Cebulka pisze: Żeby była jasnośc o czym mówimy - chodzi mi o mniej więcej takie:
http://www.naogrodach.pl/product.php?id_product=24Nie ma znów tak więcej kopania myślę - i tak nie sadzi się cebulek pojedynczo, tylko zawsze w jakichś grupkach - i te koszyczki też są jedne większe, inne mniejsze, różne kształty...
Takie koszyki kiedyś starałem się powszechnie stosować i takie mam wnioski:
Do przesadzania nie bardzo się nadają bo korzenie w większości wyłażą dziurami i cebule przy przesadzaniu żle to znoszą.
Przed myszowymi chroni to tylko wtedy kiedy krawędź koszyka jest na równi z powierzchnią ziemi - warto użyć jak najgłębszych.
no i na koniec to co mnie zniechęciło do ich używania: - łamie się przy wykopywaniu - trzeba szeroko kopać widłami, a to nie jest możliwe gdy posadzimy koszyki blisko siebie bo to potem zasypie się ziemią i nie widać gdzie wbić widły.
Potrawią się też połamać bo "wylazłe" korzenie trzymają się ziemi mocniej niż wytrzymałość tacki "koszyka"
Próbowałem zwykłych donic zadołowanych w ziemi i miałem same problemy bo albo gniły cebule z nadmiaru wody albo jak już chciały ładnie kwitnąć to te co żyły kitowały z braku dostatecznej wilgoci.
Stosuję dołowanie doniczek z cebulkami, ale już tylko po to by zimą na parapecie uzyskać kwitnące co nieco - gdzieś już o tym pisałem.
Biorąc pod uwagę koszty i nakład pracy stwierdzam: u mnie to się nie opłaca (nie miałem też jakichś arcy cenych odmian) zatem jest taniej kupić co jesien kilkanaście nowych cebul - co rok rynek oferuje jekieś nowości - niż inwestować w koszyki i pracę z tym związaną.
W małym ogrodzie łatwiej jest przenieść po kwitnieniu (widłami) całą kępę poplątanych korzeni wraz z ziemią w ustronne miejsce niż uważać na koszyki
mietek