To ja się na początek usprawiedliwię... . Mieliśmy remont, który co prawda się skończył ale jeszcze do tej pory nie mam zawieszonego wieszaka na ubrania w przedpokoju, nie ma szafy na ganku, lustra i półki na której zawsze pod ręką i blisko kuchni były przepisy kulinarne. Dlatego zupełnie zapomniałam też o przepisie na osie gniazda. Już się poprawiam, właśnie odkopałam zeszyt z przepisami i podaję:
6dag drożdży + 3 całe jajka+ 1 łyżeczka cukru+ 1 i 1/2 szkl. letniego mleka, Wszystko razem wyrobić. Ja wrzucam składniki do robota kuchennego i wyrabiam tak długo ciasto, aż zacznie odstawać od dna DODAJĄĆ MĄKĘ TORTOWĄ W ILOŚCI 700G. Ciasto ma aksamitną konsystencję, jest jednolite i gładkie.
Przygotować masę: 200g cukru pudru + 200g margaryny "Kasia" (margarynę wcześniej wyjąć z lodówki, żeb była miękka), + cukier waniliowy. Robotem utrzeć masę.
Podzielić ciasto na dwie części. Każdą rozwałkować jak na pierogi,podsypując mąką, żeby się nie kleiły do stolnicy, każdą posmarować masą. Zwinąć jak roladę, ciasno. Pociąć na plastry o grubości 3cm ułożyć na blasze wyłożonek papierem do pieczenia tak, żeby boki z masą były na dole i na wierzchu (jak roladki biszkoptowe). Układać w odstępach 1,5cm.( Podczas pieczenia bułeczki urosną i się połączą w jeden wielki plaster "osie gniazda". ) Posmarować każdą bułeczkę rozmąconym białkiem. Wstawić do piekarnika na 20mic w temp. 50 stopni, żeby troszeczkę podrosły. Następnie włączyć temp. 180stopni i piec około 40min, bez termoobiegu. W połowie pieczenia, polać b. mocno bułeczki płynem przygotowanym z 3/4 kubka mleka, 4 czybate łyżki cukru. Wymieszać to i mocno zlać bułeczki. Bywa, że wydaje się, że one się "potopią "w tym płynie.
. Ale ciasto wszystko wchłonie. Będą miękkie, słodkie i wilgotne. Nie będą tak szybko wysychać. Dopiec aż będą ładnie zrumienione.
Smacznego.