Urządzenie nazywa się Dremel, wygląda jak mała wiertarka, do tego są wymienne frezy z końcówkami "diamentowymi" o różnych kształtach, rysujesz na jajku wzorek ( albo z głowy) i lecisz
. To tylko trzeba się odważyć, a później jakoś leci.
Pyli niestety i jak wydmuszki są świeże to niestety i zapaszek taki nieteges
.
Cebulko, sama wycinam, sama. Bywa, że już niby wycięte, ale diabeł podkusi, jeszcze jedna dziureczka i bęc, jajo pęka
. Dwa już takie wyrzuciłam.
Koli, w ubiegłym roku takie całe ażurowe wydmuszki były w sprzedaży po 45 zł szt. Ja robię różne i jeszcze nie wiem, po ile będę je chciała sprzedać, ( na pewno nie drożej)
. Mam do nich też opakowania przezroczyste, takie pudełeczka na jajka. Jeszcze muszę przemyśleć sprawę wykończenia, zatkanie otworów i zrobienie zawieszek, kokardek itp. itd. Więc pracy jeszcze przy nich będzie.
Jak tylko będą już gotowe do zapakowania, wstawię zdjęcie.
Cieszę się, że się Wam podobają.