Magdziołku - pytałas o przepis na nalewkę wiśniową jak ja robię - faktycznie, sprawdziłam i nie ma tego tak wprost napisanego. to tak:
Wiśnie z pestkami nasypać do słoi, mniej więcej do 3/4 wysokości. To zalać alkoholem w preferowanej proporcji
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Ja ostatnio robiłam 3części wódki : 1 część spirytusu. Jest to proporcja dość oszczędna i trunek nie wychodzi bardzo mocny - ogólnie końcowo ma procentowość mniej więcej wódki. wac na przykład robi 1:1
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
W tym roku myślę spróbuje zrobić 1 część spirytusu : 2 części wódki - zobaczymy, myślę że będzie akurat
![haha [haha]](./images/smilies/icon_lol2.gif)
Ogólenie to zawsze produkt końcowy mozna rozcieńczyc lub spirytu dolać
Wisnie mają siedziec zalane alkoholem około 2 tyg do miesiąca, w ciemnym miejscu.
Następnie zlewasz płyn do butelek, odstawiasz na później a wiśnie zasypujesz cukrem - trudno mi powiedzieć, ile własciwie wsypuję cukru - z reguły tyle po prostu, ile mi się mieści do tych słojów razem z wisniami (dlatego sypalismy 3/4 słoja). Jeżeli nasypiemy za dużo to po prostu nie cały się rozpuści. Teraz stawiamy wiśnie zasypane w jakims ciepłym miejscu - może byc nawet na słońcu - ciepło powoduje szybsze rozpuszczanie się cukru i wyciąganie alkoholu z wiśni
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Słojem trzeba potrząsać co jakiś czas, najlepiej codziennie, bo jak się cukier zbije w skorupę to potem ciężko go rozmieszać (ale wszystko jest do zrobienia, starczy potem podgrzać wszystko w misce z gorącą wodą
![haha [haha]](./images/smilies/icon_lol2.gif)
)
Jak wiśnie zrobią sie pomarszczone (powinno to trwać około 2-3 tygodnie, może dłużej) to znak, że więcej cukru nie oddadzą już, bo nie mają. Jeśli cały cukier się rozpuścił, a wiśnie dalej są duże i gładkie, to znak, że trzeba go trochę jeszcze dosypać. Jeśli wiśnie są pomarszczone a u dołu ciągle jest cukier, to znaczy, że było go za dużo - ale to w niczym nie przeszkadza
Syrop zlany z wiśni (najlepiej przez gęste sitko) łączymy z przechowywanym alkoholem wiśniowym - do smaku, przelewamy do butelek i staramy się nie wypic od razu, tylko jak się przegryzie. Ja wolę wiśniówkę słodką, ale nie znów ulepek, więc z reguły trochę mi zostaje tego lekko alkoholowego syropu wisniowego - jeszcze nie wymyśliłam dla niego jakiegoś przeznaczenia. Ale np do polewania lodów mógłby byc niezły
Wiśnie można zjadać "przy telewizji" - na początku człowiek patrzy tak na nie trochę bokiem, ale są strasznie wciągające jak się juz je zacznie podskubywać
![haha [haha]](./images/smilies/icon_lol2.gif)
Można też je wydrylować (nie należy przechowywać razem z pestkami z uwagi na szkodliwe substancje w nich zawarte), zasypać cukrem i zapasteryzować lub zalać wódką w słoiczkach i używać jako bakalii do ciasta (świetne w pierniku, ale podejrzewam że do wszelkich ciast czekoladowych tez podejdą) lub do dekoracji.