A takiego gościa miałam na strychu parę dni temu
Jak kopciuszki wlecą szparą tam gdzie kiedyś będzie podbitka to potrafią generalnie wylecieć - ale sroka nie umiała
Musiałam urządzić polowanie, było o tyle proste, że przestraszona poleciała w okno, walnęła głową o szybę i jak otumaniona spadła na podłogę to ja myk ręcznik na nią i mam
Nic jej się nie stało, po sesji zdjęciowej położona na ganku doszła do siebie, otrzepała się i poleciała na drzewa
Ech, starzeję się...
Miałam kiedyś takie powiedzmy marzenie, żeby złapać sikorkę i złapać srokę. Z sikorką to udało mi się jakieś 20 lat temu już, założyłam sidła ze sznurka na słonecznik, ale sroki pozostawały daleko poza zasięgiem. A tu nagle znienacka trzymałam w rękach młodą srokę... Muszę nowe marzenia wymyśleć