Kompost, żyzność, nawożenie, obornik, trociny (t. zbiorczy)
: wt sty 11, 2011 12:56 pm
Kompost, żyzność, nawożenie, obornik, trociny (temat zbiorczy)
[09.03] 12:13 Werter
Jeżeli masz Migo dostęp do trocin drzew iglastych, gorąco polecam Ci wykonanie kompostu do ściółkowania borówek. Osobiście wykonuja go poprzez kilkakrotne przekładanie warstwy trocin, igieł sosnowych, liści dębowych i .... świeżo skoszonej trawy. Trawa bowiem "zagrzewa się" podnosząc temperaturę kompostu, przyśpieszając w ten sposób jego dojrzewanie. W trakcie układania kompostu, każdą z warstw podsypuję lekko siarczanem amonu. Skutek ściółkowania takim kompostem jest ..... oszałamiający, gałęzie bowiem wprost pokładają się pod ciężarem owoców. Pozdrawiam Migo.
********************************************************************************************
Ulepszam sukcesywnie tę ziemię kompostem (robię go ze skoszonej trawy i liści drzew owocowych, czasem chwasty ale takie ,żeby nie kwitły itp). Przestałam dorzucać do kompostu odpadki z kuchni , bo miałam inwazję gryzoni na podwórku.
********************************************************************************************
[11.03] 18:42 magdzioł
Już planuję w myślach przerobienie mijsca z kompostem. Trochę szpeci mi widok z miejsca wypoczynkowego. A że znajduje się w cieniu lipy to nie mam sposobu na zasłonięci go choć częściowo. Pomyślałam ,że może podpowiecie mi ,co mogę z tym zrobić. Nie ma mowy o przeniesieniu tego kompostownika w inne miejsce bo, jest to mijsce o brzegach wybetonowanych (myślę,że poprzedni właściciele tej działki trzymali tu obornik). Nie mogę też posadzić nic przed nim, bo jeszcze ograniczają mnie fundamenty murka , ziemi to tam jest na 1/2 szpadla. Pozostaje mi obsadzenie tego od strony lipy (pod lipą) może jakimiś iglakami. Ale czy pod lipą będzie coś chciało rosnąć? Będę wdzięczna za pomysły.
********************************************************************************************
[13.03] 10:07 Miga
Na Twój kompostownik na pewno coś da się wymyślić, może na początek zastanów się, czy pod lipą jest dość miejsca na posadzenie czarnego bzu. Rośnie praktycznie wszędzie, nawet w cieniu i jest takim klasycznym sąsiadem kompostowników. Jesli miejsca jest mało to może zrobić rusztowanie i posadzić bluszcz u "stóp" którego mogłyby rosnąć np. funkie.
********************************************************************************************
[13.03] 12:22 magdziol
Dzięki Migo za pomysły w sprawie kompostu, funkie nie zasłonią kompostu a czarny bez, jego zapach , uczula mnie. Temat kompostownika zostawiam otwarty, może coś wspólnie wymyślimy.
********************************************************************************************
[22.03] 12:13 Werter
W sprawie kompostu - swój stosuję do zaprawiania dołków przed sadzeniem drzew i krzewów, jednak można go rozszypać na powierzchni lekko mieszając z wierzchnią warstwą ziemi.
********************************************************************************************
[07.04] 06:41 Werter
Kawałki drewna zaczną Ci próchnieć (w wilgotnej glebie) po ok. roku, a całkowity ich rozkład i przemiana w formę dostępną dla roślin, zależnie od grubości użytych kawałków, nastąpi dopiero po kilku latach. Zdecydowanie nie jest to najlepszy pomysł.
W ogrodnictwie rzeczywiście Emmi używa się trocin do poprawy właściwości fizycznych gleb. Lecz po pierwsze są to głównie trociny roślin iglastych, a po drugie, używa się je po wcześniejszym przekomostowaniu, gdyż świeże "ogołacają" glebę z azotu. Trociny takie można również stosować jako tani dodatek do torfu przy ukorzenianiu tui, cyprysików, itd, itd. Warto zwrócić uwagę, że świeże trociny roślin liściastych zawierają w swym składzie znaczne ilości garbników powodujących zachamowanie wzrostu roślin.
Reasumując, stosując świeże trociny z np. tartaku otrzymamy efekt odwrotny do zamierzonego.
Najlepiej je więc Emmi przekompostować na pryżmie dodając nieco nawozów azotowych np. saletra amonowa.
Ach........ Emmi.
Próchnica to nie tylko próchno z drewna. Pod tym pojęciem rozumie się substancję organiczną uzyskaną z przekompostowanych resztek roślinnych w wyniku ich rozkładu przy pomocy wody, powietrza, bakteri itd. Może zacytuję fragment pewnego artykułu:
"Próchnica jest źródłem potrzebnych roślinom minerałów. Ma duże właściwości sorpcyjne, to znaczy, że zatrzymuje dostarczone na przykład przez nawożenie makro- i mikroelementy, dzięki czemu nie są one wypłukiwane z wodą do głębszych warstw niedostępnych dla korzeni. Próchnica magazynuje też znaczne ilości wody, co ma duże znaczenie dla łatwo przesychających gleb piaszczystych. Dzięki swojej strukturze nadaje podłożu pulchność i zwiększa w nim ilość powietrza, co ma z kolei duże znaczenie w zwięzłych ziemiach gliniastych. Bogata w związki pokarmowe, łatwo nagrzewająca się próchnica tworzy sprzyjające środowisko dla mikroorganizmów glebowych, które rozkładają resztki organiczne i zamieniają je w potrzebne roślinom składniki mineralne. Źródłem próchnicy są nawozy organiczne. Z wyjątkiem świeżego obornika, który należy stosować tylko jesienią (trzy tygodnie po wapnowaniu), pozostałe nawozy organiczne można dodawać do ziemi jesienią lub wczesną wiosną.
Obornik zawiera wszystkie potrzebne roślinom makro- i mikroelementy. Stosujemy go co 3-4 lata w dawce 4-6 kg/m2 - niestety coraz trudniej go dostać. Niektóre rośliny źle rosną posadzone w ziemi, do której dodano świeżego obornika. Można je sadzić dopiero dwa lata po jego zastosowaniu. Są to między innymi: astry, bratki, dalie, irysy, konwalie, peonie i rośliny cebulowe. Obornik suszony lub nawóz kurzy można kupić w sklepach ogrodniczych. Są to bardzo cenne nawozy bogate w łatwo przyswajalne przez rośliny minerały. Ponieważ nie zawierają ściółki ze słomy, mają mniejszy od świeżego obornika wpływ na powstawanie próchnicy. Suchy obornik stosujemy w ilości 4-6 l/10 m2, a kurzy 0,6-1,4 l/10 m2
Kompost jest równie cenny jak obornik. Dobrze rozłożony przypomina żyzną, czarną, przyjemnie pachnącą ziemię. Można go stosować co roku w ilości 3-5 kg/m2. Właściwości podobne do kompostu mają: biohumus (worki od 2 do 7 l) i protohumowit.
Torf wysoki jest bardzo kwaśny (pH 3,5 - 4,5). Można jednak kupić torf odkwaszony (o pH 5,5 - 6,5 lub o pH 7,0 - 7,5), czyli wymieszany z nawozem wapniowym. Torf wysoki dodany do gleby gliniastej rozluźnia ją, dodany do ziemi piaszczystej - zwiększa ilość gromadzonej wody. Jest ubogi w składniki mineralne, jego stosowanie nie zwalnia więc nas z obowiązku nawożenia mineralnego. Wymieszany z kredą i wieloskładnikowym nawozem mineralnym sprzedawany jest jako substrat torfowy (na 100 l torfu 1 kg kredy i 0,4 kg nawozu wieloskładnikowego). Torf wysoki stosuje się co kilka lat w dawce 10-20 l/m2. Ponieważ pozyskiwanie torfu związane jest z niszczeniem torfowisk, lepiej zastąpić go bardziej dostępnymi surowcami (korą, kompostem). Torf niski można kupić lokalnie. Jest bardziej rozłożony od torfu wysokiego i bardziej zasobny w minerały, dlatego nie tylko poprawia strukturę ziemi, ale ją użyźnia. Ma odczyn obojętny. Stosuje się go w dawce 5-8 kg/m2.
Kora drzew stanowi cenne źródło próchnicy, lecz podobnie jak torf jest uboga w składniki mineralne, dlatego równocześnie trzeba stosować nawożenie. Najlepsza jest kora rozdrobniona, która przefermentowała na pryzmie kompostowej - zwykle taka jest konfekcjonowana i sprzedawana w workach. Korę świeżą (na przykład kupioną w tartaku) usypujemy w pryzmę, dodajemy mocznika (0,3 kg/100 l kory) i nawozu kurzego (10 l/100 l kory), a następnie zwilżamy wodą. Po trzech miesiącach kompostowania kora jest gotowa do użycia. Rozkładamy ją na powierzchni ziemi 5-centymetrową warstwą i przekopujemy.
Odpady węgla brunatnego można kupić w pobliżu kopalni węgla brunatnego. Zawierają dużo wapnia, magnezu i mikroelementów, poprawiają też właściwości fizyczne i chemiczne gleby. Można je stosować w dawce 1-2 kg/m2. Na gleby lekkie powinien być stosowany miał węgla brunatnego, na gleby ciężkie - granulat."
********************************************************************************************
[07.04] 07:56 Emmi
Przypomniało mi się po przeczytaniu artykułu, że polecano ściółkę, którą daję gryzoniom przeznaczyć po uzyciu na nawóz ogodowy... ale on chyba też musi trochę poleżeć, nie można od razu pod rośliny, prawda? To są wiórki drobniutkie. Pozdrawiam
********************************************************************************************
[07.04] 08:15 Werter
Faktycznie, ściółka wraz z ... hmm ... zawartością to super nawóz pod pojedyńcze rośliny (ze względu na ilość). Można by też nastawić go w starym wiadrze z nie wielką ilością wody do przefermentowania. O tym gdy gnojówka jest gotowa dowiemy się widząc jak płyn się zacznie burzyć. Rozcieńczamy wodą i .... gotowe do podlewania.
Nigdy nie używałem nawozu od chomika, czy świnki morskiej ale nawóz uzyskiwany podczas chodowli króli, (też gryzonie) test uważany za wartościowszy, pod względem zawartości suchej masy itd. od nawozu kurzego i innych.
********************************************************************************************
[07.04] 08:26 Emmi
Tak dla jasności mogę te wiórki po gryzoniach na dwa sposoby?
1. to zalać w wiaderku wodą, odczekać i podlewać. (co z tym co zostanie w wiaderku?)
2. Wrzucić do kompostnika i na jesieni podrzucić w ziemię. ( czy od razu mogę wysypać wokół kwiatów czy drzew i lekko przekopać?)
********************************************************************************************
[07.04] 09:20 Werter
Dokładnie tak Emmi ja piszesz. Wrzuć do kompostnika i na jesieni podrzucić w ziemię. Zyska na tym kompost, otrzymując dodatkową pożywkę dla bakterii rozkładających roślinne resztki. Świeżego nawozu raczej nie proponuję rozsypywać pod rośliny. Tego się nie praktykuje. Gnojowica do podlewania roślin. Zalać odchody (ze ściółką) niewielką ilością wody. Odczekać aż płyn zacznie "szumieć", "burzyć się" aż pokaże się piana. Następnie rozcieńczyć go 10-krotnie wodą i takim rozcieńczonym roztworem podlewać. To co zostanie, no cóż, niewiele tego będzie, na kompost, niech się nie marnuje.
********************************************************************************************
[07.04] 21:22 Miga
Emmi - Werter napisał Ci mniej więcej o próchnicy. Proponuję abyś w czasie najbliższego pobytu na działce przyjrzała się glebie. Zrób szpadlem wykop na ok 30 cm i sprawdź jaka jest warstwa próchnicy tzn tej najciemnijszej, najżyźniejszej gleby. Jeśli 10 albo więcej centymetrów to jest dobrze, jeśli poniżej pięciu cm to ziemię trzeba wzbogacić. Przyjrzyj się uważnie czy są dżdżwnice brrrr. Dobrze byłoby zrobić testy, są do nabycia w Centrach Ogrodniczych. Będziesz wiedziała wtedy na pewno jaki masz odczyn gleby.
********************************************************************************************
[11.04] 20:08 Miga
Emmi, masz rację, najlepiej zacząć od kompostownika. Nie wrzucaj skrzypu ani podagrycznika. Wysusz i spal. Trawę też podsusz zanim wrzucisz do kompostu. Masz miejsce więc zrób duży, może 200 x 150 cm. Przedziel na dwie komory. W tym roku będziesz wrzucać wszystko do jednej, w następnym do drugiej a "tegoroczną" będziesz przerabiać.
********************************************************************************************
[07.05] 10:48 Wiotka
Sposobem na zasłonięcie kompostu jest posadzenie na nim cukini. Tak robi sąsiad. Wygląda nieźle a ile z tego pożytku.
********************************************************************************************
[10.05] 12:16 Wiotka
Z mądrej książki dowiedziałam się o naturalnych metodach nawożenia. Np. podlewam wodą z jajkami moje młode roślinki a one rosną w oczach. Skorupki z jaj zmielone zalewam woda i już. Dobrze jest jak jest ona 2 dniowa.
********************************************************************************************
[12.05] 22:52 Wiotka
I jeszcze napisz dokładnie jakie rozsady nawozisz Florowitem? A czy to nie jest nawóz sztuczny?
Jeżeli tak to ja pozostanę przy wodzie z jajkami albo wodzie z kwiatami mleczy. Będę miała ekologiczne uprawy.
********************************************************************************************
[18.05] 12:08 Wiotka
Ja jeszcze polecam mlecze.
GNOJÓWKA 1 kg liści,kwiatów i korzeni mniszka zalać 10 litrami wody. Stosować po zakończonej fermentacji. Preparat ten wykazuje działanie stymulacyjne na wzrost roślin, a także poprawia jakość owoców, wzbogaca glebę w potas, wzmaga tworzenie się próchnicy. Gnojówką podlewa się uprawy kilkakrotnie w okresie wegetacji
Do wiosennego nawożenia roślin po posadzeniu wywar trzeba gotować pół godziny.
alaa - ja mam bardzo żyzną ziemie na całej grządkowej części. Zasilałam polonem i obornikiem. Oczywiście nie równocześnie .
********************************************************************************************
[19.05] 12:12 Wiotka
Jeżeli chodzi o mlecze, to 24 godziny to jest minimum dla gnojówki. Tylko należy pamiętać o rozcieńczaniu.
********************************************************************************************
[23.05] 11:55 Wiotka
. Polecam wszystkim podlewanie sałaty, szpinaku i innych młodych roślinek wodą z jajek. Rośliny rosną w oczach.
********************************************************************************************
[26.05] 21:57 Wiotka
Polecam podlewanie woda z pokrzyw. Rośliny to lubią .Wczoraj podlałam a dzisiaj roślinki witały mnie "na stojąco"/ Polecam gorąco.
Uwaga nie należy podlewać fasoli, grochu ,czosnku i cebuli. Na nie polecam wodę z namoczonymi skorupkami jaj.Pisałam o tym wcześniej. Dzisiaj profilaktycznie opryskałam różę i wszystkie drzewka owoców pokrzywą. A eksperymentalnie kawałek trawnika. Będę obserwować czy ten kawałek różni się od trawnika nienawożonego pokrzywami.
********************************************************************************************
[27.05] 09:29 Wiotka
anamaria woda z gnojówki to pokrzywy zalane wodą bez fermentacji. Czyli zaraz na drugi dzień. A gnojówka to sfermentowana woda. W te upały wystarczy tydzień na fermentację. Należy kilka razy dziennie mieszać.
W poprzednim wpisie napisałam, że rośliny podlałam wodą. Nie, podlewałam gnojówką 1 :2 z wodą. A pozostałe informacje są O.K .
********************************************************************************************
[08.06] 10:59 Wiotka.
Informuję,ze podlewanie gnojówka z pokrzyw bardzo korzystnie wpłynęło na rośliny. Nawet na moją różę. Już nie ma żółtych listków. Odżyła i pięknie kwitnie.
********************************************************************************************
[11.07] 20:50 Wiotka.
Anamaria jeżeli chodzi o gnojówki to aby nie spalić roślinek podlewam w rozcieńczeniu z wodą w proporcji 1: 10 . Tak tez piszą w mądrych książkach.
********************************************************************************************
[13.09] 09:33 Emmi
... czy pył z ogniska mogę rozrzucić po ziemi i przekopać ją? Czy raczej pył się nie nadaje?
********************************************************************************************
[13.09] 10:34 Werter
Odp. Jeśli paliłaś tylko drewno Emmi lub np. worki po wapnie lub cemencie to - można. Jeśli folię opakowaniową, resztki papy, folii z paroizolacji lub kawałki steropianu (tak bywa na budowie) - to nie radzę.
********************************************************************************************
[30.09] 10:24 Wiotka .
Czytałam o Waszych radach na nornice i mam pytanie . Ponieważ nornice maja swoje gniazda pod kompostownikiem sąsiada czy można polać - kompostownik , nie sąsiada, gnojówką z czarnego bzu?Czy po czymś takim kompost będzie się nadawał do użytku
********************************************************************************************
[07.10] 06:24 Werter
Wiotka Nigdy nie spotkałem w literaturze niczego na temat zastosowania Czarnego bzu jako dodatku do kompostu. Sam również nigdy go w taki sposób nie stosowałem (nie mam aż takich ilości tego surowca).
Ale pomyślmy przez chwilę. Jego drewno jest miękkie, szybko się więc rozłoży na próchnicę, liście nie zawierają garbników (jak np. liście dębu) nie będą więc hamować wzrostu nawożonych nimi roślin. W zasadzie nie widzę przeciwskazań, wręcz przeciwnie - jego gałązki rzucone na kompost spowodują, że następne warstwy materiału będą leżały niczym na stelażu, co przyczyni się do rozlużnienia struktury kompostu, polepszenia przewietrzenia zapobiegając powstawaniu kiszonki (zamiast próchnicy) w kompostach zbyt mokrych i ciasno zbitych.
********************************************************************************************
[07.10] 20:22 minimisia
A propo kompostu dajecie coś, żeby szybciej był gotowy?
********************************************************************************************
[07.10] 21:57 magdzioł
Miniumisia... do kompostu dodaję gotowy preparat ,który pozwala dojrzeć jego składnikom w 6 tygodni. Nie przypomnę sobie nazwy, ale szukaj go w sklepach ogrodniczych. Są to granulki przyspieszające rozkład kompostu.
********************************************************************************************
[12.10] 11:01 Werter
. Wręcz przeciwnie, poruszyłaś bardzo ważny temat z zakresu prawidłowości nawożenia roślin.
Zapewne nie raz zastanowiło Cię, dlaczego jest tak duży wybór nawozów sztucznych na rynku. Są nawozy do malin, do truskawek, do trawników, do sadów, do róż, do pelargoni, do borówki. Otóż wszystkie one różnią się od siebie wzajemnie procentową zawartością poszczególnych pierwiastków (trzy podstawowe to azot, fosfor i potas) dostosowaną do wymagań pokarmowych konkretnej grupy roślin.
Każda więc roślina, dla prawidłowej wegetacji i owocowania potrzebuje określonej ilości substancji odżywczych zawartych w glebie. W przypadku roślin młodych, gdy np. drzewo buduje dopiero swą strukturę potrzebuje ono większej ilości azotu (wpływa na bujny rozrost części zielonych) niż to samo drzewo w okresie owocowania (wówczas nadmierna ilość azotu powoduje, że owoce są niewyrośnięte, zniekształcone, niesmaczne i póżno dojrzewają słabo się jednocześnie wybarwiając).
Podobnie jest z kwiatami. Stosując dużo azotu otrzymamy rośliny rozrośnięte o bogatym, ciemnozielonym ulistnieniu lecz o małej ilości kwiatów. Należy więc stosować nawozy o zwiększonej ilości azotu podczas produkcji sadzonek, a po ich rozrośnięciu zmniejszyć tę ilość na korzyść potasu który wpływa na obfitość kwitnienia. Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[28.10] 09:09 Werter
Malachitko Rzeczywiście jest już nieco póżno, ale ... nic to (jak mawiał pewien mały rycerz).
Nawozy potasowe i fosforowe, a takie są głównymi składnikami nawozów jesiennych, potrzebują więcej czasu na przemianę w formę przyswajalną dla roślin, trudniej też są wypłukiwane z gleby niż np. azot (którego stosowanie już od sierpnia jest niewskazane) co stanowi ich niewątpliwą zaletę przemawiającą za stosowaniem właśnie jesiennego terminu wysiewu.
Obecny termin jest bardzo dobry do wapnowania gleby (jeśli zachodzi taka konieczność). Pamiętaj tylko proszę, że nie wolno stosować jednocześnie nowazów fosforowych i wapnowania. Tak samo, nie można stosować obornika i wapnowania.
********************************************************************************************
[28.11] 20:05 Cebulkaa
Jak odróżnic trociny iglaste od liściastych? Bo w tej książce którą opisuję u góry jest (chyba) mądrze napisane o kompoście, że jeśli robi się go głównie z pokosu traw to wychodzi mieszanka zbyt bogata w azot i żeby nie wyszła oślizgła zielona maź, trzeba dodac coś o zawartości węgla, czyli na przykład trocin. Wiem gdzie niedaleko jest tartak, ale wolałabym zbierac trociny kiedy nikogo tam nie ma, żeby obejśc sie bez zbędnych pytań. Tymczasem przeczytałam tak koło strony dwudziestej, jak piszesz, że nie wolno używac na kompost trocin z drzew liściastych. Tylko jak to odróżnic?
********************************************************************************************
[29.11] 06:23 Werter
Cebulko Hihihihi - jak odróżnić ? Najprościej po zapachu żywicy. Nawet kilkumiesięczne wióry (o świeżych nie wspominając bo ich zapach "aż wierci w nosie") przechowywane w zadaszonym pomieszczeniu, wyrażnie pachną żywicą.
Jeśli tartak o którym piszesz Cebulko nie ma pieca do spalania trocin to zapewne z wdzięcznością pozbędzie się ociupinki uciążliwego odpadu.Pamiętaj Cebulko, że taki stos kompostowy bardzo osiada będziesz więc potrzebowała (patrząc objętościowo) dość dużo trocin. Uwaga ! Przekompostowane trociny, wymieszane z glebą bardzo szybko się w niej rozkładają (ok. 1 roku !!!) wyrażnie poprawiając jej pulchność i zawartość próchnicy dlatego szykuj śmiało Cebulko od razu wielki stos.
Za dużo nie będę pisał bowiem zapewne już to wiesz Cebulko. Świeże trociny zubożają glebę z azotu dlatego wskazane jest ich bądż wcześniejsze przekompostowanie(z udziałem tego składnika), bądż podwojenie dawek azotu w miejscu ich stosowania.
Gdzieś na początku Topicku rozmawiając z Migą podawałem swój przepis na kompost dla borówek (właśnie z udziałem trocin i skoszonej trawy). Gwarantuję go, jest to bowiem sposób wypróbowany i stosowany.
********************************************************************************************
[29.11] 11:12 Miga
Widziałam niedawno w telewizji program o tańszym ogrzewaniu domu (to chyba największy wydatek). Pokazywano min piece spalające ziarno. Jest to bardzo wydajne i ekologiczne bo popiołem można nawozić rośliny. Zresztą jest go bardzo mlutko bo prawie wszystko się spala.
********************************************************************************************
[11.12] 21:00 Mikros
A tak na marginesie, to żeby zapobiec wydzielaniu się nieprzyjemnych zapachów w trakcie fermentacji gnojówek, na 10 l wody dodaje się 0,2 – 0,4 kg mączki bazaltowej lub dolomitowej, zamiennie można dodać kilka gaści nawozu wapniowego albo kilka kropel waleriany. Naczynie w którym sporządzamy gnojówkę musi być zawsze odkryte. Co do kompostu, to jeśli jest prawidłowo przygotowany, jest bezwonny a raczej o zapachu świeżej ziemi.
********************************************************************************************
[07.01] 15:35 Miga
Chciałabm poruszyć temat uzdatniania gleby, chodzi mi o poprawienie warunków wodnych. Mam bardzo suchą i lekką ziemię. Z podlwaniem róznie bywa. Wymyśliłam sobie aby zakupić jakieś materiały typu włókno kokosowe czy jakiś granulat który przekopuje się z ziemią i wtedy gleba zatrzymuje wilgoć. Czy ktoś może miał z czymś takim do czynienia? Jest to dość drogie więc jestem ciekawa czy w ogóle zdaje egzamin.
Wygospodarowałam kawałek na mały sad drzewek karłowych tylko jak sobie pomyślę o tym noszeniu wody...
********************************************************************************************
[07.01] 17:15 anamaria
Przyłączam się do Twej prośby i czekamy na opinie i pomysły innych ogrodników w tym temacie. Ja mam na działce chyba ze 200m2 wydmy (zupełnie biały piasek pod warstwą darni). Posadziłam tam róże pomarszczone i całkiem im tam dobrze. Trawa się nie trzyma więc będzie macierzanka. Już widzę w wyobraźni ten kobierzec różowych kwiatków i brzęczące nad nim owady.
********************************************************************************************
[07.01] 23:16 sawina
na małą skalę można wykorzystać hydrożel- zatrzymuje wodę zajrzyjcie tam-
http://primaflora.com.pl/poradnik_bott.htm pozdrawiam –dobranoc
********************************************************************************************
[08.01] 02:51 Cebulkaa
Migo i Anamaria- To (chyba) działający link sawiny do hydrożelu:
http://www.primaflora.com.pl/poradnik_set.htm
i parę innych linków, w których jest dokładniej opisane jego działanie:
http://www.unika.pl/absorbent.htm
http://www.unika.pl/absorbentplus.htm
http://www.ogrody.agro.pl/aktualnosci.p ... fsetwiec=0
http://www.kronika.beskidzka.pl/index.p ... _g&id=1740 (tu jest coś o opłacalności)
ogólnie brzmi nieźle, ale niestety Google nie znalazły tym razem nic na jakiś listach dyskusyjnych, gdzie by było coś o hydrożelu w praktyce. Myślę, że możesz wypróbowac na jednej czy dwóch grządkach i zobaczyc, czy warto (tym bardziej, że to tylko na parę lat). A ja naiwna myślałam, że porządny dodatek próchnicy poprawi wystarczająco pojemnośc wodną gleby...
********************************************************************************************
[10.01] 20:59 Cebulkaa
sawina - czy ten łubin i żyto to na pewno bez problemu "wyzdychają" na następny rok? Podoba mi się idea zielonego nawozu, bo jest prostsza niż kompost, ale jak pomyślę o tym, jak mocne i rozgałązione korzenie ma żyto... Jak skończymy bieżące tematy to chciałabym porozmawiac z Wami trochę tak przyziemnie, bo właśnie o kompoście. Czy macie tradycyjne pryzmy, które trzeba bez przerwy przerabiać? Czy macie pojemniki i dosypujecie aktywatorów? I czy kompost musi stac w słońcu? Szkoda by mi było na niego jakiegoś słonecznego zakątka.
********************************************************************************************
12.01] 11:47 malachit
. Moja działaka jest na wsi, są tam łąki, gdzie jest dużo wysuszonego krowiego obornika , ja na to mówię placki. W zeszłym roku zbierałam go zalewałam wodą, powstawała gnojówka, którą podlewałam krzaczki, czy jeszcze są inne sposoby wykorzystania tego obornika, czy np. można go dodawać do kompostu. I jeszcze jedno pytanie, kiedy przekopać żyto, które ładnie wzrosło, no i sobie zimuje pod śniegiem.
********************************************************************************************
[12.01] 13:39 Mikros
Malachit – oczywiście takie „placki” można dodawać do kompostu. Bardzo go wzbogacisz. Doradzałabym – jeśli są wysuszone – uprzednio je namoczyć. Żyto przekopuje się wiosną jak ziemia trochę obeschnie. Możesz troszkę później np. kwiecień, początek maja jeśli zależy Ci na większej ilości masy zielonej. Żyto można wówczas pociąć szpadlem, lekko udeptać, lepiej się wówczas przekopuje. Nadmiar zielonej masy można też wykorzystać do ściółkowania lub na kompost. Żyto jako przedplon uwielbiają szczególnie pomidory.
********************************************************************************************
[13.03] 12:02 Mikros
. Ze swojej strony radziłabym Ci wysadzać pomidory w mieszankę ziemi gotowej /kupnej/ do warzyw i kwiatów. Są one z domieszką nawozów potrzebnych na początku do wzrostu roślinom. Przy uprawie pomidorów trzeba pamiętać, że roślina ta lubi mieć „mokre nogi i suchą głowę”, a nadmiernie rozrośnięte rośliny wydają mniej owoców i później dojrzewają. Nie lubią też nadmiernej ilości azotu. Jeśli posadzone pomidory słabo rosną możemy je zasilić gnojówką 4 – 5 - krotnie rozcieńczoną wodą. Po raz pierwszy gnojówkę stosujemy tydzień po sadzeniu, drugi zaś – gdy tworzą się zawiązki owoców na pierwszym gronie a trzeci po pierwszym większym zbiorze. Gnojówka może być przygotowana z krowieńca lub pokrzywy.
Bardzo korzystne jest regularne mulczowanie przeschniętymi pokrzywami ale dopiero jak się ziemia ogrzeje /w donicach też/. Hihhihi... trudno jednak na balkonie przygotowywać gnojowicę. Swego czasu robiłam to tak; kupiłam woreczek suchego obornika i dzień przed zasilaniem dobrą jego garść zalewałam około 5 l wody. Podlewałam razem z utworzonym osadem.
********************************************************************************************
[16.03] 13:39 Werter
Tylko, że ja mam ziemię klasy IIIa + nawożenie i nawadnianie...
********************************************************************************************
[25.05] 09:07 Sloneczko2006
Jeszcze jedno mnie ciekawi, na pewno większość z was kompostuje odpady w swoich ogródkach. Jakie macie sposoby zamaskowania tej kupki przed wzrokiem waszym i osób postronnych i jak przyspieszyć proces kompostowania?
********************************************************************************************
[26.05] 07:18 Werter
- "Mam niedaleko tartak"Jeśli masz niedaleko tartak i uprawiasz borówki amerykańskie to gorąco polecam Ci kompost z trocin który opisałem gdzieś na początku topiku. Układając stos kompostowy by na przemian dać warstwy trocin i świeżo ściętej trawy. Trawa trzyma wilgoć (sama zagniwa) i daje wysoką temperaturę (zagrzewa się) co przyśpiesza powstanie kompostu. Borówki bardzo lubią trociny, a ziemia robi się pulchna ja maślana bułka Gdy kompost bedzie gotowy, wymieszaj go z wierzchnią warstwą ziemi. Borówki płytko się korzenią (mają korzenie cienkie jak włoski, zbite w gęste kołtuny).
*******************************************************************************************
[26.05] 07:55 Sloneczko2006
Werter dziękuję za wszystkie rady. Słyszałam, że pod borówkę daje się trociny z drzew iglastych czy trzeba na to uważać wiesz w tartaku tną różne drzewa? Ale rada jest świetna zwłaszcza, że wożę trocinki moim świnkom one je już odrobinkę przekompostują
********************************************************************************************
[26.05] 08:38 Sloneczko2006
. Bardzo interesuje mnie temat kompostowania pomału czytam wszystkie wpisy (dzięki Emmi), ale chciałabym kompostować nawet odpadki domowe, tylko nie wiem czy to dobry pomysł czy warto się w to bawić? Może ktoś już to robi i ma efekty, które mnie zachęcą.
********************************************************************************************
[26.05] 10:10 malachit
. Jestem też zwolenniczką robienia kompostu, bo to ekologicznie i dobrodziejstwo dla mojej piaszczystej działki.
********************************************************************************************
[30.05] 19:30 Słoneczko2006
Najciekawsza rzecz stała się na moim kompostowniku. Wyrzucam tam trocinki spod świnek morskich, i wyrosły mi dynie, kukurydza i słoneczniki czyli to co jedzą moje maleństwa chyba tego nie powyrywam tak ładnie rośnie. Pięknie rośnie moja dynia ozdobna i cukinia tak że niema co narzekać.
********************************************************************************************
[30.05] 20:09 mała ogrodniczka
Słoneczko, przez przypadek zrobiłaś tak jak ja podglądając( sorry) moją sąsiadkę . Własnie u niej na kompostniku w ubiegłym roku rosły przepięknie patisony. W tym roku zrobiłam to samo, wprawdzie dopiero kiełkują, ale myślę, że nieźle bedzie im się powodziło.
********************************************************************************************
[01.06] 18:04 Słoneczko2006
Wac – zatkało mnie nie wiem od czego zacząć spodobała mi się gnojówka z mlecza, ale robiłam w kwietniu gnojówkę z pokrzywy i tak strasznie pachniała, że pochylając się nad beczką wstrzymywałam oddech. Nie mówiąc o moim sąsiedzie, który wierzy tylko w sztuczny nawóz (niestety naprawdę ma ładniejsze rośliny), ale ciągle mają na coś uczulenie.
********************************************************************************************
[02.06] 18:53 Słoneczko2006
W 1980 roku pewien Amerykanin, dr Jakub Harich zauważył, że pestki grejpfruta wyrzucone na kompost nie ulegają rozkładowi. Poztanowił zbadać jakie związki chemiczne znajdują się w grejpfrucie i jaki wpływ wywierają na bakterie, wirusy i grzyby. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Substancje zawarte w całym owocu zwalczały wiele gatunków bakterii, grzybów i jednokomórkowych pasożytów.
********************************************************************************************
[03.06] 21:27 Shalla
Przyłączam się do pytań o ten kompost z trocin i liści dębu. Na jesieni nabyłam mikry krzaczek boróweczki amerykańskiej i marzę jaknajszybciej uzyskać z niego wiadro owoców Uwiebiam tę borówkę.
********************************************************************************************
[03.06] 21:31 Shalla
, ale jak długo się robi taki kopost, gdzie się go sypie - dookoła?? O jakiej porze roku ?
********************************************************************************************
[03.06] 21:52 Werter
Shalla- "Na jesieni nabyłam mikry krzaczek boróweczki amerykańskiej i marzę jaknajszybciej uzyskać z niego wiadro owoców"
Ja pisałem powyżej, do kompostu nadają wszelkie komponenty mające kwaśny odczyn; trociny drzew iglastych, igły sosnowe itd. Liści dębowych należy dodać z umiarem, zawierają bowiem w sobie garbniki, których nadmiar w glebie może powodować zachamowanie wzrostu nawożonych roślin. Jeśli zrobisz go teraz i dasz sporo warstw świeżo ściętej trawy, to do jesieni powinien być gotowy. Trawa gnijąc w kompoście daje bardzo wysoką temperaturę, wkładając rękę wewnątrz kompostu można się oparzyć !!! Wiem, wiem, że tak wysoka temperatura może i nie jest wskazana, ale zdecydowanie skraca ona czas oczekiwania na gotowy efekt. Otrzymany kompost należy wymieszać z wierzchnia warstwą ziemi wokół roślin (płytko przekopać).
********************************************************************************************
[04.06] 08:57 Słoneczko2006
Dziękuję za powtórzenie porad kompostowych, ja mam masę materiału do kompostowania w pobliżu jest park a jesienią masa igieł i liści mam zamiar kompost robić też jesienią by wiosną podsypać to i owo tylko nie wiem czy coś z tego wyjdzie? Czy ktoś robi to na zimę? Może folią okryć?
********************************************************************************************
[04.06] 09:55 Albera
. Zazdroszczę tym, krórzy mają dostęp do masy liści i igieł, i mogą z tego robić kompost. Oburzają mnie natomiast działkowcy, którzy usuwają z działki każdą trawkę. Postawiono u nas pojemniki na śmieci. Są tacy mądrale, co potrafią wyrzucać tam worki pełne skoszonej tawy. Głupota ludzka jest jednak niezmierzona! A jak się powie takiemu, że z tego można zrobić kompost, to on mówi, że chce mieć ładnie na działce.
********************************************************************************** **********
[04.06] 12:38 Shalla
Przyznam się też do kolejnego "grzechu" - bez wyrzutów spalam skoszoną trawę. Gdybym chciała robić kompost z tej ilości jaką mam po skoszeniu całej działki - robiłabym go w ilościach przemysłowych. Dopóki sąsiedzi mieli krowy przesypywałam im skoszoną trawę przez płot. Resztę, zgrabioną i podsuszoną odbierał inny sąsiad, który też miał krowę. Nic z tego. Ilości były tak wielkie, że widać nawet te krowy nie miały do tego mocy przerobowej. Inna sprawa, że trafiła mi się działka ja jakijś niemożliwie czarnej, gęstej i wydajnej glebie i wszystko tu rośnie balszoje - jak pod Czarnobylem W tym sezonie nie mam jak palić, bo pogoda albo wietrzna zbytnio, albo mokra i mam już hałdę prawie wielkości małej obory.... nie wiem, jak ja się tego pozbędę! Acha, nie wiem czy moja trawa na pewno nadaje się na kompost, bo jest w niej perzu co niemiara. To nie jest taki piękny gazonowy trawniczek na jak na reklamie z Castoramy To jest pełen przegląd botaniczny...
*******************************************************************************************
[04.06] 15:22 Słoneczko2006
Wczoraj pomimo zimna wybrałam się na grządkę i troszkę przeplewiłam ogórki i cukinię lada chwila będą na tyle duże, że ten zabieg już nie będzie potrzebny. Znalazłam dużo małych i większych skrzypów co znaczy, że ziemię mam raczej kwaśną. Przypuszczam, ze to po wyściółkowaniu jej przed zimą w tamtym roku lekko przekompostowanymi liśćmi i igłami z parku. Czy w takim wypadku w części gdzie będą warzywa na jesieni trzeba użyć wapna czy ktoś to robi i jakie wapno się używa, a może się tym nie przejmować?
********************************************************************************************
[05.06] 01:04 Onaela
Ktos jeszcze pytał o to,czy powinno sie wapnowac podłoze,które bylo sciółkowane igliwiem.a chce sie je wykorzystac do uprawy warzyw.Ja myśle,ze nie.trochę ściółki moze tylko nieznacznie zakwasic podłoze,a warzywa lubią ziemie lekko kwaśną.Gotowe podłoze pod warzywa i trawniki ma pH 5-6.
********************************************************************************************
[05.06] 06:22 Słoneczko2006
. To również moje pytanie odnośnie wapnowania. Fakt jarzynki na razie nie mają problemów ze wzrostem, więc może na jesieni wstrzymam się z wapnowaniem i będę wysypywała kompost, nad którym pracuję na trzech kupkach doświadczalnych zobaczę, który najlepiej się przekompostuje.
********************************************************************************************
[05.06] 20:02 Werter
Shalla- "czy do kompostu mogę użyć trawy z perzem (...)" NIGDY W ŻYCIU !!!!!!!!!!!
Perz należy bezwzględnie zawsze podsuszyć i spalić lub ... podrzucić nie lubianemu sąsiadowi.
- "na jesieni użyłam ich nawozu (gołębi obornik) i podsypałam nim w listopadzie każdą niemal roślinkę"
Bardzo dobrze Shallo !!!Świerzy obornik można stosować pod rośliny tylko jesienią. Na wiosnę wolno dawać pod rośliny tylko dobrze rozłożony. Ponieważ obornik kurzy, gołębi i króliczy jest bardzo bogaty w składniki pokarmowe (bije pod tym względem bydlędy "na głowę") stosuje się go w mniejszych dawkach.
Po odpowiednim przygotowaniu można nim zasilać rośliny w trakcie wegetacji. W tym celu 2 kg nawozu należy zalać 10 l wody. Po 3 tyg. gdy ciecz przefermentuje, mozna jej użyć do zasilamia roślin w dużym rozcieńczeniu - na 20 l wody dodaje się 1 l przefermentowanej cieczy. Spojrzałem teraz w tabelę składników pokarmowych poszczególnych rodzajów obornika zwierząt domowych i widzę, że gołębi ma najmniej wody, najwięcej fosforu, zawartościa potasu ustępuje tylko gęsiemu a zawartością wapnia ustępuje tylko kurzemu. To naprawdę jeden z najlepszych i - UWAGA !!!! - najmocniejszych nawozów.
********************************************************************************************
[05.06] 15:29 mała ogrodniczka
Jeszcze jedno pytanko do Wertera..., tylko proszę miej dla mnie wyrozumiałość ...ja znowu o ten kompost pod borówki..., czy te kolki sosnowe mają być świeże, czy mogą byc zgrabione? to samo dotyczy liści dębowych...
********************************************************************************************
[05.06] 21:45 Werter
Mała Ogrodniczka- "czy te kolki sosnowe mają być świeże, czy mogą byc zgrabione? to samo dotyczy liści dębowych..." Rozumiem Mała Ogrodniczko, że chodzi o igły sosnowe? Ja dawałem zgrabione i... jakoś nie wyobrażam sobie skubania "żywej" sosny z igieł, hihihihi - to musiałoby być bolesne dla skubiącego
********************************************************************************************
[06.06] 19:31 OlaB
Shalla - na temat kompostowania chwastów coś takiego wyczytałam w książce pt:"Kompost, ściólka, nawozy zielone"
"Aby zapobiec możliwości wykiełkowania znajdujących się w kompoście nasion chwastów, rozrzuca się 20-30 cm warstwę prawie już rozłożonego kompostu, pozwala się nasionom wykiełkować i wyrosłe kilkudniowe siewki chwastów traktuje jako substrat tego kompostu. Na koniec wszystko wrzuca się jeszcze na jakiś czas do pojemnika. Powyższe rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze od zwalczania chwastów środkami chemicznymi"
Nie pisze nic na temat perzu.
********************************************************************************************
[02.08] 07:20 Werter
Z bieżących spraw.
Słoneczko ma rację. Na nawożenie roślin, krzewów azotem jest już za późno. Polecałbym natomiast zastosowanie (w połowie sierpnia) nawożenia nawozami potasowymi takimi jak np. Siarczan potasu (nawóz kwaśny, zawiera w swym składzie siarkę, więc może być stosowany pod Borówki), Kamex (dodatkowo zawiera magnez) itp. Powodują one lepsze drewnienie pędów a tym samym lepsze przygotowanie roślin do zimy i mrozów.
********************************************************************************************
[21.08] 23:29 Werter
Odpowiadając na Twe pytania będę (dla porządku) posługiwał się cytatami Twej wypowiedzi.
- "Teren (...) to świeżo skoszone i delikatnie, płytko zaorane pole, na którym rosło żyto. (...) Ziemia jest tam V klasy. Słaba i piaszczysta. (...) Na razie nie planujemy tam większych prac ogrodniczych. (...) Chcemy również przygotować ziemię, by móc pracować na ogrodym w przyszłym sezonie. (...) Z tego co dotychczas się zorientowałam, z polem na razie postępujemy właściwie. Przed zimą trzeba by chyba je nawieźć i zaorać. Czy mogę zrobić coś jeszcze?"
Tak, możecie.
Proponuję jak najszybsze wysianie Łubinu żółtego lub Seradeli jako poplon do jesiennego (koniec pażdziernika) przyorania. Dzięki niemu Twa piaszczysta gleba zyska nieco próchnicy i dodatkowo w naturalny sposób zostanie wzbogacona w azot (Łubin i Seradela to rośliny motylkowe). Wskazane też zbadanie pH gleby.
Zazwyczaj ziemie lekkie mają niski wsp. pH. Sprawdzenie możesz wykonać samodzielnie kupując w sklepie np. prosty w obsłudze Kwasomierz glebowy z płynem Helliga. Jeśli pH wyjdzie niskie to albo wapnuj glebę (tylko późną jesienią) albo... posadź Borówkę amerykańską (ona lubi takie ziemie - warunek to jej podlewanie, bo lubi też wilgoć w podłożu).
********************************************************************************************
[22.08] 10:43 cicho_borowska
. Ponieważ jest teraz czas sadzenia niektórych cebul podaje dwa z nich. Będą to cytaty z książki:
"Kąpiel dla cebulek.
Ochronisz cebule przed szkodnikami, przyżądzając im miłą i ciepłą kąpiel przed wysadzeniem do gruntu. Oto czego potrzebujesz:
2 łyżeczki szamponu dla dzieci
1 Łyżeczka antyseptycznego płynu do płukania ust
1/4 łyżeczki herbaty rozpuszczalnej w granulkach
8 litrów ciepłej wody
Wymieszaj wszystkie składniki w wiadrze i ostrożnie umieść cebule w roztworze. Zamieszaj delikatnie, następnie wyjmuj cebule po jednej i
sadź do ziemi. Kiedy skończysz nie wylewaj dziecka z kąpielą- drzewa, krzewy i rośliny zimozielone uwielbiają ten smakowity napój, dlatego nie pozwól, by się zmarnował."
Kolejny przepis
"Śniadanie cebul.
5 kg kompostu
2 i 1/2 kg mączki kostnej
1 kg mączki z krwi
1/2 kg siarczanu magnezowego /soli gorzkiej/
Wymieszaj wszystkie składniki w taczce. Zanim posadzisz cebule, przekop każde 10 m kwadratowych podłoża odżywczym cebulowym śniadaniem.
Niezapomnij też o samych cebulach- zanim umieścisz je w dołku wsyp na jego dno ziemię wymieszaną z garścią kompostu i łyżeczką mąki kostnej."
I jeszcze jedna mniej krwawa rada:
"Przydatny popiół. Jeśli masz w domu kominek i zastanawiasz się, co zrobić z popiołem, wypróbuj: do podłoża, w którym będziesz sadził cebulki, wsyp popiół. Na około 10m kwadratowych dodaj około 7 kg popiołu. Popiół jest znakomitym źródłem potasu, który pozwoli roślinom cebulowym wykształcić dorodne, silne łodygi, niewymagające palikowania."
Zaznaczam rady nie są sprawdzone w praktyce przez nikogo.
********************************************************************************************
[22.08] 17:35 cicho_borowska
Mączka ma być kostna, a nie skalna. Czyli pewnie jakiś proszek z kości zwierząt. Mączka kostna, drobno zmielone, odtłuszczone kości zwierzęce; produkt uboczny otrzymywany z kości podczas produkcji kleju kostnego. Stosowana jako nawóz fosforowy i surowiec do produkcji superfosfatu, kwasu ortofosforowego(V) i ortofosforanów(V).
Niestety znalazłam tylko producenta hurtowego http://www.sariapolska.pl/p021.html Czyli ktoś to produkuje. Może w sklepach dla rolników jest, bo ta mączka jest również składnikiem pasz. Nie wiem.
********************************************************************************************
[06.09] 13:24 Albera
Wreszcie ktoś opisał moje postę powanie z glebą! Obecnie dwie grządki, gdzie w przyszłym roku mają być pomidory, są już prawie w całości przykryte wyrwanymi chwastami, wszelaką nacią i innymi"skarbami", które normalnie powinny trafić na kompost. Nie będę tego przekopywać, na wiosnę pozbieram to, czego nie przerobią moje ukochane dzdzownice, zagrabię i zacznę kopać dołki pod pomidory. Obecnie moje pomidory, uprawiane tą metodą, są ładniejsze od pomidorów sąsiadki, której wręcz hobby jest kopanie. Reszta potem, pędzę na działkę.
********************************************************************************************
[06.09] 14:23 Baś_22
Podoba mi się Twój sposób! Zrobię tak samo. Mam tylko pytanko o te "inne skarby" (tzn. co dokładnie?). Czy to też mogą być różne odpadki organiczne, które przynoszę z domu i do tej pory dawałam na kompostownik? (skorupki od jaj, obierki itp.)
********************************************************************************************
[06.09] 20:40 Albera
Baś! tak jak poprzednio napisałam to co n akompost, to daję na grządkę. Przykrywam to jakimiś chwaściorami, żeby przyzwoicie wyglądało.
********************************************************************************************
[06.09] 20:57 belva
Albera tez mi sie podoba ten system sypania "artykulow" kompostowych bezposrednio na grzadke. Jedyny problem jaki w nim widzialam to byl wlasnie ten estetyczno-zapachowy. Ale teraz z tym pomyslem na przykrywanie , ja tez sprobuje. Moze dobrze byloby tez przykryc kora jako ze mam ja za darmo?
********************************************************************************************
[07.09] 10:49 Albera
. Czytałam sporo o biodynamicznych uprawach, i postanowiłam to wykorzystać. Specjalnie tym się nie chwalę, bo one sprawiają wrażenie, że są przeznaczone dla istot leniwych, a to chyba największy grzech działkowca. W tych uprawach natomiast właśnie ko panie jest grzechem śmiertelnym. No cóż, popełniam, jak czasami mi się zalęgną wieloletnie chwasty, innej rady nie ma, jak głęboko [przekopać. Mam właśnie na grządce, która była do połowy przekopana, marchewkę. Nie widzę różnicy. Więc po co kopać? Ziemia natomiast na wiosnę pod takim przykryciem jest mięciutka, jak zgarniam resztki, to widać mnóstwo chowających się dzdzownic, co świadzy o urodzajności gleby, więc czegóż więcej chcieć.?
********************************************************************************************
[08.09] 06:45 Słoneczko2006
Szukałam o ściółkowaniu gleby przed zimą i co znalazłam:
W przyrodzie warstwa próchniczna gleby jest zawsze okryta kobiercem z roślin lub organicznych odpadków. W ogrodach biologicznych ostatnie przygotowanie do zimy polega na rozłożeniu na zagonach i powierzchniach w zasięgu koron drzew i krzewów ściółki. Ma ona stanowić materiał ochronny dla gleby w okresie zimy. Pod ciepłą organiczną ściółką życie w glebie będzie jeszcze długo trwało, pomimo spadku temperatury podczas pierwszych jesiennych mrozów. Prawda, że miło zwłaszcza dżdżowniczkom
Do jesiennego ściółkowania można stosować sieczkę ze słomy, liście, skoszoną trawę, odpadki z ogrodu oraz w połowie dojrzały kompost. Gleba powinna być luźno okryta, grubość warstwy ściółki nie może przekraczać kilku centymetrów. Musi być ona przepuszczalna, aby do gleby dostała się dostateczna ilość tlenu. Zbyt gruba warstwa materiału organicznego może zwabić myszy, szczególnie w czasie zimy. Warto pozostawione pod kręgami drzew i krzewów liście przykryć kilkoma łopatami ziemi, aby podczas wietrznej pogody wiatr nie rozwiewał ich po okolicy.
I jeszcze
Szczególnym przypadkiem ściółkowania gleby jest mulczowanie zielonki. Polega to na wysiewaniu roślin na nawóz zielony i dokładnie wałuje się otrzymaną masę zieloną wciskjąc ją częściowo w glebę.
A pod pomidorki: wysiewa się jesienią pszenicę ozimą.
Ja mieszam kilka metod na części wysiewam poplony i najczęściej zostawiam je już na zimę nawet nie przekopując sieję bardzo długo nawet teraz, bo jeszcze niewielki dywanik urośnie. Koło truskawek kładę słomę posiekaną w międzyrzędzia i przysypuję cienką warstwą częściowo rozłożonego kompostu by wiatr nie rozwiał słomy. Kwiaty podsypuję kompostem wsadzam cebulki po połowie września i przysypuje cieniutką warstwą przekompostowanej kory.
********************************************************************************************
[08.09] 06:55 Słoneczko2006
A jeżeli chodzi o przekopywanie ziemi staram się na bardziej zachwaszczonych kawałkach używać wideł i tak spulchnioną ziemię ściółkuję, ale ponieważ nie używam odchwaszczaczy chemicznych czasem muszę pomóc sobie łopatą. W zeszłym roku część działki wyściółkowałam bez głębokiego kopania a część pozostawiłam w ostrej skibie i tam gdzie było ściólkowane wszystko lepiej rosło a ziemia była miękka jak masełko. Myślę, że macie różne gleby i najlepiej to przetestować,
********************************************************************************************
[08.09] 10:55 malachit
Ze skoszoną trawą zrobiłam tak jak radzi Słoneczko 2006, kilkucentymetrową warstwę porozsypywałam tak gdzie jest goła gleba, a na wiosnę przekopię, mam nadzieję, że użyźnie moją piaszczystą działkę.. Jeszcze przed zimą jeszcz raz skoszę trawę i wykorzystam ją jak wyżej. Wogóle pieczołowicie zbieram wszystko co nadaję się na kompost, nawet kwiatki z balkonu, na koniec sezonu, tnę, mieszam razem z ziemią ze skrzynek, wkładam do worków, i wrzucam na kompostownik. Jednym słowem nic w naturze nie ginie.
********************************************************************************************
[08.09] 12:10 ewikami25
nawet nie wiedziałam ,że istnieje co takiego jak"mulczowanie zielonki",a prawie to robię . ja niestety muszę nadal pozostać przy kopaniu i to kilka razy tego samego miejsca ,bo straaaaaaaszne chwaściska .dlatego zanim coś mi się uda zasiać to muszę wg własnej "technologii" kopać ,siać "poplon" ,który wyrywam i ściółkuję nim co się da ,znowu kopię i przetrząsam ,sieję i... tak w kółko ,a na koniec jesienią ostatni poplon udeptuję i tak zostawiam do wiosny ,to chyba prawie jak to mulczowanie zielonki. jeżeli ktoś zna mniej pracochłonna metodę -chętnie skorzystam z pomocy ...
********************************************************************************************
[08.09] 13:28 Baś_22
Mam pytanie jeszcze w sprawie przygotowania gleby na zimę. Kupiłam obornik (krowieniec) i chciałabym zasilić nim glebę (poprzedni właściciel nie dbał o to!). Czy mogę go rozrzucić na glebę i jeszcze to wszystko poprzykrywać "rozmaitościami" (liście, trawa, chwasty itp.) Czy to nie będzie przesada?????
********************************************************************************************
[08.09] 14:06 Baś_22
cd. A jeśli sam obornik, to czy go przekopywać, czy tylko rozrzucić ???/
A co robicie z zawartością kompostownika?? Czy rozplantowujecie go na jesień czy dopiero na wiosnę? Ja za radą znajomego działkowca (bo sama nie wiedziałam co zrobić?)w tamtym roku na wiosnę, przekopałam go w ziemi (do każdego rowka wrzucałam kompost i zakopywałam go ziemią). W tym roku na wiosnę rozrzuciłam go po wierzchu i lekko przekopałam (na jesieni siałam poplony, które zostały przekopane na zimę).
********************************************************************************************
[08.09] 14:29 Słoneczko2006
"Lepszym rozwiązaniem jest dodanie obornika do kompostu niż bezpośrednio na zagony. Mniejsze ilości świeżego obornika kompostujemy razem z innymi odpadkami, większe natomiast oddzielnie. Kompost działa szybciej niż świeży obornik, dlatego przeważnie stosujemy go wiosną, jest źródłem wszystkich niezbędnych roślinom składników mineralnych oraz próchnicy".
Tyle doczytałam się - ja sama kompost podsypuję jesienią na posadzone kwiaty cebulkowe by wiosną miały z czego pobrać jedzono, i ściółkuję grządki na wpół rozłożonym kompostem by gleba nie przemarzła w zimie za bardzo, ale nie wiem czy to jest fachowe podejście. Obornik najpierw dodaje do pryzmy kompostowej, która potem szybciej się rozkłada.
********************************************************************************************
[08.09] 14:34 Słoneczko2006
Przyznam szczerze, że uważam dobrze rozłożony kompost za najlepszy nawóz pod słońcem i dlatego jedną kupkę takiego kompostu mam dla najważniejszych roślin i stosuję go oszczędnie raczej częściej małymi warstwami. Mam dokładnie trzy kupki gdzie kompostuje różne rzeczy w tym jedna „specjalna” - tylko pod borówki amerykańskie.
********************************************************************************************
[19.09] 10:03 Eduarda
Ale wiecie co ludzie? Mam tyle tych różnych odpadów z dzialki, że chcialabym zalożyć kompostownik. Tylko jakiś uproszczony. Nie mam żadnej skrzynki ani pojemnika. Kompletnie się na tym nie znam jeszcze. Po prostu nie mam gdzie wyrzucać tych pozostalości a kompost to przecież dobry nawóz no nie. Tylko teraz się glowie czy mogę tam skladować wszystko? Kwiatki, warzywa? Chwasty to pewnie jak nie mają wyksztalconych nasion? Czy miejsce to musi być jakieś specjalne? Np. zacienione?Czy może być sloneczne? Co z tym kompostownikiem jeszcze robić? Jak go zalożyć, żeby bylo dobrze?
********************************************************************************************
[19.09] 11:50 Słoneczko2006
Zakładanie kompostu może odbywać się w zasadzie od wiosny do jesieni, gdy tylko temperatura jest dodatnia. Do założenia pryzmy wybieramy miejsce osłonięte od wiatru i zacienione. Materiałami jakimi możemy się posłużyć są : zdrowe resztki roślinne, chwasty bez nasion, liście i popiół drzewny. Możemy też wykorzystać resztki jedzenia z naszego domu (obierki owoców i warzyw, fusy po herbacie). Do pryzmy dobrze jest również dodać nieco rozłożonego już kompostu zeszłorocznego, który będzie pełnił funkcję aktywatora. Możliwe jest również produkowanie kompostu jednolitego, np. z samych liści, jednakże nim bardziej zróżnicowany jest materiał z jakiego korzystamy, tym bardziej wartościowy będzie kompost. Aby kompost był jak najbardziej wartościowy, około 70 do 80% jego składników powinny stanowić odpadki organiczne, w około 10 do 20% mieszaninę wypełniamy nawozami organicznymi i mineralnymi, a pozostałe kilka do 10% stanowić powinna gleba.
********************************************************************************************
[19.09] 11:51 Słoneczko2006
Niezależnie od tego czy będziemy stosować kompostowanie w pryzmie, czy w kompostowniku, powinniśmy zastosować te same zasady formowania poszczególnych warstw materiału przeznaczonego do kompostowania. W pierwszej fazie na dno układamy około 20 cm warstwę połamanych gałęzi i gałązek, z których najgrubsze układamy na spodzie - jest to tak zwana warstwa drenażowa. Następnie tworzymy warstwę pochłaniającą składniki mineralne wymywane przez wodę z wyższych warstw pryzmy - tutaj stosujemy torf, ziemię ogrodową, słomę lub częściowo rozłożony zeszłoroczny kompost. Następnie układamy kolejne warstwy materiału, które przekładamy ziemią ogrodową lub drobno rozkruszoną gliną. Wysokość pryzmy nie powinna przekroczyć 1,5 metra. Pryzmę okrywamy ziemią lub torfem, a na jej wierzchu formujemy zagłębienie dzięki czemu woda opadowa będzie wnikała w głąb pryzmy.
********************************************************************************************
[19.09] 11:53 Słoneczko2006
Zakładając kompost warto ustrzec się przed popełnieniem kilku błędów, takich jak: dodawanie do pryzmy resztek roślin które były porażone przez choroby (mogą one być źródłem zakażenia w kolejnych latach), dodawanie związków wapnia (wapń wprawdzie przyspiesza rozkład substancji organicznej ale niestety również pozbawia ją bardzo potrzebnego azotu), umieszczanie kompostu w dołach lub zbiornikach betonowych (niewskazane ograniczenie dostępu powietrza), dodawanie materiału niedostatecznie rozdrobnionego i układanie zbyt grubych jego warstw(co również ogranicza dostęp powietrza).
********************************************************************************************
[19.09] 11:54 Słoneczko2006
Jeżeli nie posiadamy kompostownika, na okres zimowy pryzmę okrywamy materiałem izolacyjnym. Jest to ważne, gdyż podczas rozkładu wzrasta temperatura pryzmy, co przyspiesza rozkład materii organicznej oraz pozwala niszczyć nasiona chwastów i niektóre czynniki chorobotwórcze. Aby możliwe było osiągnięcie odpowiedniej temperatury, pryzma powinna mieć objętość nie mniejszą niż 1m³, a najlepiej 2m³. Okrycie pryzmy na zimę pozwala zatem utrzymać korzystniejszą dla procesów rozkładowych temperaturę również w tym okresie.
********************************************************************************************
[19.09] 12:00 belva
Eduardo jezeli masz troche miejsca to kompost mozesz po prostu zrobic w wykopanym dolku w ziemi wrzucajac tam "dobre" odpadki. Cala filozofia kompostu polega na jego odpowiedniej temperaturze. Tak wiec trzeba mniej wiecej kombinowac aby wymieszac odpowiednia ilosc mokrych ( swiezych skladnikow) i suchych. W ten sposob wysoka temperatura powstanie latwo i kompost zacznie dzialac. Mozna nawet kupic sobie spejalny termometr do tego. Ja sie tym nie bawie i robie wszystko na oko. Jako zielone najlepsza jest scieta trawa zielone liscie chwasty czy warzywne odpadki z kuchni. Jako suche najlepsze sa liscie kora drzewna , pociete gazetyitp. Mozna tez dodac do tego popiol czy piasek z muszelek ( ten od filtru w basenie) , skorupki z jajek etc. Nie dodawaj miesa ani kosci. Nie wiem dokladnie dlaczego ale mowia ze to nie jest dobre dla kompostu bo produkuje jakies inne bakterie. Kompost nalezy przewraca od czasu do czasu aby szybciej nastepowala przerobka na tzw. "czarne zloto" Ja go nie przewracam bo jest zbyt duzy tylko wygrzebuja ze spodu to co juz tam sie przerobilo. Mozna tez sobie kupic taki specjalny beben na korbke ktora krecac przezucasz kompost co kilka dni. Wtedy robi sie szybciej
********************************************************************************************
[19.09] 12:03 belva
oczywiscie mozna tez dodac do kompostu specjalne preparaty aby przyspieszyc jego fermentacje. Niektorzy to nawet kupuja i dodaja dzzownice. Moje same jakos tam sie dostaja i bardzo sie w nim dobrze czuja.
********************************************************************************************
[19.09] 12:19 Słoneczko2006
JESIENNE NAWOŻENIE GLEBY
Późną jesienią z działek znikają letnie i wczesnojesienne plony. Warto rozpocząć przygotowywanie się do następnego sezonu wegetacyjnego i pomyśleć o jesiennym nawożeniu gleby. Ta pora nawożenia przynosi wiele korzyści. Po pierwsze unikniemy możliwości wypalenia roślin, do którego może dojść w wyniku zbyt intensywnego użycia nawozu wiosną. W czasie zimy składniki nawozu ulegną korzystnym przemianom, elementy balastowe zostaną wypłukane, a nawóz dobrze rozprowadzi się w glebie. Możemy również użyć tańszych form nawozów, takich których użycie wiosną byłoby nieskuteczne lub nawet szkodliwe dla roślin. Kolejnym argumentem przemawiającym za wykonaniem nawożenia jesienią jest zmniejszenie natężenia prac w ogrodzie o tej porze roku. Wiosną będziemy mogli zatem swoje siły, poświęcić na inne prace ogrodowe. Jesień jest dobrą porą, aby glebę nawieźć potasem i fosforem. Możemy również zastosować wapnowanie. Nie stosujemy natomiast azotu, gdyż zostanie on wypłukany z gleby podczas zimy. Wyjątkiem jest zastosowanie dawki azotu w postaci mocznika pod drzewka owocowe.
********************************************************************************************
[19.09] 12:27 tereklo
U nas jest kompostownik zrobiony z beczki 200 l, moi chłopcy zrobili w dole beczki takie drzwiczki na haczyk, którymi podbieram tłuściutką masę. Stoi sobie taka pomalowana beka na trzech nogach pod krzakiem bzu koralowego. W tym roku zdarzyło się coś dziwnego - wraz z odpadkami organicznymi z wiosennych prac ogrodowych do kompostownika dostała się karpa dalii, które sadziłam przy płocie. Jak pięknie zakwitła! A ten widok wychylającego się krzaka dalii z pięknymi, dorodnymi, różowymi pomponami jest naprawdę oryginalny!
A propos - w życiu nie uwierzyłabym ile się do takiej beczki zmieści odpadów od wiosny do wiosny, gdybym sama tego nie doświadczyła.
********************************************************************************************
[19.09] 14:47 Albera
Kompost - to jest to, co ogrodnik ekolog lubi najbardziej. Ja ostatnio siedzę na działce i lamię albo przecinam wszelakie gałązki i patyczki , a następnie je podsypuję pod drzewka. Nieżle to wygląda. Daję to zamiast kory, z czasem z tego też się zrobi kompost, a chwasty pod tym nie urosną, a przy koszeniu trawnika nie potrącę drzewka. Tereklo! Z czego masz beczkę? To drewno czy metal? Ja boję się dawać na kompost obierki ziemniaczane ze względu na zarazę . Poczytałam pochwałę na temat jesiennego nawożenia. Nabyłam przypadkiem parę worków obornika, i kopię dołki pod pomidory, daję obornik, trochę przykrywam ziemią i uzupełniam dołek wszelakimi resztkami roślinnymi. Na wiosnę wyciągnę te resztki, i posadzę pomidory. Mam nadzieję, że niewiele będę miała do wyciągania, bo dżdżowniczki zadziałają. Strony o kompostownikach i kompoście:http://www.dab-wel.com.pl/img/18.htm http://www.muratordom.pl/8613_9799.htm www.ogrody.cvd.pl
********************************************************************************************
[19.09] 14:51 Baś_22
Eduarda // Podesłałam na grządkę trochę materiałów na temat kompostowania. Żeby rozgryść ten temat poszukiwałam różnych informacji w necie i książkach. Zaprowadziłam sobie swój własny "poradnik działkowca", do którego dopisuję różne tematy. Cieszę się, że moge się podzielić zgrommadzonymi w nim wiadomościami
********************************************************************************************
[20.09] 08:16 tereklo
Emmi, jak tylko znajdę jakieś zdjęcie tego kompostownika to podeślę. Póki co synuś zabrał aparat ze sobą na wyjazd, więc nie mogę zrobić aktualnego zdjęcia. Ale zanim fotki to go spróbuję opisać.
Beczka czysta, ocynkowana, posiada dno, nie ma przykrywy jako takiej. Ma przyspawane trzy nogi aby podnieść beczkę na tyl, żeby podstawić pod drzwiczki pojemnik na "masełko". Drzwiczki to część beczki: odczięte przy dnie, wysokość ok 1/4 całej wysokości beczki, na szerokość ok 2/5 obwodu beczki. Po wycięciu koniecznie trzeba złagodzić brzegi blachy, żeby się nie pozacinać. W wyciętym otworze beczki przymocowane są zawiasy, które utrzymują odcięty prostokąt blachy (u mnie po prawej stronie otworu dolnego), na przeciwległej krawędzi "drzwiczek przymocowany jest haczyk a na beczce pętelka dla haczyka. Szczelina powstała u dołu beczki z powodu drzwiczek pozwala na wypływanie nadmiaru wody i innych płynów. Wiezrch beczki stanowi przykrycie z grubej siatki (duże oka).
Dokładając z góry odpady organiczne i od czasu o czasu jakąś ziemię z dżdżownicami powoduje się obsuwanie zawart
[09.03] 12:13 Werter
Jeżeli masz Migo dostęp do trocin drzew iglastych, gorąco polecam Ci wykonanie kompostu do ściółkowania borówek. Osobiście wykonuja go poprzez kilkakrotne przekładanie warstwy trocin, igieł sosnowych, liści dębowych i .... świeżo skoszonej trawy. Trawa bowiem "zagrzewa się" podnosząc temperaturę kompostu, przyśpieszając w ten sposób jego dojrzewanie. W trakcie układania kompostu, każdą z warstw podsypuję lekko siarczanem amonu. Skutek ściółkowania takim kompostem jest ..... oszałamiający, gałęzie bowiem wprost pokładają się pod ciężarem owoców. Pozdrawiam Migo.
********************************************************************************************
Ulepszam sukcesywnie tę ziemię kompostem (robię go ze skoszonej trawy i liści drzew owocowych, czasem chwasty ale takie ,żeby nie kwitły itp). Przestałam dorzucać do kompostu odpadki z kuchni , bo miałam inwazję gryzoni na podwórku.
********************************************************************************************
[11.03] 18:42 magdzioł
Już planuję w myślach przerobienie mijsca z kompostem. Trochę szpeci mi widok z miejsca wypoczynkowego. A że znajduje się w cieniu lipy to nie mam sposobu na zasłonięci go choć częściowo. Pomyślałam ,że może podpowiecie mi ,co mogę z tym zrobić. Nie ma mowy o przeniesieniu tego kompostownika w inne miejsce bo, jest to mijsce o brzegach wybetonowanych (myślę,że poprzedni właściciele tej działki trzymali tu obornik). Nie mogę też posadzić nic przed nim, bo jeszcze ograniczają mnie fundamenty murka , ziemi to tam jest na 1/2 szpadla. Pozostaje mi obsadzenie tego od strony lipy (pod lipą) może jakimiś iglakami. Ale czy pod lipą będzie coś chciało rosnąć? Będę wdzięczna za pomysły.
********************************************************************************************
[13.03] 10:07 Miga
Na Twój kompostownik na pewno coś da się wymyślić, może na początek zastanów się, czy pod lipą jest dość miejsca na posadzenie czarnego bzu. Rośnie praktycznie wszędzie, nawet w cieniu i jest takim klasycznym sąsiadem kompostowników. Jesli miejsca jest mało to może zrobić rusztowanie i posadzić bluszcz u "stóp" którego mogłyby rosnąć np. funkie.
********************************************************************************************
[13.03] 12:22 magdziol
Dzięki Migo za pomysły w sprawie kompostu, funkie nie zasłonią kompostu a czarny bez, jego zapach , uczula mnie. Temat kompostownika zostawiam otwarty, może coś wspólnie wymyślimy.
********************************************************************************************
[22.03] 12:13 Werter
W sprawie kompostu - swój stosuję do zaprawiania dołków przed sadzeniem drzew i krzewów, jednak można go rozszypać na powierzchni lekko mieszając z wierzchnią warstwą ziemi.
********************************************************************************************
[07.04] 06:41 Werter
Kawałki drewna zaczną Ci próchnieć (w wilgotnej glebie) po ok. roku, a całkowity ich rozkład i przemiana w formę dostępną dla roślin, zależnie od grubości użytych kawałków, nastąpi dopiero po kilku latach. Zdecydowanie nie jest to najlepszy pomysł.
W ogrodnictwie rzeczywiście Emmi używa się trocin do poprawy właściwości fizycznych gleb. Lecz po pierwsze są to głównie trociny roślin iglastych, a po drugie, używa się je po wcześniejszym przekomostowaniu, gdyż świeże "ogołacają" glebę z azotu. Trociny takie można również stosować jako tani dodatek do torfu przy ukorzenianiu tui, cyprysików, itd, itd. Warto zwrócić uwagę, że świeże trociny roślin liściastych zawierają w swym składzie znaczne ilości garbników powodujących zachamowanie wzrostu roślin.
Reasumując, stosując świeże trociny z np. tartaku otrzymamy efekt odwrotny do zamierzonego.
Najlepiej je więc Emmi przekompostować na pryżmie dodając nieco nawozów azotowych np. saletra amonowa.
Ach........ Emmi.
Próchnica to nie tylko próchno z drewna. Pod tym pojęciem rozumie się substancję organiczną uzyskaną z przekompostowanych resztek roślinnych w wyniku ich rozkładu przy pomocy wody, powietrza, bakteri itd. Może zacytuję fragment pewnego artykułu:
"Próchnica jest źródłem potrzebnych roślinom minerałów. Ma duże właściwości sorpcyjne, to znaczy, że zatrzymuje dostarczone na przykład przez nawożenie makro- i mikroelementy, dzięki czemu nie są one wypłukiwane z wodą do głębszych warstw niedostępnych dla korzeni. Próchnica magazynuje też znaczne ilości wody, co ma duże znaczenie dla łatwo przesychających gleb piaszczystych. Dzięki swojej strukturze nadaje podłożu pulchność i zwiększa w nim ilość powietrza, co ma z kolei duże znaczenie w zwięzłych ziemiach gliniastych. Bogata w związki pokarmowe, łatwo nagrzewająca się próchnica tworzy sprzyjające środowisko dla mikroorganizmów glebowych, które rozkładają resztki organiczne i zamieniają je w potrzebne roślinom składniki mineralne. Źródłem próchnicy są nawozy organiczne. Z wyjątkiem świeżego obornika, który należy stosować tylko jesienią (trzy tygodnie po wapnowaniu), pozostałe nawozy organiczne można dodawać do ziemi jesienią lub wczesną wiosną.
Obornik zawiera wszystkie potrzebne roślinom makro- i mikroelementy. Stosujemy go co 3-4 lata w dawce 4-6 kg/m2 - niestety coraz trudniej go dostać. Niektóre rośliny źle rosną posadzone w ziemi, do której dodano świeżego obornika. Można je sadzić dopiero dwa lata po jego zastosowaniu. Są to między innymi: astry, bratki, dalie, irysy, konwalie, peonie i rośliny cebulowe. Obornik suszony lub nawóz kurzy można kupić w sklepach ogrodniczych. Są to bardzo cenne nawozy bogate w łatwo przyswajalne przez rośliny minerały. Ponieważ nie zawierają ściółki ze słomy, mają mniejszy od świeżego obornika wpływ na powstawanie próchnicy. Suchy obornik stosujemy w ilości 4-6 l/10 m2, a kurzy 0,6-1,4 l/10 m2
Kompost jest równie cenny jak obornik. Dobrze rozłożony przypomina żyzną, czarną, przyjemnie pachnącą ziemię. Można go stosować co roku w ilości 3-5 kg/m2. Właściwości podobne do kompostu mają: biohumus (worki od 2 do 7 l) i protohumowit.
Torf wysoki jest bardzo kwaśny (pH 3,5 - 4,5). Można jednak kupić torf odkwaszony (o pH 5,5 - 6,5 lub o pH 7,0 - 7,5), czyli wymieszany z nawozem wapniowym. Torf wysoki dodany do gleby gliniastej rozluźnia ją, dodany do ziemi piaszczystej - zwiększa ilość gromadzonej wody. Jest ubogi w składniki mineralne, jego stosowanie nie zwalnia więc nas z obowiązku nawożenia mineralnego. Wymieszany z kredą i wieloskładnikowym nawozem mineralnym sprzedawany jest jako substrat torfowy (na 100 l torfu 1 kg kredy i 0,4 kg nawozu wieloskładnikowego). Torf wysoki stosuje się co kilka lat w dawce 10-20 l/m2. Ponieważ pozyskiwanie torfu związane jest z niszczeniem torfowisk, lepiej zastąpić go bardziej dostępnymi surowcami (korą, kompostem). Torf niski można kupić lokalnie. Jest bardziej rozłożony od torfu wysokiego i bardziej zasobny w minerały, dlatego nie tylko poprawia strukturę ziemi, ale ją użyźnia. Ma odczyn obojętny. Stosuje się go w dawce 5-8 kg/m2.
Kora drzew stanowi cenne źródło próchnicy, lecz podobnie jak torf jest uboga w składniki mineralne, dlatego równocześnie trzeba stosować nawożenie. Najlepsza jest kora rozdrobniona, która przefermentowała na pryzmie kompostowej - zwykle taka jest konfekcjonowana i sprzedawana w workach. Korę świeżą (na przykład kupioną w tartaku) usypujemy w pryzmę, dodajemy mocznika (0,3 kg/100 l kory) i nawozu kurzego (10 l/100 l kory), a następnie zwilżamy wodą. Po trzech miesiącach kompostowania kora jest gotowa do użycia. Rozkładamy ją na powierzchni ziemi 5-centymetrową warstwą i przekopujemy.
Odpady węgla brunatnego można kupić w pobliżu kopalni węgla brunatnego. Zawierają dużo wapnia, magnezu i mikroelementów, poprawiają też właściwości fizyczne i chemiczne gleby. Można je stosować w dawce 1-2 kg/m2. Na gleby lekkie powinien być stosowany miał węgla brunatnego, na gleby ciężkie - granulat."
********************************************************************************************
[07.04] 07:56 Emmi
Przypomniało mi się po przeczytaniu artykułu, że polecano ściółkę, którą daję gryzoniom przeznaczyć po uzyciu na nawóz ogodowy... ale on chyba też musi trochę poleżeć, nie można od razu pod rośliny, prawda? To są wiórki drobniutkie. Pozdrawiam
********************************************************************************************
[07.04] 08:15 Werter
Faktycznie, ściółka wraz z ... hmm ... zawartością to super nawóz pod pojedyńcze rośliny (ze względu na ilość). Można by też nastawić go w starym wiadrze z nie wielką ilością wody do przefermentowania. O tym gdy gnojówka jest gotowa dowiemy się widząc jak płyn się zacznie burzyć. Rozcieńczamy wodą i .... gotowe do podlewania.
Nigdy nie używałem nawozu od chomika, czy świnki morskiej ale nawóz uzyskiwany podczas chodowli króli, (też gryzonie) test uważany za wartościowszy, pod względem zawartości suchej masy itd. od nawozu kurzego i innych.
********************************************************************************************
[07.04] 08:26 Emmi
Tak dla jasności mogę te wiórki po gryzoniach na dwa sposoby?
1. to zalać w wiaderku wodą, odczekać i podlewać. (co z tym co zostanie w wiaderku?)
2. Wrzucić do kompostnika i na jesieni podrzucić w ziemię. ( czy od razu mogę wysypać wokół kwiatów czy drzew i lekko przekopać?)
********************************************************************************************
[07.04] 09:20 Werter
Dokładnie tak Emmi ja piszesz. Wrzuć do kompostnika i na jesieni podrzucić w ziemię. Zyska na tym kompost, otrzymując dodatkową pożywkę dla bakterii rozkładających roślinne resztki. Świeżego nawozu raczej nie proponuję rozsypywać pod rośliny. Tego się nie praktykuje. Gnojowica do podlewania roślin. Zalać odchody (ze ściółką) niewielką ilością wody. Odczekać aż płyn zacznie "szumieć", "burzyć się" aż pokaże się piana. Następnie rozcieńczyć go 10-krotnie wodą i takim rozcieńczonym roztworem podlewać. To co zostanie, no cóż, niewiele tego będzie, na kompost, niech się nie marnuje.
********************************************************************************************
[07.04] 21:22 Miga
Emmi - Werter napisał Ci mniej więcej o próchnicy. Proponuję abyś w czasie najbliższego pobytu na działce przyjrzała się glebie. Zrób szpadlem wykop na ok 30 cm i sprawdź jaka jest warstwa próchnicy tzn tej najciemnijszej, najżyźniejszej gleby. Jeśli 10 albo więcej centymetrów to jest dobrze, jeśli poniżej pięciu cm to ziemię trzeba wzbogacić. Przyjrzyj się uważnie czy są dżdżwnice brrrr. Dobrze byłoby zrobić testy, są do nabycia w Centrach Ogrodniczych. Będziesz wiedziała wtedy na pewno jaki masz odczyn gleby.
********************************************************************************************
[11.04] 20:08 Miga
Emmi, masz rację, najlepiej zacząć od kompostownika. Nie wrzucaj skrzypu ani podagrycznika. Wysusz i spal. Trawę też podsusz zanim wrzucisz do kompostu. Masz miejsce więc zrób duży, może 200 x 150 cm. Przedziel na dwie komory. W tym roku będziesz wrzucać wszystko do jednej, w następnym do drugiej a "tegoroczną" będziesz przerabiać.
********************************************************************************************
[07.05] 10:48 Wiotka
Sposobem na zasłonięcie kompostu jest posadzenie na nim cukini. Tak robi sąsiad. Wygląda nieźle a ile z tego pożytku.
********************************************************************************************
[10.05] 12:16 Wiotka
Z mądrej książki dowiedziałam się o naturalnych metodach nawożenia. Np. podlewam wodą z jajkami moje młode roślinki a one rosną w oczach. Skorupki z jaj zmielone zalewam woda i już. Dobrze jest jak jest ona 2 dniowa.
********************************************************************************************
[12.05] 22:52 Wiotka
I jeszcze napisz dokładnie jakie rozsady nawozisz Florowitem? A czy to nie jest nawóz sztuczny?
Jeżeli tak to ja pozostanę przy wodzie z jajkami albo wodzie z kwiatami mleczy. Będę miała ekologiczne uprawy.
********************************************************************************************
[18.05] 12:08 Wiotka
Ja jeszcze polecam mlecze.
GNOJÓWKA 1 kg liści,kwiatów i korzeni mniszka zalać 10 litrami wody. Stosować po zakończonej fermentacji. Preparat ten wykazuje działanie stymulacyjne na wzrost roślin, a także poprawia jakość owoców, wzbogaca glebę w potas, wzmaga tworzenie się próchnicy. Gnojówką podlewa się uprawy kilkakrotnie w okresie wegetacji
Do wiosennego nawożenia roślin po posadzeniu wywar trzeba gotować pół godziny.
alaa - ja mam bardzo żyzną ziemie na całej grządkowej części. Zasilałam polonem i obornikiem. Oczywiście nie równocześnie .
********************************************************************************************
[19.05] 12:12 Wiotka
Jeżeli chodzi o mlecze, to 24 godziny to jest minimum dla gnojówki. Tylko należy pamiętać o rozcieńczaniu.
********************************************************************************************
[23.05] 11:55 Wiotka
. Polecam wszystkim podlewanie sałaty, szpinaku i innych młodych roślinek wodą z jajek. Rośliny rosną w oczach.
********************************************************************************************
[26.05] 21:57 Wiotka
Polecam podlewanie woda z pokrzyw. Rośliny to lubią .Wczoraj podlałam a dzisiaj roślinki witały mnie "na stojąco"/ Polecam gorąco.
Uwaga nie należy podlewać fasoli, grochu ,czosnku i cebuli. Na nie polecam wodę z namoczonymi skorupkami jaj.Pisałam o tym wcześniej. Dzisiaj profilaktycznie opryskałam różę i wszystkie drzewka owoców pokrzywą. A eksperymentalnie kawałek trawnika. Będę obserwować czy ten kawałek różni się od trawnika nienawożonego pokrzywami.
********************************************************************************************
[27.05] 09:29 Wiotka
anamaria woda z gnojówki to pokrzywy zalane wodą bez fermentacji. Czyli zaraz na drugi dzień. A gnojówka to sfermentowana woda. W te upały wystarczy tydzień na fermentację. Należy kilka razy dziennie mieszać.
W poprzednim wpisie napisałam, że rośliny podlałam wodą. Nie, podlewałam gnojówką 1 :2 z wodą. A pozostałe informacje są O.K .
********************************************************************************************
[08.06] 10:59 Wiotka.
Informuję,ze podlewanie gnojówka z pokrzyw bardzo korzystnie wpłynęło na rośliny. Nawet na moją różę. Już nie ma żółtych listków. Odżyła i pięknie kwitnie.
********************************************************************************************
[11.07] 20:50 Wiotka.
Anamaria jeżeli chodzi o gnojówki to aby nie spalić roślinek podlewam w rozcieńczeniu z wodą w proporcji 1: 10 . Tak tez piszą w mądrych książkach.
********************************************************************************************
[13.09] 09:33 Emmi
... czy pył z ogniska mogę rozrzucić po ziemi i przekopać ją? Czy raczej pył się nie nadaje?
********************************************************************************************
[13.09] 10:34 Werter
Odp. Jeśli paliłaś tylko drewno Emmi lub np. worki po wapnie lub cemencie to - można. Jeśli folię opakowaniową, resztki papy, folii z paroizolacji lub kawałki steropianu (tak bywa na budowie) - to nie radzę.
********************************************************************************************
[30.09] 10:24 Wiotka .
Czytałam o Waszych radach na nornice i mam pytanie . Ponieważ nornice maja swoje gniazda pod kompostownikiem sąsiada czy można polać - kompostownik , nie sąsiada, gnojówką z czarnego bzu?Czy po czymś takim kompost będzie się nadawał do użytku
********************************************************************************************
[07.10] 06:24 Werter
Wiotka Nigdy nie spotkałem w literaturze niczego na temat zastosowania Czarnego bzu jako dodatku do kompostu. Sam również nigdy go w taki sposób nie stosowałem (nie mam aż takich ilości tego surowca).
Ale pomyślmy przez chwilę. Jego drewno jest miękkie, szybko się więc rozłoży na próchnicę, liście nie zawierają garbników (jak np. liście dębu) nie będą więc hamować wzrostu nawożonych nimi roślin. W zasadzie nie widzę przeciwskazań, wręcz przeciwnie - jego gałązki rzucone na kompost spowodują, że następne warstwy materiału będą leżały niczym na stelażu, co przyczyni się do rozlużnienia struktury kompostu, polepszenia przewietrzenia zapobiegając powstawaniu kiszonki (zamiast próchnicy) w kompostach zbyt mokrych i ciasno zbitych.
********************************************************************************************
[07.10] 20:22 minimisia
A propo kompostu dajecie coś, żeby szybciej był gotowy?
********************************************************************************************
[07.10] 21:57 magdzioł
Miniumisia... do kompostu dodaję gotowy preparat ,który pozwala dojrzeć jego składnikom w 6 tygodni. Nie przypomnę sobie nazwy, ale szukaj go w sklepach ogrodniczych. Są to granulki przyspieszające rozkład kompostu.
********************************************************************************************
[12.10] 11:01 Werter
. Wręcz przeciwnie, poruszyłaś bardzo ważny temat z zakresu prawidłowości nawożenia roślin.
Zapewne nie raz zastanowiło Cię, dlaczego jest tak duży wybór nawozów sztucznych na rynku. Są nawozy do malin, do truskawek, do trawników, do sadów, do róż, do pelargoni, do borówki. Otóż wszystkie one różnią się od siebie wzajemnie procentową zawartością poszczególnych pierwiastków (trzy podstawowe to azot, fosfor i potas) dostosowaną do wymagań pokarmowych konkretnej grupy roślin.
Każda więc roślina, dla prawidłowej wegetacji i owocowania potrzebuje określonej ilości substancji odżywczych zawartych w glebie. W przypadku roślin młodych, gdy np. drzewo buduje dopiero swą strukturę potrzebuje ono większej ilości azotu (wpływa na bujny rozrost części zielonych) niż to samo drzewo w okresie owocowania (wówczas nadmierna ilość azotu powoduje, że owoce są niewyrośnięte, zniekształcone, niesmaczne i póżno dojrzewają słabo się jednocześnie wybarwiając).
Podobnie jest z kwiatami. Stosując dużo azotu otrzymamy rośliny rozrośnięte o bogatym, ciemnozielonym ulistnieniu lecz o małej ilości kwiatów. Należy więc stosować nawozy o zwiększonej ilości azotu podczas produkcji sadzonek, a po ich rozrośnięciu zmniejszyć tę ilość na korzyść potasu który wpływa na obfitość kwitnienia. Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[28.10] 09:09 Werter
Malachitko Rzeczywiście jest już nieco póżno, ale ... nic to (jak mawiał pewien mały rycerz).
Nawozy potasowe i fosforowe, a takie są głównymi składnikami nawozów jesiennych, potrzebują więcej czasu na przemianę w formę przyswajalną dla roślin, trudniej też są wypłukiwane z gleby niż np. azot (którego stosowanie już od sierpnia jest niewskazane) co stanowi ich niewątpliwą zaletę przemawiającą za stosowaniem właśnie jesiennego terminu wysiewu.
Obecny termin jest bardzo dobry do wapnowania gleby (jeśli zachodzi taka konieczność). Pamiętaj tylko proszę, że nie wolno stosować jednocześnie nowazów fosforowych i wapnowania. Tak samo, nie można stosować obornika i wapnowania.
********************************************************************************************
[28.11] 20:05 Cebulkaa
Jak odróżnic trociny iglaste od liściastych? Bo w tej książce którą opisuję u góry jest (chyba) mądrze napisane o kompoście, że jeśli robi się go głównie z pokosu traw to wychodzi mieszanka zbyt bogata w azot i żeby nie wyszła oślizgła zielona maź, trzeba dodac coś o zawartości węgla, czyli na przykład trocin. Wiem gdzie niedaleko jest tartak, ale wolałabym zbierac trociny kiedy nikogo tam nie ma, żeby obejśc sie bez zbędnych pytań. Tymczasem przeczytałam tak koło strony dwudziestej, jak piszesz, że nie wolno używac na kompost trocin z drzew liściastych. Tylko jak to odróżnic?
********************************************************************************************
[29.11] 06:23 Werter
Cebulko Hihihihi - jak odróżnić ? Najprościej po zapachu żywicy. Nawet kilkumiesięczne wióry (o świeżych nie wspominając bo ich zapach "aż wierci w nosie") przechowywane w zadaszonym pomieszczeniu, wyrażnie pachną żywicą.
Jeśli tartak o którym piszesz Cebulko nie ma pieca do spalania trocin to zapewne z wdzięcznością pozbędzie się ociupinki uciążliwego odpadu.Pamiętaj Cebulko, że taki stos kompostowy bardzo osiada będziesz więc potrzebowała (patrząc objętościowo) dość dużo trocin. Uwaga ! Przekompostowane trociny, wymieszane z glebą bardzo szybko się w niej rozkładają (ok. 1 roku !!!) wyrażnie poprawiając jej pulchność i zawartość próchnicy dlatego szykuj śmiało Cebulko od razu wielki stos.
Za dużo nie będę pisał bowiem zapewne już to wiesz Cebulko. Świeże trociny zubożają glebę z azotu dlatego wskazane jest ich bądż wcześniejsze przekompostowanie(z udziałem tego składnika), bądż podwojenie dawek azotu w miejscu ich stosowania.
Gdzieś na początku Topicku rozmawiając z Migą podawałem swój przepis na kompost dla borówek (właśnie z udziałem trocin i skoszonej trawy). Gwarantuję go, jest to bowiem sposób wypróbowany i stosowany.
********************************************************************************************
[29.11] 11:12 Miga
Widziałam niedawno w telewizji program o tańszym ogrzewaniu domu (to chyba największy wydatek). Pokazywano min piece spalające ziarno. Jest to bardzo wydajne i ekologiczne bo popiołem można nawozić rośliny. Zresztą jest go bardzo mlutko bo prawie wszystko się spala.
********************************************************************************************
[11.12] 21:00 Mikros
A tak na marginesie, to żeby zapobiec wydzielaniu się nieprzyjemnych zapachów w trakcie fermentacji gnojówek, na 10 l wody dodaje się 0,2 – 0,4 kg mączki bazaltowej lub dolomitowej, zamiennie można dodać kilka gaści nawozu wapniowego albo kilka kropel waleriany. Naczynie w którym sporządzamy gnojówkę musi być zawsze odkryte. Co do kompostu, to jeśli jest prawidłowo przygotowany, jest bezwonny a raczej o zapachu świeżej ziemi.
********************************************************************************************
[07.01] 15:35 Miga
Chciałabm poruszyć temat uzdatniania gleby, chodzi mi o poprawienie warunków wodnych. Mam bardzo suchą i lekką ziemię. Z podlwaniem róznie bywa. Wymyśliłam sobie aby zakupić jakieś materiały typu włókno kokosowe czy jakiś granulat który przekopuje się z ziemią i wtedy gleba zatrzymuje wilgoć. Czy ktoś może miał z czymś takim do czynienia? Jest to dość drogie więc jestem ciekawa czy w ogóle zdaje egzamin.
Wygospodarowałam kawałek na mały sad drzewek karłowych tylko jak sobie pomyślę o tym noszeniu wody...
********************************************************************************************
[07.01] 17:15 anamaria
Przyłączam się do Twej prośby i czekamy na opinie i pomysły innych ogrodników w tym temacie. Ja mam na działce chyba ze 200m2 wydmy (zupełnie biały piasek pod warstwą darni). Posadziłam tam róże pomarszczone i całkiem im tam dobrze. Trawa się nie trzyma więc będzie macierzanka. Już widzę w wyobraźni ten kobierzec różowych kwiatków i brzęczące nad nim owady.
********************************************************************************************
[07.01] 23:16 sawina
na małą skalę można wykorzystać hydrożel- zatrzymuje wodę zajrzyjcie tam-
http://primaflora.com.pl/poradnik_bott.htm pozdrawiam –dobranoc
********************************************************************************************
[08.01] 02:51 Cebulkaa
Migo i Anamaria- To (chyba) działający link sawiny do hydrożelu:
http://www.primaflora.com.pl/poradnik_set.htm
i parę innych linków, w których jest dokładniej opisane jego działanie:
http://www.unika.pl/absorbent.htm
http://www.unika.pl/absorbentplus.htm
http://www.ogrody.agro.pl/aktualnosci.p ... fsetwiec=0
http://www.kronika.beskidzka.pl/index.p ... _g&id=1740 (tu jest coś o opłacalności)
ogólnie brzmi nieźle, ale niestety Google nie znalazły tym razem nic na jakiś listach dyskusyjnych, gdzie by było coś o hydrożelu w praktyce. Myślę, że możesz wypróbowac na jednej czy dwóch grządkach i zobaczyc, czy warto (tym bardziej, że to tylko na parę lat). A ja naiwna myślałam, że porządny dodatek próchnicy poprawi wystarczająco pojemnośc wodną gleby...
********************************************************************************************
[10.01] 20:59 Cebulkaa
sawina - czy ten łubin i żyto to na pewno bez problemu "wyzdychają" na następny rok? Podoba mi się idea zielonego nawozu, bo jest prostsza niż kompost, ale jak pomyślę o tym, jak mocne i rozgałązione korzenie ma żyto... Jak skończymy bieżące tematy to chciałabym porozmawiac z Wami trochę tak przyziemnie, bo właśnie o kompoście. Czy macie tradycyjne pryzmy, które trzeba bez przerwy przerabiać? Czy macie pojemniki i dosypujecie aktywatorów? I czy kompost musi stac w słońcu? Szkoda by mi było na niego jakiegoś słonecznego zakątka.
********************************************************************************************
12.01] 11:47 malachit
. Moja działaka jest na wsi, są tam łąki, gdzie jest dużo wysuszonego krowiego obornika , ja na to mówię placki. W zeszłym roku zbierałam go zalewałam wodą, powstawała gnojówka, którą podlewałam krzaczki, czy jeszcze są inne sposoby wykorzystania tego obornika, czy np. można go dodawać do kompostu. I jeszcze jedno pytanie, kiedy przekopać żyto, które ładnie wzrosło, no i sobie zimuje pod śniegiem.
********************************************************************************************
[12.01] 13:39 Mikros
Malachit – oczywiście takie „placki” można dodawać do kompostu. Bardzo go wzbogacisz. Doradzałabym – jeśli są wysuszone – uprzednio je namoczyć. Żyto przekopuje się wiosną jak ziemia trochę obeschnie. Możesz troszkę później np. kwiecień, początek maja jeśli zależy Ci na większej ilości masy zielonej. Żyto można wówczas pociąć szpadlem, lekko udeptać, lepiej się wówczas przekopuje. Nadmiar zielonej masy można też wykorzystać do ściółkowania lub na kompost. Żyto jako przedplon uwielbiają szczególnie pomidory.
********************************************************************************************
[13.03] 12:02 Mikros
. Ze swojej strony radziłabym Ci wysadzać pomidory w mieszankę ziemi gotowej /kupnej/ do warzyw i kwiatów. Są one z domieszką nawozów potrzebnych na początku do wzrostu roślinom. Przy uprawie pomidorów trzeba pamiętać, że roślina ta lubi mieć „mokre nogi i suchą głowę”, a nadmiernie rozrośnięte rośliny wydają mniej owoców i później dojrzewają. Nie lubią też nadmiernej ilości azotu. Jeśli posadzone pomidory słabo rosną możemy je zasilić gnojówką 4 – 5 - krotnie rozcieńczoną wodą. Po raz pierwszy gnojówkę stosujemy tydzień po sadzeniu, drugi zaś – gdy tworzą się zawiązki owoców na pierwszym gronie a trzeci po pierwszym większym zbiorze. Gnojówka może być przygotowana z krowieńca lub pokrzywy.
Bardzo korzystne jest regularne mulczowanie przeschniętymi pokrzywami ale dopiero jak się ziemia ogrzeje /w donicach też/. Hihhihi... trudno jednak na balkonie przygotowywać gnojowicę. Swego czasu robiłam to tak; kupiłam woreczek suchego obornika i dzień przed zasilaniem dobrą jego garść zalewałam około 5 l wody. Podlewałam razem z utworzonym osadem.
********************************************************************************************
[16.03] 13:39 Werter
Tylko, że ja mam ziemię klasy IIIa + nawożenie i nawadnianie...
********************************************************************************************
[25.05] 09:07 Sloneczko2006
Jeszcze jedno mnie ciekawi, na pewno większość z was kompostuje odpady w swoich ogródkach. Jakie macie sposoby zamaskowania tej kupki przed wzrokiem waszym i osób postronnych i jak przyspieszyć proces kompostowania?
********************************************************************************************
[26.05] 07:18 Werter
- "Mam niedaleko tartak"Jeśli masz niedaleko tartak i uprawiasz borówki amerykańskie to gorąco polecam Ci kompost z trocin który opisałem gdzieś na początku topiku. Układając stos kompostowy by na przemian dać warstwy trocin i świeżo ściętej trawy. Trawa trzyma wilgoć (sama zagniwa) i daje wysoką temperaturę (zagrzewa się) co przyśpiesza powstanie kompostu. Borówki bardzo lubią trociny, a ziemia robi się pulchna ja maślana bułka Gdy kompost bedzie gotowy, wymieszaj go z wierzchnią warstwą ziemi. Borówki płytko się korzenią (mają korzenie cienkie jak włoski, zbite w gęste kołtuny).
*******************************************************************************************
[26.05] 07:55 Sloneczko2006
Werter dziękuję za wszystkie rady. Słyszałam, że pod borówkę daje się trociny z drzew iglastych czy trzeba na to uważać wiesz w tartaku tną różne drzewa? Ale rada jest świetna zwłaszcza, że wożę trocinki moim świnkom one je już odrobinkę przekompostują
********************************************************************************************
[26.05] 08:38 Sloneczko2006
. Bardzo interesuje mnie temat kompostowania pomału czytam wszystkie wpisy (dzięki Emmi), ale chciałabym kompostować nawet odpadki domowe, tylko nie wiem czy to dobry pomysł czy warto się w to bawić? Może ktoś już to robi i ma efekty, które mnie zachęcą.
********************************************************************************************
[26.05] 10:10 malachit
. Jestem też zwolenniczką robienia kompostu, bo to ekologicznie i dobrodziejstwo dla mojej piaszczystej działki.
********************************************************************************************
[30.05] 19:30 Słoneczko2006
Najciekawsza rzecz stała się na moim kompostowniku. Wyrzucam tam trocinki spod świnek morskich, i wyrosły mi dynie, kukurydza i słoneczniki czyli to co jedzą moje maleństwa chyba tego nie powyrywam tak ładnie rośnie. Pięknie rośnie moja dynia ozdobna i cukinia tak że niema co narzekać.
********************************************************************************************
[30.05] 20:09 mała ogrodniczka
Słoneczko, przez przypadek zrobiłaś tak jak ja podglądając( sorry) moją sąsiadkę . Własnie u niej na kompostniku w ubiegłym roku rosły przepięknie patisony. W tym roku zrobiłam to samo, wprawdzie dopiero kiełkują, ale myślę, że nieźle bedzie im się powodziło.
********************************************************************************************
[01.06] 18:04 Słoneczko2006
Wac – zatkało mnie nie wiem od czego zacząć spodobała mi się gnojówka z mlecza, ale robiłam w kwietniu gnojówkę z pokrzywy i tak strasznie pachniała, że pochylając się nad beczką wstrzymywałam oddech. Nie mówiąc o moim sąsiedzie, który wierzy tylko w sztuczny nawóz (niestety naprawdę ma ładniejsze rośliny), ale ciągle mają na coś uczulenie.
********************************************************************************************
[02.06] 18:53 Słoneczko2006
W 1980 roku pewien Amerykanin, dr Jakub Harich zauważył, że pestki grejpfruta wyrzucone na kompost nie ulegają rozkładowi. Poztanowił zbadać jakie związki chemiczne znajdują się w grejpfrucie i jaki wpływ wywierają na bakterie, wirusy i grzyby. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Substancje zawarte w całym owocu zwalczały wiele gatunków bakterii, grzybów i jednokomórkowych pasożytów.
********************************************************************************************
[03.06] 21:27 Shalla
Przyłączam się do pytań o ten kompost z trocin i liści dębu. Na jesieni nabyłam mikry krzaczek boróweczki amerykańskiej i marzę jaknajszybciej uzyskać z niego wiadro owoców Uwiebiam tę borówkę.
********************************************************************************************
[03.06] 21:31 Shalla
, ale jak długo się robi taki kopost, gdzie się go sypie - dookoła?? O jakiej porze roku ?
********************************************************************************************
[03.06] 21:52 Werter
Shalla- "Na jesieni nabyłam mikry krzaczek boróweczki amerykańskiej i marzę jaknajszybciej uzyskać z niego wiadro owoców"
Ja pisałem powyżej, do kompostu nadają wszelkie komponenty mające kwaśny odczyn; trociny drzew iglastych, igły sosnowe itd. Liści dębowych należy dodać z umiarem, zawierają bowiem w sobie garbniki, których nadmiar w glebie może powodować zachamowanie wzrostu nawożonych roślin. Jeśli zrobisz go teraz i dasz sporo warstw świeżo ściętej trawy, to do jesieni powinien być gotowy. Trawa gnijąc w kompoście daje bardzo wysoką temperaturę, wkładając rękę wewnątrz kompostu można się oparzyć !!! Wiem, wiem, że tak wysoka temperatura może i nie jest wskazana, ale zdecydowanie skraca ona czas oczekiwania na gotowy efekt. Otrzymany kompost należy wymieszać z wierzchnia warstwą ziemi wokół roślin (płytko przekopać).
********************************************************************************************
[04.06] 08:57 Słoneczko2006
Dziękuję za powtórzenie porad kompostowych, ja mam masę materiału do kompostowania w pobliżu jest park a jesienią masa igieł i liści mam zamiar kompost robić też jesienią by wiosną podsypać to i owo tylko nie wiem czy coś z tego wyjdzie? Czy ktoś robi to na zimę? Może folią okryć?
********************************************************************************************
[04.06] 09:55 Albera
. Zazdroszczę tym, krórzy mają dostęp do masy liści i igieł, i mogą z tego robić kompost. Oburzają mnie natomiast działkowcy, którzy usuwają z działki każdą trawkę. Postawiono u nas pojemniki na śmieci. Są tacy mądrale, co potrafią wyrzucać tam worki pełne skoszonej tawy. Głupota ludzka jest jednak niezmierzona! A jak się powie takiemu, że z tego można zrobić kompost, to on mówi, że chce mieć ładnie na działce.
********************************************************************************** **********
[04.06] 12:38 Shalla
Przyznam się też do kolejnego "grzechu" - bez wyrzutów spalam skoszoną trawę. Gdybym chciała robić kompost z tej ilości jaką mam po skoszeniu całej działki - robiłabym go w ilościach przemysłowych. Dopóki sąsiedzi mieli krowy przesypywałam im skoszoną trawę przez płot. Resztę, zgrabioną i podsuszoną odbierał inny sąsiad, który też miał krowę. Nic z tego. Ilości były tak wielkie, że widać nawet te krowy nie miały do tego mocy przerobowej. Inna sprawa, że trafiła mi się działka ja jakijś niemożliwie czarnej, gęstej i wydajnej glebie i wszystko tu rośnie balszoje - jak pod Czarnobylem W tym sezonie nie mam jak palić, bo pogoda albo wietrzna zbytnio, albo mokra i mam już hałdę prawie wielkości małej obory.... nie wiem, jak ja się tego pozbędę! Acha, nie wiem czy moja trawa na pewno nadaje się na kompost, bo jest w niej perzu co niemiara. To nie jest taki piękny gazonowy trawniczek na jak na reklamie z Castoramy To jest pełen przegląd botaniczny...
*******************************************************************************************
[04.06] 15:22 Słoneczko2006
Wczoraj pomimo zimna wybrałam się na grządkę i troszkę przeplewiłam ogórki i cukinię lada chwila będą na tyle duże, że ten zabieg już nie będzie potrzebny. Znalazłam dużo małych i większych skrzypów co znaczy, że ziemię mam raczej kwaśną. Przypuszczam, ze to po wyściółkowaniu jej przed zimą w tamtym roku lekko przekompostowanymi liśćmi i igłami z parku. Czy w takim wypadku w części gdzie będą warzywa na jesieni trzeba użyć wapna czy ktoś to robi i jakie wapno się używa, a może się tym nie przejmować?
********************************************************************************************
[05.06] 01:04 Onaela
Ktos jeszcze pytał o to,czy powinno sie wapnowac podłoze,które bylo sciółkowane igliwiem.a chce sie je wykorzystac do uprawy warzyw.Ja myśle,ze nie.trochę ściółki moze tylko nieznacznie zakwasic podłoze,a warzywa lubią ziemie lekko kwaśną.Gotowe podłoze pod warzywa i trawniki ma pH 5-6.
********************************************************************************************
[05.06] 06:22 Słoneczko2006
. To również moje pytanie odnośnie wapnowania. Fakt jarzynki na razie nie mają problemów ze wzrostem, więc może na jesieni wstrzymam się z wapnowaniem i będę wysypywała kompost, nad którym pracuję na trzech kupkach doświadczalnych zobaczę, który najlepiej się przekompostuje.
********************************************************************************************
[05.06] 20:02 Werter
Shalla- "czy do kompostu mogę użyć trawy z perzem (...)" NIGDY W ŻYCIU !!!!!!!!!!!
Perz należy bezwzględnie zawsze podsuszyć i spalić lub ... podrzucić nie lubianemu sąsiadowi.
- "na jesieni użyłam ich nawozu (gołębi obornik) i podsypałam nim w listopadzie każdą niemal roślinkę"
Bardzo dobrze Shallo !!!Świerzy obornik można stosować pod rośliny tylko jesienią. Na wiosnę wolno dawać pod rośliny tylko dobrze rozłożony. Ponieważ obornik kurzy, gołębi i króliczy jest bardzo bogaty w składniki pokarmowe (bije pod tym względem bydlędy "na głowę") stosuje się go w mniejszych dawkach.
Po odpowiednim przygotowaniu można nim zasilać rośliny w trakcie wegetacji. W tym celu 2 kg nawozu należy zalać 10 l wody. Po 3 tyg. gdy ciecz przefermentuje, mozna jej użyć do zasilamia roślin w dużym rozcieńczeniu - na 20 l wody dodaje się 1 l przefermentowanej cieczy. Spojrzałem teraz w tabelę składników pokarmowych poszczególnych rodzajów obornika zwierząt domowych i widzę, że gołębi ma najmniej wody, najwięcej fosforu, zawartościa potasu ustępuje tylko gęsiemu a zawartością wapnia ustępuje tylko kurzemu. To naprawdę jeden z najlepszych i - UWAGA !!!! - najmocniejszych nawozów.
********************************************************************************************
[05.06] 15:29 mała ogrodniczka
Jeszcze jedno pytanko do Wertera..., tylko proszę miej dla mnie wyrozumiałość ...ja znowu o ten kompost pod borówki..., czy te kolki sosnowe mają być świeże, czy mogą byc zgrabione? to samo dotyczy liści dębowych...
********************************************************************************************
[05.06] 21:45 Werter
Mała Ogrodniczka- "czy te kolki sosnowe mają być świeże, czy mogą byc zgrabione? to samo dotyczy liści dębowych..." Rozumiem Mała Ogrodniczko, że chodzi o igły sosnowe? Ja dawałem zgrabione i... jakoś nie wyobrażam sobie skubania "żywej" sosny z igieł, hihihihi - to musiałoby być bolesne dla skubiącego
********************************************************************************************
[06.06] 19:31 OlaB
Shalla - na temat kompostowania chwastów coś takiego wyczytałam w książce pt:"Kompost, ściólka, nawozy zielone"
"Aby zapobiec możliwości wykiełkowania znajdujących się w kompoście nasion chwastów, rozrzuca się 20-30 cm warstwę prawie już rozłożonego kompostu, pozwala się nasionom wykiełkować i wyrosłe kilkudniowe siewki chwastów traktuje jako substrat tego kompostu. Na koniec wszystko wrzuca się jeszcze na jakiś czas do pojemnika. Powyższe rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze od zwalczania chwastów środkami chemicznymi"
Nie pisze nic na temat perzu.
********************************************************************************************
[02.08] 07:20 Werter
Z bieżących spraw.
Słoneczko ma rację. Na nawożenie roślin, krzewów azotem jest już za późno. Polecałbym natomiast zastosowanie (w połowie sierpnia) nawożenia nawozami potasowymi takimi jak np. Siarczan potasu (nawóz kwaśny, zawiera w swym składzie siarkę, więc może być stosowany pod Borówki), Kamex (dodatkowo zawiera magnez) itp. Powodują one lepsze drewnienie pędów a tym samym lepsze przygotowanie roślin do zimy i mrozów.
********************************************************************************************
[21.08] 23:29 Werter
Odpowiadając na Twe pytania będę (dla porządku) posługiwał się cytatami Twej wypowiedzi.
- "Teren (...) to świeżo skoszone i delikatnie, płytko zaorane pole, na którym rosło żyto. (...) Ziemia jest tam V klasy. Słaba i piaszczysta. (...) Na razie nie planujemy tam większych prac ogrodniczych. (...) Chcemy również przygotować ziemię, by móc pracować na ogrodym w przyszłym sezonie. (...) Z tego co dotychczas się zorientowałam, z polem na razie postępujemy właściwie. Przed zimą trzeba by chyba je nawieźć i zaorać. Czy mogę zrobić coś jeszcze?"
Tak, możecie.
Proponuję jak najszybsze wysianie Łubinu żółtego lub Seradeli jako poplon do jesiennego (koniec pażdziernika) przyorania. Dzięki niemu Twa piaszczysta gleba zyska nieco próchnicy i dodatkowo w naturalny sposób zostanie wzbogacona w azot (Łubin i Seradela to rośliny motylkowe). Wskazane też zbadanie pH gleby.
Zazwyczaj ziemie lekkie mają niski wsp. pH. Sprawdzenie możesz wykonać samodzielnie kupując w sklepie np. prosty w obsłudze Kwasomierz glebowy z płynem Helliga. Jeśli pH wyjdzie niskie to albo wapnuj glebę (tylko późną jesienią) albo... posadź Borówkę amerykańską (ona lubi takie ziemie - warunek to jej podlewanie, bo lubi też wilgoć w podłożu).
********************************************************************************************
[22.08] 10:43 cicho_borowska
. Ponieważ jest teraz czas sadzenia niektórych cebul podaje dwa z nich. Będą to cytaty z książki:
"Kąpiel dla cebulek.
Ochronisz cebule przed szkodnikami, przyżądzając im miłą i ciepłą kąpiel przed wysadzeniem do gruntu. Oto czego potrzebujesz:
2 łyżeczki szamponu dla dzieci
1 Łyżeczka antyseptycznego płynu do płukania ust
1/4 łyżeczki herbaty rozpuszczalnej w granulkach
8 litrów ciepłej wody
Wymieszaj wszystkie składniki w wiadrze i ostrożnie umieść cebule w roztworze. Zamieszaj delikatnie, następnie wyjmuj cebule po jednej i
sadź do ziemi. Kiedy skończysz nie wylewaj dziecka z kąpielą- drzewa, krzewy i rośliny zimozielone uwielbiają ten smakowity napój, dlatego nie pozwól, by się zmarnował."
Kolejny przepis
"Śniadanie cebul.
5 kg kompostu
2 i 1/2 kg mączki kostnej
1 kg mączki z krwi
1/2 kg siarczanu magnezowego /soli gorzkiej/
Wymieszaj wszystkie składniki w taczce. Zanim posadzisz cebule, przekop każde 10 m kwadratowych podłoża odżywczym cebulowym śniadaniem.
Niezapomnij też o samych cebulach- zanim umieścisz je w dołku wsyp na jego dno ziemię wymieszaną z garścią kompostu i łyżeczką mąki kostnej."
I jeszcze jedna mniej krwawa rada:
"Przydatny popiół. Jeśli masz w domu kominek i zastanawiasz się, co zrobić z popiołem, wypróbuj: do podłoża, w którym będziesz sadził cebulki, wsyp popiół. Na około 10m kwadratowych dodaj około 7 kg popiołu. Popiół jest znakomitym źródłem potasu, który pozwoli roślinom cebulowym wykształcić dorodne, silne łodygi, niewymagające palikowania."
Zaznaczam rady nie są sprawdzone w praktyce przez nikogo.
********************************************************************************************
[22.08] 17:35 cicho_borowska
Mączka ma być kostna, a nie skalna. Czyli pewnie jakiś proszek z kości zwierząt. Mączka kostna, drobno zmielone, odtłuszczone kości zwierzęce; produkt uboczny otrzymywany z kości podczas produkcji kleju kostnego. Stosowana jako nawóz fosforowy i surowiec do produkcji superfosfatu, kwasu ortofosforowego(V) i ortofosforanów(V).
Niestety znalazłam tylko producenta hurtowego http://www.sariapolska.pl/p021.html Czyli ktoś to produkuje. Może w sklepach dla rolników jest, bo ta mączka jest również składnikiem pasz. Nie wiem.
********************************************************************************************
[06.09] 13:24 Albera
Wreszcie ktoś opisał moje postę powanie z glebą! Obecnie dwie grządki, gdzie w przyszłym roku mają być pomidory, są już prawie w całości przykryte wyrwanymi chwastami, wszelaką nacią i innymi"skarbami", które normalnie powinny trafić na kompost. Nie będę tego przekopywać, na wiosnę pozbieram to, czego nie przerobią moje ukochane dzdzownice, zagrabię i zacznę kopać dołki pod pomidory. Obecnie moje pomidory, uprawiane tą metodą, są ładniejsze od pomidorów sąsiadki, której wręcz hobby jest kopanie. Reszta potem, pędzę na działkę.
********************************************************************************************
[06.09] 14:23 Baś_22
Podoba mi się Twój sposób! Zrobię tak samo. Mam tylko pytanko o te "inne skarby" (tzn. co dokładnie?). Czy to też mogą być różne odpadki organiczne, które przynoszę z domu i do tej pory dawałam na kompostownik? (skorupki od jaj, obierki itp.)
********************************************************************************************
[06.09] 20:40 Albera
Baś! tak jak poprzednio napisałam to co n akompost, to daję na grządkę. Przykrywam to jakimiś chwaściorami, żeby przyzwoicie wyglądało.
********************************************************************************************
[06.09] 20:57 belva
Albera tez mi sie podoba ten system sypania "artykulow" kompostowych bezposrednio na grzadke. Jedyny problem jaki w nim widzialam to byl wlasnie ten estetyczno-zapachowy. Ale teraz z tym pomyslem na przykrywanie , ja tez sprobuje. Moze dobrze byloby tez przykryc kora jako ze mam ja za darmo?
********************************************************************************************
[07.09] 10:49 Albera
. Czytałam sporo o biodynamicznych uprawach, i postanowiłam to wykorzystać. Specjalnie tym się nie chwalę, bo one sprawiają wrażenie, że są przeznaczone dla istot leniwych, a to chyba największy grzech działkowca. W tych uprawach natomiast właśnie ko panie jest grzechem śmiertelnym. No cóż, popełniam, jak czasami mi się zalęgną wieloletnie chwasty, innej rady nie ma, jak głęboko [przekopać. Mam właśnie na grządce, która była do połowy przekopana, marchewkę. Nie widzę różnicy. Więc po co kopać? Ziemia natomiast na wiosnę pod takim przykryciem jest mięciutka, jak zgarniam resztki, to widać mnóstwo chowających się dzdzownic, co świadzy o urodzajności gleby, więc czegóż więcej chcieć.?
********************************************************************************************
[08.09] 06:45 Słoneczko2006
Szukałam o ściółkowaniu gleby przed zimą i co znalazłam:
W przyrodzie warstwa próchniczna gleby jest zawsze okryta kobiercem z roślin lub organicznych odpadków. W ogrodach biologicznych ostatnie przygotowanie do zimy polega na rozłożeniu na zagonach i powierzchniach w zasięgu koron drzew i krzewów ściółki. Ma ona stanowić materiał ochronny dla gleby w okresie zimy. Pod ciepłą organiczną ściółką życie w glebie będzie jeszcze długo trwało, pomimo spadku temperatury podczas pierwszych jesiennych mrozów. Prawda, że miło zwłaszcza dżdżowniczkom
Do jesiennego ściółkowania można stosować sieczkę ze słomy, liście, skoszoną trawę, odpadki z ogrodu oraz w połowie dojrzały kompost. Gleba powinna być luźno okryta, grubość warstwy ściółki nie może przekraczać kilku centymetrów. Musi być ona przepuszczalna, aby do gleby dostała się dostateczna ilość tlenu. Zbyt gruba warstwa materiału organicznego może zwabić myszy, szczególnie w czasie zimy. Warto pozostawione pod kręgami drzew i krzewów liście przykryć kilkoma łopatami ziemi, aby podczas wietrznej pogody wiatr nie rozwiewał ich po okolicy.
I jeszcze
Szczególnym przypadkiem ściółkowania gleby jest mulczowanie zielonki. Polega to na wysiewaniu roślin na nawóz zielony i dokładnie wałuje się otrzymaną masę zieloną wciskjąc ją częściowo w glebę.
A pod pomidorki: wysiewa się jesienią pszenicę ozimą.
Ja mieszam kilka metod na części wysiewam poplony i najczęściej zostawiam je już na zimę nawet nie przekopując sieję bardzo długo nawet teraz, bo jeszcze niewielki dywanik urośnie. Koło truskawek kładę słomę posiekaną w międzyrzędzia i przysypuję cienką warstwą częściowo rozłożonego kompostu by wiatr nie rozwiał słomy. Kwiaty podsypuję kompostem wsadzam cebulki po połowie września i przysypuje cieniutką warstwą przekompostowanej kory.
********************************************************************************************
[08.09] 06:55 Słoneczko2006
A jeżeli chodzi o przekopywanie ziemi staram się na bardziej zachwaszczonych kawałkach używać wideł i tak spulchnioną ziemię ściółkuję, ale ponieważ nie używam odchwaszczaczy chemicznych czasem muszę pomóc sobie łopatą. W zeszłym roku część działki wyściółkowałam bez głębokiego kopania a część pozostawiłam w ostrej skibie i tam gdzie było ściólkowane wszystko lepiej rosło a ziemia była miękka jak masełko. Myślę, że macie różne gleby i najlepiej to przetestować,
********************************************************************************************
[08.09] 10:55 malachit
Ze skoszoną trawą zrobiłam tak jak radzi Słoneczko 2006, kilkucentymetrową warstwę porozsypywałam tak gdzie jest goła gleba, a na wiosnę przekopię, mam nadzieję, że użyźnie moją piaszczystą działkę.. Jeszcze przed zimą jeszcz raz skoszę trawę i wykorzystam ją jak wyżej. Wogóle pieczołowicie zbieram wszystko co nadaję się na kompost, nawet kwiatki z balkonu, na koniec sezonu, tnę, mieszam razem z ziemią ze skrzynek, wkładam do worków, i wrzucam na kompostownik. Jednym słowem nic w naturze nie ginie.
********************************************************************************************
[08.09] 12:10 ewikami25
nawet nie wiedziałam ,że istnieje co takiego jak"mulczowanie zielonki",a prawie to robię . ja niestety muszę nadal pozostać przy kopaniu i to kilka razy tego samego miejsca ,bo straaaaaaaszne chwaściska .dlatego zanim coś mi się uda zasiać to muszę wg własnej "technologii" kopać ,siać "poplon" ,który wyrywam i ściółkuję nim co się da ,znowu kopię i przetrząsam ,sieję i... tak w kółko ,a na koniec jesienią ostatni poplon udeptuję i tak zostawiam do wiosny ,to chyba prawie jak to mulczowanie zielonki. jeżeli ktoś zna mniej pracochłonna metodę -chętnie skorzystam z pomocy ...
********************************************************************************************
[08.09] 13:28 Baś_22
Mam pytanie jeszcze w sprawie przygotowania gleby na zimę. Kupiłam obornik (krowieniec) i chciałabym zasilić nim glebę (poprzedni właściciel nie dbał o to!). Czy mogę go rozrzucić na glebę i jeszcze to wszystko poprzykrywać "rozmaitościami" (liście, trawa, chwasty itp.) Czy to nie będzie przesada?????
********************************************************************************************
[08.09] 14:06 Baś_22
cd. A jeśli sam obornik, to czy go przekopywać, czy tylko rozrzucić ???/
A co robicie z zawartością kompostownika?? Czy rozplantowujecie go na jesień czy dopiero na wiosnę? Ja za radą znajomego działkowca (bo sama nie wiedziałam co zrobić?)w tamtym roku na wiosnę, przekopałam go w ziemi (do każdego rowka wrzucałam kompost i zakopywałam go ziemią). W tym roku na wiosnę rozrzuciłam go po wierzchu i lekko przekopałam (na jesieni siałam poplony, które zostały przekopane na zimę).
********************************************************************************************
[08.09] 14:29 Słoneczko2006
"Lepszym rozwiązaniem jest dodanie obornika do kompostu niż bezpośrednio na zagony. Mniejsze ilości świeżego obornika kompostujemy razem z innymi odpadkami, większe natomiast oddzielnie. Kompost działa szybciej niż świeży obornik, dlatego przeważnie stosujemy go wiosną, jest źródłem wszystkich niezbędnych roślinom składników mineralnych oraz próchnicy".
Tyle doczytałam się - ja sama kompost podsypuję jesienią na posadzone kwiaty cebulkowe by wiosną miały z czego pobrać jedzono, i ściółkuję grządki na wpół rozłożonym kompostem by gleba nie przemarzła w zimie za bardzo, ale nie wiem czy to jest fachowe podejście. Obornik najpierw dodaje do pryzmy kompostowej, która potem szybciej się rozkłada.
********************************************************************************************
[08.09] 14:34 Słoneczko2006
Przyznam szczerze, że uważam dobrze rozłożony kompost za najlepszy nawóz pod słońcem i dlatego jedną kupkę takiego kompostu mam dla najważniejszych roślin i stosuję go oszczędnie raczej częściej małymi warstwami. Mam dokładnie trzy kupki gdzie kompostuje różne rzeczy w tym jedna „specjalna” - tylko pod borówki amerykańskie.
********************************************************************************************
[19.09] 10:03 Eduarda
Ale wiecie co ludzie? Mam tyle tych różnych odpadów z dzialki, że chcialabym zalożyć kompostownik. Tylko jakiś uproszczony. Nie mam żadnej skrzynki ani pojemnika. Kompletnie się na tym nie znam jeszcze. Po prostu nie mam gdzie wyrzucać tych pozostalości a kompost to przecież dobry nawóz no nie. Tylko teraz się glowie czy mogę tam skladować wszystko? Kwiatki, warzywa? Chwasty to pewnie jak nie mają wyksztalconych nasion? Czy miejsce to musi być jakieś specjalne? Np. zacienione?Czy może być sloneczne? Co z tym kompostownikiem jeszcze robić? Jak go zalożyć, żeby bylo dobrze?
********************************************************************************************
[19.09] 11:50 Słoneczko2006
Zakładanie kompostu może odbywać się w zasadzie od wiosny do jesieni, gdy tylko temperatura jest dodatnia. Do założenia pryzmy wybieramy miejsce osłonięte od wiatru i zacienione. Materiałami jakimi możemy się posłużyć są : zdrowe resztki roślinne, chwasty bez nasion, liście i popiół drzewny. Możemy też wykorzystać resztki jedzenia z naszego domu (obierki owoców i warzyw, fusy po herbacie). Do pryzmy dobrze jest również dodać nieco rozłożonego już kompostu zeszłorocznego, który będzie pełnił funkcję aktywatora. Możliwe jest również produkowanie kompostu jednolitego, np. z samych liści, jednakże nim bardziej zróżnicowany jest materiał z jakiego korzystamy, tym bardziej wartościowy będzie kompost. Aby kompost był jak najbardziej wartościowy, około 70 do 80% jego składników powinny stanowić odpadki organiczne, w około 10 do 20% mieszaninę wypełniamy nawozami organicznymi i mineralnymi, a pozostałe kilka do 10% stanowić powinna gleba.
********************************************************************************************
[19.09] 11:51 Słoneczko2006
Niezależnie od tego czy będziemy stosować kompostowanie w pryzmie, czy w kompostowniku, powinniśmy zastosować te same zasady formowania poszczególnych warstw materiału przeznaczonego do kompostowania. W pierwszej fazie na dno układamy około 20 cm warstwę połamanych gałęzi i gałązek, z których najgrubsze układamy na spodzie - jest to tak zwana warstwa drenażowa. Następnie tworzymy warstwę pochłaniającą składniki mineralne wymywane przez wodę z wyższych warstw pryzmy - tutaj stosujemy torf, ziemię ogrodową, słomę lub częściowo rozłożony zeszłoroczny kompost. Następnie układamy kolejne warstwy materiału, które przekładamy ziemią ogrodową lub drobno rozkruszoną gliną. Wysokość pryzmy nie powinna przekroczyć 1,5 metra. Pryzmę okrywamy ziemią lub torfem, a na jej wierzchu formujemy zagłębienie dzięki czemu woda opadowa będzie wnikała w głąb pryzmy.
********************************************************************************************
[19.09] 11:53 Słoneczko2006
Zakładając kompost warto ustrzec się przed popełnieniem kilku błędów, takich jak: dodawanie do pryzmy resztek roślin które były porażone przez choroby (mogą one być źródłem zakażenia w kolejnych latach), dodawanie związków wapnia (wapń wprawdzie przyspiesza rozkład substancji organicznej ale niestety również pozbawia ją bardzo potrzebnego azotu), umieszczanie kompostu w dołach lub zbiornikach betonowych (niewskazane ograniczenie dostępu powietrza), dodawanie materiału niedostatecznie rozdrobnionego i układanie zbyt grubych jego warstw(co również ogranicza dostęp powietrza).
********************************************************************************************
[19.09] 11:54 Słoneczko2006
Jeżeli nie posiadamy kompostownika, na okres zimowy pryzmę okrywamy materiałem izolacyjnym. Jest to ważne, gdyż podczas rozkładu wzrasta temperatura pryzmy, co przyspiesza rozkład materii organicznej oraz pozwala niszczyć nasiona chwastów i niektóre czynniki chorobotwórcze. Aby możliwe było osiągnięcie odpowiedniej temperatury, pryzma powinna mieć objętość nie mniejszą niż 1m³, a najlepiej 2m³. Okrycie pryzmy na zimę pozwala zatem utrzymać korzystniejszą dla procesów rozkładowych temperaturę również w tym okresie.
********************************************************************************************
[19.09] 12:00 belva
Eduardo jezeli masz troche miejsca to kompost mozesz po prostu zrobic w wykopanym dolku w ziemi wrzucajac tam "dobre" odpadki. Cala filozofia kompostu polega na jego odpowiedniej temperaturze. Tak wiec trzeba mniej wiecej kombinowac aby wymieszac odpowiednia ilosc mokrych ( swiezych skladnikow) i suchych. W ten sposob wysoka temperatura powstanie latwo i kompost zacznie dzialac. Mozna nawet kupic sobie spejalny termometr do tego. Ja sie tym nie bawie i robie wszystko na oko. Jako zielone najlepsza jest scieta trawa zielone liscie chwasty czy warzywne odpadki z kuchni. Jako suche najlepsze sa liscie kora drzewna , pociete gazetyitp. Mozna tez dodac do tego popiol czy piasek z muszelek ( ten od filtru w basenie) , skorupki z jajek etc. Nie dodawaj miesa ani kosci. Nie wiem dokladnie dlaczego ale mowia ze to nie jest dobre dla kompostu bo produkuje jakies inne bakterie. Kompost nalezy przewraca od czasu do czasu aby szybciej nastepowala przerobka na tzw. "czarne zloto" Ja go nie przewracam bo jest zbyt duzy tylko wygrzebuja ze spodu to co juz tam sie przerobilo. Mozna tez sobie kupic taki specjalny beben na korbke ktora krecac przezucasz kompost co kilka dni. Wtedy robi sie szybciej
********************************************************************************************
[19.09] 12:03 belva
oczywiscie mozna tez dodac do kompostu specjalne preparaty aby przyspieszyc jego fermentacje. Niektorzy to nawet kupuja i dodaja dzzownice. Moje same jakos tam sie dostaja i bardzo sie w nim dobrze czuja.
********************************************************************************************
[19.09] 12:19 Słoneczko2006
JESIENNE NAWOŻENIE GLEBY
Późną jesienią z działek znikają letnie i wczesnojesienne plony. Warto rozpocząć przygotowywanie się do następnego sezonu wegetacyjnego i pomyśleć o jesiennym nawożeniu gleby. Ta pora nawożenia przynosi wiele korzyści. Po pierwsze unikniemy możliwości wypalenia roślin, do którego może dojść w wyniku zbyt intensywnego użycia nawozu wiosną. W czasie zimy składniki nawozu ulegną korzystnym przemianom, elementy balastowe zostaną wypłukane, a nawóz dobrze rozprowadzi się w glebie. Możemy również użyć tańszych form nawozów, takich których użycie wiosną byłoby nieskuteczne lub nawet szkodliwe dla roślin. Kolejnym argumentem przemawiającym za wykonaniem nawożenia jesienią jest zmniejszenie natężenia prac w ogrodzie o tej porze roku. Wiosną będziemy mogli zatem swoje siły, poświęcić na inne prace ogrodowe. Jesień jest dobrą porą, aby glebę nawieźć potasem i fosforem. Możemy również zastosować wapnowanie. Nie stosujemy natomiast azotu, gdyż zostanie on wypłukany z gleby podczas zimy. Wyjątkiem jest zastosowanie dawki azotu w postaci mocznika pod drzewka owocowe.
********************************************************************************************
[19.09] 12:27 tereklo
U nas jest kompostownik zrobiony z beczki 200 l, moi chłopcy zrobili w dole beczki takie drzwiczki na haczyk, którymi podbieram tłuściutką masę. Stoi sobie taka pomalowana beka na trzech nogach pod krzakiem bzu koralowego. W tym roku zdarzyło się coś dziwnego - wraz z odpadkami organicznymi z wiosennych prac ogrodowych do kompostownika dostała się karpa dalii, które sadziłam przy płocie. Jak pięknie zakwitła! A ten widok wychylającego się krzaka dalii z pięknymi, dorodnymi, różowymi pomponami jest naprawdę oryginalny!
A propos - w życiu nie uwierzyłabym ile się do takiej beczki zmieści odpadów od wiosny do wiosny, gdybym sama tego nie doświadczyła.
********************************************************************************************
[19.09] 14:47 Albera
Kompost - to jest to, co ogrodnik ekolog lubi najbardziej. Ja ostatnio siedzę na działce i lamię albo przecinam wszelakie gałązki i patyczki , a następnie je podsypuję pod drzewka. Nieżle to wygląda. Daję to zamiast kory, z czasem z tego też się zrobi kompost, a chwasty pod tym nie urosną, a przy koszeniu trawnika nie potrącę drzewka. Tereklo! Z czego masz beczkę? To drewno czy metal? Ja boję się dawać na kompost obierki ziemniaczane ze względu na zarazę . Poczytałam pochwałę na temat jesiennego nawożenia. Nabyłam przypadkiem parę worków obornika, i kopię dołki pod pomidory, daję obornik, trochę przykrywam ziemią i uzupełniam dołek wszelakimi resztkami roślinnymi. Na wiosnę wyciągnę te resztki, i posadzę pomidory. Mam nadzieję, że niewiele będę miała do wyciągania, bo dżdżowniczki zadziałają. Strony o kompostownikach i kompoście:http://www.dab-wel.com.pl/img/18.htm http://www.muratordom.pl/8613_9799.htm www.ogrody.cvd.pl
********************************************************************************************
[19.09] 14:51 Baś_22
Eduarda // Podesłałam na grządkę trochę materiałów na temat kompostowania. Żeby rozgryść ten temat poszukiwałam różnych informacji w necie i książkach. Zaprowadziłam sobie swój własny "poradnik działkowca", do którego dopisuję różne tematy. Cieszę się, że moge się podzielić zgrommadzonymi w nim wiadomościami
********************************************************************************************
[20.09] 08:16 tereklo
Emmi, jak tylko znajdę jakieś zdjęcie tego kompostownika to podeślę. Póki co synuś zabrał aparat ze sobą na wyjazd, więc nie mogę zrobić aktualnego zdjęcia. Ale zanim fotki to go spróbuję opisać.
Beczka czysta, ocynkowana, posiada dno, nie ma przykrywy jako takiej. Ma przyspawane trzy nogi aby podnieść beczkę na tyl, żeby podstawić pod drzwiczki pojemnik na "masełko". Drzwiczki to część beczki: odczięte przy dnie, wysokość ok 1/4 całej wysokości beczki, na szerokość ok 2/5 obwodu beczki. Po wycięciu koniecznie trzeba złagodzić brzegi blachy, żeby się nie pozacinać. W wyciętym otworze beczki przymocowane są zawiasy, które utrzymują odcięty prostokąt blachy (u mnie po prawej stronie otworu dolnego), na przeciwległej krawędzi "drzwiczek przymocowany jest haczyk a na beczce pętelka dla haczyka. Szczelina powstała u dołu beczki z powodu drzwiczek pozwala na wypływanie nadmiaru wody i innych płynów. Wiezrch beczki stanowi przykrycie z grubej siatki (duże oka).
Dokładając z góry odpady organiczne i od czasu o czasu jakąś ziemię z dżdżownicami powoduje się obsuwanie zawart