Pociągnę ten temat dalej,bo zaczynam się na nią robić wściekła.
.To że przez nią wczoraj mogło być ze mną bardzo źle ,opisałam przy okazji w diecie protal.A więc dalej
.Klatka z szynszylą stoi na podłodze,parę dni temu kupiłam jej nową ,inną karmę,i tej cholerze [suni-posmakowała
],co wsypałam do karmnika ,po paru minutach nie było,dwa razy ją na tym przyłapałam,zostały tylko obślinione resztki
.Oczywiście,na moje wściekanie się-merdała tylko ogonem.Jest niesamowicie zazdrosna o wszystko inne niż ona.
Nie mogę przy niej podejść do klatki z szynszylą[rzuca się wtedy na klatkę,a jak jestem z daleka to ją próbuje lizać i milić się do niej],jak chcę przywitać się z wnuczkiem,pocałować i wziąć na ręce,jest to samo.W nocy,musi byc wyrzucana ze spaniem do przedpokoju,bo TYLKO DWOJE ludzi w łóżku BEZ NIEJ,to jest nie do pomyślenia
Zero prywatności
.A przy tym jest taka przekochana,że aż za bardzo.A teraz zagadka
.Czy ktoś zgadnie ,co dzisiaj moja Semi zjadła będąc na dworze?Podpowiem,że było to coś żyjącego,jeszcze.