Ficus pumila - ratunku!

Wszystko o ich pielęgnacji i uprawie

Ficus pumila - ratunku!

Postautor: tuurma » czw mar 27, 2008 11:26 am

Moje drogie, niecałe 2 tygodnie temu przyniosłam zakupiony w Casto Ficus pumila. Na opakowaniu informacja stanowisko: jasne, półcień podlewanie: umiarkowane.

Rozpięłam na kratce pędy, wyglądał ślicznie. Wyjeżdżałam na Wielkanoc, po powrocie w poniedziałek jeszcze wszystko niby ok (przyznam, że się bardzo nie przyglądałam). Wczoraj patrzę - taki jakiś zwiędnięty, liście wiotkie, niektóre poskręcane, tak, jakby usechł. Wsadzam palec w doniczkę - czuć lekką wilgoć, więc nie powinien usychać. Nauczona doświadczeniem z innymi roślinami bałam się podlewać, że może to więdnięcie jest właśnie objawem przelania. Ale dziś - tragedia - jeszcze gorzej... Podlałam, wchłonął bardzo dużo wody. Co mam robić? Szkodników nie widzę. W czasie naszego wyjazdu temperatura w domu bardzo spadła, do ok. 8-10 stopni. Czy to go mogło tak uszkodzić? Obok stała azalia i nic jej nie jest, pięknie kwitnie, również inne kwiaty takie przygody znoszą bez problemu.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Emmi » czw mar 27, 2008 12:52 pm

Raczej to nie jest zalanie, bo fikusy zalaniem reagują żółknięciem liści. Stawiam na niską temperaturę, bo one potrzebują nie niższej niż +10-11 stopni C, nie wiem jak wrażliwa jest ta odmiana. Natomiast miałam taką własnie reakcję, pozwijanych liści przy innym kwiatku i właśnie spowodowanym zmarznieciem rośliny. Jeśli to to , to absolutnie jej nie podlewaj, bo to jej jeszcze bardziej zaszkodzi, warto by było ją ogrzać. I tutaj mamy problem, bo nie wszystkie fikusy lubią przestawianie :? Miałam różne fikusy, akurat tego nie, więc nie wiem, z jakich on jest wrażliwców. Może jakiś grzejniczek? Przy okazji osuszyła by się ziemia w donicy jak jest w nadmiarze, ale trzeba uważać, bo fikusy z regóły nie lubią suchego powietrza.

Zajrzałam do mądrych ksiąg i w sumie radzą, że przy zmarznięciu przenieść w cieplejsze miejsce... zakładając, że to zmarznięcie, ale mnie nic innego nie przychodzi do głowy [skrob]
W necie trafiłam info, że ta Twoja odmiana wytrzymuje do +7stopni C, ale jak to ma się do praktyki? Ja Ci napisałam z moich doświadczeń z fikusami.
Tak jeszcze sobie myślę... Fikusy kochają wręcz zraszanie, niecierpią suchej atmosfery, przeciąg odpada, ale nie mogą być w ,,dusznym pomieszczeniu,, Kurcze, nie znam warunków jakie panują u Ciebie :(

Natomiast jeśli chodzi o azalie, to ona mogła to całkiem nieźle znieść, niby jest szklarniowa, ale bardzo dobrze roślnie w chłodnych pomieszczeniach, wręcz błędem jest po zakupieniu azali trzymać ją w ciepłym, nagrzanym pomieszczeniu
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Onaela » czw mar 27, 2008 9:35 pm

Ponieważ masz go dopiero od 2 tyg i nie masz z nim większego doświadc zenia-można tez podejrzewać,ze to skutek trudnej adaptacji do nowych warunków srodowiska [?] Przyniesiony z warunków szklarniowych(lubi dużą wilgotnosc powietrza) do suchego mieszkania mógł właśnie tak zareagować [cry].Dlatego bezpieczniej jest zaczynać uprawę od małych egzemplarzy-są mniej wybredne i łatwiej je oswoić ;)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: tuurma » pt mar 28, 2008 12:06 pm

Ten nie był duży - za 9.90 to nawet nie mógł być :D Na wszelki wypadek spróbuję go trochę bardziej doglądać niż inne moje roślinki. Kupiłam nowy opryskiwacz ręczny kwazar to go mogę nawet pozraszać trochę, jak tak wybrzydza :)

Myślę, że to jednak ta zmiana temperatury go dobiła, bo zmiany nie są równo po całości, najwięcej końce pędów i z dołu od jednej strony. Poobcinałam te brzydkie kawałki, oberwałam pozwijane liście i przestawiłam w jeszcze cieplejsze i bardziej cieniste miejsce. Nie widać oznak dalszej deterioracji, więc mam nadzieję, że to co pozostało jakoś się wykaraska :)

Mam też podejrzenia, że taki mógł być powód usychania liści na takim dużym bluszczu - podlewany itd jak trzeba, z jednej strony puszczał nowe pędy, a z drugiej wiele liści usychało. Tak sobie myślę, że mogło go troszeczkę nadmiernie schłodzić, jak wyjeżdżaliśmy. Ten bluszcz to właściwie nie wiem, czym jest - nie taki zwykły bluszcz "hedera" tylko przypomina pokrojem i gałązkami cissus, tylko liście ma rombowate a nie powcinane.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: tuurma » wt kwie 01, 2008 11:39 am

Oto fikus po przycięciu i przestawieniu

Obrazek


A to niezidentyfikowany bluszcz
Obrazek
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Cebulka » wt kwie 01, 2008 11:56 am

Tuurmo - coś mi się widzi że "niezidentyfikowany bluszcz" to cissus rombolistny [lol]
Ale masz piekne dechy na scianach... Też tak chcę... [rol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: tuurma » wt kwie 01, 2008 12:25 pm

Te dechy nie są "na ścianach". To po prostu są ściany ;D Dom jest po prostu z płazów drewnianych. Tak podejrzewałam tego ptaszka o nie-bycie "prawdziwym bluszczem" i nawet mi się kojarzył "strukturalnie-gałązkowo" z cissusem :) Dzięki, Cebulko! [tuli]
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: amita » wt kwie 01, 2008 8:52 pm

Trzeba było sprawdzić w ściądze z ptakami a nie kombinować :D
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm


Wróć do Kwiaty w domu

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości