Lucysiu-chyba nie masz racji,niebieściutkie,owszem,ale to nie niezapominajki.
Andrzeju,bardzo zaimponowałeś mi swoim wnikliwym śledztwem,a ponieważ nie przyniosło efektu-postanowiłam iść "za ciosem" i przeprowadzic swoje
Wynika z niego,ze weroniczki to najprawdopodobniej nasz pospolity.....Przetacznik!!! (Veronica),a ściślej, pewnie Przetacznik kłosowy.
Kwitnie w lipcu,wiec wszystko się zgadza
Szczesliwie mam go w swoim ogrodzie,wiec poszukiwań nie będzie!
Mam chyba jakieś" skrzywienie",bo lubię widzieć z autopsji rosliny,które zaispirowały poetów ,zauroczyły ich do tego stopnia,ze uwiecznili je w swej twórczosci.Tak było z Tuberozą czy Rezedą,o której pisał Mistrz Tuwim w "Kwiatach polskich":
" .... Patrz: znowu wybrał - odgryzł - wstawił,
Na przejmy chwycił i przewinął,
Łyczaną ścieśnił pępowiną
I świeżym rzutem przejaskrawił,
Tu tknął, tu trzepnął, tutaj przytknął,
A bukiet zaraz się odezwał:
Rezedą szepnął, różą krzyknął,
Westchnął, pokiwał się i przestał.
Więc on palcami po bukiecie
Przejechał się jak po szpinecie,
Falistym musnął go pasażem
I wtem - do góry go nogami
Łodygi chlasnął nożycami,
że aż omdlały pod żelazem,
Aż dreszczem poszło przez ogrody,
Aż pobladł w grządkach lud pstrokaty...
Więc mistrz nabiera do ust wody
I opryskując cuci kwiaty. ..."
....To tylko malutki fragment pięknego wiersza,ale to przecież Twój temacik Andrzeju:)
A tak na marginesie przyznam,że Rezeda mnie rozczarowała....