Pomyślałam, że zapiszę gdzieś moje kombinacje kulinarne jakich dokonuję z powodu Magdy nadwrażliwości na białko
Nie wiem czy faktycznie są odpowiednie do jedzenia dla osób posiadających skazę białkową - ale dla osób karmiących piersią taką osobę są jak najbardziej Założenie jest takie że nie ma w nich nic pochodzącego od krowiego mleka ani białek jaj (żółtka szczęśliwie mogę jeśc).
Okazuje się że właściwie wszystko się przy odrobinie odwagi da zrobic bez jaj, masła i mleka
CIASTO DROŻDŻOWE
(na bazie chałki Lucysi)
4 dkg drożdży
0,5 kg mąki
niepełna szklanka ciepłej wody
4 łyżki cukru
cukier waniliowy
1 lub 2 żółtka
kilka łyżek oleju
owoce
i robimy jak każde drożdżowe. Nadaje się na każdy placek z owocami oraz na drożdżówki (oczywiście wszystko bez kruszonki). Jest trochę twardsze i suchsze - ale częśc osób tu miało okazję spróbowac u Tosi i chyba nie było tak źle
CIASTO PIASKOWE
4 żółtka
pół szklanki cukru (ew. więcej przy kwaśnych owocach)
pół szklanki oleju
półtorej szklanki mąki
półtorej łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy lub zapach lub nic
około 2/3 szklanki wody
owoce
Utrzec żółtka z cukrem i olejem, dodac częśc wody i mąkę oraz dodac ewentualnie wody - ciasto ma byc gęste, ale takie żeby na blachę się go dało wylac. Drobne owoce można obsypac mąką i wmieszac do środka, większe lepiej ułozyc na górze po wylaniu i rozrównaniu na blasze. Wstawic do nagrzanego do 180 piekarnika, piec około 45 minut. W smaku nie odbiega od 'normalnego', ze śliwkami pyszne, ci co jedli u Koli chyba potwierdzą
CIASTO KRUCHE NA TARTĘ
250g mąki
125g smalcu
1 żółtko
2 łyżki cukru pudru
50-60g wody
Posiekac, zagnieśc, wstawic do lodówki na godzinę, rozwałkowac, wyłożyc blachę, upiec
Wyłożyc surowe owoce, zalac galaretką.
Można też podpiec 10 minut, wyłożyc owoce i piec z owocami, tylko jest problem czym te owoce zalac, żeby nie wyschły Wczorajszy eksperyment z tartą gruszkową z budyniem zrobionym na wodzie jest 'domowozjadliwy' - ale gościom bym tego nie dała
Z kruchym dopiero zaczynam eksperymentowac, bo jakoś nie bardzo smalec mnie przekonywał, ale wczoraj wykonana próba wyszła pozytywnie więc następna będzie szarlotka bo od dawna mi chodziła po głowie. Smalec z reguły dodaje się tylko jako dodatek do kruchego - ale okazuje się że przynajmniej jako spód świetnie daje sobie radę sam.
Hmm a może kruszonkę da się też zrobic ze smalcu?
I to narazie tyle moich kulinarnych przemyśleń praktycznych jak sobie humor poprawic i nie zwariowac kiedy nie można jesc ani lodów ani słodkich jogurtów ani czekolady ani alkoholu ani lepiej żadnych kupnych ciastek