bo potrzebowalam chwili samotnosci. Jak mi przeszlo to go zawolalam a on mowi ze mi krew leci z reki. Na szczescie mialam rekawice, bo by bylo jeszcze gorzej. Dostalam szczepionke przeciw tezcowi. Tak wiec uwazajcie ogrodnicy podczas prac porzdkowych w waszych ogrodach.
********************************************************************************************
[10.06] 22:27 ewikami25
tulipanku ! ileż to potu i krwi (he-he) człek dla zagonów sobie upuści !jeżeli cię to pocieszy -ja też mam łapę w bandażu .uszkodziłam ją sobie w bardzooooo niechwalebnych okolicznościach ,dowiadując się przy okazji ,że nawet na mordercę się nie nadaję (czegóż to się nie robi dla ostatnich ocalałych badyli) .niech ci się najbardziej potrzebne narzędzie ogrodnicze szybko goi!
********************************************************************************************
. [20.06] 00:23 _tulipanka_
Kochani. Dzis dla mnie i mojego meza wielce pechowy dzien. Widac - porzadki w ogrodzie nie moga sie obejsc bez wypadkow. Najpierw ja - upadek i prawie szycie palca, a dzis moj mezus... Usuwal stare maliny. Zaroslo nam bardzo. U Nagle cos go uzarlo w noge, jakies paskudztwo, ale pojecia nie mamy co to moglo byc. Moze wy, ogrodnicy, wiecie co lubi zyc w takich chaszczach? Sadze ze bardzo sie to cos rozwscieczylo, ze naruszylismy ich dom. Bylo duze. Na pewno nie zwykla osa czy pszczola. Mozliwe ze trzmiel lub szerszen? Dostal wysypke, okropnie swedzaca, kucie w sercu, slabosc... Chciano go zatrzymac na obserwacji na noc, ale nie chcial zostac i po 3 godzinach puscili nas. Ech mowie Wam, nic przyjemnego. Najgorsze, ze teraz to nie wiemy jak te maliny usunac, by zrobic porzadek, bo szczerze powiedzawszy najchętniej to bym sie tam wcale nie zblizala
********************************************************************************************
[20.06] 11:38 ewikami25
tulipanko ! nie chcę cię straszyć ,ale jeżeli zauważysz szerszenie (raczej trudno je przoczyć) to się ciesz-przynajmniej będzie wiadomo co użarło męża ; moją sąsiadkę pogryzło"niewiadomoco" i jest już po 3 antybiotyku ,a teraz wysyłają jej krew do warszawy na jakieś badania ( mieszkam koło dębicy).coś jej przebąkiwali ,że to może jakaś nimfa kleszcza(???)
********************************************************************************************
[20.06] 22:22 _tulipanka_
. Nie mam pewności czy to był szerszeń. No to Twoja sąsiadka ma przynajmniej krew zbadaną, a mojemu mężowi nie badali, ale może stwierdzili ze nie ma potrzeby, oby, bo boję się że coś paskudnego zostało w krwi. Już raz coś takiego przerabialiśmy - właśnie z kleszczem. Potem męczył się z boreliozą...
********************************************************************************************
[05.08] 13:05 Baś_22
Niedawno zainstalowałam dwie beczki 200 l na deszczówkę koło domku. Jedna jest wkopana tuż pod domkiem i obawiam sie, że już się z niej przelewa woda. Musze jechać więc na działkę i zamontować w niej, na poziomie górnego lustra wodykranik z wężem odprowadzającym wodę dalej od domku, na trawnik. Domek, który zbudował poprzedni właściciel, nie jest niestety wyczynem budowlanym, choć jest bardzo urokliwy. W związku z brakiem solidnych fundamentów i złą izolacją mam w nim dużą wilgoć (w okresie jesienno-zimowym). Na poczętek naprawiłam rynny i część z nich wymieniłam na nowe. Zrobiłam odprowadzenie wody od domku do beczek, bo do tej pory woda lała się z dziurawych rynien pod domek. Nie wiem czy to pomoże. Może ktos z Was, bardziej doświadczony mógłby mi podpowiedzieć, co jeszcze mogłabym zrobić w celu osuszenia domku?
********************************************************************************************
[05.08] 14:39 Baś_22
. Poruszony przez Was wątek pozyskiwania kamieni do ogrodów, utwierdził mnie w przekonaniu o tym, że dla nas pasjonatów ogrodnictwa nie ma rzeczy niemożliwych. Sama wiozłam kiedyś z Lublina do Wrocławia 30 kg kamieni zakupionych w Centrum Ogrodniczym. Rodzina do dziś się ze mnie śmieje i patrzy na moje poczynania z życzliwym pobłażaniem.
********************************************************************************************
[05.08] 20:22 Sz_elka
A jeśli chodzi o gromadzenie "kamoli" , to też zaliczam się do grupy zbieraczy, a objawia to się tym, że co roku znad Bałtyku przywoże przynajmniej woreczek lub parę toreb plastikowych (jest to uzależnione od środka transportu oczywiście) najpiękniejszych kamyków z plaży! A w zeszły weekend, uszczupliłam (cicho...sza....)zasoby Podkrakowskich Dolinek, o "pół" samochodu "opadłych" na drogę kamoli, które teraz będą ozdobą skalniaka w Maminym ogródku!
********************************************************************************************
[08.08] 09:41 eve lee
. Zrobiłam szklarnię metodą pomysłowego Dobromira (kto pamięta jeszcze tę dobranockę?)
Konstrukcja wspornikowa metalowa - taki prostopadłościan - nawet nie wiem co to było, zostało po porzednim właścicielu domu. Na tym oparłam okna (bo właśnie wymienilismy na nowe) i powstało coś w rodzaju namiotu. Sąsiad nie mógł się nadziwić. Ale jeszcze bardziej był zdziwiony na wiosnę jak ze skrzyni od wersalki zrobiłam inspekt. Powiedział do zony: zobacz czego to ludzie nie wymyślą, żeby nic się nie zmarnowało
********************************************************************************************
[11.08] 10:16 Albera
Może ktoś ma doświadczenia z rębarką do gałęzi? Bardzo chciałabym ją mieć, ale nie wiem czy warto. wydaje mi się, że jest to bardzo ekologiczne. Co roku mam dużo różnych gałęzi po przycinaniu porzeczek, malin, agrestu, wycinaniu starych albo słabo owocujących drzew. Serce mi się kraje, kiedy muszę to wszystko palić, a z drugiej strony bardzo lubię patrzeć na ogień, taka to dwoista natura Bliżniaka. Może ktoś ma taką maszynkę, i potrafi mi doradzić, jaka najlepsza.
********************************************************************************************
[14.08] 13:48 Eduarda
. Jesienią mam ambitny plan upiększenia swojego ogrodu. Porozsadzam byliny itp. Jednak najbardziej zależy mi na zagospodarowaniu jednej części ogrodu. Najgorsze jest to, że brak mi pomysłu co tam posadzić. Ponadto muszę dokonać poprawek w już istniejącym ogrodzie. Pisałam wcześniej, że jestem amatorem i popełnieam błedy. Teraz właśnie muszę dokonać korekty. Może powiem jak założyłam ten mój ogród. Otóż parę lat temu byłam w Angli. Tam zarobiłam trochę pieniędzy. Po powrocie do domu postanowiłam założyć ogród - iglaki i liściaste. Muszę dodać, że nie odróżniałam wtedy świerku od sosny. Pewnego dnia brat zaproponował mi wyjazd do szkółki. Skorzystałam z okazji. Na miesjscu pewna pani doradzała mi co powinno się znaleźć w ogrodzie. Ja nie miałam zielonego pojęcia. Kupiłam wtedy 90 sztuk. Cyrk był z sadzeniem tego wszystkiego. Posadziliśmy jak uważaliśmy. O rety...... Przez zimę poczytałam trochę i zorientowałam się, że popełniłam moc głupot. Na wiosnę za szpadel i przekopałam wszystko jeszcze raz. Ale są pozostałości jeszcze tamtych błedów. I teraz muszę to naprawiać.
Potem ogarnęło mnie szaleństwo związane z drzewkami owocowymi. Stwierdziłam, że dobrze mieć własne śliwki, czereśnie, wiśnie, orzechy włoskie i laskowe. W tym roku wiśnie mi się udały, śliwki też. Grusze - konferencja oblepy. Ale orzecha ani jednego. Czereśnie też nie owocowały. Jeżyna słaba. Borówki uschły. Aktinidia marna - usycha Jeszcze winogron mam ładny.
********************************************************************************************
[14.08] 17:58 *kati
Tym przesadzaniem to sie nie przejmuj!! Jeśli Cię to pocieszy, to przyznam się, że niektórzy też tak mają. Ja już wielokrotnie wspominałam, że zazwyczaj sadzę "na żywioł" a potem przesadzam... Często siedząc sobie i oglądając ogród z różnych miejsc snują mi się po głowie różne spostrzeżenia - a to za ciemno w jakimś kątku i przydałabysię jakaś jaśniejsza roślinka, a to za zielono i jakięś bordo by sie przydało. A to za mało kwitnących - trzeba coś dosadzić. Hahaha, śmieję się często z tych swoich wymysłów. Jak przyjdzie jesień będę sie rozglądać pewnie gdzie posadzić jeszcze jakiś krzaczek o ładnych barwach jesiennych... i tak co roku, o kazdej porze inne pomysły. Taki ze mnie chyba ogrodnik, który nigdy nie zazna "spokoju ducha " w ogrodzie.
********************************************************************************************
[21.08] 23:29 Werter
Odpowiadając na Twe pytania będę (dla porządku) posługiwał się cytatami Twej wypowiedzi.
- "Teren (...) to świeżo skoszone i delikatnie, płytko zaorane pole, na którym rosło żyto. (...) Ziemia jest tam V klasy. Słaba i piaszczysta. (...) Na razie nie planujemy tam większych prac ogrodniczych. (...) Chcemy również przygotować ziemię, by móc pracować na ogrodym w przyszłym sezonie. (...) Z tego co dotychczas się zorientowałam, z polem na razie postępujemy właściwie. Przed zimą trzeba by chyba je nawieźć i zaorać. Czy mogę zrobić coś jeszcze?"

Tak, możecie.
Proponuję jak najszybsze wysianie Łubinu żółtego lub Seradeli jako poplon do jesiennego (koniec pażdziernika) przyorania. Dzięki niemu Twa piaszczysta gleba zyska nieco próchnicy i dodatkowo w naturalny sposób zostanie wzbogacona w azot (Łubin i Seradela to rośliny motylkowe). Wskazane też zbadanie pH gleby. Zazwyczaj ziemie lekkie mają niski wsp. pH. Sprawdzenie możesz wykonać samodzielnie kupując w sklepie np. prosty w obsłudze Kwasomierz glebowy z płynem Helliga. Jeśli pH wyjdzie niskie to albo wapnuj glebę (tylko późną jesienią) albo... posadź Borówkę amerykańską (ona lubi takie ziemie - warunek to jej podlewanie, bo lubi też wilgoć w podłożu).

- "Dużo spacerowałam po okolicy i myślę, że uda się nieco natury przenieść do naszego ogrodu. Czy zrobić to teraz, czy dopiero na wiosnę, gdy będzie możliwość napojenia przeniesionych roślinek?"

Zdecydowanie jesienią.
Krzewy i drzewka iglaste przesadzone (z gołym korzeniem - kopane) po drugiej połowie września, a liściaste w pażdzierniku, zdążą jeszcze do zimy nieco się ukorzenić w nowym miejscu co pozwoli im na lepszy start wiosną. Pamiętaj jednak, że wykopane z lasu duże iglaki (sosna, jodła, świerki) mające goły system korzeniowy zazwyczaj trudno się przyjmują. Im większe, tym gorzej i chorują przez 1 do 2 lat. Później jednak dochodzą do siebie ciesząc swą urodą nasze oczy.

- "Co zrobić z trawą z terenu z laskiem? Tam jest wiele warstw suchej trawy i liści, a ziemia zbita twarda i nierówna, bo tam kiedyś również było pole. Czy wystarczy kosić trawę, czy trzeba jakoś spulchnić tą glebę."

Wszystko zależy od tego, na co planujesz przeznaczyć ów kawałek.

- "Od strony pól chcemy posiać żywopłot z dzikiej róży, by śnieg tak nie nawiewał i by nie kalać krajobrazu czymś nienaturalnym. Czy to dobry pomysł? "

Będzie to więcżywipłot o wysokości do ok. 1,5 m. Wystarczy ? Jeśli zdecydowałaś się na dziką różę to zdecydowanie zalecam Rosa Rugosa czerwoną lub białą (o pojedyńczych płatkach). Jest zdecydowanie zdrowsza, silniej rosnąca i odporniejsza na niekorzystne warunki od pełnokwiatowych odmian tego gatunku.
********************************************************************************************
[22.08] 12:07 cicho_borowska
Dzięki za rady. Posieje motylkowe, poprosimy gospodarza, by zaorał pole na jesień, zmierzę ph gleby. A co jeśli w przyszłym sezonie nie zagospodarujemy całej powierzchni? Łubin znów wyrośnie? Chcemy poprzesadzać trochę samosiejek z leśnej części działki, bo tam jest za gęsto. Niektóre drzewka mają po około 1m wysokości, inne są całkiem malutkie. Większe zostawimy niech rosną. Myślimy też o przeniesieniu fragmentów darni, traw. Skoro duża część ogrodu ma być naruralistyczna niech będzie. Przesadzone roślinki nie będą mogły być podlewane często, bo do najbliższej wody jest daleko, a studnia będzie dopiero na wiosnę.
Na części leśnej marzy nam się teren rekreacyjny, dlatego ziemię trzeba trochę wyrównać. Tam są takie redliny po dawnym polu. Chcemy skosić trawę, bo zaczyna się pokładać do snu kolejna warstwa. Tam nie musi tam być zieloniutki trawnik, bo trawa, mchy i różne rośliny okrywowe naturalnie rosnące na tym terenie są bardzo ładne. Martwię się tylko, czy jeśli zrobimy rewolucję równając teren to darń ukryta pod warstwą uschniętych traw odnowi się samoistnie? Czym to zrobić? Czy po skoszeniu trawy i zgrabieniu zrobić jakiś misz masz tam gdzie trzeba to wszystko wyrównać, a przekopać tam gdzie jest tylko warstwa rozkładających się liści i pod spodem nic nie rośnie? Nie mam pojęcia.
A jakie inne krzewy nadają się na naruralny żywopłot nieformowany, obronny? Od strony pól nie będzie płotu, a jedynie niski murek z wapienia. Z tamtej strony wieją silne wiatry. Z tego co wiem, nie należy szczelnie osłaniać takiego "przewietrzania", bo rośliny po drugiej stronie, w ogrodzie mogą przemarzać. To musi być zatem coś bardzo wytrzymałego na trudne warunki. Rosa Rugosa jest silna, ekspansywana zdaje się mi, to może da sobie radę. Za plecami mamy las.
********************************************************************************************
[25.08] 17:06 Baś_22
Sprawa firanek - widzę, że masz ten problem, który ja przerabiałam przez wiele lat, bo też nie wyobrażałam sobie domu bez nich. Przechodziło to kolejne etapy: najpierw podwiązywanie firanek, potem ich skracanie. Wreszcie po kapitalnym remoncie mieszkania i nie ukrywam pod silnym wpływem moich córek ZREZYGNOWAŁAM z firanek na rzecz rolet. Początki po tej zmianie, przyznam były ciężkie, ale teraz jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. I przyznam Ci, że wcale już nie tęsknię za firankami. Cieszę się widokiem kwiatów a one odwdzięczają się swoim pięknem.
********************************************************************************************
[25.08] 20:48 malachit
Belwo, ceramika włocławska już nie istenie, tzn istnieje ten zakład, ale produkuje tylko porcelanę. Słynne kiedyś malowane "włocławki" przeszły do historii. W pewnym okresie w Polsce były bardzo popularne i wisiały prawie w każdej kuchni. Mam znajomą, która zdjeła swoje "włocławki" i schowała do piwnicy, i ma nadzieję, że kiedyś nabiorą wartości jak antyki. Ja osobiście nie mam, ale może moja znajoma ma rację. A jednak szkoda, bo była to twórczość regionalna, i niepowtarzalna.
********************************************************************************************
[04.09] 15:29 cicho_borowska
Chciałam zmierzyć kwasowość ziemi, ale w sklepie nie było kwasomierzy z płynem Helliga tylko inne, taki pręt wtykany w ziemię z miernikiem u góry. No to go kupiłam, ale jest chyba popsuty. Przed włożeniem go w glebę wskaźnik pokazuje PH7. Włożyłam go w glebę w części gdzie jest las, dalej PH7. Poszłam na pole, dalej PH7. Na plu leży sterta suszonego nawozu- obornika, wetknęłam go tam, dalej PH7. To chyba niemożliwe? A poza tym tak, ucieszyłam oczy. Działka radzi sobie doskonale- zakwitła kępa nawłoci, urosły 2 borowiki, 5 koźlaków i garść maślaków oraz piękny muchomor i całe stada innych nie jadalnych grzybków.
Werter, już podobno nie da się zasiać motylkowych bo nie urosną. Ten mój nagły wyjazd wszystko opóźnił dodatkowo. Może tylko zebrać to co wylazło po kultywacji, czyli kamory i skrzypy i zaorać pole na głęboko, a siać na wiosnę? Przesadzić teraz do tej części drzewka z samosiejkowego lasku. Przecież i tak w przyszłym roku nie dam rady zagospodarować całych 3000m ogrodu. Już mi chodzą po głowie różne pomysły. Może tam łąkę zrobić puki co? Zostawić gołe tylko te fragmenty, które wiem, że dam radę zagospodarować w jeden sezon. Sama nie wiem.
Dalej nie mam pomysłu jak jak wyrównać teren w części leśno - rekreacyjnej. Nie da się chodzić po tych falach, a zniczszyć darń szkoda. Może ją nacinać, nadkładać ziemię w rowach i spowrotem przykrywać darnią? Praca ciężka, bo to 1500m, ale może wtedy nie zniszczę tego lasu? Sama nie wiem. Może macie jakieś pomysły, bo ja czytam, czytam i mam coraz więcej wątpliwości.
********************************************************************************************
[04.09] 16:06 eve lee
PH-metr Też kupiłam elektroniczny - chociaż kusił mnie ph-metr Helliga. Z instrukcji mojego cacka wynika, że prawidłowy odczyt jest zapewniony w temperaturze 17 - 20 stopni i wilgotnosci 80%. Po każdym odczycie wycieram końcówkę (są dwie) i odczekuję dłuższą chwilę.
********************************************************************************************
[07.09] 20:47 cicho_borowska
Albera, bardzo zainteresowało mnie to, co napisałaś o uprawianiu ziemi, bo jako osoba początkująca wciąz jestem bardzo zainteresowana podstawami.
Czytając stare posty i ucząc się, doszłam do wniosku, że chyba powinnam zmienić tok rozumowania. Wciąż zatanawiam się co zrobić z 5000m pola, które nie będzie uprawiane, by nie zachwaściło się. 2000m zostawiam pod budowę przyszłego domu i przedogródek. Jedno już zrozumiałam, że nie dam rady wszystkiego zagospodarować jednocześnie. Poza tym zrozumiałam, że różne rośliny potrzebują różnego rodzaju gleb. W związku z tym planując ogród 3000m powinnam wybrać rośliny, ktore się mi podobają, a następnie podzielić je w grupy biorąc pod uwagę rodzaj gleby, jaką lubią, kwaśną lub wapienną oraz wymagania świetlne. Następnie mogę planować nasadzenia. W związku z tym pomysłałam, że może na wiosnę na polu posiać łąkę z traw pastewnych i pozwolić by pasły się na niej krowy sąsiada, a sukcesywnie zagospodarowywać wybrane fragmenty ziemi przygotowując kąciki dla grup roślin.
********************************************************************************************
[08.09] 10:17 *kati
Tak sobie przypominam, że wiosną tego roku postanowiłam posadzić cebulki wiosennych kwiatów blisko fundamentów domu, bo tam znacznie wczesniej znikał śnieg i oko cieszyłyby takie kolorowe kwiatki po długiej mroźnej zimie. Niestety, nie mogę tego zrobić, bo okolica fundamentów jest rozkopana z powodu prac ociepleniowych i nici z mojego postanowienia. No cóż, poczekam do następnego roku, a dla pocieszenia posadzę w innych miejscach
********************************************************************************************
[08.09] 11:14 Onaela
Cicho-borowska-z ta łąka to chyba swietny pomysł!.Dogadaj sie z sasiadem,jeśli ma krówki,to pewnie z chęcia przyjmie Twoja propozycję.Jesli nie wypasie trawy,to skosi na swój koszt i zabierze siano.przynajmniej nie będa Ci chwaściory po szyje rosły! A moze przy okazji uda Ci sie wypertraktowac troche oborniczka na częsc ,która bedziesz chciała właśnie zagospodarowac pod warzywa lub rosliny ozdobne?
********************************************************************************************
[12.09] 07:36 Albera
. Ostatnio staram się mieć wszystko do natychmiastowego spożycia. Najbardziej do tego mi pasują maliny. ile by nie urosło, wszystk
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Cebulka » wt sty 11, 2011 12:31 pm

[01.10] 17:21 Albera
A ja jestem nieco poddenerwowana, bo zarząd zbiera podpisy, żeby nie zmieniano utawy o działkach i też są plany przestrzenne, żeby część działek przeznaczyć pod budownictwo mieszkaniowe. Moja leży dalej , to podobno tam budownictwo nie sięgnie, ale ogólnie nie jest wesoło, zbierają się chmury nad naszymi działkami.
********************************************************************************************
[01.10] 18:31 Baś_22
Albera // Ja też się tym trochę martwię, bo u nas to samo Mam jednak nadzieję , że będzie dobrze i nie pozbawią Nas ogrodów.
********************************************************************************************
[02.10] 14:28 bird05
". No to skoro już się odważyłam napisać to zapytam o "ustawę działkową". W naszym ogrodzie też zbierano podpisy tylko nikt nie umiał albo nie chciał wytłumaczyc konkretnie o jaką ustawę chodzi. Stwierdzenie " Czy jesteś za istnieniem ogrodów działkowych ' jest bardzo ogólne a pewnie każdy działkowicz powie że "tak". A gdyby zapytano czy jestś za istnieniem ogr. dział. i uwłaszczeniem ? Chyba lepiej mieć ten kawałek na własność? A może nie o taką ustawę chodzi? Proszę zainteresowanych o rozwianie moich wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie !
********************************************************************************************
[02.10] 18:55 Albera
Witaj Bird! Jak mawia mój znajomy, jak nie wiadomo o co chodzi, to napewno chodzi o pieniądze. Miasta nam się tak rozrosły, że niektóre działki, które były gdzieś za miastem, leżą już na terenie miasta i są łakomym kąskiem. Kiedyś w Działkowcu była przedstawiona wycena działek w róznych miastach. W stolicy to osiągało zawrotne sumy. Działkowcy raczej nie są właścicielami ziemi, którą uprawiają. I teraz - uwłaszczenie - czyli wykup tej ziemi. Kogo będzie na to stać? Chyba nie emeryta. No mogą dać parę groszy odszkodowania. Tyle narazie.
********************************************************************************************
[04.10] 19:52 malachit
Kochani, jestem w domu po 15 dniowym pobycie w Anglii. No oczywiście podglądałąm ich ogrody. Wiec, sa i śliczne i takie sobie, no i jest też dużo zaniedbanych. Tam gdzie mieszka moja córka jest przepiękny park, który zdobył jakąś tam nagrodę w konkursie, na najjpiękniejszy park Anglii. Więc wsżedzie są bluszcze - różne odmiany, od takich drobnolistnych, do takich co mają liście duże w różnych odcieniach. Barwinki mają też większe liście, no i zadziwiły mnie fuksje, które są po prostu krzakami i w tej chwili oblepione kwiatami. Moja dziewczyna mieszka w północno - wschodniej części kraju, klimat tam jest łagodny, że koło domków rosną jakieś drzewka które wyglądają jak palmy, ale palmy w Angli to chyba nie to. Wydziałam juki, które wyglądały jak ogromne krzaczyska. Wogóle klimat ogrodów jest tam inny, wszędzie pełno dużo kamienia, dla ozdoby. Podobają mi się angielskie domy na wsi, właśnie z kamienia, z długim kominami. Zachwyciło mnie miasteczo z uniwerstytem Durham, takiej ogromnej katedry jeszcze nie widziałam. Miasteczko zabytkowe, z ktętymi uliczkami, i tonące w zieleni. Ale jest też brudno, zwłaszcza w biedniejszych dzielnicach, co mnie zdziwiło. Urwałam sobie kilka gałązek bluszczu i w zupełnie dobrym stanie dowiozłam do domu, i stoją w wazonie, czy ktoś wie jak je ukorzenić, jest jeden taki drobnolistny z białym obrzeżem, który mie się tak podoba, proszę jak ktoś wie coś na ten temat niech napiszę. W niedzielę jadę na swoją działkę, już wyobrażam jak jest zarośnięte. Zachwyciło mnie też morze Północne, inne w klimacie niż nasze. Inna jest plaża, pełna okrągłych kamieni z wysokim klifem. Ale wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu, wiec jak pojadę na swoją działkę, to zabiorę się z ochotą do pracy. Piękna też jest Szkocja, o tej porze fioletowa od wrzosowisk. Pa
********************************************************************************************
[05.10] 09:32 Cebulkaa
malachit - jak najbardziej to normalne palmy Trachycarpus Fortunei wytrzymuje nawet malutkie przymrozki i przypadkowy śnieg, spokojnie więc rośnie na południowym wybrzeżu Anglii, gdzie nie dośc że klimat jest morski, to jeszcze ogonem zawija Golfsztrom Zresztą pamiętam że jest nawet parę gatunków które mogą tam rosnąc, nawet pamiętam że ktoś miał bananowca w zacisznym ogródku!
********************************************************************************************
[10.10] 00:31 Sz_elka
http://www.muratordom.pl/6789_1503.htm -To dla tych co się budują i zastanawiają, co dalej z ogrodem, na zniszczonej -przez prowadzenie prac budowlanych- ziemi:
********************************************************************************************
[11.10] 09:48 bird05
. Niestety mimo umieszczenia na pierwszym miejscu listy piwonii nie wykopał. Twierdzi, że za duża. A mam taki zamiar, żeby przesadzić ja na trawnik pod blokiem. Mieszkam na nowym osiedlu, na którym zieleń jest tzw. planowana. W związku z tym na ogromnym (30 na 30m ) pseudo trawniku jest pare rachitycznych iglaków i rządek drzew typu pień i trzy gałązki. Mam zakusy na ten trawnik. Już posadziłam na nim cebulki tulipanów , między iglakami wrzosy , będzie piwonia a najbardziej to marzą mi się pachnące krzewy. Jaśmin, bez, kalina. Bo wbrew pozorom nie mieszkam na parterze. Ponieważ jest to teren oględnie pisząc nie prywatny to raczej muszę szukać tanich ewentualnie sama zrobię sadzonki .(Wielki Księgowy się zżyma na finansowanie Spółdzielni) A ja już cos mam takiego, że jak się uprę to muszę to zrobić. Gdzies wcześniej pisaliście o uzależnieniu ogrodniczym. U mnie to chyba już mania.
********************************************************************************************
[11.10] 11:44 ewikami25
co do porad pani Ciesielskiej- mam w domu króliczka doświadczalnego żywionego "od początku"/ prawie/ wg jej zaleceń ,do tego leczonego homeopatycznie i efekty są można rzec zadowalające. ekologiczna" uprawa" dziecięcia jest wszelako nie mniej uciązliwa niż ekologiczne uprawianie ogródka . jak sobie przypomnę to mielenie kaszek ,to .... wczoraj moje dziewczę miało tzwn . przyjęcie urodzinowe i ku mojemu zdziwieniu najwiekszą atrakcją dla gości okazał się mój żałosny warzywnik.dzieci buszowały mi po ogródku ,a odkrycia były typu: boże tak rośnie cebula ? a możemy urwać dynie ? czemu słonecznik wisi do dołu? czemu tu rosną czerwone świeże truskawki ,a mama im daje mrożone? o rany ,ale malutkie pomidorki(koktajlowe)na koniec zabrały do domu wszyskie zdobycze -dynie ,przerośnięte cukinie(duże jest piekne),przerosnięte ogórki,fasolkę szparagową ,cebule ,słoneczniki i ...pieczone ziemniaki.a słoneczniki miałam bycze -piszę miałam ,bo wycięli 12 wielkich i zostawili mi tylko małe. .. wiecie co ,to naprawdę smutne ,że wiele dzieci nie zna takich "prostych prawd" .
********************************************************************************************
[11.10] 11:55 Cebulkaa
Świetny ten pomysł z butelkami! Chyba nic tylko trzeba zacząc kupowac mineralną w dużych butelkach - nie po to żeby ją pic tylko miec butelki - a to ogórki sie zakisi, a to sadzonki przykryje na zimę lub przeciw przymrozkom na przedwiośniu...
********************************************************************************************
[12.10] 11:52 bird05
Albera sprawdziłam ten rdest lubi kwaśną glebę a u mnie jest tendencja do 8 pH i niestety jest cały trujący A co sądzicie o kwasomierzach glebowych? mamtaką płytke porcelanową plus płyn Hellinga.Może nie jest super dokładny ale zawsze lepiej takim niż zadnym. Ja raczej nie bedę wapnować . Myśle co zrobić zeby obniżyć pH. Werter na początku pisał o korze czy trocinach wiec chybo je zakompostuję i bedą na wiosne.
********************************************************************************************
[15.10] 02:54 Cebulkaa
Baś - masz sporo rabat podniesionych na wysokośc płotka - jak to robisz, że przy płotku nie rośnie Ci wysoka trawa, bo tam się nie da kosiarką? Pracowicie ręcznie czy masz jakiś sprawdzony sposób na to?)
********************************************************************************************
[16.10] 16:38 Emmi
Pamiętam, że jest pare osób, które tak jak ja dopiero zaczynają przygodę z działką, czy terenem przydomowym i tak jak ja zastanawiają się jak to co widzi ich oko zamienić w coś ładnego, praktycznego i miłego sercu, więc podzielę się moimi przemyśleniami, na temat mojej działki a nusz coś się komuś z tego przyda, albo pozwoli na pojawienie się własnej wspaniałej wizji
Wracając do dużych zmian na działce, to dotyczą one przede wszystkim ilości moich miejsc na rabatkę. Najpierw to chciałam mieć prawie wszędzie, a moja pierwotna wizja działki skłaniała się wręcz ku przymusu zakupienia traktorka – kosiarki, aby sprostać metrażom trawy i nie wyzionąć ducha przy jej koszeniu. Czytając artykuły i Was drodzy forumowicze, oraz spacerując po działce, na około domu niczym bocian po łące, tworzyła się co rusz to nowa wizja znacznie uboższa w roślinność i zielone miejsca od poprzedniej. Dlaczego? Po pierwsze zaczęłam się zastanawiać do jakiej grupy ogrodników mogę zaliczyć siebie i męża. Czy jesteśmy miłośnikami grzebania w ziemi, przesadzania, pielenia – nieustającej, czynnej formie spędzania czasu w ogrodzie, czy raczej skłaniamy się ku bardziej biernej, z dużą czy średnią domieszką cieszenia się widokiem ogrodu z wygodnego miejsca na przykład z książką w ręku. Z łatwością określiłam grupę drugą i pojawiła się od razu inna wizja działki. Licznym rabatom na których byłyby niesamowite ilości roślin i krzewów, bo jest ich mnóstwo i chciałoby się mieć je wszystkie, zastąpiła ławeczka, huśtawka, czy wręcz jakiś miły hamaczek. Oczom ukazał się widok z elementami drewnianymi jako podpórki do paru wybranych pnących roślin, mało wymagające mniejsze kwiatuszki czy jakiś krzew, który będzie dominował w danym miejscu. I tu przypomniała mi się stara dobra rada taty w sprawie roślin domowych, że ilość marnie ma się do jakości. Chodzi o to, że w pokoju lepiej prezentuje się jeden czy dwa, trzy kwiaty, bo są widoczne i mogą pokazać swój niepowtarzalny urok, niż cała chmara roślin poustawiana koło siebie, która z natłoku ilości zamieni się w masę zieloną tracąc niepowtarzalny urok i wdzięki jednostki. Tak sobie myślę, że i w ogrodzie ta zasada może mi się przydać. Tu szeroki uśmiech w stronę Kati i jej niesamowitych zdjęć ogrodowych. Jedno z nich pozwoliłam sobie umieścić na pulpicie, aby przypominało mi żebym ,, nie zagraciła,, ilością roślin rabat. Wielkie podziękowanie dla osoby, która wymyśliła grządkę i dla niezastąpionych forumowiczy, którzy tak chętnie dzielą się swoimi pomysłami i też mogłam popatrzeć na przepięknie zaplanowane rośliny i upewnić się, że istotnie przestrzeń jest dodatkowym estetycznym dodatkiem w planowaniu ogrodu. Wizja ,,przestrzeni,, na zielonych terenach działki rozwiązała również problem ogromnego wydatku jakim jest traktorek –kosiarka, trawy będzie mało, tyle co przy domu. Widzę jeden czy dwa miejsca na zaciszny relaks z trawą u stóp. Idąc za pomysłem jakości a nie ilości, postanowiłam skupić się na roślinach, które bardzo lubię i nie wyobrażam sobie aby ich nie było i nagle okazało się, że wcale ich tak dużo nie ma Plus rośliny efektownie wyglądające, które zainteresowały mnie w trakcie czytania artykułów czy na Waszych zdjęciach. Kolejnym elementem eliminującym miejsca zielone stała się całoroczna obserwacja wędrówki słońca nad działką. W brew moim laickim zapałom, okazało się, że dom jednak sporo rzuca cienia, a jego usytuowanie i wąska działka wprowadza pare innych jeszcze utrudnień. Ogromnym problemem dla paru pomysłów okazał się brak drzew na działce. Ktoś poradził aby w pierwszej kolejności posadzić jakieś szybko rosnące drzewa i rzeczywiście to bardzo dobry pomysł. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego gdy tylko zakupiliśmy działkę.

Chciałabym się pochwalić, a raczej męża, bo to on przygotowywał ziemię, sadził i podlewał, mnie przypadło w udziale tylko pare razy wypielić, kiedy akurat byłam na działce. Mowa o truskawkach, jeszcze teraz kilka ma owoce i do przymrozków dojrzeją do zjedzenia, bo to taka odmiana, że ma dwa razy do roku. Nie powiem Wam jak smakują, bo jako mamie karmiącej nie wolno było jeść surowych truskawek. Mężowi bardzo smakowały. Natomiast maliny zostały posadzone w fatalnym dla siebie miejscu, zbyt duże słońce. Obroniły się w jakiś tam sposób, ale będziemy je na wiosnę przesadzać, bo raczej owoców to nie będą miały jak pozostaną tu gdzie teraz są. Natomiast mam okazję teraz próbować gruszek bodaj że konferenja i bardzo mi smakują, są twarde i zaleca się aby trochę poleżały, czyli bardzo by mi to odpowiadało. Kiedy tę odmainę gruszy się sadzi?
********************************************************************************************
[16.10] 21:32 *kati
Emmi - naprawdę urocze te Twoje przemyślenia. Ciekawa jestem które zdjęcie masz u siebie na pulpicie... uchyl rąbka tajemnicy Hamaczek to pomysł rewelacja - ja bez niego nie wyobrażam sobie ogrodu. Jak się latem położę wieczorkiem, to dźwigiem trzeba było mnie podnosić. Dzieciaki zmęczone po całym dniu często zasypiały przy mnie, bo mamusia nijak nie mogła się podnieść z hamaczka
********************************************************************************************
[16.10] 21:39 Emmi
kati// ,,urocze przemyślenia,, może i tak, ale ile mnie one kosztowały !!! Starcie ze swoim charakterem, wzięcie go pod lupę i wyciagnięcie na śwaitło dzienne jakim jestem leniuchem i wygodnicką osobą, której ogród kojarzy się bardziej z altanką w której można napić się popołudniowej herbatki, niż z rozwianym włosem z gracką w dłoni odkrywać najdalsze zakątki ogrodowe
********************************************************************************************
[17.10] 13:32 koliberek
Emmi - przeczytałam Twój post z zainteresowaniem. Należę raczej do tych, którzy może i lubia dłubac w ziemi, ale maja mało czasu na to. W związku z tym tez powinnam mieć ogród raczej mało pracochłonny. Trawy jednak mam dużo, bo co mogłoby byc w zamian? Ale trawa to juz problem mojego gamonia Chciałąbym żeby mój ogród w przyszłości był bardziej zarośniety - nie mam jeszcze do końca koncepcji, ale moze jakos samo wyjdzie? Zobaczymy
********************************************************************************************
[17.10] 14:21 Emmi
Koliberek// Właśnie też zastanawiam się co mogę dać zamiast trawy? Na pewno będzie pozostawiony duży kawał łąki, ale łąkę też trzeba kosić, chociaż ona jakaś taka niskopienna. Prześlę zdjęcia z działki to zobaczycie z czym przyszło mi się zmierzyć
********************************************************************************************
[17.10] 20:26 miwia
Emmi Mam bardzo podobne przemyślenia, jeżeli chodzi o zagospodarowanie ogródka, jak Ty Moje wygodnictwo i marzenia o hamaczku i herbatce przy kwitnących, kolorowych krzewach wyszło na jaw
********************************************************************************************
[17.10] 22:48 Emmi
miwia// oj więcej miłośników hamaczka jest, nie martw się
********************************************************************************************
[18.10] 22:58 *kati
Emmi - nie załamuj się moja droga, nie jest tak źle! To wszystko tylko na początku wydaje się straszne. Jak zaczniecie robić po kawałeczku to z czasem będzie coraz ładniej. Jak będę miała trochę czasu to poszperam w swoich zdjęciach i pokażę Ci co u mnie było kiedyś i jak wszystko zmienia się z roku na rok. Ponieważ u mnie jest dużo terenu to jestem zwolennikiem robienia właśnie kawałkami, aby po wykonanej pracy było widać jakiś efekt i było kawałek ładnego miejsca do odpoczynku przy kawusi. Och, ile ja mam jeszcze planów i niezagospodarowanej przestrzeni... praca na całe życie chyba
Jedyne czego Ci trzeba to "trochę" czasu na to wszystko, a z tym to może być kłopot przy takim absorbującym maluszku. Wiem coś o tym, sama nie tak dawno przerabiałam. Z takich też powodów ogród zaczą powstawać u mnie dość późno, bo ja na swojej wioseczce to już siódmy roczek urzęduję, jednak za konkretną robótkę mogłam się zabrać dopiero jak dzieciaczki podrosły... Myśl, planuj... będzie dobrze!!!
********************************************************************************************
[19.10] 09:04 Cebulkaa
Emmi - Wiesz, Ty uczysz się od innych, a niektórzy od Ciebie Zainspirowana Twoim notesem właśnie zdobyłam darmowy kalendarzyk dodawany gratis do jakiejś gazety i będę w nim sobi zapisywac, co dokładnie kiedy kwitnie, kiedy gubi liście itp. Wiem że teoretycznie takie informacje są przy opisach odmian, ale czasem są one mocno umowne, a tak to będę miec jakieś informację z praktyki i dla swojego, krakowskiego klimatu
********************************************************************************************
[21.10] 14:31 belva
Kochani, witam w ten jesienny ranek . Chcialabym sie podzielic z wami moimi wrazeniami po podrozy do Polski i jakie porownania nasnuly mi sie po przyjezdzie do US. Tyczy sie to oczywiscie najbardziej ogrodow i natury . Jedyna rzecz jaka jest zupelnie bez zarzutu w Stanach to jest tutejsza przyroda. Jest naprawde super. Taka olbrzymia dziewicza i nieokrzesana . Polska jest pozna powiedziec bardziej cywilizowana. Kazdy ogrod ma swoje ogrodzenie i kwiaty przed domem. Doslownie na froncie pelno jest roznych astrow, dalii, roz itd. Tyl zawsze jest bardzo zagospodarowany bo i sady i porzeczki . Nie ma ogrodu bez warzywnika. A te brzozy wszedzie...!!! A jarzebuny.... Swierki !!
Moze Ameryka jest piekna.... (no przeciez jest piekna do licha.) ale moje serce jest w Polsce. Teraz rozumiem dlaczego niektorzy mi mowia ze moj ogrod przypomina polski ogrod. Widocznie jakos podswiadomie daze do tego. Niestety tu przyroda jest taka bujna i dziewicza i jak wracam to nic z tego co zdzialalam nie przypomina Polski. Jak wracam i widze ta dzikosc to cierpie.
********************************************************************************************
[24.10] 06:48 koliberek
Ja równiez walcze w ogrodzie, niestety dni coraz krótsze i mało czasu. Powykopywałam kwiaty, które trzeba przezimować i musze zawieźć je do rodziców, zeby mi się sytuacja z zeszłego roku nie powtórzyła. Teraz próbuje uporzadkowac skalniak. Z uwagoi na to, z e z poczatku (zaraz po budowie to było jedyne miejsce gdzie mozna było cos wsadziać, mam tam taki misz-masz. Teraz chce troche poprzesadzać, rosliny, które sa za wysokie przenieśc w inne miejsce itd. (nawet róza i i rysy mi na skalniaku rosną) Musze tez powsadzać tulipany, krokusy, hiacynty. Dziś chciałabym przynieśc troche obornika od sąsiada i rozsypać na rabatki, bo różną mam tą ziemię. Zwłaszcza wzdłóż wjazdu nie jest najlepsza (raczej glina), chociaz o dziwo kwiaty mi tam rosły ładnie. Mam zdjecia robione latem i jesienia, ale pewnie dopiero zimą znajde czas aby umieścic je na grządce. Oj - jak bardzo mi daleko do osiagnięcia takich efektó jak u niektórych z Was np. Kati Jeszcze cały czas nie mogę wszytskiego zaplanować, z uwagi na brak niektórych elementów wykończenia domu więc wszystko co robię jest w jakis sposób tymczasowe.
********************************************************************************************
[27.10] 10:11 tereklo
Onaela// od kiedy używam ściereczki z mikrofibry do mycia okien bez żadnych detergentów to mycie okien jest przyjemnością (jak to głupio brzmi, no nie?). Temat ściereczek przewałkowany był na innym wątku coś o nie chceniu się sprzątania w takie upały.
********************************************************************************************
[28.10] 16:47 malachit
I tak obmyśliłam, że wszystkie rośliny sadzę grupowo i oddzielę trawinik od rabat, aby kosiarką nie wjeżdżać między roślinami. Bardzo mi się tak podoba, no i praktycznie. Na drugi rok posadzę cebulowe w poblużu iglaków. Podobają mi się tulipany, takie małe w krzształcie krzaczków. Uroczo wyglądają w pobliżu iglaków, albo innych krzaczków. A na razie mamy jeszcze piękną jesień i dużo czasu na obmyślanie co poprawić, co przesadzić, aby było jeszcze ładnie. Taka zabawa w projektanta ogrodów.
********************************************************************************************
[28.10] 18:14 belva
Mnie tez podoba sie trawnik osobno a krzaki i byliny osobno razem. Nie lubie tych kupek na trawniku, tu krxaczek, tu tuja, tu cos jeszcze Bardzo trudno potem jest zcinac trawe i zostaja wszedzie wasy. Lubie takie trawnikowe "zatoki" a" lad" jest w roslinki.
********************************************************************************************
[28.10] 23:20 Onaela
Jeśli o mnie chodzi ,to zawsze znajdę sobie zajęcie w ogrodzie,dopóki mróz nie scisnie i snieg nie spadnie Grabie liscie,okrywam roślinki,jak nie ma mrozu to cos maluję..Ostatnio eksperymentowałam ze starymi białymi krzesłami ogrodowymi...Strasznie odcisnał sie na nich zab czasu,a mocne toto,wprost nie do popsucia. Wyrzucic trochę szkoda,a trzymac takie poszarzałe znowu wstyd.Dodam ,ze żadne detergrnty nie sa w stanie ich doprowadzic do przyzwoitego stanu.Wymyśliłam sobie,ze je pomalują farba olejną...ale farba ich sie nie ima...Jednak ja jestem uparta,i dotąd próbowałam,az znalazłam farbę,która nie złazi za pedzlem.Lubie te krzesła,bo sa wygodne,bardziej niz drewniane ławki.(im tez warstwa drewnochronu nie zaszkodzi). Tak więc na brak zajęc nie mogę narzekać....
********************************************************************************************
[31.10] 22:41 lucysia
Mam tylko sad,zwierząt nie mamy oprócz kotów i psów nie ma nic więcej.Sama rozmnażam winorośl,iglaki,sieję co się da.Byłam super zadowolona z poziomki.Teściowa patrzy nieraz na mnie jak na małą dziewczynkę,która bawi się w eksperymenty.
Mieliśmy stary budynek,rozwaliliśmy go.Teraz z niego mam wys.na 80cm.ogródeczek,obłożyłam go kamieniami(sama),górkę na której posadziłam iglaki(rosną do góry)a po bokach rozkładające też iglaki.Acha i jeszcze koło psów zrobiłam półksiężyc obłożony kamieniami.(kocham kamienie)A przed nim posadziłam hortensje i mam wszędzie gdzie nie chcę pielić:rogownicę,żagwin i zapomniałam jak się nazywają,ale też płożące byliny.Byliny utrzymane w biało-różowo-fioletowej tonacji.Na środku podwórka zrobiłam rondo i rosną tam iglaki rozkładające,na środku kalina wawrzynolistna i byliny płożące.
Mam też sumaki octowce(piękne są teraz,całe czerwone).Jak będziecie chcieli to mam trochę fotek.Posadziłam w tym roku moje marzenie-magnolie 2 szt.Po za tym oczywiście warzywnik.Nie zapomnę jak mnie przerażało pielenie go i obszar.Teraz jest 5 razy większy!I radzę sobie.Mam super maliny,jeszcze owocują.Teraz to tylko do pojedzenia,ale tydzień temu zebrałam 5 l.Super dżem wyszedł.Jestem maniaczką robiena przetworów(zawsze za dużo!) Mogłabym tak jeszcze długo.Może nie jestem fachowcem,a na pewno nie ekologiem,to kocham to co robię i hihihi gadam z roślinami!
********************************************************************************************
[31.10] 15:17 lucysia
Mam zamiar na wiosnę zrobić podwyższane grządki w namiocie foliowym,czy to dobry pomysł?
********************************************************************************************
[01.11] 11:55 lucysia
Bawię się w ogrodnictwo i sprawia mi to radość.W tym roku spełniłam swój następny pomysł:zrobiliśmy w końcu ogrodzenie i chciałam zawsze żeby na całej długości od drogi było ładnie, nie tylko trawa,ale i kwiatki.No i doczekałam sie,posadziłam na 100m.dł.rogownicę-bylinkę ,świetnie się prezentuje.Lubi sucho,kwitnie na biało,rozrasta się niesamowicie szybko.Mam nadzieję,że nie zmarżnie i zakwitnie wiosną.Nie mogę się doczekać.Posadziłam 2 tyg.temu żywopłot z cisów,trochę mi zbrakło i nie mogę się dokupić.Może na wiosnę dokończę.Cała siatka od jednej str.jest obsadzona winobluszczem(też niedawno)Znowu zrobiłam sadzonki iglaka,mamy zamiar zrobić spory teren typowo wypoczynkowy i trochę towaru będzie potrzebne.Trzmielina ładnie mi sierozmnaża,chyba też zaaranzuję jakiś mały żywopłocik(wydzielę kącik).
********************************************************************************************
[01.11] 20:24 Onaela
Te Twoje iglaki ładnie wygladałyby przy płocie jako zywopłot,a ta alejka cóz ...kazdy posiadacz ogrodu dązy do optycznego powiększenia jego powierzchni,a tymczasem Twoje iglaki dzielą ogród na 2 powierzchnie widokowe.Będac w jednej częsci ogrodu ,nie widac drugiej,i to jest niefajne.Nie wiem,czy nie są one juz za duze do przesadzania,jeśli nawet,to sama nie dasz rady,to potwornie ciezka praca .
********************************************************************************************
[01.11] 21:30 miwia
Onaela Mam bardzo podobne przemyślenia , jak Ty na temat tych żywotników, mimo, iż są cudne. Dróżka do domu kojarzy mi się z alejką cmentarną Trudno mi jest jednak zrobić z nich żywopłot, choć bardzo bym chciała, bo poprzedni właściciel kochał drzewa i mam tak niefortunnie posadzone i te świerki i modrzewie i sosny. Przy płocie rośnie potężny modrzew i psuje cały efekt. "lasek" już trochę przycięłam i poobcinałam wszystko, co suche oraz , czego było zdecydowanie za dużo i za gęsto. Ale co zrobić z tym modrzewiem i tymi świerczkami, które albo małe i nieforemne albo wysokie i jeszcze bardziej nieforemne, zupełnie nie wiem Gdybym sosny powycinała to pewnie serce by mi pękło
********************************************************************************************
[04.11] 18:00 lucysia
Wiadomo gospodarstwo było ze zwierzętami to i teściowa czasu nie miała.teraz nie ma a ja tworzę ile wlezie.Stare jabłonie wyrwaliśmy (zaszczepiliśmy,żeby nie zginęły),nasadziliśmy 18 leszczyn. Prowadzimy je w drzewo,wyglądają super!Stary budynek zlikwidowaliśmy,a za nim było miejsce dla kaczek(niech wasza wyobrażnia zadziała).Więc teraz tam są moje ogródki.Podniesiony z kamieniami,rabatki owalne okolone kamieniami.Wszystkie iglaki lub inne nasadzenia mają 5 lat maksimum i pół biedy jeżeli były kupione duże.Jeżeli były robione własnoręcznie to maluchy są.Nie mogę się doczekać jak to będzie wyglądało za 10,20 lat.Mam nadzieję ,ze zrobi się busz z alejkami do spacerów i że będę miała wtedy czas żeby się tym cieszyć.
********************************************************************************************
[05.11] 22:50 cicho_borowska
No tak, te maliny w garażu w worku mają listki/suche/ i owoce. Czytam nasz topik, książki różne o ogrodnictwie, a jak przychodzi co do czego wpadam w panikę, że coś nie tak zrobię. Czy wy też tak mieliście, kiedy sadziliście swoje pierwsze w życiu roślinki?
Z sadzonkami z worka będą niespodzianki. Mój mąż nie pamięta co jest co, który bez jest biały, a który fioletowy, co jest wiśnią szklanką, co wiśnią czarną, a co śliwką węgierką. Dostał roślinki nie opisane. Dla pani, która je przyniosła w darze i uprawia działkę "od przedwojny" wszystko było oczywiste. Może to nawet fajne będzie, czekać co urośnie "śliwki na wierzbie, czy gruszki na sośnie".
********************************************************************************************
[07.11] 10:43 Onaela
Lucysiu-kawał roboty odwaliliście z tymi kamieniami.Tez uwielbiam te kamienne klimaty .Dopiero bedzie widok,jak wszystko sie zazieleni!! W szczeliny miedzy kamieniami mozesz nasypac piasku zmieszanego z ziemia i posadzić rosliny skalne,np.rozchodniki.Ręczę za efekt!!!
********************************************************************************************
[07.11] 13:07 lucysia
Co do kamieni to już prawie zarosły bylinkami.W przyszłym roku będę musiała trochę powycinać bo kamieni nie widać.A niestety nie "odwaliliśmy kawał roboty",tylko ja sama odwaliłam. Jak mi zabrakło własnych,to woziłam od sąsiadki(miała ogromną górę po rozbiórce stodoły),wzięła ze mnie przykład i sama podjazd wyłożyła na obrzeżach.A tak lekką ręką liczyć to ponad 45 taczek wywiozłam od niej.Mówiłam ,że kocham kamienie nawet zrobiłam mężowi bruk z ogromnych płaskich kamyczków przed wiatą.
********************************************************************************************
[07.11] 13:15 lucysia
A co do kamyczków to planuję jeszcze studnię obłożyć i wybrukować naokoło.
********************************************************************************************
[07.11] 14:14 ewikami25
fajne te twoje kamyczki lucysiu ,też by mi się przydały,ale w mojej okolicy sa takie ,które się rozsypują ,do tego nie dam rady przywieżć taczkami ,bo po rzeczce ciężko się jeżdzi(tylko tam są),a wyjechać z niej z naładowanymi ,"się " mi nie udało...
********************************************************************************************
[07.11] 17:43 Baś_22
Twoje kamienne budowle są imponujące. Masz zacięcie, nie ma co Uwielbiam kamienie, ale nie mam do nich "bezpłatnego" dostępu. Na swój ogródek skalny i otoczenie oczka wodnego zmuszona byłam je kupić! ale i tak jestem zadowolona, że jest takie miejsce gdzie mogę je dostać.
********************************************************************************** **********
[07.11] 21:29 lucysia
Super że i wam się podobaja.Zeczywiście dużo pracy,a pod spodem jest murek z rozpadającej cegły Musiałam coś zrobić i zrobiłam !Budowałam w zeszłym roku na jesieni ,posadziłam bylinki; rogownicę, gożdzik(taki malutki płożący )i jeszcze jedan fioletowy kwiat płożący,nie pamiętam nazwy.Teraz od tamtej jesieni nie widać prawie kamieni(będę musiała wycinać prześwity Na górze są malutkie rozkładajace iglaczki.A tam gdzie tylko murek na przemian wysoki i niski płożący iglak.Chcieliśmy optycznie podnieść .Górka którą utworzyliśmy z byłego domu też na górze ma wys.iglaki a po bokach rozkładajace.I oczywiście zadarniające byliny.(idę na łatwiznę nie ma tyle pielenia i ładnie kwitnie!!)
********************************************************************************************
[09.11] 07:46 koliberek
Lucysia- te kamienie super Tez podobaja mi sie kamienie, ale mam problem skad je wziążć. Kupowanie jest niestety dość kosztowne.
********************************************************************************************
[09.11] 19:36 lucysia
Jutro muszę przywieżć 2000 drzewek,Ze mnie młody kierowca(oczywiście stażem,nie wiekiem) ,prawko od wiosny i mąż na głęboką wodę (z przyczepką)mnie od razu rzucił Dzisiaj myślałam ,że ostatnie liście pograbię,ale tak strasznie wiało,jakby kto się powiesił!I nie dało rady. OlaB- nie przejmuj się wyglądem po remoncie.Ja musiałam zaniedbania wieloletnie usuwać:stere nasadzenia,śmieci(przecież na wsi nie ma śmietników),dopiero jak nastałam to zamówiłam z gminy śmietnik i wszystko musiałam wybierać(przed drzwiami wejściowymi z boku stało nawet stare koryto a w nim różne szkło!!),na środku podwórka stała taka fajna duuża do robienia pustaków betoniara(sam urok!) ile ja się naprosiłam ,żeby ją przestawić!!O tym budynku co własnymi rękami rozebraliśmy nie wspomnę.Wszystko powoli,własnymi rękami porządkowałam i nasadzałam.Z mężem projektujemy,a potem ja wykonuję,bo on ma pracę w mieście.
Ile ja się nawalczyłam z pokrzywami,przyszły od sąsiadki z lasu,a wiadomo idzie sobie korzonkami dalej i dalej i dalej...No i niestety nie było rady (rundup z chwastoksem).Tragedia! OlaB czeka cię przyjemne projektowanie.Życzę dobrych pomysłów.
********************************************************************************************
[11.11] 17:38 nina1960
.Na działce mam nastepujace byliny Kuklik,Bergenie.Dzwonek karpacki,Gailardia,Smagliczka skalna ,Naparstnica,Dzielżan,Miodunka pstra i wiele innych lroślin skalnych których nazw zabrdzo nie znam. Mam tez marcinki rózne kolory w tym białe.Działke mam od pięciu lat sa drzewa owocowe ,borówki ,porzeczki,agrest, biały i czarny winogron który jeszcze nie owocował.Mamy jeszcze orzecha włoskiego i leszczyne z którch orzech zjadły wiewióry.
********************************************************************************************
[14.11] 18:42 NINA1960
Baś22 no nie wiem czy fajne - wodę musimy nosić ze żródełka to jest jakieś 0,5 km. Fajnie się idzie gorzej z powrotem bo butelki 5-cio litrowe trzeba targać pod górę. Na podlewanie zbieramy deszczowkę, teren na działce jest nierówny - taka skarpa. Jak bym miała kupować dzisaj to bym bardziej to przemyślała. Jeden plus to że cisza, spokój człowiek odpocznie psychicznie. Bardzo podobają mi się Wasze ogorody^^ niektórych kwiatów nigdy nawet nie widziałam
********************************************************************************************
[17.11] 13:01 lucysia
Aha i nie chwal tak moich ogródeczków,jakbym zrobiła zdjęcia tych mniej okazałych miejsc to dopiero byś się zdziwiła!!!Mam taki "Ładny zakątek"sterta drzewa do palenia+złom+sprzęty rolnicze+gruz z kamieniami do budowy!!!A i szambo jeszcze wymaga paru zabiegów estetycznych:stoi sobie obok,o przepraszam jest zakopany częściowo kierat.Trzeba odrdzewić ,zabezpieczyć pomalować i postawić w widocznym miejscu.Do tego jeszcze nie ma tam ładnych pokryw tylko leży byle co i szpeci(ale ja pojadę i kupię pokrywy i będzie ładnie.)
********************************************************************************************
[26.11] 12:34 nina1960
Ja kwiaki to czasami co rok przesadzam w inne miejsce. Skalniak też już trzy razy robiłam w innym miejscu bo zawsze coś mi nie pasowało.
********************************************************************************************
[09.01] 15:33 lucysia
Zastanawiam się nad odpowiednimi towarzyszami dla magnoli. Ktoś ma pomysły? Myślałam nad cebulowymi wiosennymi kwiatami.Tylko tym razem muszę koniecznie w koszyczki wsadzać cebulki bo znowu nornice mi wetną
********************************************************************************************
[09.01] 15:42 belva
Lucysiu pod magnolia ( ta rozowa ktora kwitnie przed liscmi) wsadzama helleborusy i zolte krzaki tzw miotly ( chyba rodzaj krzakowatej tui)
*******************************************************************************************
17.01] 17:42 Emmi.
Starszy synuś już żyje wykańczaniem domu i przeprowadzką do niego. Wykańczać dopiero będziemy, ale planowanie i wybieranie materiałów już jest bardzo intensywne. Ja jestem tak zmęczona wysokim poziomem w jego szkole, że z miłą chęcią mu ją zmienię i cieszę się, że to ostatni rok tego koszmaru. Wątpliwości jakie targały mną w ciąży, są nadal ciągle nie mogę przekonać się do tego cudownego, ustronnego miejsca, pełnego naturalnych walorów, ale staram się. Wyłazi ze mnie okropny mieszczuch. Czerpię ogromną radość z czytania o roślinkach i sama praca w ziemi sprawia mi radość, a przede wszystkim odpoczywam przy tym, ale jak to się przełoży na te metrażyska i ogrom pracy jaki jest przede mną, to nie wiem. Działka jest tak zachwaszczona a ziemia zbita w sobie, że sama łopata nie wiele chyba zdziała. Co nastroję się pozytywnie to ogrom prac mnie przeraża. Już oczami wyobraźni widzę radośnie biegające maleństwo i urywające pąki moich ulubionych kwiatów, czy krzewów ale bardzo dużo jest tego niepokoju i wrodzonego przeświadczenia, że się nie uda, że sobie nie poradzę, że to wszystko to jak wyruszenie ,,z motyką na słońce,, . Mam na uwadze wszystkie Wasze rady, aby zaczynać po troszeczku, po kawałeczku i kroczek po kroczku będzie przeistaczać się to pole w malowniczy ogród, ale chyba za mało we mnie wiary na to wszystko. Czym więcej czytam o glebie, o roślinach i ich potrzebach tym bardziej zdaję sobie sprawę jak mało wiem, jak mało umiem.
*******************************************************************************************
17.01] 19:17 lucysia
Emmi ja już kiedyś pisałam jak to przerażał mnie warzywnik teściówki 2-2m.Powolutku po małej rabatce,aby do przodu.Nie łap się od razu za całość ,bo się zrazisz.A co do kwiatków ,to sadż też takie które mają duuzo kwiatów i nie żal.Np.stokrotki,bratki,gożdziki.Niskie kwiaty przeznacz na zrywanie małego.Szkoda wszystkiego zabronić.U nas tak było i nie rwała róż(gdzie mogła się pokolić),a nawet jak urwała śliczny kwiateek,to przecież ogród jest dla nas a nie tylko dla innych do podziwiania.Kto wie może mały ogrodnik urośnie
******************************************************************************************
[17.01] 19:49 Emmi
Powiem Ci/Wam, co mnie tak zdołowało, a mianowicie byliśmy ostatnio na działce i po moich dwóch wypielęgnowanych rabatkach śladu nie zostało Pamiętam, że mnie uprzedzaliście, ale jakoś tak... hym... trochę przytłaczające to jest. Niestety ta moja łączka niesamowicie ekspansywna jest.
******************************************************************************************
17.01] 23:56 Emmi
lucysia// Ja to szperacz jestem, to cofnęłam się na tą stronkę 192 co by poczytać Twój wpis I skoro doczytałam, że taka dzielna jesteś w grabieniu liści tyle godzin i odciski masz, to jeśli to jest nawet tak na wesoło, to pozwolę sobie, może komuś się przyda taka rada. Aby nie było odcisków przy grabieniu, grabie trzymamy luźno w dłoniach, nie ściskamy ich, luźno trzymamy i grabimy Ja też obfotografowałam budowę domu i stan działki przed budową, działkę w 4 porach roku Mąż stukał się w czoło, jak mu powiedziałam, że będę robiła foto kronikę działki, a teraz sam z przyjemnością bierze album i ogląda. Z miłą chęcią obejrzę Twoje zdjęcia. To jest niesamowita sprawa, takie zdjęcia przed i w trakcie. Na pewno w chwilach zwątpienia można zajrzeć i naładować się pozytywną energią A wandal to złośliwy wiaterek, który niczym chochlik łąkowy przeniósł nasionka na moje śliczne rabatki, ślicznie wypielęgnowaną ziemię, podsypaną żyzną ziemią... a nasionka tylko zatarły korzonki i bujnie porosły w mgnieniu oka
*******************************************************************************************
[18.01] 07:24 koliberek
Co do pracy i w ogóle mieszkania na wsi:
Emmi- nie martw się, zobaczysz jaka będziesz zadowolona Ja jestem blokowe dziecko, ale teraz nie oddałabym za nic swojego małego domku na wsi. Mojemu Ogrodowi brakuje jeszcze hohoho...do ideału, ale jest zielono, jest trawa i jest ok. Osobiście zrobiłam tak: zamówiłąm jakąs tam maszyne (koparka) coby zrównała teren i posiałam praktycznie na całości trawę zostawiłam tylko skalniak, który prawie samoistnie powstał z jakiejś kupy ziemi przy budowie. Potem był robiony wjazd, więc zostało troche skopane wokół krawężników - tam mam kwiaty po obu stronach. Miały być iglaki, ale po pierwszej zimie doszłam do wniosku że to nie jest dobry pomysł, bo przy odśnieżaniu byłyby ciagle zasypywane śniegiem (zeszłoroczna zima obfitoewałą w śnieg) Być moze w jakimś oddaleniu posadze krzewy iglaste zimozielony, byłoby to ładne tło dla kwiatów (tylko nie tuje - jakoś ich nie lubię). Poza tym jak potzrebuje dodatkową rabatkę to po prostu sobie robię (musze ściąga ć darń itd.), ale przynajmniej na początku wszystko było szybko zielone i równe. Pewnie to nie było profesjonalne, ale profesjonalnie to u mnie jeszcze długo nie będze, a zależało mi żeby ten krajobraz księżycowy pozostały po budowie wmiare mozliwości szybko zniknął. No a teraz sobie dosadzam różne rzeczy to tu to tam, część nawet wprost w trawie rośnie. Tak że nie przerażaj się tak bardzo
*******************************************************************************************
[18.01] 07:36 koliberek
Jeszcze jedno Emmi Powiem Ci na ucho (i mam nadziję, ze nie zostane tutaj zlinczowana) - gdybym miała kasę tobym zleciła zagospodarowanie ogrodu jakiejś firmie- niechby zrobili najczarniejszą robotę, a ja potem tylko dla czystej przyjemności bym sobie coś tam skubnęła czy przesadziła. Zdecydowanie wole w ogrodzie wypić kawke i poopalać się niz zaharowywać Ktoś coś mówił kiedyś o ogrodzie dla leniwych??? a moze dla zapracowanych to było ??? Co do dzieci w ogrodzie to chyba juz to wcześniej pisałam, ze np. w tym roku moje borówki amerykańskie nie doczekały koloru granatu, bo mój wnuk pewnego pięknego dnia zerwał wszytskie (jeszcze zielone) i "wyrzucił do nieba" No i co mu miałam powiedzieć??? Owszem było mi trochę żal...Kwiaty zrywał na bieżaco (oczywiście nie wszytskie), ale na szczęście było ich na tyle dużo że nie robiło to wielkiej szkody. Te zerwane kwiaty (jak to dzieci same kwiaty - bez łodygi) wkłądałam w szkalne naczynia z wodą i byłą nawet ładna dekoracja stołu
********************************************************************************************
18.01] 08:53 Albera
Odciski - coś nie mogę sobie przypomnieć, żebym ostatnio miała coś takiego. Chyba dlatego, że staram się jak najwięcej używać rękawiczki. Z pochodzenia jestem dziecko ze wsi, w dawnej wsi by wyśmiano taką paniusię co to robi w rękawiczkach, więc mam trochę opory psychiczne w tej materii, ale przezwyciężam. Latem, jak ziemia jest nagrzana, taka miękka, z przyjemnością plewię bez rękawiczek, po prostu mi przeszkadzają. Używam tylko wampirek, w gumowych mam wrażenie że jest mi duszno
********************************************************************************* **********
[18.01] 10:50 Emmi
My to z mężem jesteśmy ja ta z bajki czapla i żuraw Najpierw mąż chciał wjechać z ,,ciężkim sprzętem,, i wszystko co się da przekopać i wyrównać, to mnie było szkoda tej ślicznej łąki i jej mieszkańców. Teraz, po tych rabatkach jak sobie uświadomiłam siłę łąki i jej rozrzut nasienny, to doszłam do wniosku, że nie da się połączyć ładnego ogrodu z naturalną łąką. Mąż teraz stwieredził, że szkoda mu jakiejś sporej części łąki, bo dowiedział, się, że poprzedni wlaściciele bardzo natrudzili się dobierając jakąś trawę, bardzo dużo za nią dali, aby porosła i jemu tej trawy szkoda. Mnie szkoda łąki. Kiedy siadam sobie w trawie w słoneczny letni dzień i słyszę malutkich grajków siedzących na listkach, to przypominają mi się szczęśliwe okresy wakacyjne, które spędzałam na wsi...
Tak ciągle myślę nad tym wszystkim, czyli nad pracami na działce i rzeczywiście dobrze nazwałaś ,,krajobraz księżycowy,, Może to i nieprofesjonalny sposób na uzyskanie ładnej zieleni wokół domu, ale praktyczny Czuję, że skorzystam z tego pomysłu. Tak przynajmniej wokół domu i może z pare metrów przed nim? Tylko jak połączyć ogród z łąką? Bo wiaterek chochliczek jest niemożliwy
*******************************************************************************************
[18.01] 11:04 Emmi
Albera// Z pracą w rękawiczkach i u mnie krucho. Jakoś tak mi niewygodnie, a to właśnie ręce się pocą, a to jakoś ciężko mi uchwycić... zdecydowanie lepiej mi się pracuje gołymi rękoma. Ale staram się nauczyć pracować w rękawiczkach
******************************************************************************************
[18.01] 11:29 koliberek
Emmi- ale Ci doradziłam Myślałam, że Ty masz takie pobudlowane pobojowisko jak ja miałam, a Ty masz piękna łąkę. To czym się martwisz? Powiem Ci, ze ta trawke koło domu to posiałąm specjalnie łakową jest barzdiej odporna i w ogóle to nie chciałąm mieć takiego wymuskanego trawniczka jak boisko. Tym, ze Ci się rabatki beda zachwaszczać sie nie przejmuj zbytnio, bo :
1. jesli będziesz na bieżąco wyrywac trawki to uporasz się z nimi
2. pewnie niektóre rabatki podsypiesz korą, a ona nie przepuści chwastów.
No przynajmniej ja tak sobie po laicku myslę, bo na razie nie mam nic podsypane korą, a z chwastami walcze w miare wolnego czasu. Najbardziej dokucza mi perz na skalniaku )(chyba na wiosne potraktuje go czymś chemicznym).
*******************************************************************************************
[18.01] 11:44 Emmi
Koliberku// Bardzo dobrze mi poradziłaś, naprawdę. Na grządce są zdjęcia z działki, więc jak masz ochotę to zobacz. Wokół domu tak jak przechodziła budowa mam wspomniany krajobraz księżycowy, ale wiaterek chochliczek pracowicie to zmienia Tak jak kiedyś opisywałam działkę, to przypomnę, że ona jest w prostokącie. Dzielę ją na trzy i dom z około 3-4 metrami z każdej strony zajmuje te pierwsze 1/3 , a potem mam łąkę na 2/3 Bo my kupiliśmy najzwyklejsze pole przy drodze. I jak tak sobie patrzę na to moje tzw 2/3 potem odwracam się w kierunku domu i widzę klepisko przed domem po budowie, to jakoś tak... no zniechęca mnie to. Dzisiaj jak czytałam mężowi twój post, to stwierdził, że ta nasza łąka jest piękna, że to właśnie trawa trochę zapuszczona, którą trzeba skosić i mnie ona jeszcze zadziwi
*******************************************************************************************
[19.01] 23:06 *kati
Emmi - tak się nie martw tym wszystkim... Każdy z nas - tych co to przenosili się na zaniedbane ugory - miał to samo. Ja też czułam się kiedyś bezradnie, gdy stanełam na swoim podwórku i zobaczyłam co mnie czeka. Byłam też typowym mieszczuchem, który przyjechał na wieś. Do tego nawet nie wiedziałam, że ogrodnictwo tak bardzo mnie pochłonie. Wiedziałam tylko, że będę musiała "jakoś" doprowadzić podwórko do względnego wyglądu. Na dodatek nie miałam tylu wspaniałych porzyjaciół ogrodników, którzy mogą poradzić, wesprzeć... Teraz to Cię przeraża, bo jest zima, byle jaka pogoda, obniżony nastrój, dużo obowiązków w domu i mało czasu, a do tego wiele spraw związanych z urządzaniem nowego domu. To naprawdę dużo, więc masz pewnie mętlik w głowie. Wszystko pomału się wyprostuje i będzie dobrze. Myślę, że musisz przede wszystkim wiedzieć czego tak naprawdę chcesz w swoim ogrodzie. Dopuki się nie zdecydujesz, czy wolisz łąkę, trawnik, czy cos innego to myślę, że trudno Ci będzie skupić myśli na jakimś konkretnym pomyśle
********************************************************************************************
[15.02] 17:46 malachit
Kasieńko, ja też swój ogród tworzę od dwóch lat. Moim marzeniem jest stworzyć ogród, który by miał swój klimat. Na razie rośliny są małe, ale jedno jest pewne, mam wizję mojego ogrodu i do niej będę dążyć. Byłabym szczęśliwa, gdyby udało mi się chociaż połowę. Mam skarpę, która była zarośnięta malinojeżynami, dzikimi młodymi śliwikami i wszelkim innym badziewem. Sama wykarczowałam, a ponieważ jest w cieniu (w szczycie skarpy rośnie duży klon), który dodatkowo wysusza glebę. Początkowo posiałam tam zielony nawóz (gorczycę, żyto), aby użyźnić te pustkowie. Teraz posadziłam tam barwinek, paprocie, rumiankę japońską kopytniki, machonię, bergenie, i inne cieniolubne. Zauważyła że bergenie najładniej wyglądają w grupie. Posadziłam jeszcze konwalie, ale nie wiem czy mi w tym roku wzejdą. Jak by to się wszystk rozrosło i zadarniło, to by stworzył się uroczy zakątek. Ale na to trzeba czasu. Zrobiłam też rabatę bylinową, marzą mi się rozrośnięte kępy lawendy. Na razie mam jeden krzaczek, ale w tym roku dosadzę. Podobają mi się wrzosowiska, między iglakami. Ponieważ moja działka ma marną glebę, muszę wybierać rośliny, które tam przetrzymają. W tym roku dosadzę kosodrzewinę, irgi i śnieguliczki (są ponoć nowe atrakcyjne odmiany). Nażyźniam tę moję działkę (robię kopost, ściętą trawą ściółkuję rośliny). Mam altanę obrośnięto winogronami, i w tym roku, nie będę ciąć winogron. Niech obrosną altanę, bo latem jak jest skwar, to każdy kawałek cienia jest na wagę złota. I tak nie mogę się doczekać do wiosny, kiedy będę dalej mogła realizować swoje marzenia. Myślę Kasieńko, że najpierw powinnaś się zastanowić, jak ma wyglądać twój ogród, no i kupować odpowiednie rośliny. Mnie też podobają się różę, hortensje, ale wiem, że u mnie po prostu nie będą rosły. Ogrodom nadają styl, wszelkiego rodzaju murki, ścieżki, altanki. Mnie się marzy taka wijąca ścieżka, ale to kosztuje. Powodzenia, teraz jest pora, abyś przemyślała jak ma wyglądać twój ogród, a wiosną do dzieła.
*******************************************************************************************
[15.02] 23:13 cicho_borowska
A my byliśmy na działce w poniedzialek. To był jedyny i chyba ostatni tej zimy spacer po lesie. Wszystko było przykryte śniegiem. Paśnik w lesie zaopatrzony. Śledziliśmy tropy na śniegu. Zające miały wielką ochotę na nasze "drzewka niespodzianki", ale chochołki im uniemożliwiły ucztę Dziś nie ma już śladu po śniegu.
Te moje drzewka niespodzianki to takie marniutkie pojedyncze patyczki - podobno wisienki i śliwki oraz bzy. Czy ja je jakoś mam przyciąć, czy z tych patyczków się rozrosną? Bzy od owocowych odróżniam, ale nic poza tym.
Wciąż zastanawiam się nad tym co ja mam zrobić w tym roku z tym polem.
Łąka będzie i drzewka mamy zamówić w najbliższych dniach. Jakieś 300 szt- 200 brzóz, reszta to mieszanka klony, dęby, olcha czarna, głóg, jarzębina, modrzew, świerki. Chcemy je posadzić nie tylko na naszej działce, ale "dobrzozić" tę część lasu, którą gospodarz ogołocił. Jak się tak pisze to wydaje się, że to dużo drzew, ale u nas jeden bok pod lasem to 107 m, a drugi 58 m. Chyba trzeba będzie zorganizować ognisko i jakieś pospolite ruszenie towarzyskie ogłosić w celach ekologicznych.
Warzywek to u mnie nie będzie jeszcze w tym roku. Choć wiem już, w której części pola w przyszłości powstanie warzywnik i sad. Pracy będzie i tak bardzo dużo całe lato. Chcemy zbudować sztuczne wzniesienie w rogu działki, skąd najbardziej wieje. Przygotować na jesień kolejne 107 m pod nasedzenie żywopłotu od strony pól. Ziemię trzeba będzie tam chyba trzeba dowieść, bo ta która jest to V klasa i nie wiem czy żywopłot na tym urośnie. Może trochę kwiatów jednorocznych uda się mi posiać ku radości oka. Maciejka- koniecznie. I kompostownik. Cieszy mnie to i jednocześnie przeraża. Czy dam radę skoro do tej pory kwiatki mi się nawet w doniczkach nie bardzo udają?
********************************************************************************************
16.02] 10:22 Emmi
Jeśli można, to mnie nurtuje to okno twojej sąsiadki, dlaczego nie możesz nic posadzić? Wierz, tak napiszę od siebie, ja może antyspołeczna, ale są uregulowania prawne, że ściana z oknem 4 metry od granicy, rozumiem, że jej domeczek mógłbyć postawiony w odległych czasach i tych metrów nie trzyma, ale jak bym miała wścibską sąsiadkę, to w ogóle bym się nie przjmowała jej oknem. A tak poza tym współczuję wścibskiej sąsiadki. Masz rację, ilości liczone w wielokrotności 100 robią wrażenie, w dodatku dla kogoś, kto raczej będzie sadził dzewka w ilości paru U mnie też pierwsze próby posadzenia roślin na działce nie powidły się, doszukuję się wielu przyczyn, pierwsza główna, to to, że nie mieszkamy tam na miejscu, ale mam wątpliwości. Bo na opustoszałym gospodarstwie dziatków męża, gdzie bardzo rzadko ktoś zagląda, sentymentalnie, aby wzbogacić trochę ogród przed pięknym, drewnianym domem, wysiałam malwę, licząc, że sobie poradzi. Poradziła! Już teściowa ma w swoim ogrodzie jej nasiona I pilnuje aby tam rosło. A na działce malwa ani jedna nie wzeszła... i to mnie bardzo martwi. Więc może jednak gleba? To jest mój drugi główny winowajca
*******************************************************************************************
[16.02] 15:21 lucysia
zieleń muszę trochę pokolorować bo u mnie tylko z tyłu za domem róże z bratkami i prymulką i gożdzikami i narcyzami.Po za tym iglaczki a pod nimi poduchowe byliny.Moze jak magnolie i wiciokrzewy zaczną kwitnąć to będzie bardziej kolorowo.A w tym roku na jesieni pokolorowałam ogrodzenie.Wyobraż sobie w każdym narożniku i koło dwóch bram pnące róże koloru bordowego 9 szt.Koło głównej bramy nad furtką zrobię łuk i pozwolę jej zwieszać się nad głową.Nad śmietnikiem zrobię łuki i też pozwolę jej zarosnać.A najdłuzszą ścianę ogrodzenia ponad 100 m.obsadziłam gęsto winobluszczem.zarośnie w jeden rok.Wyobrażasz sobie wys.na 1.60 ścianę w kolorze bordowym(na jesieni)i taaaką długą
********************************************************************************************
[17. [17.02] 14:27 Emmi
A takie łuki kwiatowe, to też mi się bardzo podobają. Marzy mi się taki łuk porośniety różami jako wejście do zacisznego zakątka na działce z ławeczką A Twój pomysł z łukiem nad śmietnikiem, to sobie zapożyczę, bo bardzo mi się podoba
*******************************************************************************************
[17.02] 15:11 malachit.
Mam altanę, i chciałabym posadzić blisko altany. Już wyobrażam sobie ten zapach, jak siędzę i piję poranną kawę w altanie. Jak czytam Wasze posty, to nie mogę się doczekać wiosny, kiedy ruszą prace ogrodowe. No może wypróbuje ten układ, i posadzę krzaczek róży. Słyszałam, że odmiany bordowe są najbardziej odporne na choroby, czy coś o tym wiecie?
********************************************************************************** **********
[17.02] 15:31 lucysia
Emmi mam propozycję,jak masz wenę na to szukanie to spróbuj w kaffe _BŁĘDY DOTYCZĄCE URZĄDZANIA DOMU,czy jakoś tak to szło.U nich na topiku na pewno ktoś ci dobrze poradzi.ja mam plastiki i nie żałuję.Podobno drewniane nowoczesne nie są aż tak super jak zachwalają producenci.pamiętam ,że ktoś pisał o tym ,że farba schodziła i wyglądały okropnie.Z moimi nic się nie dzieje.Tylko rzeczywiście musi być jakaś konkretna firma i jeszcze dobrze jakby sami zakładali.Wtedy masz jakąś gwarancję.U mnie jedno okno jest kiepskie i zamiast być szczelne na zamknięciu to ma pełne roszczelnienie i w tamtym roku zmarzło mi geranium jak tam stało.W tym roku się podkurzyłam i uszczelniłam sobie tak jak "drzewiej bywało" WATĄ.I jest dobrze
Nasze ulubione łuki to będę miała:1 nad furtką,2 nad śmietnikiem,3 przy wejściu do części wypoczynkowej (biała pnąca róża) 4 nad przejściem z ogródka od drogi do części z sadem za garażem.i na pewno jeszcze coś wymyślę 3 i 4 łuk będzie wychodził z żywopłotu.
Poduchowe byliny to takie które rosną nisko:20 -35 cm.i rozrastają się właśnie w poduchy,czepiają się ziemi i wytwarzają korzonki same.Np.żagwin,rogownica.Rogownica jest u mnie na murku i malowniczo się zwiesza.To z lenistwa,dzięki nim nie mam pielenia zarastają kompletnie,rozsiewają się same i można sobie rozsadzać gdzie się chce
*******************************************************************************************
[18.02] 18:07 nina1960
.Okna drewniane zakładał sobie mój brat i widziałam też że farba z nih złazi a więcej za nie zapłacili niż za plastiki bo robili góra i dół.
*******************************************************************************************
[19.02] 09:49 Emmi
Lucysia// Nie mamy jeszcze wybranej firmy, ale wiemy, że okna mają być plastikowe. Wiele osób chwali sobie drewniane, ale właśnie za dużo słyszałam o tym ponownym malowaniu Mam plastiki tu gdzie miszkam i jestem z nich bardzo zadowolona. Do tego jeszcze drewniane mają dużo wyższą cenę , a ja do domu potrzebuję ponad 20 okien. Podany przez Ciebie topik znam i jestem tam bardzo często. Firm z oknami tam nie ma, natomiast jest rewelacyjna porada wykończeniowa: podłogi, glazura, kolory. Fantastyczny topik.
Oo! to też wymyśliłaś sobie łuk w przejsciu ,,do części wypoczynkowej,, Tyle łuków... hym... ten pomysł z łukiem wychodzącym z żywopłotu jest fajny. Muszę pomyśleć jeszcze nad tymi łukami, może rzeczywiście zrobić ich tak jak Ty, pare...?
********************************************************************************************
[19.02] 11:43 farmerka63
Poza tym przyjęliśmy opcję, że trzeba sadzić to, co rośnie SAMO w stanie dzikim za płotem, tylko w ciekawszych odmianach. A więc sosny, jałowce, świerki srebrne, jodły kalifornijskie i takie tam inne... Znoszą bez uszczerbku zimy, susze i im ani dołków nie zaprawiam, ani magicznych kręgów nie czynię Mam za duzy teren, żeby się tak rozpływać nad każdym klientem. Klimat dość surowy, więc żadne migdałki trójklapowe i im podobne nie chciały rosnąc . Egzotom też dziękujemy
********************************************************************************************
[19.02] 13:06 farmerka63
Pewnie - całkiem bez sensu ! Roztkliwiać się można nad jednym, jedynym np rododendronkiem, w miarę zwiększania areału serce twardnieje - tu kluczem do sukcesu jest dopasowanie roślin do warunków środowiska - o tym pisałam. Inaczej będziemy skazane na obwijanie, chuchanie, wciąganie do domu i ...obcinanie, sekatorem tych fragmentów, które uschły, zmarzły. Mam i ja kilka takich pomyłek - miłorząb na przykład, albo czerwony buk, który udaje bardzo skutecznie bonsai Hortensje już posadziłam mądrzej - trzeba czytać takie mądre spisy roslin pogrupowanych wg wymagań. Bardzo ułatwia robotę !
*******************************************************************************************
[19.02] 14:49 *kati
Och, farmerko - jakże mocno Cię popieram!! Mam podobne poglądy na temat dobierania roślin do ogrodu co Ty i już wiele razy o tym pisałam. Ciekawe, jak bardzo się pod tym względem różnimy... jedni podchodzą praktycznie - żeby łatwiej i prościej... inni lubią eksperymenty i nie straszne im zachody nad wymagającymi egzemplarzami. Potem miło powymieniać sie doświadczeniami i zdjeciami swoich okazów.
Emmi - u mnie altanka powstała z gotowych drewnianych elementów, które ustawiliśmy w kształcie ośmiokata, bez dachu - do tego w razie potrzeb rozkładalismy duuuuuuuży ogrodowy parasol. To była wersja niezbyt kosztowna i szybka do realizacji. My osobiscie nie inwestowalismy dużo w swoją altanę i dobrze, bo odkąd mamy nowy taras, to mało z niej korzystamy.
Emmi -ja też tak mam czasami jak za długo nad czymś się zastanawiam, debatuję, zdobywam "niby" wiedzę, która niby ma pomóc, a w rezultacie mnie wstrzymuje. Czasami trzeba wrzucić trochę na luz, bez tych ciągłych emocji i rozważań. To naprawdę bardzo pomaga. Ile ja już książek, czasopism przeczytałam i wszedzie pisze, że podstawą sukcesu ogrodniczego jest PO PIERWSZE -DOBRY PLAN. Ile ja się wysilałam, myślałam i zastanawiałam nad tym planem i tak naprawdę zadnego konkretnego planu nadal nie posiadam. A pomimo to ogród "jakoś" powstaje. Jest coraz ładniejszy - może nie jak z żurnalu- ale jest mój i mi się podoba. Roślina ma to do siebie, że można ja przesadzić ( nie mówię o dużych drzewach i jakichś szczególnie wymagajacych okazach), więc jakby co można coś zmienić. Więc Emmi -słoneczko, daj się ponieść trochę pasji ogrodniczej bez tych wstrzymujących emocji nad każdym szczegółem, a potem zobaczysz, że pójdzie o wiele łatwiej ------ przepraszam za morały, mam nadzieję, że się nie obrazisz za takie wymądrzalstwo----
*******************************************************************************************
[19.02] 19:56 lucysia
Oj Emmi nie przejmuj się tak .Jedne roślinki ci się przyjmą inne nie (z różnych powodów,nie koniecznie coś żle człowiek zrobi).Mój ogród od drogi powstawał 4 lata,po trochu w miarę możliwości i czasu przy małym dziecku(córa ma 5 lat)Jedne roślinki zostały inne przesadziłam(po raz kolejny)bo zmieniła mi się koncepcja.Teściówka już się śmieje pod nosem,że ciągle coś zmieniam i sadzę.Warzywnik zmieniał już 4 razy swoje miejsce,co roku gdzie indziej.Akurat to zalezało od humoru męża Ciągle dorzucam trochę kamieni,przestawiam i kombinuję.Ogród to żywe dzieło i zawsze coś można zmienić
Cisowy żywopłot powstał tylko dlatego,że mąż dostał sadzonki od kolegi z pracy.6 mi zabrakło i muszę dokupić.Róże są posadzone przy siatce bo mąż kupił"przy okazji" i ja musiałam kombinować gdzie posadzić.I myślę że dobrze będzie wyglądać.Górki są dlatego bo rozbieraliśmy stary gliniany budynek i nie było co z tym zrobić,więc ja taczkę i heja.Wymysliliśmy akurat w ten sposób.Nigdy nie wiem co nowego się pojawi w moim otoczeniu.Mąż dużo roślin przywiózł z pracy po targach ,za friko.Więc sadzę ,podsypuję torfem (z braku kompostu)Ja nie mam sztywnego planu co i jak.Idę na żywioł.Nie znam się na roślinach w sposób ,że tak powiem -wyczerpujący.jak mi coś zdechnie to znaczy ,że u mnie nie będzie rosło i już.Nie płaczę nad tym ,idę dalej.Co ma rosnąć to rośnie. Kombinuj i eksperymentuj radośnie bez nerwów,że coś się nie uda.Ogród ma ci sprawiać przyjemność.RADUJ SIĘ NIM
*******************************************************************************************
[19.02] 20:18 farmerka63
Tak! Właśnie tak! Najlepsze projekty pisze samo życie . Chciałam mieć różaną rabatkę - no i miałam. A potem pojawiły sie dzieci...i rabatka stanęła na drodze maleństw czyniących pierwsze kroki. Jak moja pierworodna wpadła buźką w kolczaste krzory - nie było litości! Róże poszły pod topór! Potem pojawił się kącik zabaw z piaskownicą , huśtawką i namiotem. Potem przestał być potrzebny...nowa rabata - tym razem bylinowa. Zmieniają sie nasze potrzeby - zmienia się i ogród
*******************************************************************************************
[20.02] 08:19 wac
Tak, właśnie tak np. na grządce warzywnej staram się zachować "korzystne sąsiedztwo roślin", ale co tam jeszcze dodatkowo nie rosnie? i tak: nagietki, mięta, maki, koper i jeszcze inne, a jesienią dołańczają pomidory, chociaż mają swoje terytorium. Rośliny kwiatowe to już inny temat, chociaż często się zdarza, że na miejscu do tego przygotowanym niektórym się nie podoba, ale doskonale rosną np. na wybetonowanym i wypłytkowanym podwórzu. Pozdrawiam
********************************************************************************************
20.02] 09:43 farmerka63
Przepraszam Wac, ale chyba nie zrozumiałam... "Wypłytkowane i wybetonowane " ? Ty masz wypłytkowane i wybetonowane podwórze? ... na betonie kwiaty nie rosną....
********************************************************************************************
[20.02] 10:09 wac
farmerka, czy kwiaty? może rośliny rosną na betonie, a tym bardziej na wypłytkowanej części podwórza, nawet na wyasfaltowanym wjeździe do bramy, a mam tego 36 m kw. przez 14 lat rosły powoje i skrzypy, walczyłem z tym kilka razy w roku, aż w ub. roku nadlali mi 26 cm nowego asfaltu i myslę, że już nie będę kosił asfaltu.
********************************************************************************************
[20.02] 10:24 farmerka63
Problem z zarastaniem powierzchni utwardzonych i ja mam - takie dwa małe "placyczki" ułożone ze starych , rozbiórkowych 100-letnich cegieł. Bardzo rustykalne i "angielskie" w wyrazie - cudownie wręcz zarastają samosiejkami goździków ,czyśćców a i zawsze gotowymi do ataku chwastami. Zafugowałam tylko żwirkiem - no to mam
********************************************************************************************
[20.02] 10:33 Baś_22
Jestem ogrodnikiem amatorem bez żadnego wykształcenia w tym kierunku ale miłość do "grzebania w ziemi" mam w sobie od niepamiętnych czasów. Ze skromną wiedzą u
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Cebulka » wt sty 11, 2011 12:33 pm

[06.03] 11:05 *kati
W sprawie trawnika--- ja osobiście mam go tak dużo, że chętnie zmniejszam jego powierzchnię gdzie się da. Zgadzam się z saginatą, że duża powierzchnia trawy też potrafi być kłopotliwa. Trawa ma to do siebie, że ładnie wygląda jak jest strzyżona i zadbana. Kiedy jednak się zaniedba przycinanie, to czasami jest kłopot. Pamiętam kiedyś bardzo deszczową pogodę przez dłuższy czas, kiedy trawa nie była ścinana, a potem tak porosła i trawa i chwasty, że nijak nie można się było zabrać za to kosiarką. Na szczęście sąsiad pomógł nam skosić przy użyciu "ciężkiego sprzętu". Poza tym koszenie zajmuje bardzo dużo czasu i u mnie praktycznie w każdy weekend trzeba kosić pól dnia. Z tego powodu sukcesywnie zmniejszam powierzchnię trawy. Co innego, jeśli ma się małą powierzchnie działki lub ogrodu i trawkę łatwo utrzymać w ładnym stanie.
********************************************************************************************
[06.03] 21:07 minimisia
Saginata w pomniejszaniu wielkości trawnika nie jesteś jedyna ja każdego roku przekopuje kolejny kawałek ziemi pod warzywnik i muszę powiedzieć, że mimo pielenia wole warzywa bądź kwiaty niż trawę bo koszenie wiecej zajmuje mi czasu a mam mniej przyjemności z tego a jak pójdę w warzywnik to mimo iż całe ręce mam brudne od piachu to moja buźka sie smieje z radości
********************************************************************************************
[07.03] 17:08 malachit.
Zgadzam się co do trawników. Są rzeczywiście pracochłonne, ale jak go zupełnie nie ma, to też niedobrze. Ale ja u siebie tak planuje nasadzenia, żeby było wygodnie z kosiarką dojechać, no i też zmiejszam jego powierzchnię. Dlatego podobają mi się nasadzenia wzdłuż trawnika z takimi zakolami, jest wygodnie, tylko trzeba wyraźnie trzeba wyodrębnić trawnik od reszty. Pomiędzy rośiny wysypuję się korę, nie rośnie tak zielsko. Ale widziałam ogrody zupełnie trawnika i to wygląda smutnie. Trawnik spełnia rolę dywanu
********************************************************************************************
[11.03] 21:57 Badja
Zazdroszczę prac na działkach. Wprawdzie nasionka kiełkują dzielnie na parapecie, ale pole najpierw chyba trzeba zaorać, zbronować, wywalcować - tak to sobie przynajmniej z małżem zaplanowaśmy, żeby móc kosiarką wjechać i zielicho kosić. No i drzewa bedziemy sadzić - a z moimi grządkami to nie wiem kiedy się wyrobię... Chyba że nas roślinki w mieszkaniu zarosną. Co sądzicie o takim planie na kolejność robót?
Bo nam chodzi o to, żeby część obsiać trawą i kosić, a część kosić tak sobie, czyli kosić co wyrośnie, żeby łąka się zrobiła i w tym drzewa owocowe. No i grządka. Trudno tak w pustym polu zacząć, więc będę wdzięczna za rady i sugestie. Tymczasem encyklopedię topikową czytam i jestem pod coraz większym wrażeniem waszej wiedzy.
Miałam doytychczas malutką działeczkę ze świerkami, tujami i trawnikiem - które nie wymagały żadnej pracy (kosił mąż) i różami, przy których bez przerwy było coś. Lubiłam tylko róże. Teraz nie chcę ani jednego iglaka, za różami tęsknię, ale nie bardzo je widzę na polu wystawionym na zachodnie wiatry - a "warzywnictwa" i "kwiaciarstwa" muszę się od podstaw uczyć. No może jakieś zadatki sa bo i hortensje miałam cudne i glicynia rosła jak oszalała, ciemierniki rozrastały się bez umiaru. Ale największą radościa były róże. Teraz zaczynam od zera. I trochę mnie to przestrasza.
********************************************************************************************
[16.03] 21:14 Badja
Cicho-Borowska, u nas niby też przed zima było przeorane, ale i tak trzba toto zbronować, wyrównać, chyba jakimś walcem i przygotować pod łąkę, na którą będzie mozna wjechać kosiarką (żeby w miarę równo dla kółek było).
Babciu, my także teraz zakładamy sadek, tzn. sadzimy pare drzew owocowych. Są dwie szkoły, jedna mówi, że lepiej jesienią, inna, że wiosną, własnie pod koniec maraca.W trudnych warunkach chyba lepiej sadzić drzewka wiosną, bo wtedy mogą się zadomowić przed zimą. Sadzimy drzewa szczepione na wysokich podkładkach, jabłonie na antonówce itd, z tego co wiem jednak drzewa małe dobrze się zachowują nawet w trudnych warunkach. Tyle tylko, że trzeba je w upalne miesiące podlewać.
*******************************************************************************************
[09.04] 13:25 Emmi
A ja kochani mało palpitacji serca nie dostałam, jak przed świętami pojechaliśmy na działeczkę. Przez ostatnie lata dokładnie sprzątałam, aby drewienek nie było, metalowych elementów, nie wspomnę już o gwoździach! a tu dach nam robią i wokoło domu bałagan deski, deseczki... a jeszcze pan majster uprzedza mnie, żebym pod nogi patrzyła, bo taakie gwoździe leżą... Trzymałam się męża, bo myślałam, że umrę... A na ślicznej warzywnej grządce panowie sobie składzik materiałów zrobili... no normalnie...
********************************************************************************************
[10.04] 07:33 Albera
Emmi! Dodam jeszcze to, że ponieważ mój syn szykuje się do zbudowania altanki, to ja zastanawiam się, jaki obszar mu wydzielić jako teren budowy.Chyba dam mu sporo miejsca, ale ogrodzę to jakimiś kolorowymi sznurkami,żeby mi nie bałaganił po całej działce.Dziecko będzie miało miejsce, a ja - mniej roboty, bo parę grządek odpadnie. Na jeden sezon. Niestety, Emmi, jak uroda, tak też remont wymaga poświęceń.
********************************************************************************************
[10.04] 10:17 Emmi
No jakoś tak, przyznam się, że nie zastanawiałam się, że hasło ,,krycie dachu,, ma tak złożoną strukturę W sumie, to ja to wszystko rozumiem, bo przecież nikt nie będzie zbiegał z dachu , bo mu coś tam upadło Ale mógł mnie ktoś chociaż uprzedzić jakie pobojowisko jest w związku z tym wokół domu..
*******************************************************************************************
22.04] 01:15 Amarylis1234
Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów. Od dziisia jestem posiadaczką 200 m dzialki. Ale sa na niej tylko chwasty i perz. Proszę pomóżcie mi je usunąć bez udzialu chemii. Ziemia jest tam nierówna, jakieś górki i dołki, ale chyba nie sa to kretowiska, bo zarośniete chwastami.
Z góry dziękuje za każdą pomoc. Kto miał taki sam PROBLEM i sobie poradził. Jak dlugo to trwało.
********************************************************************************************
[22.04] 12:07 minimisia
Amarylis witaj początki zawsze są trudne a może troche przekopać ziemie a dołki zasypać i posiać trawe wiem że trochę pracy by było ale ja jak kupiłam działkę to w dołki nasypałam ziemi zrównałam i posiałam trawe teraz jest ok i nie widać róznicy ale kiedys to było mase pracy
********************************************************************************************
[02.05] 12:12 jw291
kupiłam w styczniu b.r. domek w okolicy pięknej, mnóstwo lasów, bagien czyli okolice Białej Podlaskiej. Chatkę remontujemy, działeczka spora 2600m2...poprzednia właścicielka sadziła pełno iglaków- śmieję się, że robiła to z zamkniętymi oczami i po pijaku, taki chaos jest na działce.
Póki co Z GRUBSZA zdołałam poprzesadzać świerki, sosny i brzozy w jedno miejsce-zamierzam dosadzić wrzos i mieć swój własny kawałek lasu, kto wie, może i grzybka? tuje i cisy przesadziłam w kącik obok domu i urzadzam tam plac dla dziecka. Zostało mi jeszcze parę drzewek do przesadzenia, ale to jesienią..póki co szaleję w warzywniaku i sieję jednoroczne. Właśnie zakończyłam obsiewanie "krawężników" podjazdu słonecznikiem. Uwielbiam słonecznik i tulipany!!! tulipanów rośnie tu mnóstwo...pod jabłonkami...
także jesienią będę mieć mnóstwo roboty z przesadzaniem. Na razie przygotowałam wielką rabatę i wsadzam dalie i irysy. Ścieżkę do domu zrobiłam z różami, ale jakoś nie mam do tych kwiatów serca i jedynie je podlewam i podsypuję nawozem...pomyślę może kiedyś, albo wyczytam na wcześniejszych stronach jak z nimi postępować..w ogóle to na działce mam gniazdo z bocianami!!!przyleciały bardzo późno bo 13.IV w piątek ale pani bocianowa już wysiaduje..planuję nasadzić głóg, jarzębinę, czarny bez mam dla ptaszków i porobić budki lęgowe. Póki co - tyle
********************************************************************************************
04.05] 20:52 jw291
w ogóle to mam dylemat i nie wiem, jak z niego wybrnąć czy iść na łatwiznę i poczekac do jesieni..potem pomyślę? otóż w swoim domku posiadam 2 wejścia: jedno głowne od str pn i na ogród od str pd'niowej. I mam dylemat co zrobić z aranzacją zieleni przed tym głównym wejściem..od drzwi do furtki mm 8 m, przy siatce rosną 2 jabłonki i mirabelka, forsycja, kasztan...
pod jabłonkami oczywiście również po pijaku i z zamknietymi oczami poprzednia właścicielka sadziła tulipany..no i pełno zaczyna wyłazić paproci...i co z tym misz-maszem zrobić???
pierwsze co mi przyszło do głowy to jesienią wykopać tulipany i co tam jeszcze się będzie nadawało a resztę polać jakimś silnym odchwaszczaczem i na przyszłą wiosnę rozpocząć aranzację od podstaw?
druga opcja:jakoś wykorzystać te setki paproci...ale nic o nich nie wiem, nie wiem, czy się rozłażą, podejrzewam, że chyba są dość ekspansywne? wizji mi brak...
nie chcę mieć samego trawniczka bo teren jest troszkę z górki i myślałam właśnie o roślinach płożących:żurawka, barwinek, niezapominajki, bertram.. ale sama nie wiem...za dużo możliwości...
może ktoś miał podobne przejścia albo wie, co z tym rebusem zrobić??? będę wdzięczna za wszelkie sugestie!!!
********************************************************************************************
[04.05] 21:19 amita
Pośpiech jest najgorszym doradcom.Poczekaj,przemyśl,trudno,do jesieni wytrzymasz,a przesadzać będziesz jeszcze nie raz.Tu ciągle ktoś coś przesadza z miejsca na miejsce i roślinki mają się dobrze.Popatrz na całość w pełnym rozkwicie,coś wywalisz i będzie żal.Nawet jeśli topik to ekologiczny to czasem trzeba się wspomoc chemią.Inaczej się zacharujesz,a z perzem nie wygrasz.Znając życie,zaraz wpadną ogrodnicy fachowcy i pomogą.
********************************************************************************************
[08.05] 12:07 cicho_borowska
Prace na "hektarach" trwają. Zasadziliśmy okolo 1000 drzewek- buki, dęby, modrzewie, brzozy. Część na naszym polu, cześć na obrzeżu zniszczonego lasu sąsiada. Buki, brzozy i modrzewie już puścily listki, dęby zamierzają puścić. Prawie 100% się chyba przyjęło! Czeka nas zatem jeszcze rozsadzanie, jak drzewka podrosną.
Ogrodziliśmy leśną siatką część działki- okolo 1500m2. Przy ogrodzeniu, od strony drogi, puki co posadzilam pnącza jednoroczne- nasturcję, wilec, groszek pachnący i rząd malwy. Docelowo chcemy tam posadzić krzewy - bez czarny, lilak, itp. ale to musi poczekać, bo finanse się nam wyczerpały. Przygotowałam grządkę 15x2 m na kwiaty jednoroczne i zioła, które wysieję w najbliższy weekend, bo sił mi brakło. Czekają - kosmoski, astry, szarłat, maciejka, bazylia, tymianek, majeranek.../może coś jeszcze mi podpowiecie?/.
Dostałam od staruszki ogrodniczki jakieś bulwy i je wsadziłam też. To są podobno georginie, jeżyki...Z tego co się zorientowałam to chyba dalie. Posadziłam je pod koniec kwietnia dość głęboko - na szpadel i nie wiem czy dobrze zrobiłam bo nic nie wynurza się z ziemi. Wystają tylko suche patyki.
Iryski i "drzewka niespodzianki" zasadzone jesienią puściły listki.
Podlewam teraz cale to towarzystwo worząc z domu bańki wody i konewkę. Studnia będzie dopiero w sierpniu, więc czeka mnie "wodne lato".
Przygotowaliśmy 5000m2 pola pod "trawniczek- łączkę". Z tego około 1500m2 wygrabiłam, wyrównałam i zwalcwałam własnoręcznie, by nie uszkodzić drzewek. Resztę obrobił ciągnikiem sąsiad rolnik- zdrapał, wybronował i zawlcował. Teraz pole się podlewa deszczykiem i w najbliższych dniach będzie sianie trawy- 150 kg. Życica, kostrzewy czerwone, kostrzewa owcza- taka mieszanka na gleby ubogie i suche z domieszką łąki kwietnej.
W sosnach samosiejkach ptaszki uwiły gniazdko i teraz obchodzimy tę kęmpkę drzew dookoła. Sosenki poczekają więc nie rozsadzone do jesieni.
Zbudowaliśmy bardzo rustykalne WC. Zaczyna się po nim piąć winobluszcz, a drzwi zdobi malunek z szablonu w fiołki.Jest takie przestronne, że pod naszą nieobecność będzie pełniło rolę szopki na narzędzia.
Czeka nas jeszcze budowa kompostownika i biesiadnego stołu z ławkami. Niektórzy myślą, że zwariowałam. Może i tak, ale to cudowne szaleństwo. Jestem silna jak nigdy dotąd.
Wciąż mam jeszcze wątpliwości co do jednej sprawy. Na przyszły rok chcę przeznaczyć około 150m2 na warzywnik i drugie tyle na poletko truskwek. Będzie też założony niewielki sadzik. Truskawki i drzewka posadzę na jesień, warzywnik przygotuję na jesień. Gleba u nas jest zdegradowana, piachy, V klasa. Trzeba zatem te fragmenty przygotować pod uprawę. Nie wiem czy w tym miejscu zasiać teraz trawę i później przekopać z kompostem, czy też na lato nakryć czarną folią, by chwasty zamiast rosnąć "ugotowały się" i póżniej przekopać z kompostem. Dołki pod drzewka zaprawię wśród trawy. Jakie macie doświadczenia w takiej kwestii? Teraz pole jest prawie wolne od chwastów
********************************************************************************************
[08.05] 12:52 malachit
Ostatnio, jak byłam na działce szerze się napracowałam. We Włocławku padało, i mam nadzieję, że na moje roślinki na działce też popadało. A wsadziłam bodziszka na moją skarpę do cienia i podagrycznika tego ogrodowego. Ucieszyłam się bo wzeszły i są dosyć duże paprocie, a barwinek się pięknie rozrasta. Tylko bluszcz, który jest posadzony pod klonem i jest trzeci rok wygląda nieciekawie. Gdzieś czytałam, że bluszcz najpierw musi trochę posiedzić w ziemi, żeby ruszył. Mam nadzieję że w tym roku ruszy. Kupiłam cebylki liary, zupełnie nie znam tej rośliny, i jest już chyba miesiąc i nic. Może ona tak długo musi leżeć w ziemi, zanim wzejdzie, a może te cebulki były do kitu. Wsadziłam o dobrej porze, bo trzymałam się instruktarzu. Założyłam też rabatę bylinową, a tam jest słońce prawie cały dzień, no i muszę takie rośliny wsadzać, które lubią gorąco i sucho.I podziwiam żurawki. Mam takie dwie kępy, rosną prawie bez podlewania, przetrzymują suszę, a teraż mają pełno pąków. Te kwiaty obracają się za słońcem. Teraz na mają rabatę dosadziłam nawłoć. Podobają mi się też liliowce. Są też wytrzymałe na suszę. Nieraz widzę w zaniedbanych ogródkach gdzie pełno zielska, a liliowce rosną sobie jakby nigdy nic, i jeszcze pięknie kwitną. Czy nie ma ktoś za dużo liliowców. Ja widziałam tylko żółto kwitnące, ale są też i inne kolory. Byłabym wdzięczna za te liliowce jeżeli ktoś ma za dużo, to mógłby się podzielić. Moje lawendy w doniczkach rosną super. Uszczknęłam i końcówki, i teraz się rozkrzewiają. Ktoś pisał, że clematisy dobrze przetrzymały przymrozki, u mnie też. Mam wprawdzie tylko jednego clematisa, kupiłam go w zeszłym roku, był taki nędzny, ale jesienią go przyciełam, rozłożyłam gałązki na ziemi i przysypałam. I naprawdę jest gęściejszy i dorodny. W tym roku zrobie to samo, może rozrośnie się na szerokość kratki, po której ma wschodzić. Wiem że clematisy te kwitnące przycina się wiosną, ale po takim przycięciu na jesień, jeżeli jest teraz taki gęsty, też przycinać. Może ktoś wie, będę wdzięczna za podpowiedzenie.
********************************************************************************************
[24.05] 21:55 Mawi
Za radą....hmmmmm.... kogo... przepraszam, nie pamiętam , zaczęłam katalogować wszystkie roślinki - nowe i stare jakie mam teraz w ogrodzie. Dziękuję - to był wspaniały pomysł! Przy każdej porobiłam opisy, większości zdjęcia, poduczyłam się nieco i wreszcie nie jestem taka zielona. Wierzcie - to naprawdę jest bardzo pomocne. Jeszcze nie są wszystkie spisane, bo...kilku nie potrafię zidentyfikować. Wiele sadzonek dostałam od naszych topikowych Koleżanek dopiero w tym roku, zatem są jeszcze malutkie, ale się ładnie przyjęły. Spis nie jest też jeszcze alfabetycznie ułożony, ale mogę się już pochwalić, co mam
********************************************************************************************
[25.05] 11:05 Baś_22
MaWi ja od dawna też prowadzę taki swój katalog. Wszystkie roślinki są sfotografowane w różnych fazach ich wzrostu i do każdej są opisy. Pozwoliło mi to na dokładną identyfikację wszystkiego co rośnie na działce a ile przy okazji się nauczyłam. Nie będę ich tu wszystkich wypisywać, bo same kwiaty - to jest 130 folderów
********************************************************************************************
[05.07] 14:21 cicho_borowska
A wogóle mam trochę doła, bo nie wiem gdzie mam zrobić warzywnik na przyszły rok, gdzie sad i wogóle jakoś tak się pogubiłam w planach. Zasiałam te pół hektara trawy, ale są miejsca gdzie wyrosły tylko chwasty. Jeden kwadrat 10x15m to tylko taki niski szczawik urósł. Z tym sadem i ogrodem to sie pogubilam, kiedy poobserwowałam jak zachowuje sie natura na działce- jak operuje slońce, jak spływa woda. Połowa dzialki jest do południa w cieniu- ta pod lasem. Połowa jest caly dzień w słońcu. Ta jednak, która jest w slońcu jest na drodze spływającego z drogi deszczu. Bo teren choć na pierwszy rzut oka wydaje się równy ma spadek ku środkowi dzialki. Tam jest najwilgotniej. Po deszczach ta piaszczysta ziemia zbiła sie i jest jak skorupa. Mam te pryzmy kompostowe, ale ich przerób jeszcze potrwa. Jakoś tak uszło ze mnie powietrze.
********************************************************************************************
[07.07] 08:00 cicho_borowska
Cześć. A jak Wy planowaliście swoje ogrody?
********************************************************************************************
[08.07] 20:31 Onaela
Cicho-borowska-planowanie ogrodu to temat- rzeka Zawsze należy zacząc od stałych , dużych elementów typu altana,pergola,oczko wodne itp. Sadząc drzewa i krzewy koniecznie trzeba wziąć pod uwagę ich docelowe rozmiary,aby nie było konieczne ich wycinanie po kilku latach .Potem mozesz planować rabaty, ścieżki, skalniak, murek itp. Takie projektowanie to strasznie pociagajace i fascynujace zajecie i nigdy nie powierzyłabym go jakiemuś projektantowi od siedmiu boleści,który skończył dopiero kurs ,zna sie trochę na kartografii,zna 15 roslin na krzyż i chce zarobic kupę kasy Teraz takich wysyp,bo jest spore zapotrzebowanie na tego typu usługi. O efektach pracy takich swieżo upieczonych projektantów ogrodów nie wspomnę,choc widzę je na codzień .
********************************************************************************** **********
[09.07] 07:37 cicho_borowska
Dzięki Onaela, podniosłaś mnie na duchu. Zaczynam na powrót wierzyć, że dam radę. Chyba przerazila mnie przestrzeń, a w zasadzie brak wyobraźni przestrzennej. W tym tygodniu w gminie powiedzieli, że przejżeli naszą dokumentację i pozytywnie przychylą się do wniosku o wydanie warunków zabudowy na zagrodę. Teraz już przynajmniej wiem, gdzie staną dom, budynek gospodarczy, kuchnia letnia, piwniczka ziemna, wiata na samóchod, wiata na drewno. Wezmę kamienie i miarkę. Pozaznaczam narożniki przyszłych budynków. Będę wtedy lepiej widziala ile terenu mi odeszło. Później podzielę resztę terenu na sektory- przedogródek, podwórko wewnętrzne, ogród wypoczynkowy, ogród użytkowy. Wtedy przestrzen się mi zmniejszy i będzie łatwiej planować poszczególne fragmenty.
********************************************************************************************
[09.07] 21:12 dadi
Planowanie ogrodu to faktycznie zajęcie fascynujące , ale niestety chyba nie dla mnie. Ja chciałam mieć własne miejce do sadzenia i przesadzania . Nie przerażało mnie , że jest to 1000 mkw. zaoranego ola - zaczęłam sadzić to co było ładne dla mnie . Mam swoją "wizję" , ale idę na żywioł i lubię ten mój bałagan , a dodatkowy atut to ten , że co roku jest inny więc zabawy mam od groma.
********************************************************************************************
[12.07] 21:30 cicho_borowska
Czytalam dziś trochę o występowaniu chwastow i zależności kwasowatości gleby. Wynika z tego, że pół pola mam kwaśne, pół wapienne. Na kwaśnym zamiast trawy wyrosły mi szczaw i czerwiec roczny, na wapiennym trawa, koniczyna i lebioda. Konieczne jest jeszcze raz przebadanie gleby pehametrem. A truskawki urosną na kwaśnym, czy trzeba będzie wapnować? Tak sobie jeszcze myślę jak to będzie z tym warzywnikiem i sadem. Chyba ziemi będę musiała nawieżć. I wogóle jak to jest, jak u mnie jest 30 cm ziemi a poźniej żółty piach to skąd te rośliny będą miały jedzenie? Zalóźmy, że najpierw zaprawię dołki i później będę je nawoziła kompostem? To te skladniki tak głęboko wejdą? Do rosnących w dół korzeni?
********************************************************************************************
[24.07] 14:17 lucysia
05.07 Cicho_borowska pisała o tym jak to ma problemy z planami co do wkomponowania warzywnika i itd. Kochana uszy do góry,ze mnie do tej pory teściówka się podsmiewa:że na jesieni sadzę a na wiosnę przesadzam to samo w inne miejsce.Po prostu nadal zmieniaja mi się plany i wymagania.W tym roku okazało się,że jednak z warzywami wyjdę z namiotu i że nie są mi potrzebne aż 33 szt.porzeczki czarnej więc znowu będą wykopywać przemieniać i kombinować .A co ja się już z tym moim warzywnikiem nazmieniałam to moje!! Np będę szczęśliwą posiadaczką malinojeżyny więc muszę znależć jej miejsce i juz mam!Znalazłam,kosztem czego innego oczywiście.
********************************************************************************************
[24.07] 21:38 nina1960
Witam kochani i pozdrawiam.Cicho-Borowska ja też jak Lucysia posadziłam a potem mi to nie pasowało w tym miejscu, skalniak chyba ze 4 razy przenosiłam i teraz też go zmienie i w innym miejscu założe tak że napewno też tak będzie z tobą ,ale masz dużo działke to możesz kombinować .Możesz się zastanowic nad miejscem pod skalniaczek a ja będe pamiętać o kwiatkach we wrześniu
********************************************************************************************
[25.07] 21:21 Eduarda
lucysia spoko. Moje początki taż polegały na sadzeniu i wykopywaniu i przesadzaniu. Co posadziłam to za moment stwierdzałam, że w ogóle zrobiłam to bez sensu. I szpadel w ruch.... Takie są chyba początki wszystkich... Ze mnie też się rodzina śmiała. Gorzej - oni nie chcieli mi pomagać w tych sadzeniach .... bo ja i tak to wykopie - tak mówili... (i czasem rację mieli).
********************************************************************************************
[29.07] 08:31 minimisia
Co do wielokrotnego przesadzania to nie jesteście w tym jedyni ja robię to ciagle - na wiosne, w lecie i na jesień nawet mam taka rabatkę " tymczasową" gdzie sadzę wszystko co nowe a potem przenosze w odpowiednie miejsce, które zmieniam jeszcze kilka razy
********************************************************************************************
[13.08] 13:04 Cebulkaa
amito - przypomnij mi proszę, czy opisywałaś gdzieś swoje zmagania ze zdobyciem działki? Bo ja właśnie w temacie i zastanawiamy się od czego zacząc - rozpytywania wśród działkowców, wizyty w zarządzie, kupna koniaku...
********************************************************************************************
[14.08] 10:15 kotkaaa
Cebulkaa jak ja kupowałam działkę to nie było problemu bo wbrew pozorom ludziom nie chce sie tyrać w ziemi bo przecież nic się teraz nie opłaca.Większość działkowców to staruszki.W moim mieście działkę bez altany można kupić jedynie za wpisowe .Życzę Ci powodzenia.
********************************************************************************************
[15.08] 20:45 amita
Cebulko,ja pytałam wśród znajomych.Miałam zamiar zgłosić się do Zarządu i popytać,bo oni wiedzą najlepiej.Ale ja swoją(jeszcze nie tak do końca)dostaję gratis za mnóstwo przysług.Czasem warto być dobrym człowiekiem. Ogólnie,z altaną murowaną to koszt około tysiaka.Akurat tam gdzie jest moja działka są malutkie,ale mogłam kupić większą(druga strona miasta i w ogóle dość daleko)
Także,moje drogie,jak już ją będę miała przepisaną(to jakaś formalność w domu działkowca)to rzucę hasło:Ślijcie mi kwiatki!!!Sąsiadka ma kilka tui i jałowiec Mam chęć na jakiś skalniak,napewno będą róże i lilie.Winogron i wiśnie,no i ziółka.Reszta wyjdzie w "praniu"Tam są świerki więc zrobię sobie kącik leśny,dosadzę wrzosy.Już nie mogę się doczekać.
********************************************************************************************
[22.08] 12:36 Cebulkaa
amito - "jednak kilka krzewów wywalę napewno" - tak z czystej ciekawości bez podtekstów (hehe) można zapytac, jakie to krzewy? A pewnie, koleżankę nietrudno zrozumiec, że ciężko jej się mimo wszystko rozstac z kawałkiem ziemi, w który pewnie włożyła sporo pracy. To pewnie jakąs "podstawową bazę roślinną" Ci tam zostawi?
********************************************************************************************
[22.08] 12:54 amita
4 świerki,2 jakieś rozłożyste iglaki,grusza i brzoskwinia.Agrest i porzeczka czerwona.To zostawię,choć ,świerki muszą zostać 3,bo jeden jest strasznie stłamszony.Wywalę jakieś takie coś z kolcami,co się diabelsko rozrasta a ani to ładne ani użyteczne. Acha,jest jeszcze wierzba japońska,ją przesadzę,bo moim zdaniem nie pasuje tam gdzie jest teraz.Pigwowiec też pójdzie w odstawkę,pewnie go gdzieś przesadzę,bo tak całkiem wywalić to nie mam sumienia.Jednak wolałabym pigwę,bo choć nalewkę można zrobić
********************************************************************************************
[24.08] 18:14 malachit
Bardzo lubię pigwowce, zwłaszcza jak kwitną. Ja uważam że każda roślina jest fajna, jak jest fajnie wyeksponowana. U mnie teraz pięknie kwitną języczki. Posadziłam je w grupie, i naprawdę pięknie wyglądają, takie olbrzymki z masą żółtych kwiatów. A gdzieś je widziałam ztłamszone i wyglądały zupełnie kiepsko. Mam pomysł na drugi rok na rabatę kwiatową. Do tej pory było tam kolorowo. A teraz chcę żeby była: biało-różówo-fioletowa. Mam z tej gamy: lawendę, margarytkę,tojad (jeszcze nie zakwitł, ale kwitnie na niebiesko) kocimiętkę,goździki różowe i białe.
********************************************************************************************
[29.08] 13:01 amita
Ha,boję się zapeszyć.Działka jest maleńka,ale widziałam,że jeśli sadzi się warzywa to sporo się mimo wszystko mieści.Raczej nie będę miała czasu na plewienie więc pewnie warzywek będzie mało: napewno ogórki i pomidory,może fasolka? Kabaczek napewno,bo ma ładne krzaczki Ze dwie wiśnie,bo i tak więcej nie potrzebuję.Winogron,ech,te mężowskie ciągoty do winka;PZresztą pergola zasłoni nas od sąsiadów,bo z drugiej strony są wysokie tuje. Obok planuję lilie, malwy, mieczyki. Jeszcze nie wiem,czy mogą razem rosnąć,ale doczytam.Albo ktoś usłużny mi napisze.Postaram się kliknąć zdjęcia to Wam pokażę jaką będę posiadaczką
********************************************************************************** **********
[29.08] 18:34 kotkaaa
Dzięki ,dzięki jesteście kochane miło mi że yle kobitek trzyma za mnie kciuki.Dziewczyny ja jeszcze 10 miesięcy temu wrwz z mężem zakupiłam 48 m ,poprzednie 32 zostawiliśmy dla synalka .teraz dzieciak weżmie z łaski 48 m,32 m sprzedajemyzadatek wzięty.a my znowu remonty.PIERWSZY PLAN TO OGRZEWANIE NIESTETY .Jeżeli w listopadzie temperatura nie spadniedo 5 stopni to orlen założy a jak nie to na wiosne.Takie terminy.No i co mam mieszkac z młoda parą ,kawalerka syna wynajęta do wiosny a w pażdzierniku weselisko. Oczami wyobrażni widzę malwy pod chałupką.
********************************************************************************************
[10.09] 15:07 cicho_borowska
Nie mieszkam jeszcze na Borowej, ale staramy się spędzać tam każdy weekend. Ja najwiekszego szoku doznałam, kiedy nagle nikt ze znajomych nie chciał nas tam odwiedzać. Każdy wolał nad rzekę, jeziora, itp. Las i pole to żadna atrakcja. Przestałam więc wszystkich zapraszać i uznałam, że jak ktoś zechce to sam przyjedzie. Pomyślałam wtedy, że jak się zmienia otoczenie, zmieniają się również przyjaźnie. Trzeba to uszanować. Mam teraz nowych sąsiadów, bardzo się lubimy. I cieszę się tą ciszą. Mam również koleżankę, która mieszka w Borowej. Już na stałe. Ona też przeżyła szok po przeprowadzce. Przeprowadzili się zimą. Choć do Łodzi jest 20 km i autobus co 1,5 godz. wydawało się jej, że to koniec świata. Nie radziła sobie z zakupami, samotnością. Córcia jej płakała, że nie wytrzyma na tej wiosce. Ale przyszła wiosna, lato...a teraz jesień i już mówią, że nie wyobrażają sobie jak można mieszkać w mieście.
********************************************************************************************
[10.09] 16:06 saginata
Ja mieszkam na swoim odludziu osiem lat-i dziś mowię szczerze-gdzie byłoby mi tak dobrze jak tu.Tu jestem panią łąk i wschodów słońca,deszczu i śnieżycy.Idę na spacer i czuje wiatr na swych policzkach,za przyjaciół mam skowronki, bociany i jastrzębie.otwieram okno i słucham koncertu zab.Jest cudnie,wspaniale. Jestem wyciszona, spokojna, odnalazłam siebie. Ale....nie było tak od razu.Na początku byłam przerazona.Przeprowadziłam się z bloku-gdzie mieszkałam trzynaście lat.I tu małe sprostowanie-blok był w centrum wsi-nie w miescie.W bloku słychać rózne głosy,ludzie rozmawiaja,kłóca sie -tętni zycie.A tu pierwsze dni były straszne-była jesień,padały deszcze.Dzieci poszły do szkoły,mąż do pracy-a ja jak ta małpa chodziłam od okna do okna po pustym jeszcze domu.Nikogo nie widziałam-żadnego człowieka-a cisza mnie dobijała. Teraz w tej ciszy słyszę glosy ktore lubie-cykanie świerszcza,kukanie kukułki,kumkanie,śpiew ptaków.I jest dobrze.Gdy teraz wspominam blokowe zycie -to nie wiem jak moglam tam wytrzymać tyle lat.Zero spokoju,wscibska sasiadka-i nic swojego-nawet kwiatuszka. Najwiecej pomogla mi Ogrodnicza brac.Gdy bylo mi źle uciekałam tutaj.Zaraziłam się miłością do roslinek.Zaczęłam zdobywać coraz większą wiedzę na temat ich uprawy.I choc nie jestem młodziutka-uczę sie wszystkiego powoli,i od nowa.Powoli tworzę ogród-i mam juz jakies zarysy.I mogę powiedzieć,że choc nieraz jestem fizycznie bardzo zmęczona-to jestem tu naprawde szczęsliwa.Czasami szczesciu trzeba wyjść naprzeciw.Wyjdź Emmi. Spokój , ukojenie, zachwyt przyjdą z czasem-daj im szanse-chociaz malenką.Gdy polubisz to miejsce w którym mieszkasz-bedziesz wreszcie spokojna,poczujesz się na swoim miejscu,przestaniesz się miotac.Na to potrzeba czasu,ale nie rezygnuj latwo ze swego szczęscia.Popatrz dookoła,znajdź na początek chociaz jedną malutka rzecz,dla ktorej warto tam mieszkac.Zobaczysz będzie dobrze
********************************************************************************************
[11.09] 21:45 cicho_borowska
Budowa domu, czasem tak wyczerpuje, że szok. Choć sama nie wybudowałam własnego, nie jeden raz miałam okazję obserwować, co dzieje się z ludźmi pod koniec budowy. Myślę, że to dlatego, że coś się kończy, coś zaczyna...Dla ciebie zaczyna sie życie na wsi, którego nie lubisz. To trudna sytuacja. Czasem niezbyt długie rozstanie pomaga. Bo w życiu bywa tak, że "razem ciężko żyć, osobno źle"- jak śpiewa Urszula. Dlatego zasadź te krokusy jak radzi Cebulka i jeśli czujesz, że potrzebujesz wyjechać, wyjedź.
********************************************************************************************
[13.09] 00:07 *kati
Widzę, że trochę na sentymenty się zebrało. I ja przypomniałam sobie swoje poczatki. Niestety... też nie było łatwo, choć przeprowadzka była świadoma i przemyślana. Najgorsza dla mnie była izolacja od ludzi i świata. Sama z małym dzieckiem, zero kontaktu ze światem, uzależnienie od męża w wielu sprawach. Posiadanie samochodu rozwiazało wiele tych spraw. Zrobiłam prawo jazdy, bo ta ciagła zależność i niemoc w zaplanowaniu jakiejkolwiek sprawy były dobijające. Samochód był koniecznością, bo zakomunikowałam mężowi, że bez niego to ja funkcjonować na wsi nie mogę. Potem było już coraz lepiej...
********************************************************************************************
[05.10] 11:19 amita
A teraz ogłaszam,że mam,MAM!!!wreszcie MAM działkę!!!Hurra!!!!jest moja i teraz już się mnie nie pozbędziecie
********************************************************************************************
[13.10] 20:06 Emmi
No i mam znów rabatkę na wprost okna kuchennego, już kiedyś zrobioną i obsainą roślinami i oczywiście zniszczoną przez pseudo fachowców... na marginesie już u nas nie robią... Otoczylismy kamyczkami i sobie siedzą w ziemi dwa iglaczki... ale powiem Wam, że wygląda to tragicznie... tak traficznie że aż komicznie... z braku budulca i ziemi... bo tak wyszło, to zamiast uformować jakiś wzgórek i dopiero posadzić iglaczki, to my tak jakoś... i kojarzy mi się to jaby dunozaury przeszły przez dizałkę i zostawiły takie dwa placki Ale przynajmniej co na to spojrzę z okna kuchennego to mi się smiać chce... Będę to poprawiać ale już na wiosnę, teraz niech te iglaczki i inne roślinki, które tam posadzę niech się do zimy należycie przygotują. O estetykę zadbam po zimie
********************************************************************************************
[16.10] 21:05 Emmi
Pochwalę się Wam, że jestem posiadaczką kolejnych roślin i sekatora do pozyskiwania dalszych roślin w ciut inny sposób Zakupiłam sobie 3 wrzosy, aby trochę ożwić moją plackowatą rabatkę mam je w 3 kolorach, jeden taki lila drugi bardziej w niebieski wpadający i trzeci taki jakby żółtawy... slicznie się komponują... no i rozbudowywyję moją rabatkę, a mianowicie otaczam ją kamieniami aby nadać jej głębszy wygląd... w sumie gorzej już wyglądac nie może No i dzisiaj kupiłam jeszcze 2 berberysy thunberga antropurpurea i cebulki tulipanów, krokusów... jutro będę je wysadzać
********************************************************************************************
[18.10] 19:29 beza 62
Wiesz co ja też znajdowałam mnóstwo różnych cebulek w miejscach gdzie nie powinno ich być. Chciałam je nawet uporządkować w jakąś jedną całość ale nie dało rady. Niektóre cebulki były tak powrasatane między korzenie krzewów że nie dały się stamtąd wykopać. Więc rosna sobie co roku i kwitną piękne tulipany w samym środku jałowca
********************************************************************************************
[19.10] 09:02 cicho_borowska
Emmi, wypadnie lub nie. My posadziliśmy las co 60 cm, bo miały wypaść drzewa. Maleńkie sadzoneczki. Okazało się, że przyjęło się 100 %. Teraz mamy szkólkę bukowo- dębową . Ale nie zmarnuje się, poprzesadzamy na wiosnę jako podszyt do lasu.
********************************************************************************************
[17.11] 11:45 Miga
Szelka - na szczęście nie musiałam na parapecie. Dorobiłam się już poletka nowych poziomek. Mam nową działeczkę, ale to cała historia. Na wiosnę wzięłam narożną działkę i w zasadzie cała energia szła na odchwaszczanie hektarów drogi. W maju zwolniła się inna działka, zagospodarowana lecz niestety bardzo zaniedbana. No i zamieniłam ugór na dziką dżunglę. Praktycznie nic nie było na niej do uratowania. Zostawiłam tylko jedną starą jabłoń ze względu na cień.
Całe lato upłynęło na karczowaniu starych i bardzo chorych drzew i krzewów. Cała działka jest dodatkowo zapaskudzona chrzanem. Pomimo to udało mi się zebrać trochę plonów więc sezon nie jest do końca stracony.
********************************************************************************************
04.12] 07:26 magdziołek
Robię już plany nowych wiosennych rabatek. W części wypoczynkowej ,gdzie jest altanka i buduje się grill chcę posadzić więcej ozdobnych roślin. Od weekendu przygotowuję listę ozdobnych drzewek wolno rosnących ,liściastych i o pięnie przebarwiających się liściach jesienią. Lista jest spora a terenu tak nie wiele... wybór będzie trudny. Tło to tych liściastych już rośnie ,posadziłam w ubiegłym roku na żywopłot thuję brabant a od strony wschodnich wiatrów jakąś złotą ,szybko rosnącą. Spodziewam się pięknego efektu.
********************************************************************************************
[04.12] 08:57 Emmi
My też zaczynamy planować... bez tego niestety się nie da. Ciągle trafiam porady, najpierw zaplanuj!!!, ale jakoś tak nigdy nie było ku temu czasu i planowanie kończyło się na takim ogólnym, a to się neistety mści... tej zimy już zaparłam się, bo nie da się inaczej... zaciekawiła mnie Twoja lista ,,przygotowuję listę ozdobnych drzewek wolno rosnących ,liściastych i o pięnie przebarwiających się liściach jesienią.,, Czy mogłabyś się nią podzielić? Sama robię taką listę, ale bardzo słabo znam się na roślinach... i z miłą chęcią poznałabym czyjeś jeszcze propozycje. Ja to jeszcze szukam zimozielonych, ale też właśnie szybko rosnące i przebarwiające się na jesieni. Ogólnie postanowiłam też aby zimą mój ogród był piękny dzieki efektownym, zamrożonym gałązkom, czy trawom...
********************************************************************************************
[04.12] 10:09 magdziołek
A co do moich planów na wiosenne rabaty. Też nigdy nie robiłam takich prawdziwych planów ale od 2 lat właśnie tak zabieram się do kolejnych prac. Zimowe wieczory przy kominku ,to dobry czas na kartkę od bloku i ołówek jeszcze lepiej ,gdyby był ten "zaczarowany" . Rysuję sobie kształt rabaty, ścieżki wewnątrz nich, planuję jakie roślinki ,gdzie posadzę. Wszystko to rysuję lub opisuję. A gdy tylko stopnieją śniegi ,jadę do szkółki z planem pod pachą , mężem i jego portfelem i robię zakupy i zaczyna się to ,co najbardziej lubię. Przywożę je do domu, ustawiam na przygotowanej już rabacie ( przekopana ziemia, wyłożone agrowłókniną ścieżki ,wysypane żwirem). Po sadzeniu, podlewam, przysypuję korą i gotowe. Prześlę Ci Emmi na emaila z ekotopiku stronę internetową ,z której wybieram roślinki. Tu nie chce mi się coś wkleić .... .
********************************************************************************************
[04.12] 10:54 Emmi
Co do rozplanowywania to niestety zgubiło nas właśnie to takie ,,na oko,, W żaden sposób z niczym nie możemy ruszyć... a posadzenie zaledwie 4 drzewek owocowych przyspożyło nielada problemu, bo nagle informacja , że mają być od siebie 4 metry, połozyło na szali wstępne ustalenie miejsca Ja tylko latam po działce i krokami odmierzam metry i co pomysł, to strach, czy na pewno to się zmieści? Bo jednak na takie ,,na oko,, to są obawy
********************************************************************************** **********
[05.12] 12:44 Emmi
magdziołku// Znów dałaś mi dużo do myślenia Potwierdziłaś moje przypuszczenia, że aranżacja ogrodu a przede wszystkim chęć posiadania coraz to nowych roślinek jest jak studnia bez dna... czyli nigdy nie można tego zaspokoić Miałam takie podejrzenia, ba, nawet skłonna jestem siebie o takie posądzić, chociaż posiadanie ogródka przeczyłoby tej myśli... chociaż? Coś jednak dokupowywałam. W każdym razie, obawiając się, że i dla mnie będzie to ,,niekończącą się opowieścią,, a przyznam, wcale mnie to nie cieszy, a raczej przeraża... czy może martwi, bo pomimo chęci posiadania ładnego ogrodu, nie zamierzam stać się jego ,,niewolnikiem,, Przepraszam za określenie, ale tak właśnie jawią mi się wielcy miłośnicy ogrodów, Na pewno niewola czyli pasja jest piękna Ale jednak jak już kiedyś tutaj pisałam, chcę też mieć czas na cieszenie oczu i duszy ogrodem. Wracając do myśli... postanowiłam wybrać sobie tylko kilka roślinek, duzych, średnich i małych , absolutnie nie skupiać się nad tym, które są cudnej urody i które chciałabym mieć I jakoś tak zająć teren, żeby wręcz nie było miejsca na coraż to nowe roślinki To pewnie mało ogrodnicze, a na pewno naiwne, bo znam z artykułów, że w małych ogródeczkach można stworzyć kompozycje z mnóstwa roślin
********************************************************************************************
05.12] 13:36 magdziołek
Emmi, dlatego z mojego ogrodu już dużo roślinek ubyło ,bo się nie sprawdziły albo na zdjęciu wyglądały ładnie a w rzeczywistości kiepsko itp.... . Teraz już jestem mądrzejsza bo zanim coś kupię, to czytam na temat roślinki, sprawdzam opis, porównuję wymagania z możliwościami mojego ogrodu.... . Ale i tak bywa ,że popełniam będy. Uczymy się całe życie.. . Ja jestem właśnie tą niewolnicą ogrodu... .Potrafię od świtu do zmroku grzebać się w ziemi,korze , chwastach.... . Ale mam świętą zasadę NIE PRACUJĘ W OGRODZIE W WEEKEDNY, to jest mój czas dla małżonka i dla mnie .Wtedy delektuję się pięknem roślin, zbiorami owoców i nie tylko . No chyba ,że małżonek zatrudnia mnie do budowania altanki czy grilla. Jestem dumna z altanki, bo sami ją zaprojekowaliśmy i sami z małżonkiem ją wybudowaliśy. Ja osobiście wbiłam w te ażurowe ścianki 500 gwoździków
********************************************************************************** **********
[05.01.2008] 00:16 aniahn
Witajcie ponownie w takim tempie nie wiem czy zdążę wszytko przeczytać do wiosny. Dopiero 28 strona i znowu zastała mnie północ. Emmi notatki oczywiście w zeszyciku Już kilka ładnych stron zastanawiam się nad segregatorem,żeby to jakoś tematycznie poskładać, bo za jakiś czas się nie połapię.
********************************************************************************************
[05.01.2008] 18:21 Emmi
aniahn// Na segregator nie wpadłam, bo rzeczywiście łatwiej by było utrzymać tematyczność, niż w zeszycie, bo ja to zostawiam sobie wolne kartki na jakiś temat i jak mam coś nowego to zaczynam od nowej kartki. Tylko nie wpadnij na taki upiorny pomysł, aby pisać raz z jednej strony zeszytu raz z drugiej, bo koniec, bogubisz się totalnie, ten pomysł jest chybiony Wracając do segregatora , to tak się zastanawiam, czy na przykład taki A5 nie byłby dobry z różnymi kolorami kartek? Bo A4 to mało poręczny i nie do każdej torby się zmieści...taaak... segregator to chyba dobra myśl
********************************************************************************************
[21.01.2008] 13:45 Emmi
Ja utknęłam na działce, ale tej na papierze Udało mi się rozplanować te małe kawałki z trzech stron domu i gucio... mamy porobione rowy meriolacyjne, bo działka podmokła i nie naniosłam tego na plan i wszystko do kitu. A rowów nie będziemy przenosić... mam jeszcze dziko rosnące bzózki, o których też zapomniałam... nie umiem zrobić tego planu Działka jest tak nieużytkowa obecnie, że pozostaje nam tylko iść z duchem abstrakcji i planować ją na ,,żywioł,, kawałek po kawałku, bo wyliczenie metr po metrze nie zdaje egzaminu
********************************************************************************************
[21.01.2008] 13:57 Cebulkaa
Emmi - spokojnie - myślisz że planów budowy Rzymu nie zmieniano po drodze, zanim go zbudowano? Teraz na spokojnie wracasz do planu, mądrzejsza o poprzednie doświadczenia, nanosisz to co juz jest i musi być i robisz małą korektę Nie rozplanujesz wszystkiego co do metra - ale jeśli efekt końcowy tak za 10 lat ma dobrze wyglądać, to ramowy plan co do funkcji konkretnych kątów ogrodu raczej musisz mieć. A nad rowem zrób kładkę, albo połóżcie takie rury betonowe w rowie i zasypcie tą część ziemią - tylko drzew tam nie posadzisz na tym bezpośrednio, ale wszystko inne może być
********************************************************************************************
[21.01.2008] 14:05 Emmi
Wiem... wiem... ale strasznie to zniechęca . Jak coś robię staram się robić dobrze, aby tego w nieskończoność nie poprawiać. Wiadomo, że ogród to niekończąca się aranżacja, bogata w zmiany, ale ten właśnie główny szkic powinien być, a my możemy tylko planować na oko W obecnym stanie działki i naszych możliwośći nie da się inaczej. To tak jak z budową domu, ogląda się projekt po x razy ale właściwe zastosowanie i praktyczność odkrywa się po paru mieisącach użytkowania. Wchodzą drzewa, wchodzi plac zabaw, wchodzi warzywnik... nie bardzo jest jak potem to zmieniać. Nie będę wykopywać drzew za 3-4 lata bo coś tam Chcę aby to już było na dłużej... Tak jak z podjazdem. Jest zrobiony i nikt go nie będzie przesuwał. Jak stanie szopa też jej nikt już nie będzie przestawiał. Zmieniać to ja mogę rabatki, czy metraż trawnika . Jak posadzę krzewy owocowe to chcę żeby już tam rosły... ech... chcę chyba za wiele?
********************************************************************************************
[21.01.2008] 22:43 amita
Emmi,czy Ty musisz być taka perfect?Widziałaś ogród tak zaprojektowany żeby już nic w nim nie zmieniać?Po co się dołujesz?Nawet tę radość chcesz sobie utrudnić.Daj sobie czas nawet na popełnianie błędów.A że jakiś rów melioracyjny Ci umknął.No to jak w filmie,najwyżej przesunie się jeziorko
********************************************************************************************
[01.02.2008] 09:45 Emmi
kotkaaa// cieżka sprawa z tymi farbami, bo kupowane były na chybił trafił. Gruszkowa to duluxu, a pozostałe to jedna farba bez firmy z ogólnym napisem do ścian i na sufit jakaś bardzo niedroga i nieśmierdząca , inna to mieszanka dwóch resztek – śmierdziało Natomiast gorąco poelcam to tak na zaś, dla osób, które mają nówki sztuki ściany aby jak nie gipsowały, tylko mają świeżutki tynk zrobiony, najpierw pomalować raz! zwykłą, najzwyklejszą białą farbą. Dzięki temu docelowej farby wychodzi mniej i lepiej się maluje
********************************************************************************************
[18.02.2008] 07:43 magdziołek
Nigdy nie robiłam sama wiele rozsad, ale tak mnie zaraziły tym pomysłem koleżanki ogrodniczki, że nie mogłam się oprzeć. Kupiłam więc nasiona i będę próbowała sama coś wyhodować. U mnie na parapetach nie ma miejsca, ale przytaszczyłam z pomieszczeń gospodarczych stary kuchenny stół, postawię go przy oknie w jednym pokoju i na nim ustawię skrzynki z wysianymi roślinkami. W tym roku mam duże plany co do warzywnika. Będzie wkopywanie krawężników, wysypywanie ścieżek żwirkiem, mam dość chodzenia po błocie . Bywa, że jak pada i ziemia gliniasta zamienia się w bagno to nie można korzystać z dobrodziejstw warzywnika. Czas to zmienić.
********************************************************************************************
[28.05.2008] 21:34 malachit
Byłam całe osiem na mojej działce. Najbardziej zadowolona jestem z mojej zacienionej skarpy. Wprawdzie jest pod klonami (jesienią masa roboty). Jeden klon duży, i nareszczie zaczął poważną wspinaczkę po nim bluszcz. Dwa lata tak sobie siedział, aż się zdecydował i hop w górę. Rozrósł się barwinek, kwitł zawilec wielokwiatowy,gajowiec i inne. Rozrastają się wprawdzie wolno dwie machonie, które pierwszy raz kwitły. Tak że skarpa wygląda już na zieloną skarpę. Rośnie też kilka gatunków funki i języczka. A muszę się pochwalić że skarpę wzorem amerykańskich traperów wykarczowałam, wypleniłam malinojeżynę i powoli zbierałam i sadziłam cieniolubne rośliny. Mam nareszczie na działce wodę, wiec jak jestem to wody nie żałuję. Ale ponieważ nie jestem stale a ziemia jest piaszczysta, to wybieram rośliny, które znoszą suszę. Mam też rabatę właśnie złożoną z takich roślin, ta jest w pełnym słońcu i w tej chwili kwitną tam margaretki i poduchy goździków sinych. Jestem ogrodniczką 4 rok, zaczynałam od zera jeżeli chodzi o ilość roślin no i wiedzę. Po woli wiedza się powiększyła, no ilość roślin też. Ale i jeszcze wiele do nauczenia.
********************************************************************************************
[21.06.2008] 21:06 malachit
Wróciłam z mojej działki. Jest naprawdę coraz ładniejsza. W tej chwili jestem na etapie odgradzania rabat od trawnika. Praca jest żmudna, bo trzeba po prostu po wyznaczeniu lini rabaty zrywać murawę. Brzegi będą wyłożone jakąś kostką. Ma to ułatwić koszenie trawnika. Mam już jedną rabatę na której rosną same iglaki.Ładnie wygląda i co najważniejsze wysypana kora naprawdę zatrzymuje wilgoć. Bo susza straszna
********************************************************************************************
[04.07.2008] 16:23 super-krolik
mam problem chce posadzic krzew na lesnej sosnowej dzialce czyli ziemia kwasna mam tylko 4 kolor, rododendrony zajely jz 10 m kw.sa piekne ale moze cos w pozniejszym czasie by kwitlo
*******************************************************************************************
[05.07.2008] 23:40 tuurma
Króliku, w późniejszym terminie kwitną hortensję, też lubią półcień i kwaśną glebę. Jako roślinę okrywową możesz zastosować tojeść rozesłaną, szybko się rozrasta i kwitnie latem żółtymi kwiatkami, barwinek (kwiaty fioletowe wiosną), runiankę japońską lub gaulterię. Z krzewów jeszcze mahonia może rosnąć w cieniu. W miejscach słonecznych dobre będą wrzosy i wrzośce, szczodrzeniec i żarnowiec. W półcieniu mogą kwitnąć liliowce.
********************************************************************************************
[23.08.2008] 17:51 glusiowa
Pewnie masz racje..tak tylko kombinowałam..bo kupilismy działke budowlana w tym roku...działka to stare siedlisko koniec wrzesnia lub pazdziernik mamy ja karczowac..pełno starych mirabelek i porzeczek..
********************************************************************************** **********
[25.08.2008] 10:09 Re_re
Pewnie pełno tam chwastów i trawy.Będziesz miała sporo roboty.Powinnaś kawałek przeznaczony na warzywo spryskać randapem albo innym środkiem chwastobójczym.Po trzech tygodniach dać obornik i przekopać lub zaorać.Zależy jak wielki jest ten kawałekPozbędziesz się w ten sposób wieloletnich chwastów.Większość warzyw nie lubi wiosennego nawożenia obornikiem dlatego lepiej dawać go jesienią.Dobrze jest też jesienią posiać jakiś poplon i potem go przekopać.To też dobry nawóz ale w tym roku chyba nie zdążysz tego zrobić.Baw się dobrze!Hej!
********************************************************************************************
[25.08.2008] 11:05 GLUSIOWA
Dzieki re_re za rady juz je notuje....chwastow po pachy...ale warto było..dzialka stara ale spokojna i za nieduze pieniadze...roboty sie nie boje ,duzo czytam od dawna na takie ogolne tematy ogrodnicze bo wiem ,ze to temat rzeka..a teraz przede mna praktyka....gdzie przeczytalam,ze dobrze dawac wapno i przekopac....a poza tym na duzej czesci dzialki mam mnostwo pokrzyw,to podobno jest azot w ziemi..czy to dobrze?
********************************************************************************************
[25.08.2008] 11:07 GLUSIOWA
aha..i jeszcze jedno nie wiem jak bedzie ze zdobyciem obornika....czy mozna czyms go innym zastapic? czy powinnam tez sprawdzic ph ziemi?
********************************************************************************************
[26.08.2008] 08:59 Re_re
Jeżeli ziemia nie była przez dłuższy czas użytkowana prawdopodobnie nie jest wyjałowiona,więc spróbuj w pierwszym roku nie dawać żadnych nawozów.Jeżeli póżniej nie będziesz chciała używać chemii,musisz robić kompost i siać poplon.Obornik można zdobyć u jakiegoś rolnika ,jeżeli mieszkasz niedaleko wsi albo spytaj w centrach ogrodniczych.Tam powinni mieć coś takiego.
********************************************************************************************
[26.08.2008] 09:06 Re_re
Ph nie sprawdzaj.Chyba że rósł tam las.Po pierwszym roku sama przekonasz się jaką masz ziemię. Pokrzywa świadczy o tym że masz żyzną glebę.Jeżeli rośnie skrzyp polny to ziemia jest kwaśna.
********************************************************************************************
[26.08.2008] 12:18 Yennyfer
Glusiowa - ja miałam taką sytuację, że odziedziczyłam działeczkę. Chwasty po pas - mało, ze chwast to i jeszcze krzaki przeróżne, młode brzozy i zdziczałe stare drzewa owocowe. 30 arów do wykarczowania. Dałam radę. dziewczyny dobrze radzą - chwasty randapem, (ja pryskałam dwa razy na w zeszłym roku i raz na wiosnę). Ubił 80% cholerstwa. Ziemie pod grządki zaorałam po tym jak randap wypalił chwasty i nawiozłam obornikiem(mało tego było). I posiałam warzywka - nie spodziewałam się wiele - a urosło wszystko. Mam cudne pomidory i inne warzywka. Ta ziemia nie była uprawiana z 7-10 lat, wczesniej co rok babcia siała tam i sadziła rózności. Ziemia nie uprawiana sama w dużym stopniu się zrekultywowała. Warzywka nawoziłam głównie gnojówką z pokrzyw.(woda+pokrzywy, kilka dni odstac musi, az zrobi się geste i śmierdzace) Śmierdzi niemiłosiernie, do podlewania rozrzedzałam ten specyfik. ale działa.
********************************************************************************************
[26.08.2008] 15:41 glusiowa
Dzięki kobiety za mądre rady!! Napewno skorzystam...zaczynam po trochę notować..obornik załatwiłam u człowieka,ktory nam działkę sprzedał...na tej moje działce jest wszystko..ale to bedzie męska robota..podobno w nadlesnictwie mają taką maszynę co wyrywa i miele korzenie...musze jeszcze troche zaplanować co mogę posadzić jesienia..chodzi mi o krzewy np. lub rosliny wieloletnie,ktore nie wymagają wiele pracy i wyglądaja cały rok dobrze...
********************************************************************************************
[27.08.2008] 08:54 Re_re
Co do roślin trudno będzie ci doradzić nie znając twoich gustów.Radzę ci kupować ogrodnicze czasopisma np."Mój piękny ogród","Kwietnik"albo "Działkowiec"One naprawdę dużo ci podpowiedzą.
********************************************************************************************
[27.08.2008] 10:34 glusiowa
Tak wiem ,że wybór roslin to temat rzeka...działka na wsi, wiec i rosliny bede sadzić pasujące do klimatu wiejskiego...Mam sporo czasopism ogrodniczych ,napewno coś wybiorę...No i internet to kopalnia wiedzy... Muszę kupic troche roslin na jesien, zeby miala na wiosne troche podchodowanych swoich roslin........
********************************************************************************************
[28.08.2008] 08:14 glusiowa
Dzieki kobietki za rady... troche sobie notuje co mi na ten rok potrzeba...drzewka owocowe chyba w tym roku nie ,bo jeszcze trzeba dokładnie zaplanowac fundament pod dom i inne rzeczy z nim zwiazane(woda,szambo itp.) wiec trudno mi teraz rozplanowac gdzie to wszystko ma być...ale juz nie mogę sie doczekać swojego ogrodu..wiec jak przygotuje troche ziemi za planowanym domem to chce posadzic troche roslin ,ktore potem ewentualnie przesadzę,bo same wiecie,ze można zbankrutować na kupowaniu roślinek... Od jutra zaczynają sie targi ogrodnicze w Warszawie ..czy korzystacie z takich targów..czy warto tam sie wybrać?? Pewnie bedzie pełno ludzi..nie lubie tego..
********************************************************************************************
[12.01.2009] 10:47 Emmi
Widzę, że absolutnie zimą nie ma weny ogrodniczej, a ja właśnie wróciłam z kotłowni, gdzie mam oddzielne wyjście i otwierając drzwi, bo się trochę nakopciło ujrzałam oczami wyobraźni zakątek za domem z jakimś drzewkiem owocowym Może jakaś wisienka? Od wiosny ruszamy z tamtym kawałkiem

********************************************************************************************
[12.01.2009] 11:13 saginata
Ja tez-kiedy dziś zaświeciło słoneczko-zaczęłam sobie planować co zrobię.Potrzebuję jeszcze dwóch łuków z drutu-aby róże się po nich pięły.Posadzę też winobluszcz-tak pięknie wybarwia się jesienią-no i szybko rośnie.Stworzę nowy klombik przy sąsiadowym kompostowniku-aby roślinki troszkę mi go zasłoniły.No i myślę posadzić coś wąziutkiego przy płocie od wjazdu.Tam nie ma miejsca na żadne iglaki-ale gdybym tak posadziła na przykład rząd mieczyków czy naparstnicy-sama nie wiem -bo to krótko kwitnie..Albo przy każdym przęśle zakopię donicę-chociaż częściowo-i w niej coś posadzę???Przęseł od garazu do bramy mam 14-trochę trzeba tych donic.Może mieczyk-a niżej aksamitki-one będa do późnej jesieni.Oj aby do wiosny
********************************************************************************************
[03.02.2009] 20:09 żabcia44
widziałam na zdjęciach ogród Onaeli jest ogromny...... i w związku z tym mam malutkie pytanko czy ty to wszystko jesteś wstanie wypielić czy masz kogoś do pomocy? ,czymoże u ciebie chwasty nie rosną? bo ja skończęjedno pielić to drugie zarasta ,a potem trzecie i znów od początku,głównie trawsko wchodzi wszędzie.
********************************************************************************************
[04.02.2009] 18:54 Onaela
Żabciu,mój ogród wcale nie jest taki wielki ,jak Ci się wydaje-średni raczej,taki w sam raz .Ale prócz niego mam jeszcze spory warzywnik na polu,a tam wiecej pracy niż w ogrodzie... Sam ogród ma już parę lat,zaprojektowałam go tak,żeby wygladał na większy,niz jest w rzeczywistosci .A im rośliny większe, porozrastaja sie na rabatach i to miejsca dla chwastów mniej.
Oczywiscie pielę,sadzę,sieję,przycinam sama.Wręcz nie pozwoliłabym nikomu tego robić .Dla mnie to czysta przyjemność.Wolę to,niz pichcenie i sprzątanie,bo w domu roboty nie widać O pomoc proszę tylko w wyjatkowych przypadkach-kiedy trzeba coś wyciąć piłą spalinową,albo siekierą,czy olbrzymi głaz-kamulec przesunąc w inne miejsce,bo mi sie koncepcja akurat zmienila Jest jedna praca ogrodnicza,której wyjatkowo robić nie lubię-pryskanie opryskiwaczem .Dlatego ,jak mam okazję,to staram się,aby ktos mnie w tym wyręczył.Reszta to pryszcz-nawet pchanie cięzkich taczek z kompostem nie jest złe,bo jak sie uruchomi wyobraźnie i pomysli jak rośliny będą po nim rosły i kwitły....
********************************************************************************************
[29.04.2009] 08:41 auue
Hej! Czy ktoś z Was ma doświadczenia z uprawą ogrodu według SFG czyli foot square gardening? Ja właśnie zaczynam tworzyć swój ekologiczny ogród. Serdecznie polecam krótki filmik o SFG http://video.google.com/videoplay?docid=-623 7463360761955560
********************************************************************************************
12.05.2009] 13:43 Emmi
Pochwalę Wam się, że przeorganizowałam swoje myśli aranżacyjne na działce (ogrodzie). Z próby zapanowania nad całością, która zamieniła się w krótkim czasie w schize a potem ogromne zniechęcenie, w wymyśleniu sobie punktu centralnego ogrodu i wokół niego na razie jedynie działanie. A takto to działka ma być w klimacie parku. Biorąc pod uwagę, że kurnik i inne pomieszczenia gospodarcze zamiast na tyłach domu są na jego froncie, to chyba nic innego nie będzie pasowało. Chyba, że Wy macie jakieś pomysły
********************************************************************************************
[13.05.2009] 13:32 farmerka63
Tak naprawdę to jest niemożliwością "zgrządkować" cały teren. My mamy w tzw. "płotach" 1,80 ha. Cały ten teren uważamy za działkę siedliskową, chociaż na mapach są w niej zawarte kawałki pastwiska czy łączki. Ale mamy wielkie podwórko, budynki inwentarskie, miejsce na maszyny rolnicze,wybieg dla zwierząt ,no i w końcu "galanteria" - ogród frontowy, warzywnik, wybieg dla drobiu, staw, a za stawem pasieka farmera, boisko do siatkówki . Warzywnik nie jest duży, bo na choinkę nam duży, skoro dzieci praktycznie nie ma ...nad czym boleję Nad nieobecnością dzieci oczywiście boleję, a nie warzywnika.
Wszystkie te elementy połączone są połaciami trawy, koszonej ...mhm...w miarę regularnie. Są też grupy drzew , kilka tzw. samotników, grupy krzewów. No i w miarę możliwości usiłujemy ogarnąć ten 1,80 ha , ale ciągle z któregoś kąta wyłazi i zęby szczerzy a to dorodny podagrycznik, a to wyjątkowo bujna pokrzywa, albo jeżynowe zasieki. Więc podsumowując przydługi wywód, nie mam ogrodu francuskiego, nie mam nawet naturalistycznego angielskiego . Toczę nierówną walkę z przyrodą po prostu , albo udaję, że nie widzę jak mi bogini Flora podsiała szczodrą ręką glistnika pod płotem . Glistniki rosną sobie w cieniu wierzb, a obok nich karagana (właśnie kwitnąca też na żółto - karaganę to akurat posadziliśmy my ). No i stwierdzam, że ten glistnik się nawet ładnie komponuje i niech tam sobie jest A żywopłotu głogowego znowu nie ścięliśmy jak sztuka ogrodnicza nakazuje, i za to teraz cieszymy się białą ścianą dzielącą nas od drogi i gwarem zadowolonych pszczół buszujących w kwiatach
********************************************************************************************
[14.05.2009] 09:46 jolkaza
Emmi - myślałam troszkę nad tym , co pisałaś i doszłam do wniosku, że powinnaś część"parkową" oddzielić płotkami o charakterze rustykalnym i tak samo oddzielić lub dodać płotki oddzielające kurnik i inne gospodarcze budynki, albo posadzić gęste żywopłoty.Ale kurnik z wybiegiem dla inwentarza pierzastego to powinien być teren zamknięty.
********************************************************************************************
[15.05.2009] 09:00 Emmi
jolkaza// Co do mojej działki i tej nieszczęstnej przestrzeni i zabudowy gospodarczej na froncie domu, to właśnie próbuję coś wymodzić aby to zasłonić. Dodać muszę, że ja mam dom piętrowy, z wyniesioną piwnicą do góry, więc jakby cześć użytkowa jest na wyskokości pierwszego piętra i szeroki mam obraz działki. Sam płotek będzie za niski aby osłonić, chyba, że pobuduję taki na 3 metry Kombinuję nad roślinnością, która by mi go zasłoniła. Z prawej strony ekskluzyw blaszak zachwyca są urodą Dobrze, że roboczy kibelek jest już za domem Akurat on usytuowany jest idealnie , bo w części przy warzwynikowej i tam nawet pełni rolę nadal funcjonalną Ale też w projekcie jakieś zamaskowanie go jest przewidziane, mimo wszystko. No i dodać muszę, że cała działka jest podłużna a przez jej środek idzie podjazd do domu. Co nie sprzyja aranżacji terenu Dom z powodów technocznych jest postawniony na końcu działki. Próbowaliśmy dokupić teren sąsiedni aby skrócić dojazd i wtedy to co jest przed domem zamkneło by się ładnie ogrodzeniem, ale nie udało się. Gdyby posadzić drzewa wzdłuż podjazdu, to bym miała taki długaśny wjazd , jak to bywało kiedyś, krętą drogą między dwoma szpalerami drzew
********************************************************************************************
[16.06.2009] 11:52 Emmi
Brzydka pogoda popsuła nam bardzo dzisiejsze plany. Coś za dużo ostatnio pada Kiepski sezon tego roku. My każdą wolną chwilę spędzamy na pracach działkowych, ale efektów prawie nie widać. Wielokrotnie pisałam, że uważam, że pierwszym krokiem zaraz po zakończeniu budowy (jeśli aranżacja ogrodu nie
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Cebulka » wt sty 11, 2011 12:35 pm

[16.06.2009] 15:15 Emmi
Jak masz po sąsiedzku pola, to nie ma szans na piękny trawnik, ale siejąc go, masz wybór czy ta trawa ma być na metr wysoka czy z tych niższych Często z synem robimy rowerowe wypady i patrząc na oglądane ,,posiadlości,, mogę śmiało podzielić na dwie grupy. Pierwsza to tak, z wyrównaną ziemią wokół świeżo postawionego domu i posadzony wokoło trawnik z jakimiś elementami kwitnącymi, czy to drzewko, krzew czy jakaś rabatka i od razu wygląda to ładnie, schludnie i często nie rzuca się w oczy, że dom niewytynkowany a gdzieś tam leży jakaś kupka gruzu. Druga grupa do działka z ,,dziką,, łąką, gdzieś tam skoszoną, coś tam posadzone. I niestety brak otynkowania, bruzdy, górki , nawet mniejsza kupka gruzu od razu widoczna i tworzy to wszystko chaos i jeden wielki bałagan.
W tym roku, przyglądam się pewnej działce To tak mi się przypomniało. Jestem pod wielkim wrażeniem, pomysłowości czy wręcz zaradności właścicieli. Działkę ogrodzili, postawili gotowy barak, pewnie z myślą pomieszkiwania w nim. zadnego śladu ,,budowlanego,, to myślałam, że zejdzie im się i na razie będzie to jak działka rekreacyjna. W dodatku, pojawiły się słupki i sznurki a za nimi, w głębi działki wyrównana ziemia i wysiana trawa. Tak akurat przy tym baraku. Trawa ślicznie wzeszła i przyznam się, że za każdym razem jak koło tej działki przechodziłam,to z radością patrzyłam na ten zieloniutki a przede wszytkim równiutki dywan. Taki odmienny od tych pół i łąk co mnie otaczają. Pewnie do czasu tak ślicznie będą mieli, chociaż oni na terenie bardziej zabudowanym, więc tych dzikich roślin mają mniej. Ruszyli z budową, idzie im niesamowicie szybko. Dom staje na przodzie posesji a z tyłu nietkniete budową nadal cieszy oko zielony trawnik z barakiem z oknami w firanki Jestem pełna podziwu dla nich, za ich jakąś mądrość, planowość , nie wiem jak to nazwać, ale wszystko ma ręce i nogi i jest takie odmienne od mojego
********************************************************************************************
[16.06.2009] 17:53 dadi
Ja też mam wokół siebie pola dlatego w ogrodzie sadzę drzewa , a właściwie bardziej nawet krzewy, bo przy obszarze 1000 m niewiele urośnie ogromnych świerków , ale takich dereni już sporo. Efektem tego jest coraz większa ilość ptaków jaka się pojawia . Jeśli wokół masz płasko to na zasadzie kontrastu te drzewka które masz są super. Jest na czym "oko zawiesić" . Trawę zawsze można wymodelować na odpowiednią wysokość ,a obsadzona skalniakami kupka gruzu cudnie udaje profesjonalny skalniak.Jako okrycie proponuję truskawkę ozdobną u mnie rozrosła się przeraźliwie , nie potrzebuje niczego i jest niezawodna. Też podziwiam takich usystematyzowanych ,mają łatwiej/chyba/ , ale sama idę na żywioł i mnie tak lepiej ,chociaż pewnie zawsze mam więcej sprzątania
********************************************************************************************
[18.06.2009] 06:41 jolkaza
Czytałam twoje rozważania i zastanawiam się po co ci trzymać olchy.Tu , gdzie przebywam, to olcha , brzoza jest traktowana jak zielsko. Z leszczyną też można sobie poradzić.A poza tym trawę możesz posiać w miejscach, gdzie chcesz ją mieć, a na inne nasadzenia też miejsce znajdziesz z pewnością. Może jakiś "układ" zmienisz ? Ja bym teraz nie niwelowała terenu, tylko starałabym się coś zmienić. Fakt jest jeden niezaprzeczalny ,że to trwa dłużej , znacznie dłużej. Ale w tym też może być metoda
********************************************************************************************
[18.06.2009] 08:58 Emmi
Jeśli teraz, kiedy już posadziłam roślinki niskie, usunę olchy, olszyny i brzozę, to będę miała niesamowitą patelnię i wszystko mi padnie. W zeszłym roku miałam tak i wręcz z braku wyższych i średnich partii roślinnych, chwasty i wysokie trawy musiały być osłoną dla docelowych roślin. Nie muszę pisać, że bardzo cienka jest granica między osłoną chwastową a zagłuszeniem Zeszły rok był koszmarny Mam teren gliniasty, wiosną mokradła, a latem ,,ujdzie,, ale palące słońce strasznie dziesiątkowało mi rośliny. Na szczeście wspomniane rośliny całkiem szybko rosną i od zeszłego roku do obecnego znacznie się poprawiło. Gdybyśmy od razu wszystko wyrównali, zostawiając gdzieniegdzie brzozę , olchę,wierzbę czy olszynę, to łatwiej by było coś uporządkować. A jest jej wszędzie w koło, to z dosadzeniem, gdyby nagle była nam potrzebna nie byłoby problemu . Od wyrównania do naszego zamieszkania tutaj, już by podrosła.Aco do tych roślin. To ostatnio sama zasadziłam leszczynę, bo uwielbiam jej orzechy. Brzoza wspaniale współgra z psychiką ludzką, któreś tam jest rewelacyjne do wędzenia... i tak po troszku, każda z nich ma jakieś dobroczynne działanie One mi nie przeszkadzają, przeszkadza mi ,,nieład,, na działce, doły, nierówności wszelkie, zdziczała łąkowa trawa , na której przez wiele lat wypasano krowy i rośnie na potęgę szybko. Jak chciałam swego czasu aby po sąsiedzku krowy wypasano u mnie, co by jakoś zapanować nad tym, to sąsiad, obejrzał moją trawę i skwitował, że ta się ,,już nie nadaje,,
Niby ciągle się zmienia. Jest kurnik i teren dla kur - odeszła nam jakaś tam część łąki, teraz budujemy altankę na podwyższeniu. Raz że na terenie podmokłym, dwa aby właśnie znów zabrać trochę tej łąki. Dla nas jest to za duży teren. Całkiem poważnie zastanawiam się, nad odgrodzeniem części dalszej, niestety tam są posadzone winogrona i sad. I tak pozostawić tamtej części samopas też się już nie da. Z drugiej strony działka jest duża ale wąska i zrobienie sadu bliżej nie wchodzi w grę, bo czy jakieś ozodbne rośliny się posadzi, to wylądują w końcu bardzo daleko od domu. Myślę, że to sad może sobie rosnąć gdzieś hen od domu, prawda? Po prostu nie umiemy nad tym zapanować. Dlatego skłaniam się, że tacy laicy jak my i do tego mieszczuchy z doświadczeniem z malutkim przydomowym ogródkiem, powinni posłuchać pewnej osoby, która właśnie radziła nam, żebyśmy przeorali ten teren, wyrónali go itd. Zresztą tak zrobli ludki, którzy w tym roku się budowali. Jako, że ich działka jeszcze większymi mokradłami jest niż moja, to oni z założenia teren podnosili już pod sam dom. Teraz mają śliczne, równiutkie klepisko na którym stoi dom, a wokół niego piękna, równa przestrzeń do zagospodarowania. Ani jednej zbędnej koleiny, ani grama wybujałej łąki.
********************************************************************************************
[25.06.2009] 06:44 Emmi
Aknad// sama często zaczynam czytać topik od początku, przez sentyment i wiadomości w nim zawarte. Mam nawet zeszycik w którym ciągle coś nowego dopisuję Potem z takim zeszycikiem łatwiej wyjść do ogrodu, czy zaszyć się w fotelu przy herbatce i snuć plany ogrodowe, czy wręcz zabrać go ze sobą, do sklepu ogrodnicznego
********************************************************************************************
[27.06.2009] 21:52 aknad
Emmi - ja tez robię sobie taki kajecik, właśnie wkleiłam twoja ”polewkę” z rabarbaru. Czytając sukcesywnie topik wklejam linki i wpisy
********************************************************************************************
[28.06.2009] 10:01 Emmi
Akand// Każdy ma swoje upodobania, ale napiszę Ci o moim spostrzeżeniu. Mam kajecik i już go ciągnę, ale gdybym miała go zakładać na nowo, to bym wzieła nieduży segregator i na zasadzie
wpinanych kartek, bo tu się coś ciekawego znajdzie, to w czasopismach... z samego tego topiku mam w kajeciku porozrzucane wiadomości, niby kartki ponumerowane i odnośniki porobione gdzie cd, ale jednak robi się pewien bałagan Aaa! wracając jeszcze do kajecika to polecam opatrzeć go w solidną plastikową okładkę, jak znalazł, potem jak idzie z właścicielem do ogrodu
********************************************************************************************
[14.07.2009] 23:45 beza 62
Z wysiłkiem fizycznym tez nie jest za wesoło. Coraz trudniej mi pielić... chyba to kwestia wieku... wszystko boli, kolana, krzyż, plecy... Wymyśliłam sobie pomoc do pielenia w postaci dużego kawałka gąbki, takiej z materaca. Kładłam go sobie na ziemi i siadałam na nim... no i zupełnie inaczej robota szła. Jakoś dało się wytrzymać.
********************************************************************************************
[16.07.2009] 23:24 beza 62
U mnie następna grządka zrobiona... nawet te chwasty ładnie wychodzą z ziemi po tych deszczach, nie musiałam używać widełek... Mam takie specjalne widełki wielkości dziecięcego szpadelka do podważania korzeni, małe ale bardzo przydatne. Nakłuwam nimi ziemię blisko chwasta i podważam, później wystarczy pociągnąć za zieleninę i łatwo się wyciąga delikwenta. Nawet perz fajnie się podważa i bez urywania wyjmuje się długie, białe kłącza... nie potrafię się bez nich obejść. A dzisiaj się właśnie obeszłam bo chwasty same się do ręki pchały.
********************************************************************************************
[17.07.2009] 08:49 aknad
W tym roku bawiłam się z grządkami i nie sa to typowe podzielone ścieżeczkami paski , tylko koła, trójkąty. np. koło-w środku dorodny już kabaczek(czy cukinie nie jestem pewna, ale to się nie płozy ) a na około właśnie kapusta, rosną świetnie, więc chyba im ze sobą dobrze . Trójkąty przecinają działkę, bo lepiej mi jest podlewać i nie niszczę po drodze( wężem) roślinek, wiec to był zamysł praktyczny. Nasiały mi się nagietki, ale ich nie usuwam z warzywniaka bo ładnie wyglądają z tą zielenią i wydaje mi się ze je chronią.
********************************************************************************************
[19.07.2009] 22:44 beza 62
Fajny pomysł z tymi trójkątnymi grządkami, warty zastanowienia się nad zrobieniem podobnych grządek u siebie. I te nagietki... też je mam ale między roślinami ozdobnymi i też same się wysiewają. Jest ich coraz więcej, co roku przybywa parę sztuk. Rosną nawet po drugiej stronie ścieżki. Nie pozbywam się ich bo bardzo uroczo wyglądają. Podlewanie wężem, to zawsze powód do złości. Zawsze mam jakieś straty, jak ciagnę tego węża przez ogród. Zwłaszcza na zakrętach kosi po drodze wszystko co rośnie. Powtykałam w ziemię na tych zakrętach metalowe pręty, które mają na zakończeniach taki a la` gumowy kapelusz. Są niskie ok. 10 cm wystają z ziemi i to wystarcza aby ciągnący przeze mnie wąż oparł się na tej przeszkodzie.
********************************************************************************************
[20.07.2009] 22:37 tuurma
Kapusty nie mam, ale to całkiem kusząca myśl. Albo lepiej brokuły czy kalafior. Po tegorocznych sukcesach warzywniczych jestem pełna optymizmu i gotowa rozszerzyć asortyment w przyszłym roku. Zwłaszcza, że mam jeszcze puste miejsca w warzywniku. Na części posadzę poziomki, ale jeszcze chciałabym spróbować uprawy roślin strączkowych - zielonego groszku, bobu, fasoli "Jaś" i szparagowej. No i fasolnika jak ktoś się podzieli nasionkami (a myślę, że nie będzie problemu). I dynie, bo w tym roku rozsada mi padła, a wysiać potem zapomniałam, a teraz już za późno.
********************************************************************************************
[23.07.2009] 23:28 beza 62
Jolkaza ten małpi gaj to i mnie daje co roku do myślenia I co roku wymyślam żeby zrobić wszystko aby się nie narobić ale żeby było ładnie I wymyśliłam że im więcej roślin jest posadzonych to przez to jest mniej wolnego miejsca między roślinami. A jeżeli jest mniej wolnego miejsca to i mniej chwastów rośnie Ale za to później mamy własnie taki małpi gaj
********************************************************************************************
[24.07.2009] 08:34 wiatr od morza
Witajcie kochane ogrodniczki! Bardzo lubię wasz wątek. Może tutaj ktoś mi doradzi . Mam ogród w fazie przebudowy i zastanawiam się nad warzywnikiem ile m2 trzeba na to przeznaczyć, żeby coś było dla 4 osób, mam działkę 700m i nie wiem czy warto warzywnik zakładać - ile miejsca na to poświęcacie?
********************************************************************************************
[24.07.2009] 12:16 aknad
wiatr od morza –witaj Moja działka ma 3 ary w tym mniej więcej polowa- to warzywniak z truskawkami . moja rodzina... jest ich trochę jest w pełni zadowolona ze zbiorów i właściwe jest zawsze za dużo- jak cos obrodzi wyjątkowo, to dzielę sie jeszcze z tymi co nie maja sadzę (sieje) to co sama lubię jeść i rośnie na mojej ziemi(mam ciężką) Tak, ze nie zastanawiaj sie jeszcze w tym roku możesz cos posiać
********************************************************************************************
[24.07.2009] 18:55 wiatr od morza
Dzięki za odpowiedź, ja niestety mam tylko 700 m myślimy o dokupieniu, ale ziemia droga na rzie mam trochę kwiatów kilka drzew owocowych i kilka krzewów porzeczki i agrest - no i to co wszyscy jakieś iglaki hortensje byliny na warzywniak miałabym może z 10- 15 m2 i to wydaje mi się mało. Tak sie waham, na razie posadziłam winogrona przy tarasie razem z różami i powojnikiem. Ziemię mam gliniastą, czy teraz jeszcze można siać warzywa - nie za poźno? Będę wdzięczna za wszelkie porady
********************************************************************************************
[10.08.2009] 15:28 aknad
Zaczęłam przesadzać byliny i dwuletnie tak jak rudbekia( bardzo ja lubię) nasiała sie sama i mam ja prawie wszędzie ,więc teraz przywrócę ja do szeregu miedzy iglarki, bo tam jest zbyt zielono, a one maja takie słoneczne mordki
********************************************************************************************
[16.08.2009] 15:36 Ona5
Moi drodzy.Prowadzę wspólnie z mężem gospodarstwo rolne jako rolnicy ryczałtowi.Marne jednak z tego dochody.Chciałabym dodatkowo sprzedawać kwiaty cięte,konkretnie mieczyki,ze swego ogrodu do kwiaciarni, oczywiście w większych ilościach.Wiem jak je hodować,bo robię to już jakiś czas,ale dotychczas tylko na użytek własny i znajomych.Prosiłabym o radę kogoś kto prowadzi podobną działalność,gdzie po kolei mam się udać aby zalegalizować ten interes.Chciałabym robić to zgodnie z prawem,ale te wszystkie spacery po instytucjach mnie odstraszają.Byłabym wdzięczna za pomoc.
********************************************************************************************
[13.11.2009] 23:38 amita
Patyczak,ten post o niedoświetleniu to jakbym sama pisała.Cieszcie się,że macie "jakąś wieś" choć ja to cieszę się nawet moją 200 m kw działką w ROD Właśnie wymysliłam skuwanie postkomunistycznej, równej i prostej ścieżki wejściowej.Mam w stosunku do niej inne plany a jak przyjdzie wiosna to znów zajmą mnie roslinki.
********************************************************************************************
[14.11.2009] 18:53 Cebulkaa
Ha! No nie odmówię sobie tej przyjemności... Co mówiłam jak zobaczyłam Twoje pierwsze zdjęcia z działki amitka? Wywalić tą ścieżkę
********************************************************************************************
[14.11.2009] 19:15 amita
No nie tak hop siup z tą ścieżką.Okazuje się,że to lity beton grubości 8-10 cm.Tylko tak lekko wyglądała.Mężo mówi,żeby na razie nie zawracać sobie nią głowy i chyba tak się skończy,bo kilofem rady nie dałam ukruszyć ani kawałka.
********************************************************************************************
[02.12.2009] 12:54 Patyczak21
A może byś tak Amitko swemu mężusiowi szepnęła słówko, że tak naprawdę to nie wymyśliłaś mu kawału dobrej harówy z rozbiórką tego komunistycznego betonu a tylko sugerujesz i dajesz pole mu do popisu co z nią i jak zrobić, bo nie zostawić i dać sobie spokój , a może mężuś ma jakiegoś kolegę lub znajomego z młotem udarowym i po prostu za małą subwencję byś się tego " piękna " architektury krajobrazu pozbyła
********************************************************************************************
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm


Wróć do Vademecum Ogrodnika

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość