Iglaki

Również iglaki, żywopłoty i pnącza

Postautor: kotkaaa » sob mar 29, 2008 9:09 pm

Tuurma niestety nie mam tyle miejsca żeby zrobić kilka pięterek ,więc będą tylko 2.Na poczęątku planowałam posadzić rozmaite gatunki ale niestety ceny mnie powaliły 20 zł za mały krzaczek to nie mogę zapłacić tak więc w przyszłym roku jak część wypadnie to po przetykam innymiAle za to od frontu posadziłam krzaczki różne będzie mało monotonnie.
Awatar użytkownika
kotkaaa
Weterani
 
Posty: 575
Rejestracja: pn cze 04, 2007 8:02 pm

Postautor: koliberek » śr maja 14, 2008 12:12 pm

Kochani co teraz robicie z iglakami? Nawozicie? opryskujecie przeciw jakims chorobom? Jesli tak to czym? U mnie jedna mała jodła (chyba kalifornijska a moze kanadyjska? - w kazdym razie taka niebieska) była taka jakby porazona. Nic na niej nie widziałam, ale opryskałam środkiem na przędziorka (kupionym kiedyś do kwiatów doniczkowych) i pomogło. Co prawda pisało na nim, ze nie tylko na przedziorka działa...Teraz zastanawiam się czy czyms powinnam jeszcze opryskac zapobiegawczo i czy nie nalezy ich przypadkiem nawozić. na ten moment podsypałam azofoską...
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: magdziołek » śr maja 14, 2008 4:37 pm

Koliberku właśnie dzisiaj rano opryskałam rośliny ozdobne i iglaki też na fytoftorozę, to wygląda jak zamieranie pędów iglaków, gałązki są takie jak "złamane" i usychają... jeśli czegoś nie pomyliłam... . Pryskałam preparatem Bravo 500sc . Działa też na plamistość liści i kwiatów, na szarą pleśń i mączniaka prawdziwego. Popryskałam też róże i inne ozdobne. Powtórzę opryski za tydzień.
Pierwszy raz sypnęłam nawóz do iglaków pod każdy krzew pod koniec marca. Powtórzę na początku sierpnia. Nie używam azofoski pod iglaki.
Ale zobaczymy, co napiszą inni. Może będą inne porady.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: koliberek » czw maja 15, 2008 5:53 am

Dzieki Magdziołku, ja w marcu nie dałam. Teraz dałam ta azofoske. A preparat bravo 500 sc. zapisuje jako konieczny zakup. Ta moja jodła tak własnie wygladała jak piszesz. Tylko że to na przedziorka jej pomogło ???[skrob] Nie pamiętam nazwy tego srodka. Szybciutko doczytałam, że brawo to srodke grzybobójczy, byc może w tym moim tez cos na grzyby było?? sprawdze w domu.
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: koliberek » czw maja 15, 2008 6:05 am

Na jodle chyba jednka był przedziorek i dobrze, bo ta fytoftoroza to duzo gorsza sprawa ;)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: magdziołek » czw maja 15, 2008 6:53 am

Koliberku ja na "robale" to pryskam Karate albo Decis na zmianę.
Wyczytałam gdzieś, że dobrze jest zmieniać preparaty co jakiś czas. Nie używać latami tych samych.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: koliberek » czw maja 15, 2008 7:25 am

Magdziołku u mnie nie ma jeszcez mowy o latach ;) tzn. owszem 2 lata ;)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: tuurma » czw maja 15, 2008 10:24 am

Magdziołku, nie mam pewności, ale iglaki chyba kończy się nawozić w lipcu, żeby zdążyły zdrewnieć przed zimą. Róże zdaje się też.

Też kupiłam Bravo, będę za parę dni pryskać róże - generalnie z tymi dotychczasowymi nie miałam problemu, chociaż pojawiała się plamistość liści, ale nie jakoś zatrważająco. Teraz mam dużo nowych odmian, młodziutkie krzaczki, więc wolę je profilaktycznie potraktować. Mączniak co roku mi wyłazi na floksach - zobaczę jak się sprawdzi ten preparat, bo poprzednio pryskałam Dithane i bez efektów :(
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: tuurma » czw maja 15, 2008 10:30 am

Magdziołku mam jeszcze pytanie techniczne, czym wykonujesz opryski? Takim ręcznym psikaczem, czy większą maszynką?

Bo ja opryskałam dzisiaj takim małym marne 20 krzaczków i już mnie lekko ręce bolały. A mam nawóz dolistny do iglaków, to tam twierdzą, że co tydzień należy spryskiwać - nie bardzo to sobie wyobrażam w większym ogrodzie.

Mam taki 9l opryskiwacz Kwazar, ale używam go do randapu i nie wiem, czy wystarczy opłukać, żeby pryskać czym innym, czy już jest "spalony".

I jeszcze jedna kwestia, może ktoś wie. Mam nawozy "Magiczna Siła Substral" do różaneczników i do róż. Stosuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, ale tam piszą, że można dolistnie i doglebowo. Tylko, że przy podlewaniu siłą rzeczy dawka nawozu jest wielokrotnie większa niż przy oprysku dolistnym. Więc co mam zrobić? Na razie róże podlewam, a rododendrony pryskam, ale może za mało?
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Cebulka » czw maja 15, 2008 10:32 am

Różaneczników i róż?
To one mają takie same potrzeby jeśli chodzi o nawożenie? [skrob]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: tuurma » czw maja 15, 2008 10:53 am

Nie, mam dwa różne :) Tylko z tej serii "magiczna siła". Są jeszcze do pomidorów, roślin balkonowych itp...
Natomiast stosowanie na obu podane jest identyczne - 2x tygodniowo podlewać lub dolistnie.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: magdziołek » czw maja 15, 2008 11:42 am

Tuurmo, mój opryskiwacz jest 6l. z paskiem na ramię i wysuwaną, teleskopową dyszą. Ale nie jest to automat czy spalinowy opryskiwacz. Ten mój, pompujesz i pryskasz.
Ostateczny termin zasilania iglaków i róż to początek sierpnia. Lipiec to dobry termin ale nas często nie ma w lipcu, więc początek sierpnia to czas na moje iglaki ;) .
Zasilam rośliny wszystkie ozdobne azofoską a róże, iglaki i azalie nawozem do iglaków. Tak można, bo róża też lubi podobne "żarełko", tylko w mniejszej dawce. W każdym razie tak robię od lat. Płynnego nawozu używam tylko do roślinek na tarasie i na parapetach, najczęściej florowitem.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: tuurma » czw maja 15, 2008 12:10 pm

To mój też jest na ramię i z lancą. Tylko zablokowany tym randapem...
Jak się skończy najgorsze wypalanie ugoru, to go porządnie umyję parę razy i się będzie nadawał do masowych oprysków krzewów...
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Onaela » czw maja 15, 2008 9:16 pm

Tuurmo-to zasilanie dolistne na mniejszych krzewach możesz wykonać konewką z sitkiem :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: tuurma » pt maja 16, 2008 3:48 pm

Ha! Niezły pomysł, tylko muszę znaleźć sitko... Gdzieś się plątało...
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: koliberek » ndz maja 18, 2008 8:49 pm

Preparat, który mam na mszyce i przędziorka to Talstar 100EC. Jest dośc skuteczny, to nim popryskałam sosenke i juz pieknie wyglada, zrobię fotki przy okazji.
Jak was poczytałam to wnioskuję ,z ę mogę zasilic iglaki jeszcze do sierpnia. Na pierwszej stronie Andrzej poleca nawóż do iglaków OSMOCODE chyba? To taki sobie kupię ;) Dalej napisze w temacie róż:)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: amita » pt sie 08, 2008 8:12 pm

Emmi,jak eksperyment z iglakami? Ja wiosną wsadziłam jedną gałąź z ciekawości i wygląda na to,że się przyjęła.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » pt sie 15, 2008 1:34 pm

Więc tak... dopiero co napisałam o pomidorach i mężu i tak jakoś nieskładnie znów mi o nim pisać :( ech...
Moje iglaki wypuściły małe korzonki, siedziały zieloniutkie w doniczkach ani jednej igiełki nie gubiły, jak mąż stwierdził, że po co je podlewam skoro one już umarły, a są zielone, bo tak potrafią mieć i ja mu uwierzyłam [cry] przestałam podlewać... i wtedy zaczeły schnąć, zbrązowiały i umarły [zly] Myślałam, że mnie szlak trafi...
Gałązki , które dostałam od Cebulki, w większości się przyjeły ale poczekamy po zimie. Były wsadzone do grutnu, bo przyszły z wiosną i dobrze im, siedzą sobie w zacisznym półcieniu :)
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Cebulka » pt sie 15, 2008 1:49 pm

To super, że coś wyszło z tych chaszczy ode mnie [tuli]

Kurczę, to może i ja wsadzę do ziemi wiosną jakieś krzaki? [skrob]
Skoro to takie proste to co mi szkodzi... [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: amita » pt sie 15, 2008 1:50 pm

Wiesz,może go nie dopuszczaj do roślinek?I nie słuchaj jego rad.Niech się zajmie kopaniem np.bo ogrodnictwo mu nie idzie :D
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » pt sie 15, 2008 3:27 pm

Cebulko :) to nie zupełnie takie proste, ale i nie jakieś skomplikowane. Trzeba pamiętać o paru rzeczach, po pierwsze ukorzeniacz do iglaków {bodajże do zdrewniałych} , druga ważna sprawa to to, że miejsce musi być zaciszne i niesłoneczne, ja sadzę do wręcz zacienionego. Sadzę, że gałązka prawie siedzi po szyje w ziemi i musisz pamiętać o podlewaniu :) I chyba najważniejsza rzecz, jak zobaczysz , że podsycha to nadal podlewasz i traktujesz jak roślinkę super zdrową :D Iglakowe gałązki sadzone do ziemi, mają to do siebie , że potrafią trochę podeschnąc za nim się przyjmą :D No i najlepiej jak się przyjmą to przez zimę ich nie ruszać, ale to pewnie wiadomo.
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Cebulka » pt sie 15, 2008 3:45 pm

Dzięki wielkie Emmi [tuli]
Będę próbować na wiosnę [lol]
A narazie już mam w kwestii ukorzeniania mały sukces - nie wiem, czy mówiłam - ukorzeniła mi sie biała budleja z gałązki wsadzonej do ziemi jesienią [jupi]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Emmi » pt sie 15, 2008 4:20 pm

Cebulko [tuli] gratuluję [hurra]

Ukorzenianie roślinki z kawałka patyczka jest niesamowitym doznaniem, ale pamiętaj, że wiele z tych iglaczków tak wolno rośnie, że będziemy cieszyć się ich ,,pełnym widziękiem,, na starość albo i w cale :?
Z tego powodu oprócz ukorzeniania i cieszenia się z tworzenia :) polujemy z mężem na różne okazje cenowe iglaków takich większych. Na takiej zasadzie staliśmy się posiadaczami świerka kłującego i serbskiego oraz tuji o barwie gałązek żółciutkich. świerki mają na razie tak z 170 cm, ale już teraz posadzone są tak jakby z boku, co by za tych parenaście lat nie zaskoczyły nas swoją wielkością i fatalnym miejscem rośniecia :D
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Emmi » wt sty 20, 2009 10:44 am

Jestem posiadaczką kolejnych cenowych atrakcji, a mianowicie dwóch daglezji zielonych i dowiedziałam się pocztą pantoflową ;) że Ty Onaelo masz też. I prośbę mam ogromną abyś opisała mi jej uprawę. W jakim stanowisku ją posadziłaś, czy czymś podsypywałaś itd itd :) Naczytałam się już trochę z mężem na jej temat, ale co praktyczne uwagi i refleksje z pierwszej ręki to nie to co przeczytany suchy tekst często techniczno-teoretyczny jedynie :)
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Anamaria » wt sty 20, 2009 11:10 am

Emmi jak atrakcyjna jest ta cena i gdzie nabyłaś daglezje? Też jestem zainteresowana :D
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: magdziołek » wt sty 20, 2009 11:22 am

Emmi, ja mam srebrne daglezje ale u mojego brata rosną zielone, uważam, że te zielone są piękniejsze. Szybko rosną, dostosowują się świetnie do każdej gleby. Znoszą nawet duże zacienienie. Pędy młodych drzewek mogą być uszkadzane przez wiosenne przymrozki, ale łatwo się regenerują. Szczególną dekorcyjnością odznaczają się drzewa rosnące na w miejscach o dużej wilgotności powietrza, z obfitą ilością opadów. Doskonale sobie radzi z suszą, lepiej niż nasze polskie świerki czy jodły.
Obok sekwoi daglezja uważana jest za najwyższe i najpotężniejsze drzewo świata. Są długowieczne dożywają od 700-1000lat. :)
U mnie rosną na klombie wśród jałowców płożących w pełnym słońcu, inne na łące przy siatce.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Emmi » wt sty 20, 2009 12:05 pm

Magdziołku [tuli] jesteś moim dobrym duszkiem tutaj na ekotopiku :* Co ja bym bez Ciebie zrobiła :) Bardzo Ci dziękuję za tak optywmistyczne dla mnie wieści. U mnie obie rosną w pełnym słońcu, jedna z nich ma być wręcz osłoną rabatkową przed słońcem. (Jest w dobrej odległości posadzona od rabatki - od razu dodam, uprzedzając Waszą troskę ;) )
Druga ... ciut w gorszym miejscu , bo jak urośnie duża to mi zasłoni kawałek widoku z kuchennego onka, ale jak tak ciągle będę pilnowała tego widoku z okna, to w końcu pozostanie mi sam trawnik i gdzieś hen hen na końcu działki jakieś większe rośliny [rol] Myślę, że taka rosnąca daglezja też będzie pięknym widokiem :D Mąż chce wiosną podsypać ją piaskiem, uważa, że z czasem, z deszczem ten piasek dotrze w głąb ziemi, czy to dobry pomysł, czy lepiej jej już ,, nie dogadzać,, bo się tylko zaszkodzi? [skrob]

Anamaria :) Zawsze mam mieszane uczucia co do pisania ,,atrakcje cenowe,, bo na ogół, a przynajmniej mi kojarzą się z jakąś groszową kwotą. U nas w pobliskim wielkim sklepie ogrodniczym, rośliny iglaste są w cenach tak od 60 zł w zwyż. Dociagając do 200 czy 600 zł :( No dla nas to totalna apstrakcja. Nasza daglezja była w cenie 36 zł/szt.
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Anamaria » wt sty 20, 2009 12:08 pm

Emmi, gdzie była tak tania? Daj jakiś namiar, please :D
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: Emmi » wt sty 20, 2009 12:23 pm

Anamario :) wysłałam do Ciebie wiadomość pw z paroma innymi jeszcze informacjami, natomiast dla ogólnego rozeznania to jakieś 30 km od Warszawy w kierunku Mińska Maz. Leci się główną drogą A2 a sklep nazywa się ,,Ogród i dom,, Miejscowość Choszczówka Stojecka.
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: magdziołek » wt sty 20, 2009 1:34 pm

Emmi, nie wiem jaką masz ziemię w ogrodzie... jeśli bardzo ciężka, to należało przed posadzeniem dosypać piasku i wymieszać z glebą wykopaną z dołka... . Ja tak robię, bo mam głównie glinę w ogrodzie. Jeśli sadzę rośliny, to wykopuję ziemię na taczkę, dosypuję piasek, ziemię kupną, mieszam to na taczce i wsypuję do dołka. Robię to na taczce, żeby nie "burdzić" trawnika ;). Nie umiem powiedzieć, czy takie nasypanie ziemi pod drzewko, coś pomoże... .Prędzej wiatr rozwieje ten piasek. Jeśli sadziłaś daglezję niedawno, jesienią ,to śmiało możesz ją w marcu wykopać, przygotować dołek z nową ziemią, posadzić jeszcze raz, podlać i obsypać korą czy trocinami.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Onaela » wt sty 20, 2009 6:48 pm

Emmi,faktycznie mam jedna daglezję od kilkunastu lat.Jest to najbardziej żywotny iglak w moim ogrodzie,mimo,że u mnie glinka raczej :? .Myślę,że nawet podsypanie nieco piasku do dołka niewiele znaczy,bo ona rośnie baaardzo szybko,a co za tym idzie -system korzeniowy mocno się rozrasta. :) .
Ale u mnie radzi sobie doskonale-ma już chyba z 15-20 m( ?)-w każdym razie jest dużo większa od domu.Ma jedna wadę-jest nieodporna na duze mrozy.I nie mam tu na myśli wiosennych przymrozków,które uszkadzają nowe przyrosty,bo to zdarza sie rzadko ,z tej racji,że wypuszcza je dosć póżno.Najbardziej niebezpieczne dla niej są bardzo niskie temperatury zimą.U mnie zmarzła dokumentnie chyba ze 3 lata temu,kiedy to temperatura spadała nocą do -30 st..Do wiosny zgubiła prawie wszystkie igły i juz była przeznaczona pod topór,ale zaprzyjażniony pilarz akurat chorował i nie mógł tego zrobić.Potem okazało sie,że wypuściła młode przyrosty i stopniowo zaczęła odbudowywać stare igły.Po roku juz nie było widać,że jest 'po przejściach".
Pamietaj tylko,zeby sadzić ją z rozmysłem,ponieważ rosnie bardzo szybko i średnica wyznaczona przez jej dolne gałęzie moze wynosić kilka (ok 7) m!.Ja rozwiązałam to w ten sposób,ze dolne gałęzie są obciete gdzieś do dwóch metrów od ziemi.W innym przypadku zabrałaby mi kawał ogrodu,a tak rosną sobie pod nia paprocie funkie i barwinek :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Emmi » wt sty 20, 2009 7:41 pm

[shock]
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy ozdobne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość