Przerabiamy owocki na przysmak waca! - wina i nalewki

Sprawdzone (i nie tylko) przepisy na smakołyki

Postautor: Cebulka » pn lip 21, 2008 10:24 am

Znalazłam ciekawy przepis, pozwolicie, że wkleję:

Przepis na wino z jagody kamczackiej
Owoce jagody kamczackiej doskonale nadają się na wino. Na butlę 15 l dajemy około 3 kg świeżych owoców i 4 kg cukru, zalewamy wodą (można dodać niewielką ilość drożdży winnych), zakładamy rurkęfermentacyjną i cierpliwie czekamy około 2 miesięcy. Po zakończeniu fermentacji zlewamy do butelek i mamy wino o wykwintnym smaku, pięknym bukiecie i wspaniałym kolorze.


A swoja drogą wczoraj zrobione winko porzeczkowe - proporcje? Hmm... 4 l wody i 2 kg cukru to na pewno, a porzeczki tak na oko - mały garnek czarnej i średni garnek czerwonej [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » pn lip 21, 2008 3:52 pm

Ciekawa jestem, jak Ci to wino z porzeczek wyjdzie ;) . Cieszę się, że się przydały a ja pozbyłam się nadmiaru owoców.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » pn lip 21, 2008 5:41 pm

Wino bulka [jupi] [serce]

Magdziołku - jak tylko wyjdzie pijalne, to przywiozę oczywiście porzeczkodawczyni odpowiednią część [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » pn lip 21, 2008 6:04 pm

To aż tyle tego winka wyjdzie, że będzie na degustację? [szampan]
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » pn lip 21, 2008 6:23 pm

Ile wyjdzie? [skrob]

Wody 4 litry plus cukru 1,2 litra i porzeczkowej miazgi tak gdzieś też 4 litry. Z tego odejdzie objętośc pulpy i troche na dole osadu - myślę że ze dwa litry. Z całej tej matematyki wynika... około 9 - 11 butelek wina [lol]
A i tak chyba będziemy musieli dołożyc jeszcze troche wody bo mam wrażenie, że za ostre nam wyjdzie. Będzie się czym podzielić [tuli]
Ale wiesz - sadzonki tej pieknej czarnej i tak mi robisz, prawda? ;>
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » wt lip 22, 2008 7:43 pm

Zrobię, zrobię i to jutro, bo dzisiaj znów popadało, goście już wyjechali, jutro rano nagnę gałązkę i przysypię ziemią.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » pt lip 25, 2008 10:42 am

Magdziołku - pytałas o przepis na nalewkę wiśniową jak ja robię - faktycznie, sprawdziłam i nie ma tego tak wprost napisanego. to tak:
[czeresnia]

Wiśnie z pestkami nasypać do słoi, mniej więcej do 3/4 wysokości. To zalać alkoholem w preferowanej proporcji [lol] Ja ostatnio robiłam 3części wódki : 1 część spirytusu. Jest to proporcja dość oszczędna i trunek nie wychodzi bardzo mocny - ogólnie końcowo ma procentowość mniej więcej wódki. wac na przykład robi 1:1 [lol] W tym roku myślę spróbuje zrobić 1 część spirytusu : 2 części wódki - zobaczymy, myślę że będzie akurat [haha] Ogólenie to zawsze produkt końcowy mozna rozcieńczyc lub spirytu dolać ;>

Wisnie mają siedziec zalane alkoholem około 2 tyg do miesiąca, w ciemnym miejscu.

Następnie zlewasz płyn do butelek, odstawiasz na później a wiśnie zasypujesz cukrem - trudno mi powiedzieć, ile własciwie wsypuję cukru - z reguły tyle po prostu, ile mi się mieści do tych słojów razem z wisniami (dlatego sypalismy 3/4 słoja). Jeżeli nasypiemy za dużo to po prostu nie cały się rozpuści. Teraz stawiamy wiśnie zasypane w jakims ciepłym miejscu - może byc nawet na słońcu - ciepło powoduje szybsze rozpuszczanie się cukru i wyciąganie alkoholu z wiśni [lol] Słojem trzeba potrząsać co jakiś czas, najlepiej codziennie, bo jak się cukier zbije w skorupę to potem ciężko go rozmieszać (ale wszystko jest do zrobienia, starczy potem podgrzać wszystko w misce z gorącą wodą [haha] )

Jak wiśnie zrobią sie pomarszczone (powinno to trwać około 2-3 tygodnie, może dłużej) to znak, że więcej cukru nie oddadzą już, bo nie mają. Jeśli cały cukier się rozpuścił, a wiśnie dalej są duże i gładkie, to znak, że trzeba go trochę jeszcze dosypać. Jeśli wiśnie są pomarszczone a u dołu ciągle jest cukier, to znaczy, że było go za dużo - ale to w niczym nie przeszkadza [haha]

Syrop zlany z wiśni (najlepiej przez gęste sitko) łączymy z przechowywanym alkoholem wiśniowym - do smaku, przelewamy do butelek i staramy się nie wypic od razu, tylko jak się przegryzie. Ja wolę wiśniówkę słodką, ale nie znów ulepek, więc z reguły trochę mi zostaje tego lekko alkoholowego syropu wisniowego - jeszcze nie wymyśliłam dla niego jakiegoś przeznaczenia. Ale np do polewania lodów mógłby byc niezły ;>

Wiśnie można zjadać "przy telewizji" - na początku człowiek patrzy tak na nie trochę bokiem, ale są strasznie wciągające jak się juz je zacznie podskubywać [haha] Można też je wydrylować (nie należy przechowywać razem z pestkami z uwagi na szkodliwe substancje w nich zawarte), zasypać cukrem i zapasteryzować lub zalać wódką w słoiczkach i używać jako bakalii do ciasta (świetne w pierniku, ale podejrzewam że do wszelkich ciast czekoladowych tez podejdą) lub do dekoracji.
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » pt lip 25, 2008 6:22 pm

Dzięki Cebulko, bardziej klarownie nie można już tego opisać. Jutro robimy wiśnióweczkę. Mmmmniaaammm.
Ostatnio zmieniony wt sie 17, 2010 8:18 pm przez magdziołek, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Onaela » sob lip 26, 2008 12:03 am

Cebulko-właśnie w zwiazku z tym,ze pestki maja jakiś szkodliwy zwiazek,to powinno zalewac sie spirytusem wydrylowane,a tylko 1/4 z pestkami dla migdałowego posmaczku :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Cebulka » sob lip 26, 2008 5:26 am

Tak, Onaelu, wiem [haha]

Tylko komu by się to chciało drylować?
A już parę lat robię właśnie tak i odpukać nigdy nic nikomu nie było ;>
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » sob lip 26, 2008 12:27 pm

Kurczę a ja wydrylowałam ;) i do każdej porcji dodałam garść wiśni z pestkami...

A co zrobić, jak pojawią się " białe przyjemniaczki ? " [shock] [shock]
no wiecie, robaczki, podczas drylowania ich nie było widać ale parę przyuważyłam później [shock] [shock] .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: koliberek » sob lip 26, 2008 12:29 pm

Wszystkich nalewkowiczów zachecam do rozejrzenia się w kioskach ruchu za wydwnictwem "Na zdrowie" nalewki, krupniki, likiery wyd. LAMAR cena 5,99 zł. Własnie kupiłam jest tam w sumie 126 przepisów na w/w rózności :)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: Onaela » sob lip 26, 2008 9:51 pm

Hihi-Cebulko są fajne drylownice teraz w cenie ok 20 zł.Super robota idzie [!] Własnie wydrylowałam przez ostatnie 3 dni ok 12 kg wisni.W tym 4 kg na nalewkę oczywiście [lol] Podobno głowa boli po takiej nalewce z niewydrylowanych wisni-tak gdzieś przeczytałam. ;)

Koli,jeśli nie byłby to kłopot dla Ciebie,to kup mi proszę tą ksiazeczkę ;) [tuli]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: magdziołek » ndz lip 27, 2008 6:44 am

Onaelu, ja też drylownicą drylowałam ;), moja to już stara jak świat, ale świetna sprawa i polecam każdemu. Co z tego, że używamy jej raz w roku ale jaka wygoda i ile czasu zaoszczędzone i paluszki nie bolą. A że okno musiałam umyć, bo było całe opryskane sokiem, to co ..... . Przerobiłam 10kg wiśni na wiśnióweczki.... .I jeszcze Cebulka przywiozła wiaderko, oj będzie się działo zimą, będzie ... .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Tosia » ndz lip 27, 2008 10:03 am

Moje wiśnie zjadły sroczki i z nalewki nici, całe szczęście że zerwane były te wcześniejsze bo sroczki miały czereśnie i wiśnie zostały.Tak więc troszkę naleweczki jest, ale mało [cry] .
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: koliberek » ndz lip 27, 2008 9:25 pm

Onaelko jesli tylko jeszcze będzie to kupie i zabiorę na zlot :)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: Cebulka » pn lip 28, 2008 7:58 am

Ja tez mam jakąś drylownice do wiśni, ale jak kiedys drylowałam nia wisnie na konfiturę, to wyszła połowa bez pestek a połowa z [zly]

To fakt, że robiłam to przy telewizji, nie zawsze patrząc sobie na ręce, ale moim zdaniem to przeciez nie zależy od tego czy się na drylownicę patrzy, czy nie, żeby porządnie drylowała [rol]

Tak więc na drylownicę się obraziłam i robię wszystko z pestkami i odpukać w niemalowane jak dotąd nic się złego nie działo [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » pn lip 28, 2008 12:19 pm

Cebulko, ja też mam za sobią takie przygody z drylownicą. Ale tym razem, robiłam to lepiej. ... Trzeba naciskać rączkę z odpowiednią siłą i zdecydowanym ruchem ;) . Dlatego miałam płytki i okno do umycia w kuchni, bo wszystko zachlapałam ;). Ale i tak warto było. A wczoraj, przed przyjazdem Koliberka moczyłam ręce w wodzie z kwaskiem cytrynowych. Syper wybiela przebarwienia po owocach.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » pn lip 28, 2008 12:44 pm

magdziołek pisze: A wczoraj, przed przyjazdem Koliberka moczyłam ręce w wodzie z kwaskiem cytrynowych. Super wybiela przebarwienia po owocach.

O, musze spróbować [!]
Ale nie wiem, czy to działa też na zaschniete już :/
Bo moje palce zwłaszcza w okolicach boku paznokci to wyglądają... :F ... jakbym wiśnie gniotła na wino, albo coś [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: koliberek » pn lip 28, 2008 12:45 pm

Cebulko wydaje mi się, ze na zaschniete też działa, ale ze Ty o tym nie wiedziałaś? Mozna tez potrzeć plasterkiem cytryny :)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: Cebulka » pn lip 28, 2008 12:46 pm

Acha - zapiszę sobie tegoroczne proporcje "Pocałunku Anioła" :D
15 l pulpy wiśniowej (czyli dwa duże wiaderka wiśni)
11 l wody
6 kg cukru
drożdże Malaga
nastawione 27.07.08 :)

Koli - niby wiedziałam, ale jakoś nie miałam juz siły, strasznie wycinający był ten weekend - a dziś spałam 5 godzin - musze cholera iśc wcześniej dziś spać, bo we wtorek i środe to może byc z tym różnie [rol] Zresztą ręce juz i tak szczypały od gniecenia wiśni - jakoś tak nie miałam zbytniej ochoty jeszcze je cytryna polewać :)
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » wt lip 29, 2008 6:44 am

Cebulko, czy wiśnie zasypane cukrem na wiśnióweczkę, mogą się "spienić" [shock] ? Może ja coś źle zrobiłam? Może nie powinno się otwierać słoja? Może powinnien być BARDZO szczelnie zamknięty? Cukru nasypaliśmy dużo. Proszę o PILNĄ pomoc :( .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: koliberek » wt lip 29, 2008 6:54 am

Magdziołku u mnie tez się spieniły :) Nie przejmuj się tym, zaczął sie proces fermentacji.
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: Cebulka » wt lip 29, 2008 7:11 am

magdziołek pisze: Cukru nasypaliśmy dużo. Proszę o PILNĄ pomoc :( .


Jakiego cukru [?] [?]
Przeciez alkoholem miałaś zalać narazie [skrob]
Czy mówisz juz o jakiejś innej nalewce?
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » wt lip 29, 2008 7:22 am

Cebulko, trochę eksperymentowaliśmy. Jeden słój zalaliśmy alkoholem i stoi w ciemnym miejscu, a drugi zasypaliśmy cukrem. I właśnie ten zasypany cukrem, się spienił.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » wt lip 29, 2008 7:40 am

A ja juz zwątpiłam kompletnie w moje zdolności pedagogiczne i zrozumiałosc napisanej przeze mnie instrukcji jak zrobic wiśniówkę... [glupek]

Tak Magdziołku, jeśli zasypiesz surowe owoce cukrem, to one fermentują i jest to normalna kolej rzeczy :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: magdziołek » wt lip 29, 2008 8:05 am

Oj Cebulko, to kamień z serca.... bo już myślałam, że się to toto psuje.
A wolno otwierać słój? Czy musi być szczelnie zamknięty?
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Cebulka » wt lip 29, 2008 8:13 am

magdziołek pisze: że się to toto psuje.

wiesz - na swój sposób to to sie psuje [lol] [rotfl]
Ja nie wiem, bo nigdy nie robiłam tego w tą stronę - to chyba Basia albo Koli moga się wypowiedzieć.

Jedyne co to robiłyśmy tak maliny - przesypane cukrem surowe w słoiczkach a potem pasteryzowane - w piekarniku lub w wodzie. I część z nich się dobrze zamykała i się trzymały, a część fermentowała i wyłaziły ze słoja - ale jak mówię, jedliśmy wszystkie (z wyjątkiem spleśniałych [haha] ) i nic nikomu nie było ;>
Tylko że te sfermenowane były w smaku takie trochę sfermentowane...Na szczęście to do herbaty szło, więc bardzo tego nie było czuć :)

Systemem owoce z cukrem robię też pigwowca, ale to jest bardzo krótkotrwałe, jak chcę żeby pożyło dłużej, to syrop zlewam z owoców i pasteryzuję w słoikach.
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: koliberek » wt lip 29, 2008 8:45 am

Magdziołku nie musi byc szczelnie zamkniety słoj. Dawniej słoje z zasypanymi owocami tzrymało się pod płocinnea ścierezka bez nakretek :)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: magdziołek » wt lip 29, 2008 8:57 am

Dzięki Wam Kobietki, bo ja naprawdę strasznie spanikowałam, że zrobi się ocet :( .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Onaela » śr lip 30, 2008 11:27 pm

Jak zalane spirytusem,to musi byc szczelnie zamknięte,bo "procenty "uciekną ;)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: amita » czw lip 31, 2008 9:59 pm

Ocet może się zrobić,spoko ;) Ale to już masz prostą drogę do zaczynienia winka.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Kulinaria

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości