Moi drodzy, czy udało wam się utrzymać przy życiu w gruncie coś, co teoretycznie u nas nie jest w stanie przeżyć? A jeżeli tak, to co, gdzie i jak?
A teraz konkretnie, z zazdrością obserwowałam w angielskich ogrodach cudne kamelie, a na licznych skwerach szablaste czerwonawe liście lnu nowozelandzkiego czyli phormium tenax. Czy ktoś z Was to ma lub miał?