autor: Papcio » ndz wrz 24, 2017 11:18 pm
Może znacie ale wkleję jak ja postępuję z pigwą. Jest to tekst z "Czarnej Oliwki" i kol. Andyk opisał jak zagospodarowuje pigwę, a robi to tak:
cytat:
[06.04]Andyk
Dobra, widzę, że babcia Ania nie pali się do podzielenia się przepisami więc zaczynam od siebie.
W ubiegłym roku zrobiła w naszej rodzinie furorę..... pigwa. Krzew o owocach okrągłych wielkości piłki pingpongowej lub większe, barwy żółtej, bardzo twarde i z mnóstwem malutkich pesteczek w środku.
Zawiera bardzo duże ilości witaminy C i jest owocem, który można wykorzystać "do końca"
A robiłem to tak:
1. Sok z pigwy
Owoce należy umyć, a następnie ostrym nożykiem podzielić na ćwiartki i "wydłubać" pestki. Jest z tym sporo roboty, bo owoce są twarde, jak wspominałem, i paluszki bolą, ale naprawdę się opłaca. Wyczyszczone ćwiarteczki wrzucić do litrowych słoików wypełniając je do polowy, no może do 3/4 wysokości. Zasypać cukrem w proporcji 1:1 wagowo. To wyjdzie mniej więcej pełny słoik. Nakryć lnianą szmatką lub gazą i postawić na parapecie na słoneczku, ale nie za ostrym. Po kilku dniach mamy pyszny soczek. Ilość pigwy dowolna. Im więcej tym lepiej, bo będzie więcej słoików z soczkiem. Gotowy soczek zlewamy do innych słoiczków o wielkości takiej, jak komu odpowiada i zależnej od tego jak często będzie używany. Jest pyszny do herbaty, zwłaszcza do zimowej i do ....
2. Nalewki
Zawartość słoiczków z pokrojonymi owocami i z soczkiem, przeznaczonym do wykonania nalewki przelewamy w całości do większego gąsiorka lub słoja, w którym będziemy przygotowywać nalewkę. Zalewamy odpowiednią ilością czystej wódki oraz spirytusu. Ilość wódki i spirytusu należy niestety dobrać empirycznie w zależności od upodobań. Ważne, żeby najpierw wlać wódkę, a po kilku dniach spirytus. Owoce lepiej oddadzą swój smak i aromat. I teraz najtrudniejsza próba. Nalewka musi (!!) dojrzewać około 6 tygodni. Jęzor wis, ale warto poczekać. Później.... niebo w gębie.
3. Konfitura
Owoce pozostałe po zlaniu soczku i nie przeznaczone na nalewkę kroimy w kosteczkę, dodajemy pokrojonych również w kosteczkę soczystych jabłek (ilość do uznania), żeby całość nie była za bardzo sucha i wytrawna i smażymy jak normalne konfitury. Oczywiście nie zapominamy o cukrze. Ilość znowu trzeba wypraktykować. Do świeżej bułeczki z masłem jak znalazł! Owoce pozostałe po wypiciu nalewki można również pokroić w kosteczkę i wykorzystać jako rodzynki do ciasta lub innych deserów albo pogryźć sobie jako przekąskę w trakcie czytania książki lub oglądania telewizji. Trzeba tylko uważać, żeby nie było tego za dużo, bo można się "załatwić na cacy"
I tym sposobem zagospodarowałem pigwę "do końca"
koniec cytatu
Kilka razy tak robiłem, sok i nalewkę oraz konfiturę. W tym roku owoców wcale, ale dereń dał mi 2kg i robi się nalewka, na święta będzie w sam raz.
Zielonym do góry!