Cebulka pisze:Tylko nie wiedziałam, że u ryb to też tak wygląda... Oj, ]
Sz_elka pisze: bo w przeciwnym razie ...... głupia umrę
Cebulka pisze:A swoją drogą to tak pomyślałam - zdarzają się w książkach kucharskich rozpiski tuszy wieprzowej, wołowej czy baranina... Ale ryba?? Nigdy nie widziałam
Sz_elka pisze:A ja już wiem, co najlepiej zrobię!
Po prostu wproszę się do Mietka na taki gulasz, robiony od początku, jak będę jechała do moich Piasków i opowiem Wam co i jak! Co Ty na to Mietku
Onaela pisze:Mniam Ja bym jeszcze do tego dodała drobniutko posiekaną cebulkę albo czosnek wyciśnięty przez praskę
Postanowiłem To tu umieścić, bo teraz każdy chce z torebki, albo od razu gotowe....
To o czym zamierzam napisać jest czymś co jak sądzę dałoby nam od razu przepustkę do nieba. Gdyby z tym cudem w ręku.... dalej cedził nie będę i przedstawię szczegóły
SZPROT W GALARECIE
Składniki:
- ja biorę 5 kg świeżego szprota ( świeży znaczy świeży, czyli najlepiej prosto z morza- żadne patroszone tuszki nie nadają się - za dużo straciły- 3 do 4 dni od wyłowienia to nie świeży tylko surowy, a i to niepewne)
- warzywa jak do rosołu ( czyli tzw. włoszczyzna na własny użytek ja daję sporo czosnku cebuli czasem papryka wpadnie- ogólnie rzecz biorąc co kto ma) ostatecznie może być kostka bulionowa, albo tylko woda i vegeta czy inne takie
- odrobina octu- do smaku- ( cytryna jest lepsza, ale potrzeba dość dużo soku)
- sól, pieprz oraz odrobina serca włożonego w pracę
- bym zapomniał - czasem dodaję szczyptę cukru
już takich bzdur jak tłuszcz do smażenia, żelatyna itd. nie będę pisał. (A... i tak napisałem ) tak czy inaczej to czego nie napisałem to każdy wie co być jeszcze powinno ...
przyrządzenie:
-rzecz prosta oczyścić rybki - ja lubię dokładnie oczyszczone więc- 2,5 godz.
- W bulionie warzywnym z dodatkiem octu itd. gotujemy 50% rybek ok. 25-30min (należy co chwilę sprawdzać czy już dobre bo mogą zostać tylko kręgosłupy)
Tu mała uwaga: ja najpierw gotuję po jednej rybce i doprawiam, a kiedy uzyskam oczekiwany smak wrzucam po połowie a przed dodaniem drugiej połowy dosypuję trochę soli do wywaru bo rybki jakoś tę sól wchłaniają
- pozostałe 50% rybek smażymy (bez mąki i wszelkiej panierki) tak co by nie przypalić, a i całkiem nie wysuszyć
Jak to wszystko gotowe i lekko przestygnie wyciągamy kręgosłupy i układamy ładnie na półmisku - nie przykładać zbytnio wagi do ozdabiania bo nie będzie czego zalać galaretą
Do wywaru w którym się gotowały dodana była żelatyna i po ułożeniu i obraniu już nie jest gorąca zatem zalewamy to tym wywarem i do lodówki (zamknąć na klucz bo zostanie sama galareta i bolący brzuch)
Jeżeli coś jeszcze zostało to już wiesz że było warto...
Pozdrawiam M.
kotkaaa pisze:żeby ta moja sierota potrafiła ugotować coś innego ,a on tylko jajecznica ,jajecznica...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości