To ja słówko w sprawie Tuberozy....
Nikt sie nie chwali,więc pewnie nikomu nie zakwitła.
Mnie zakwitła....prawie
Jak niektórzy wiedzą juz trzeci rok usiłuje się dowiedzieć,co Julian Tuwim miał na myśli pisząc:
"Pani pachnie jak tuberozy
to zniewala i to podnieca..."
W ubiegłym roku T. miała pąka,ale w ferworze chowania na noc (w obawie przed przemrożeniem) i wynoszenia na dzień na taras zdarzył się wypadek-pies złamał niechcący pąka
W tym roku długo nie kwitła,pąki pokazały sie dopiero pod koniec września,ale rosły bardzo wolno.Ostatnio obawiałam sie przymrozków i juz prawie po ciemku wykopywałam ją do donicy i znów wypadek-pąk się złamał w połowie
Wzięłam wiec ułąmany pęd i wstawiłam do wazonika-po trzech dniach,mimo,że jeszcze pąki sie nie rozwinęły do końca-zaczęły pachnieć-najbardziej wieczorem
Zapach jest faktycznie piękny-troszkę przypomina jaśmin,ale jest bardziej subtelny,delikatny....jakby z domieszką zapachu rózy...po prostu zniewalający
Tak więc tym razem poeta nie przesadził-tylko ciekawa jestem czy sam ją wyhodował,czy wąchał gdzieś w ciepłych krajach i tak go zauroczył jej zapach,że postanowił wspomnieć o niej w pieknym ,romantycznym wierszu
....ale tego juz sie nie dowiem
Mogę co najwyzej posłuchać sobie piosenki w wykonaniu M.Grechuty
Acha,mam jeszcze jedną z pąkiem w donicy,ale jeszcze nawet się nie wybarwił na biało,wiec tracę nadzieje,że zakwitnie....
Tymczasem upajam sie jej zapachem-wazonik stoi koło laptopa