autor: amita » ndz wrz 27, 2009 11:11 pm
Kurcze,to jak ja.Mieć krzew róży czy inny z sadzoneczki własnoręcznie no,powiedzmy,przygarniętej
to dopiero frajda.Hebe od Basi z gałązeczki jest już fajnym krzewikiem,róża się pnie,krzewuszki dają radę (poza taką z bordowymi liśćmi,ale sama ją załatwiłam,bo mi wypadła z ręki przy sadzeniu.Obsypała się bryła korzeniowa i obłamał czubek) Jeden pięciornik się przyjął...sąsiad mój jest pełen podziwu,bo on kupuje dość duże krzewy(bogaty) a ja ukorzeniam maniacko
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.