Faktycznie Lucysiu-mogę Ci tylko serdecznie współczuć
Tak sobie myślę,że Twój mąż może trochę zawyżył te straty w sadzie-moze uratuje sie z 50 % ,i biorac pod uwagę fakt,ze w takim przypadku owoce beda znacznie dorodniejsze ze względu na ich małą ilosć.....
Ech,chyba mi nie wyszło-słaba to pociecha
U mnie też mróz zrobił spustoszenie-zmarzło sporo kwiatów czeresni,(morela i brzoskwinia chyba nie ,bo w zacisznym miejscu),ale wg mnie około 30 % zmarzło,więc znacznie mniej niz u Ciebie.,no i orzechy 3 zmrozone dokumentnie
,do tego częsć sadzonek pomidorów pod folią.
których nie zabezpieczyłam,bo prognozy zapowiadały tylko -1st,a było -3!!!
Z roslin ozdobnych zmarzł krzew kiwi,częsć tawułek Arendsa(one odbiją na pewno),,nawet niektóre liscie funki zważone.Do kompletu zmarzły kwiaty na dwóch magnoliach,choc jeszcze trochę pąków w futrerkowych osłonkach zostało.....Winogronka jeszcze w pąkach.