W leroju nic na ten temat nie słyszeli,a na pytanie czym oni doświetlają rośliny(bo ładne okazy mają bez światła slonecznego)obsługa powiedziała,żebym sobie poszukała w internecie.Obraziłam się
Dziś byłam w castoramie i tam powiedzieli,że żarówek nie mają,jedynie świetlówki.No i kupiłam,kosztowała 27 zeta plus 20 dychy oprawa.Nazywa się flora.Teraz wisi na haczyku i doświetla.Na wieczór ją przewieszę z drugiej strony pokoju,bo cosik mi paprotki zdychają.
Mężo mówił,że w hurtowni widział philipsy(żarówki)ale do dużych powierzchni i cholernie drogie-150 zł. Kolega z Osrama też polecał świetlówki,bo żarówki drogie.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.