Organizacja domu i ogrodu, narzędzia, pomysły(duży zbiorczy)
: wt sty 11, 2011 12:30 pm
Organizacja ogrodu i domu, narzędzia, pomysły (temat zbiorczy)
[06.09] 23:22 *kati
... Początkowo była u nas sama trawa, bo to wydawało mi się najłatwiejsze do zrealizowania i utrzymania. Szybko okazało się jednak że koszenie trawy na pow 3000m2 może pochłonąc każdy weekend.Na początku rośliny dostawałam od znajomych i metodą prób i błędów sadziłam je na zagonkach które wcześniej wygrzebałam z trawy. Rośliny które dobrze rosną zostawiam a te które są marne lub mi się nie podobają to albo wyrzucam albo oddaję albo sadzę wjakimś mało widocznym miejscu niech czekają na lepsze czasy.
Na urządzanie ogrodu nie mam dużo funduszy więc byliny ciągle dzielę i zaczęłam próby samodzielnego rozmnażania krzewów liściastych i iglastych.Na przykład kupiłam sobie jedną sadzonkę tuji Brabant i zrobiłam z niej ok. 60 sadzonek. Sadzonki w większości się przyjęły i w tym roku na wiosnę posadziłam wzdłóż płotu żywopłot z własnych odchodowanych krzewów.
********************************************************************************************
[07.09] 22:50 *kati
. Ze swego doświadczenia wiem że ciężko jest ogarnąc taki duży teren bo nie wiadomo od czego zacząc.Jest też różnica czy się mieszka na miejscu czy nie.Ja na twoim miejscu zaczęłabym od zagospodarowania jakiegoś niewielkiego chociaż miejsca np:kawałek trawki +jakieś rabatki z mało wymagających bylin +jakiś iglaczek w doniczce, kratka z pnączem. Chodzi o to abyś miała jakiś kącik gdzie mogłabyś sobie posiedziec w ładnym otoczeniu, lub np. wypielic rabatkę gdy złapie cię chandra że nie wiesz za co masz się chwycic.Moja pierwsza rabata było to miejsce przed domem(9m*3m) w którym sadziłam wszystkie byliny które od kogoś dostałam. Niektóre sadzonkibyły malutkie i w tym właśnie miejscu rozrastały się do większych rozmiarów. Gdy z biegiem czasu teren był stopniowo zagospodarowywany to akurat miałam skąd wziąśc rośliny aby obsadzic kolejną grządkę.
Jak już wspomniałam jestem zwolenniczką samodzielnego rozmnażania roślin. Wydzieliłam mały skraweczek ziemi, trochę ją zasiliłam i tam hoduję swoje roślinki. Idę np. na spacer i podoba mi się jakiś ładny iglak. Uszczknę więc gałązkę, a potem maczam w ukorzeniacz i do ziemi. Jedne się przyjmą inne nie ale w większości się udaje. Oprócz wspomnianych tuj mam też wychodowane jałowce płożące i inne. Plusem tego jest to że gdy już będziesz miała odpowiednie miejsce posadzisz prawie darmowe sadzonki a będziesz ich kiedyś potrzebowac dużo.
Jeśli chodzi o sprzęt ciężki to masz rację. Chyba się bez niego nie obędzie. My prośiliśmy właśnie sąsiadów i za parę złotych zaoraliśmy i zbronowaliśmy ziemię pod nową trawę. Wcześniej jednak musieliśmy użyc Rondap aby spalic chwasty.
********************************************************************************************
[16.09] 19:53 Miga
Kącik z iglakami - Emmi masz miejsce to możesz zaszaleć. Oprócz iglaków, wrzosów i rododendronów możesz posadzić tam borówkę brusznicę, poziomki leśne, i w ten sposób stworzysz sobie całkiem naturalny leśny zakątek. Poziomki możesz wykopać z lasu, wystarczą trzy, cztery sztuki bo bardzo mocno się rozrastają. Właśnie taka jest różnica między poziomkami leśnymi a ogrodowymi.
********************************************************************************************
[18.09] 00:50 anamaria
Emmi, zrujnowanej jak piszesz ziemi po budowie nie musisz przekopywać ręcznie, spróbuj wypożyczyć glebogryzarkę spalinową. Są dostępne w wypożyczalniach sprzętu ogrodniczego.
********************************************************************************************
[20.09] 12:24 Emmi
To moja wina, bo ja zawsze wszystko staram się przemyśleć, a myślenie nie zawsze wychodzi na dobre... bo mnóstwo wątpliwości się pojawia. Chodzi o warzywniak. Wielkość mam już obmysloną, ale mam pytanie takie chyba dziwne, chociaż jak spojrzymy na nie ze strony logicznej to ujdzie w tłoku. Warzywniak będzie prostokątny, ale rabatki warzywne mam przekopać tak aby warzywa skierowane były wschód-zachód, w myśl, że rośliny ciągną w kierunku słońca, czy lepiej południe-północ? O tyle jest to ważne, że w zależności od odpowiedzi będę sobie ustawiała wysokie warzywa z niskimi, aby n.p. groszek nie zasłonił mi niskich warzyw... ale nurtuje mnie ta strona ku słońcu.
********************************************************************************************
[20.09] 12:42 Werter
Nie wiem co mówią tu zalecenia ogrodnictwa ekologicznego, lecz ja mam swe ustalone zdanie i zawsze je stosuję. Mianowicie: Rzędy winny się ciągnąć w kierunku północ - południe.
********************************************************************************************
[29.09] 13:36 Onaela
Rosliny pakuje sie zwyczajnie w karton wkłada sie torby foliowe z kłączami na przykład teraz rośliny które kwitły wiosna i latem wchodza w stan spoczynku i taka krótka podróż z gołymi kłączami to dlanich pestka.
********************************************************************************************
[30.09] 10:32 Onaela
Zanim posadzisz najpirw zaprojektuj rabatki,żeby rośliny dobrze się komponowały kolorystycznie i wzajemnie nie zasłaniały sobie słońca. Mój patent jest taki, że najpierw sadzę dardzo rzadko niezbyt expansywne krzewy,potem między nimi byliny,a dopiero w wolnych miejscach jednoroczne.Jeśli się krzewy i byliny rozrosną,to w następnym roku sadzisz mniej jednorocznych,lub nie sadzisz ich wcale i nie masz kłopotu z ciągłym przesadzaniem
********************************************************************************************
[14.10] 09:47 Miga
Zmykam dzisiaj na działkę, część wygląda w tej chwili jak plac budowy. Rozebrałam wysoką rabatę otoczoną palisadą bo drewno zaczęło gnić. Teraz mam problem z nadmiarem ziemi
********************************************************************************************
[12.11] 23:37 *kati
Malachit – do cienia nadają się między innymi: funkie, bergenie, przywrotnik ostroklapowy, paprocie, bluszcz, barwinek, tawułki i jeszcze wiele innych, ale w tej chwili wyleciały mi z głowy.
********************************************************************************************
[23.11] 08:30 Cebulkaa
Planuję w moim ogrodzie którego jeszcze nie ma rabatę z kwaśną ziemią (oczywiście na różaneczniki, borówki, może oczar) i chciałabym, żeby nie było pod nimi smutno. Może wiecie, jakie rośliny cebulowe wytrzymują w takiej kwaśnej ziemi? Ma ktoś jakieś cebulki pod azaliami które sprawiają wrażenie, że im dobrze? Czytałam że niektóre lilie i tulipany mogą rosnąc w ziemi "lekko kwaśnej" ale co powiedzą na taką naprawdę kwaśną?
********************************************************************************************
[23.11] 10:53 Miga
. Jeśli chodzi o cebulki to niewiele pomogę ale zauważyłam, że u sąsiadów z iglakami dobrze rosną krokusy, przebiśniegi, jakieś drobne tulipany.
********************************************************************************************
[23.11] 13:26 Mikros
Odpowiem Ci na pytanie. Z własnego doświadczenia wiem, a próbowałam różnych kompozycji, pod rododendronami i azaliami rosną z powodzeniem: przebiśniegi / o czym pisała Miga/, śnieżyce, uszkinie, cebulice, irysy żyłkowane, zawilce greckie, ranniki, psiząb arum. Troszkę dalej od systemu korzeniowego krzewów; wrzosy i wrzośćce. Uzupełnieniem mogą być paprocie, świecznice, parzydła, mekonops czy też storczyki ogrodowe. Nawet funkie i trójsklepka będą dobrze rosły. Tak właśnie mam obsadzone i dobrze się czują. Borówkę amerykańską też można lączyć z rododendronami - bardzo ładnie to wygląda, szczególnie jak dojrzewają owoce.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Cebulka - właśnie tak mam obsadzone, na wschodniej stronie, na tle frontu altany. Od godz. 11 jest cień. Różaneczniki rosną na tle hortensji pnącej która wspina się po ścianie altany. Gdybyś sadziła między rododendronami i azaliami borówkę wysoką, to musi ona rosnąć tam gdzie słońce jest najdłużej.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Bagienko też mam przy oczku. Jak są ryby, to nie ma komarów.
********************************************************************************************
[27.11] 11:24 Cebulkaa
wstęp to żeby Ci powiedziec, że nie wiem jeszcze jaką mam ziemię w ogrodzie. Ale jestem pełna optymizmu, że zawsze da się ją jakoś przerobic. Rabatę z kwaśnolubnymi planuję po wschodniej stronie domu i myślę, że jak się przekopie ziemię razem z kupionym torfem i może pozbiara trochę igieł z lasu (tak, wiem, że nie wolno, ale może moje sumienie i las jakoś to wytrzymają) to będzie OK. Zimozielone różaneczniki są chyba trochę bardziej wymagające, ale myślę, że azalie nie sprawią wiele kłopotu. Mój dziadek wsadził ja go ziemi jaką miał, nigdy nie badał więc niewiadomo jaka jest, i rosną nieźle, czasem je obsypie igłami z modrzewia. A jakbyś jeszcze dołożyła i pod korzenie specjalnej ziemi i podlała czasem odpowiednim nawozem to na wiosnę będą jednym kwiatem.
Mikros – bardzo dziękuję za Twoje uwagi. Jak przeczytasz co napisałam do kati to będziesz wiedziec, dlaczego zapytałam o tą wschodnią stronę. Nie dośc, że będzie ta rabatka miec po lewej stronie (od zachodu) miec wielki garaż, to jeszcze od wschodniej strony, za siatką (gdzie właśnie niedawno wybudowano czteropiętrowe bloki – oj, cięzkie to życie) są zarośla z olchy. Nie lubię tego drzewa, zdaje się że ma bardzo negatywną energię. Chyba że ktoś mnie pocieszy, że wcale nie? Tak więc nie jest tam zbyt dużo słońca, aczkolwiek jak byłam tam ostatnio, to nawet się zdziwiłam, bo było tak jakoś jasno i sympatycznie. Nie wiem, czy to oficjalnie jest cień, czy półcień? Czy te terminy, które bez przerwy się pojawiają w książkach mają jakieś konkretne definicje?
********************************************************************************************
[29.11] 08:00 magdził
Otóż pan ogrodnik polecił, aby przy podlewaniu dopiero posadzonych krzewów czy to ozdobnych czy np, krzaczków pomidorów , nie podlewać bezpośrednio do ziemi, ale przy roślince w niewielkim wglębieniu postawić plastikową doniczkę i otworami i wlewać wodę do tej doniczki. Nie wypłukujemy ziemi, nie musimy stać i czekać aż woda wsiąknie,żeby dolać itp. Mnie się ten pomysł spodobał . I jeszcze inny, dla tych ,którzy sami robią rozsady warzywne. Pan ogrodnik do robienia rozsad z większych nasion np. fasoli, czy ogórków wykorzystał rolki tekturowe po papierze toaletowym. I tych malutkich sadzonek nie wyjmował przed posadzeniem do ziemi tylko mocno namoczył ,a wiadomo , papier się rozmoczy, przegnije w ziemi. W ten sposób nie uszkadzamy korzeni roślinek. Mam nadzieję,że wykorzysta ktoś te ciakawostki.
********************************************************************************************
[29.11] 11:12 Miga
Magdzioł - tak jak piszesz z podlewaniem robiłam kilka lat. Jest to naprawdę dobry sposób. W tym roku dostałam pierścienie zrobione z wykładziny PCV. Wkopuję je w ziemie i potem wysadzam pomidory albo dynie i też zdaje egzamin przy podlewaniu. Woda się nie rozlewa, dodatkowo aby nie moczyć podstawy łodygi co też jest źródłem chorób można włożyć sadzonkę w mały pierścień z wody mineralnej.
********************************************************************************************
[29.11] 12:27 Cebulkaa
. Które rośliny są najbardziej podatne na zagniwanie łodyg? (Chciałabym wiedziec tak na przyszłośc)
********************************************************************************************
[06.12] 13:18 Cebulkaa
)Proponuję stronę http://www.kwietnik.com.pl/nt-bin/sklep.asp?rc=cwy do sprawdzania co woli kwaśne, co wapniowe (można przeszukiwac zasoby sklepu pod względem tego parametru) a którym roślinom to obojętne, ale oczywiście można znaleźc to w różnych innych miejscach, z reguły przy opisie rośliny jest to podane, jeżeli ma w tej sprawie jakieś specjalne wymagania. Trzeba tam u góry kliknąc "wg. opisu" to wtedy pojawia się lista z wymaganiami roślin.
********************************************************************************************
[16.12] 11:31 Mikros
A agregat kupowaliśmy w latach 90-ch, przywoziliśmy z Niemiec. Jest to urządzenie przenośne, obudowane – wyciszone, o wymiarach około 60 x 70 cm. Firmy Bosch o mocy 1 KW, waży około 25 kg. Na nasze potrzeby w zupełności wystarcza nawet nie jest maksymalnie wykorzystany więc pracuje oszczędniej. Ze zużyciem mieszanki jest różnie, to zależy od tego ile urządzeń jest podłączonych /przykładowo: przy koszeniu trawników kosiarką elektryczną 220 W zużywa 0,5 litra paliwa/. Jak się kosi lub czyści oczka to go troszkę słychać bo go wtedy musimy wyciągnąć na zewnątrz. Na stałe stoi w przybudówce /wąż odprowadzający spaliny jest wyprowadzony przez okienko/, to przez ścianę go nie słychać. Ile kosztował pisać Ci nie będę bo na tamte czasy było to bardzo drogo.
Mąż mówi, że teraz jest u nas bardzo duży wybór różnych agregatów, są już nawet generatory domowe – a ceny też są różne. Ponoć na aukcjach można kupić dużo, dużo taniej.
********************************************************************************************
[16.12] 23:23 Mikros
Anamaria – przepraszam, w pośpiechu nie dopisałam: 0,5 litra/ godz.
********************************************************************************************
[06.01] 12:45 sawina
Mam jeszcze pytanie - czy ktoś wie jak " dezaktywować" tzw sławojkę czyli przybytek dumania ? Czy po rozbiórce to zasypać ziemią czy wapnem , czy w ogóle będzie na tym miejscu coś kiedyś mogło rosnąć?
********************************************************************************************
[06.01] 13:14 Miga
Nie wiem jak postępować w przypadku likwidacji sławojki. Mielismy coś takiego na wsi gdy byłam mała i pamiętam, że po zasypaniu nic tam nie zostałao posadzone, rosła trawa. Myślę, że bezpiecznie będzie założyć trawnik, ewentualnie posadzić jakieś drzewa albo krzewy ozdobne.
********************************************************************************************
[12.01] 15:04 Miga
To co wysiewa się na mojej działce tworzy taki specyficzny system i dość dobrze nasladuje dziką przyrodę. Oczywiście, czysty wypielęgnowany warzywnik, jak w pruskim wojsku też ma swój urok ale nie zamieniłabym się na mój który z daleka wyglada jak łąka. Najwięcej jest rumianku, który jest wszędzie. Dużo szałwii, maku, aksamitek i nagietka. Uczep i ostróżeczka wprawdzie nie są jakoś szczególnie lecznicze ale ładnie wyglądają i wabią motyle. Wiejskie ogrody też były takie różnorodne.
********************************************************************************************
[13.01] 00:29 *kati
Emmi - muszę Cię pocieszyć, że te moje kamienie i kwiaty wokół nich nie leżą tam wiecznie. Na taki efekt naprawdę nie trzeba długo czekać. Choć ta moja "kamienna rabatka" jest najstarsza ze wszystkich, to ona często sie zmienia. Jest to taka moja "przechowalnia" dla wszelkich sadzonek które otrzymuję. Tych kwiatów to jest tam czasami aż za dużo, bo sadzę tam małe sadzonki, a one nie wiadomo kiedy stają sie dużymi kepami. Tak naprawdę to dopiero w tym roku będę miała wiecej miejsca na sadzenie i pewnie wiele tych bylin znów poprzenoszę na inne miejsca.
Mi osobiście marzy się kilka takich miejsc w ogrodzie, gdzie zamiast trawy będą rosły rośliny okrywowe. Trawy mam bardzo dużo i pochłania ona mnóstwo czasu na koszenie. To, co widać na zdjęciach to tylko część ogrodu. Jest jeszcze więcej, za budynkiem gospodarczym, ale nie wysyłałam, bo tam widać tylko trawę. Zastanawiam się jednak, czy łatwo jest założyć takie miejsca . Po pierwsze trzeba mieć bardzo dużo sadzonek na raz, aby jak najszybciej sie rozrosły, a po drugie, czy ta trawa i chwasty na niej wcześniej rosnące nie będą potem przerastać przez te rośliny? Oczywiście wiem, że darń trzeba usunąć, ale czy da się tak dokładnie to wszystko wybrać?
********************************************************************************************
[14.01] 16:12 Onaela
Emmi-moj ogród jest ogrodzony,ale zwykła siatką
Juz myślałam o tym,żeby wplesc w nia gałazki wikliny,ale nie znam nikogo,kto sie tym zajmuje.Pozostaje wymiana ogrodzenia na gęsty drewniany płot,ale zawsze sa pilniejsze sprawy remontowe jak sie mieszka w 40-letnim bez mała domu.Wiesz ,nie mogę też powiedziec ,że jestem całkiem "na widoku",bo rosnie tam juz kilka całkiem sporych iglaków i innych krzewów.
********************************************************************************************
[10.03] 15:27 sz_elka
A tak przy okazji , w przerwach pomiędzy kapielami w irysach i popijaniem sake, to znalazłam taka stronkę: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/projektujemyogrod1.html Traktującą o projektowaniu ogrodów _Część I_ogród wiejski
********************************************************************************************
[10.03] 20:26 bangam
Co do mojego ogrodu- to prawdę mówiąc nie jestem do końca zadowolona-ogród powstał tak samo szybko jak i dom – to znaczy po roku wyczerpującej budowy zostaliśmy z placem- ogrodem pobudowlanym- krótko mówiąc z klepiskiem.
Wiedziałam tylko jedno pieniędzy starczy tylko na meble do kuchni lub na ogród- postawiliśmy na ogród. Doszliśmy do wniosku, że im szybciej posadzimy rośliny tym szybciej teren będzie zagospodarowany.
No cóż, architekt krajobrazu- przygotował wizje ogrodu- z barwnie narysowanymi plamami roślin w postaci „jęzorów „ a pośrodku umiejscowił trawnik, zaznaczyłam, że chcę mieć ogród romantyczny, różany, z dużą ilością zimozielonych roślin- stało się trochę inaczej. Nie znam wszystkich nazw roślin ale mamy : Przede wszystkim akacje- które uwielbiam – pikowane, kojarzą mi się z wakacjami i klimatem śródziemnomorskim:- no tak, ale ja mieszkam nad Bałtykiem? Posadził dość dużo róż szczególnie pnących ale niestety w okolicy ujścia szamba!!!!!- cóż za romantyzm!!!, mamy małe rajskie jabłuszka, ogniki, tawułę, dużo-hortensji różnokolorowych, poletko róż rabatowych, kilka rodzajów żywotnika, klon czerwony, buka, kilka cisów, modrzew i brzozę „płaczącą”- przepraszam za niefachowe słownictwo, trochę wiciokrzewów oraz klematisów, oraz 8 świerków kaukaskich, magnolię, forsycje- brzmi nienajgorzej ale- to wszystko zaplanował przy drodze daleko od moich okien tarasowych- mnie pozostał widok na teren, który pozostał zupełnie nieobsadzony. Momentami mam poczucie ,że zaplanował ogród pokazowy raczej dla sąsiadów- którzy też są w trakcie planowania ogrodów a nie dla mnie ( mam dość słabe poczucie asertywności i moje naleganie na zmiany –niewiele dały – bo on taki plan miał i wykonał go sam).
Z drugiej strony- nawiózł na moją ziemię- (kurzawka) chyba z 8 wywrotek czarnoziemu, zbuntowałam się tylko przy Roundapie- piszę jak słyszę- przepraszam- który chciał mi absolutnie wcisnąć – bo „ wszyscy tak robią”. No dość użalania się- widok z okien jest całkiem nienajgorszy – ale trochę sztuczny i za bardzo ustawiony, myślę że i tak jest całkiem dobrze- sama bym nie dała rady tego wszystkiego posadzić, męczy mnie jedynie wiszący zlew w kuchni, kapiący kran i kuchenka elektryczna na 2-palniki- ale za to mam swój ogród
********************************************************************************************
[12.03] 05:58 bangam
- koszt niemały - bo trzeba liczyc około 18 tyś złotych- za ok 650 metrów ogrodu z trawnikiem i roslinami - nasadzeń mam niemało, planem ogrodu oraz korą. trzeba jednak przyznać ,że jest to dość duża suma- nam na szczęście ogrodnik rozłożył płacenie na raty.
********************************************************************************************
[30.03] 13:36 jagoda2
,a mianowicie mam przy murze domu różne krzewy ,świerk conica jest on juz gdzieś do parapertu i inne .I czy to nie jest ze szkoda dla budynku .czy lepiej to wykarczować ,tam gdzie nie mam okien to te krzaki urosły wysokie na kilka dobrych metrów,nie znam tych nazw ,raczej mur nie jest wilgotny od tego ,ale boje sie ,ze korzenie moga iść pod fundamenty.To samo dotyczy modrzewia ,urosl juz do balkonu ,bo chciałam z niego taki parawan,wiem ,że moge go obcinać,ale czy przez to te korzenie bardziej sie nie beda rozrastać pod moja chaupa,radźcie coś .Bardzo ładnie to wygląda taki zatopiony dom wsrod zielonych krzakow,ale mam obawy ,a jeszcze jedno ,czy macie jakieś swoje sposoby na modelowanie drzewek iglastych ,bardzo mi sie podobaja te krecone ,ale jakoś nie mam odwagi na modelowanie ,coś tam juz robiłam,ale dzieci mi powiedziały coś ty mama zrobiła tym drzewk i kategorycznie mi zabroniły dalszych eksperymentow
********************************************************************************************
[30.03] 14:44 farmerka63
JAGODO! Z tym otuleniem domu zielenią i ja mam problem i serce w rozterce... Wilgoci się nie boję - zresztą rozliczni znawcy mówią, że jeśli fugi są w porządku, a pnącze nie posiada korzeni czepnych wrastających w te fugi, to problemu nie ma! I wogóle pnącza na chacie są ze wszech miar wskazane! Ekosystem dla owadów, schronienie dla ptaków, zatrzymanie wiatru, obniżenie temperatury latem,tlen itd... Gorzej z tymi krzakami... Sama mam lilaki na dwóch narożnikach i mój pragmatyczny mąż coś już niejednokrotnie wspominał o fundamentach... Na razie uszczerbków nie widzę... Lilaki rosną sobie spokojnie dalej... mODELOWANIE KRZAKÓW... CZY MASZ NA MYŚLI BONSAI ?
********************************************************************************************
[31.03] 08:38 Emmi
jagoda// Ostatnio trafiłam nawet jakiś program ogrodniczy i tam polecali aby nie sadzić blisko ścian domu, bo będzie właśnie go niszczyć. Aby posadzić dalej... ale ile dalej to ja kurcze nie zapamiętałam... sama chciałam sadzić przy ścianie, bo mam taki fajny kawałek i jednak rezygnuję, więcej strat będzie potem niż pozytku, ale w sumie często widuję takie fajne porośnięte roślinnością domu i jakoś stoją...
********************************************************************************************
[31.03] 08:48 Emmi
jagoda// co do formowania iglaków, to znalazłam coś takiego : ,,Iglaste rzeźby Roślinne kule, stożki i spirale obok zwykłych krzewów i drzew w ogrodzie? Dlaczego nie! Takie roślinne rzeźby porządkują przestrzeń i są zwykle punktem centralnym kompozycji. Doskonale nadają się do niewielkich ogrodów i jako ozdoba tarasów.... ,,http://iglaki.agrosan.pl/0003.htm
********************************************************************************************
[31.03] 09:14 Emmi
Mam coś jeszcze o roślinach rosnących przy domu
Tu mam o pnączach i zacytuję fragment, a w artykule są raczej zalety podane: wycisza od hałasu, ociepla budynek... itd.
,,... Czy niszczą elewacje budynków ?
Rośliny pnące w normalnych warunkach nie zapuszczają korzeni w murze , lecz czepiają się powierzchni za pomocą niewielkich organów chwytnych / przyssawki, przylgi, korzonki czepne / lub też za pomocą małych woskowatych wypustek, które wsuwają się w mniejsze nierówności ścian. Nie wiercą nigdy szpar, czy wydrążeń same, lecz wykorzystują istniejące rysy i nierówności. Tylko w przypadków zmurszałych murów może zdarzyć się , że bluszcz przeniknie swoimi pędami w masyw muru. Takie budynki przed obsadzeniem roślinnością należy poddać renowacji. Stosowane obecnie tynki pozwalają na pokrywanie fasad roślinami pnącymi bez obawy o ich uszkodzenie. Można również obsadzać zielenią nie tynkowane mury i ściany / np. mury przeciwpożarowe, ogrodzenia / jeśli tylko mur , a zwłaszcza zaprawa między cegłami nie jest zwietrzała. Okrywa roślinna chroni takie ściany w znacznym stopniu przed dalszym zwietrzeniem, przedłużając ich żywot.
Czy powodują zawilgocenie murów ?
Ulistnienie pnączy działa jak płaszcz przeciwdeszczowy zdecydowanie ograniczając namoczenie tynku w czasie deszczu , zmniejszając jego erozję. Korzenie roślin pnących pobierają wodę z gruntu przy fundamencie osuszając go.
Jakie elementy budynków mogą być zagrożone ?
Zbyt mocne rozrastanie się pnączy na dachach może wpłynąć na zaleganie tam śniegu i wody. Porastanie rynien może spowodować uszkodzenia, gdyż są to za słabe podpory dla nazbyt rozrośniętych pnączy. Kontrolowany wzrost roślin pnących w pełni zabezpiecza nasz budynek przed ewentualnymi uszkodzeniami....,, http://www.krakow.pl/miasto/ekologia/?id=pnacza.html Natomiast inaczej jest z drzewami. Zaleca się dokładnie oszacować promień konarów dorosłego drzewa gdyż ewentualne przekroczenia w oszacowanej wielkości mogą poważnie zagrozić konstrukcji budynku (konary mogą uszkodzić elewację i dach, zaś korzenie fundamenty).
Przy sadzeniu drzew należy zwrócić szczególną uwagę na miejsce ułożenia podziemnych rur kanalizacyjnych i wodnych. Korzenie drzew mogą sięgać nawet 4 metrów!
********************************************************************************************
[31.03] 14:16 Emmi
Nie pamiętam, czy podawałam link do tego, ale sama mam z tej firmy już 2 katalogi ( są gratis) to raczej meblowe z wystrojem i do mieszkania i do ogrodu. Ceny raczej spore, ale mnie intersują pod kątem pomysłów... gdyby ktoś miał ochotę
http://www.schaefer-boutique.pl/wohnide ... 6373d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:06 Emmi
Klikasz na szarym pasku katalog gratis, pojawia się okładka katalogu - zaznaczasz w małym kwadraciku, że chcesz go i klikasz bodaj że ,,dalej,, czy złóż zamówienie... nie mósisz nic zamawiać, klikasz dalej ,,wpisz adres,, czy ,,podaj adres,, i wypełniasz. W ciąggu 2-3 dni przychodzi do skrzynki katalog.
Ten katalog może jest bardziej taki meblowy, wcześniejszy miał świąteczne akcenty i więcej było mebli ogordowych, ale też jest ciekawy. Ja jeszcze spróbuję tak , może się uda czyli podaję link do wpisania adresu, tak jest tylko zaznaczony katalog.
http://www.schaefer-boutique.pl/adresse ... 8383d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:09 Emmi
Chyba wyszło.Numer klienta - zostawiasz puste, wypełniasz z adresem, ja @ nie podawałam a na wymagany telefon wpisałam 00000000000 i też przeszło, ale to jeśli nie chesz podawać numeru telefonu, na koniec jest podzieowanie i że chyba zamówienie zostało przyjęte - nie pamiętam
********************************************************************************************
[02.04] 10:11 Emmi aaaa! i jeszcze trzeba zaznaczyć w zamiówieniu kwadracik z tą zgodą handlową
********************************************************************************************
[20.04] 22:00 *kati
Ja też w tym roku będę miała niezły rozgardiasz. Czeka mnie remont, który pewnie przeciągnie się na cały letni sezon. Część prac będzie wewnątrz domu, a część na zewnątrz. Ponieważ będziemy ocieplać dom i poprawiać fundamenty, mam straszny dylemat ze swoimi bylinkami. Wszystkie, znajdujące się w najbliższym sąsiedztwie domu muszę wykopać i przenieść w inne miejsce - tymczasowo, bo potem będą musiały wrócić tam z powrotem. W jednym miejscu, gdzie stoi teraz niezbyt piękna przybudówka będzie taras, więc rabatę która znajduje się przed tym budynkiem muszę całkiem gdzieś wyeksmitować aby nie została stratowana podczas rozbiórki i budowy. Będę wiec dłubać i dłubać, a efekty tego mogą być różne. Łatwo jest bowiem wykopać te wszystkie roślinki, ale potem znaleźć dla nich miejsce to już trudniejsze zadanie. Szczególnie martwię się o swoją różę pnącą, która rośnie blisko domu, a raczej nie będę w stanie jej wykopać. Mam nadzieję, że jakoś przetrwa tą inwazję.
********************************************************************************************
[28.04] 13:14 Emmi
Ja tak z innej beczki trochę, a mianowicie o urządzenia ogrodnicze. Ostatnio pokazywałam mężowi bodaj że glebowgryzarkę i osobiscie jestem za posiadaniem jej. Oczywiście nie teraz, ale jak już będziemy mieszkać na działce. Czy macie jakieś takie urządzenia, które sprawdzają się Wam? Wiadomo, na wsiach to jest ten sprzęt ciężki, pewnie na działeczkach dojazdowych jest łopata, grabie i coś tam niedrogiego, bo mogą ukraść, ale może osoby mieszkające w domkach z przydomowym ogrodem mają tego typu urządzenia? W czasopismach ogrodniczych trafiałam teklamy i co jakiś czas informację o ich przydatnosci, ale ja bym chciała dowiedzieć się u źródła.
********************************************************************************************
[28.04] 14:02 farmerka63
Mam warzywnik przy domku - kiedyś mój mąż wjeżdżał io niego glebogryzarką ciągnikową - ale to już historia - powstały murki z granitowych kamieni, grzędy okolone grubymi belami... no i muszę sobie radzić sama! Czytaj : widły amerykańskie i taczka. Ale są urządzenia, o których marzę : spalinowy rozdrabniacz do gałęzi i spalinowe rónież nożyce do cięcia żywopłotu . ZŻywopłot ma chyba ze 100 m - oddziela nas od drogi - jest z głogu i pamięta jeszcze czasy Niemców - ciągnąć kable aż pod płot bardzo niewygodnie, a elektryczne nozyce słabiutkie, tym bardziej, że regularnie zdarza nam sie przegapić optymalny czas cięcia i gałązki mężnieją...
Ponieważ część drzew i krzewów jest cięta co roku powstaje góra chrustu, czekająca na zmiłowanie i spalenie . Bez sensu! Fajnie byłoby to rozdrobnić i wrzucić do kompostu, albo ściólkować... Bardzo chciałabym mieć też myjkę ciśnieniową, ale to raczej ogrodu nie dotyczy
********************************************************************************************
[28.04] 15:44 Emmi
farmerka// ja podobne mam zyczenia Piszesz o ciągnikowej, a ja myslę o takiej ręcznej, spalinowej ale ręcznej, ale jeszcze nie przyglądałam się jej z bliska, nie wiem ile waży itd, tyle co widziałam ją na zdjęciach i pracującą z 2 metry ode mnie.
********************************************************************************************
[28.04] 19:20 farmerka63
Wiem, wiem... piknie by było mieć takie cudeńko! Odpadłoby mi kopanie - sama jestem na polu walki w tej konkurencji - mąż wyżywa si.ę na większych areałach, a ja ,chłopek małorolny - "tymi rencami" !
Niemniej obiektywnie glebogryzarka to maszynka na czyste ziemie - jeśli masz perz lub podagrycznik, to kaszana - potnie i rozmnoży . Ale na przykład przy zakładanou trawnika - niezastąpiona. Ehhh...
********************************************************************************************
[08.05] 09:52 Werter
A cóż w ogrodzie? Prowadzę teraz głównie prace budowlane, lecz w wolnych chwilach (a więc wieczorami i w święta) powstał w ogrodzie nowy zakątek. Można go nazwać "leśny", królują w nim bowiem głównie paprocie, tuż pod nimi kwitną na biało zawilce gajowe i mnóstwo, mnóstwo konwalii, zaraz obok, me ulubione dzikie pierwiosnki "kluczyki" przyciągają wzrok jaskrawą żółcią swych kwiatków. Dla kontrastu, pod berberysem odm. Aurea dodałem tam łan leśnych fiołków i czerwone sasanki. Całość zamykają czerwone tawółki i funkia o zielonożółtych liściach. Nad tym wszystkim zwieszają się pędy wierzby "Iwy". Ach.. i jeszcze Kalina odm. Compactum, ale ona pysznić się swymi kolorowymi jagodami zacznie dopiero w drugiej połowie lata.
********************************************************************************************
[27.05] 12:11 Słoneczko2006
Dożo myślałam o moich uprawach i ich pryskaniu i doszłam do wniosku, że ograniczę go do minimum. Może pożałuję, ale jesteśmy na forum ekologicznym i mam ochotę zachęcać do zdrowego podejścia do roślin. Poszukałam, poczytałam i znalazłam pewną mądrą książkę o uprawach biodynamicznych. Myślę, że napisano tu wiele mądrych rzeczy. Wszystkie rośliny żyją w przyrodzie w pewnym porządku. Opryski i sztuczne nawozy naruszyły ten porządek dlatego na grządce mojego taty nie było mszyc bo trawa dookoła nie była „odchwaszczona” rosły na niej różne roślinki a koszenie sierpem lub kosą nie powodowało takiej masakry małych zwierzątek jak kosiarki elektryczne i spalinowe których używa mój sąsiad goląc biedną trawkę co parę dni do kilku milimetrów, pryskając co się da i pewno wszystkie te biedaczki siedzą u mnie. Nic to, pomyślę by było miejsce i dla mnie i dla nich. Pisze w tej książce, że to jak naturalna selekcja słabsze roślinki są atakowane mocne zostają i z nich można rozsadzać następne. Kupujemy różne rośliny nie wiedząc jak i na czym były pędzone przynosimy do domy i sadzimy a one pozbawione sztucznych pożywek chorują. Wiem, że to praca na lata i pójdę w straty, ale postaram się nie truć więcej biednej przyrody byle mój kwiatek był ładniejszy niż sąsiadki.
********************************************************************************************
[28.05] 00:09 *kati
Z tymi wszystkimi chemicznymi środkami do zwalczania szkodników i chorób roślin jest chyba podobnie jak z antybiotykami u ludzi. Zarówno rośliny jak i ludzie tak się już przyzwyczaili do tej "chemicznej" pomocy, że bez nich to już czasem ani rusz. Nasze ogrody to też takie sztucznie stworzone oazy roślinnosci, pielęgnowane nie zawsze w zgodzie z naturą, brak równowagi między żyjątkami dobrymi i złymi... to takie moje jakieś refleksje do ostatnio poruszanych tematów o chorobach i szkodnikach.
Jeśli chodzi o wścibskiego sąsiada to może gotowe elementy drewniane takie teraz popularne, lub ewentualnie szybko rosnące pnącza?. Ja w tym roku obok posadzonych małych jeszcze tui wysiałam przy siatce nastyrcje i wilec jednoroczny też z nzdzieja, że mnie trochę osloni od sasiada.
********************************************************************************************
[28.05] 16:14 *kati
Słoneczko2006 - przeniesienie ławek to jest chyba jakiś sposób. Myślę że najgorszy problem to jest właśnie dać szansę trawie, aby mogła solidnie sie ukorzenić i rozrosnąć. Wtedy to może będzie odporniejsza na deptanie tak jak jej nazwa wskazuje. Najgorzej to właśnie dać jej urosnąć. Ja to się uśmiecham na samą myśl jak przypomnę sobie nasze starania o ochronę wysianej trawy przed dziećmi. Po pierwsze sialiśmy ją etapami, po kolei w różnych częściach trawnika. Obsiana część wymagała ogrodzenia, bo rozbawione i rozbiegane dzieci nijak nie pamietały o zakazie chodzenia po świeżej trawce. Do tego nasze podwórko chętnie odwiedzają dzieci sasiadów, bo jest najbardziej atrakcyjne na całej wsi. Mamy własny plac zabaw z huśtawkami, zjeżdżalnią, drewnianym, piętrowym domkiem. Trudno było zakazać dzieciakom wspólnych zabaw, bo tak można przez tydzień, a nie kilka tygodni, kiedy trawniczek sobie rósł. Oj, ile moich nerwów kosztowała hodowla tego naszego trawnika... Efekty nie są jednak tak powalające jak się spodziewałam - te nieszczęsne wydeptane łysiny
U mnie problem by sie rozwiązał, gdyby ułożyć jakieś dróżki z płytek lub innych materiałów. Mamy jednak tyle pracy przy innych pracach związanych z domem, że niestety takie plany muszą poczekać na swoją kolej. Do tego ta duża powierzchnia - wszystkiego trzeba dużo. Jeśli chodzi o te pnącza - to miejsce jest słoneczne, czy cieniste? Czy wolisz kwitnące, czy ozdobne z liści? Szybko rośnie winobluszcz, jest niezbyt wymagający ale nie kwitnie okazale. Za to ma ładne barwy jesienią - niestety zimą gubi liście. Zimozielony jest bluszcz, ale on nie rośnie bardzo szybko. A może posadzić do tego jakiś kwitnący okaz i niech sie wymieszają.
To czy lepiej wysiewać z nasion, czy kupić większą sadzonkę zależy od tego ile tego potrzeba. U mnie zazwyczaj trzeba dużo, wiec często staram sie robić sama sadzonki lub wysiewać - za to muszę dłużej czekać na efekty. Jesli potrzeba jedną lub dwie sztuki to według mnie lepiej kupić i wtedy efekt widać znacznie szybciej.
********************************************************************************************
[29.05] 06:44 Słoneczko2006
. Fakt Albera ma racje zanim coś kupimy sprawdźmy ceny u nas doliczając koszt wysyłki to jest drogo. Mnie morzą się bezkońcowe jeżyny, ale w sklepach niema a w Internecie drogo. Kati oj ja coś wiem na temat dzieci w ogrodzie mają swoje sposoby na uprawę roślin bardzo naturalne. Ja ścieżki wyłożyłam kamieniem znad rzeki pięknie wygląda można znaleźć ciekawe okazy, ale mam swój azyl na tyłach grządki i tam chciałam trawkę, ale mój azyl spodobał się całej rodzince i łyso miejscami okropnie. Choć jeżeli pogoda się utrzyma wszystko zarośnie bo zimno i pada. Słyszałam, że poprawi się dopiero w przyszłym tygodniu miejmy nadzieję, że tak będzie.
********************************************************************************************
[30.05] 12:13 Albera
Możesz zdradzić ile kosztowała ta piękna plastikowa beczka? Nie martw się, że pada deszcz, beczka się przyda, będą jeszcze upały. Pytam o cenę, bo lada chwila też będę musiała kupić, bo mój zabytek, czyli metalowa beczka , składa się głównie z rdzy.
********************************************************************************************
[30.05] 13:06 Słoneczko2006
beczka kosztowała mnie 11 złotych kupiłam na alllegro, poszukaj są przeróżne i dużo tańsze niż w sklepie. Ja też mam metalową, ale nie powinno się w niej sporządzać np. nawozu z pokrzyw i inne takie specyfiki. Powinno się je robić w plastikowych pojemnikach więc ja wymieniam swoją starą 200 litrową metalową na 100 litrową plastikową i tak nigdy nie udało mi się nazbierać aż tyle deszczówki.
********************************************************************************************
[30.05] 18:42 *kati
Albera - w allgro też widziałam kilka rzeczy, które wzbudzały uśmiech na mej twarzy. Na przykład sadzonka byliny o nazwie ostrogowiec - na Allegro podana raczej po łacinie, wtedy wydaje sie bardziej tajemnicza - kosztuje 15 zł, a bardzo łatwo uzyskuje się z nasion, a po posadzeniu niezwyke sama sie rozmnaża i nie sprawia kłopotów w pielęgnacji. Ta kocimiętka o której piszesz też jest bardzo łatwa do uzyskania przez wysiew nasion i bardzo szybko się rozrasta. Kto się zna to się połapie w tych ofertach, a kto nie wie , to czesto przepłaca.
********************************************************************************************
[31.05] 04:00 belva
dzisiaj zrobilam eksperyment: wysialamm reszte nasion roznych kwiatow wsrod roz ( lacznie z ostrozka) Niech sie dzieje wola nieba. Co wyrosnie to wyrosnie. Mysle ze poniewaz roze wciaz trzeba nawozic wiec inne kwiatki przy tym tez skorzystaja. To juz sie sprawdzilo w przypadku zonkili i narcyzow. Kolumbina tez pieknie kwitnie wsrod roz nie mowiac o klematisie ktory po prostu ozenil sie z pnacymi rozami.
********************************************************************************************
[05.06] 20:05 belva
Jezeli chodzi o ekologiczne traktowanie amatorow na nasze produkty rolne to tu w Stanach sa ich tysiace. Najbardziej jednak niestety jest uzywana czysta chemia...
Oczywiscie mozna uzywac roznych preparatow typu gnojowki czy wywary z roznych ziol np rumianek ale dopoki sa ona mieszane z mydlem czy plynem do mycia naczyn automatycznie nie sa juz takie ekologiczne. Plyn do naczyn to czysta chemia. Wyobrazcie tylko sobie jak szybko takie biedne stworzenia padaja po wrzuceniu ich np do sloika z woda i KROPLA ludwika. Smierc na miejscu i to wcale nie przez utopienie. Daje troche do myslenia ...prawda? My przeciez uzywamy tego bez opamietania na codzien do mycia naszych naczyn... Ja bardzo rzadko czyms psikam bo co ma wisiec nie utonie. Jak ma zyc to bedzie zyc. Jedynie co pomoglam kapuscianym sadzonkom troche sie wzmocnic wlasnie woda z mydlem bo tak byly rabane przez jakas kapusciana kreature ze az pachnialo kapusta wszedzie. Teraz rosnie sobie zdrowa i wielka i mam nadzieje ja zjesc na jesieni JA tym razem....
********************************************************************************************
[07.06] 20:01 Słoneczko2006
Belvo już się cieszę bo uwielbiam robienie takich rzeczy do tej pory próbowałam z odlewami gipsowymi (z gipsu dentystycznego) i wychodziły fajnie. Marzy mi się taka śliczna ścieżka w moim ogródku i coraz większą mam ochotę na zwiększenie powierzchni uprawianej. Ja teraz jeszcze planuję zacienienie mojej ławeczki jakąś konstrukcją drewnianą już mam daszek z pięknej drewnianej, dużej kratownicy, ale najgorsze są „nogi”. Drewno trzeba zaimpregnować to wie każdy, ale te części, które znajdą się w ziemi muszę chyba zabezpieczyć lepiej, folia aluminiowa, metal? Chyba wybiorę się do skupu złomu. A wzdłuż donica z powojnikiem takim żółtym co potem w zimie ma takie kuleczki pusiate jak mówi moje dziecię. Może ktoś z was uprawia i napisze jak on zimuje?U nas koło parku jest strumień (choć bardzo zarośnięty i niestety zanieczyszczony) a wzdłuż rosną wierzby a w nich siedzą szerszenie czasem to robi się groźnie kiedy takie bombowce latają na balkonie! Ciekawa jestem czy ktoś z Was ma ule? Koło Nowego Sącza jest taka mała miejscowość w której można napić się miodu pitnego, i jest tam mały zajazd hodowlą pszczół zajmują się tam bracia zakonni a okolica jest przepiękna same lasy i łąki tylko dojazd jest trudny bo uliczka kręta i jeżeli się ma chorobę lokomocyjną to jest problem, ale odeszłam od tematu jakoś na wspomnienia mi się zbiera ostatnio – zbliżają się wakacje.
********************************************************************************************
[09.06] 10:59 *kati
Inwazja chwastów zaczyna mnie przytłaczać.Mam jeszcze dużo pustych przestrzeni na rabatach między posadzonymi małymi krzewami i chwaściory nieźle sobie poczynają. Nie chcę tam zbytnio obsadzać zbyt bujną roślinnością, bo potem krzaczki są zagłuszone i brzydko rosną. Zabrałam sie więc za wyściełanie ziemi między nimi matą ogrodniczą i potem będę sypać korę. Na jedną rabatę sypnełam nasiona niskiej aksamitki aby sobie ładnie wyrosła, ale przez te chłody siewki są bardzo malutkie i ledwo widoczne wśród kiełkujących ochoczo chwastów. Zawsze siałam jednoroczne na rozsadniku, a tym razem licho mnie podkusiło i sypnełam prosto na rabatę. Teraz to chyba przy pomocy lupy będę robiła porzadek z tymi rabatami, stracę pewnie przy tym wiele cennych sadzoneczek... Niestety nie mogę się dołączyć do Waszej dyskusji o roślinach na balkon, ponieważ takowego nie posiadam. Jednak w perspektywie czasu stanę sie posiadaczką tarasu, który jest narazie tylko w planach. Ma być jednak ukończony w tym roku. Będę się wówczas zastanawiać czym go przyozdobić bo niestety znajdować się będzie od północno wschodniej strony domu. W takie lato jak to będę pewnie marznąć na tym tarasie, jednak w upał będzie jak znalazł
*******************************************************************************************
[11.06] 19:11 Słoneczko2006
Te podwyższone grządki – marzenie! Bardzo podobają mi się takie zarośnięte wyjścia jak w zaczarowanym ogrodzie. Widzę, że wiele roślin uprawiacie na podwyższonych grządkach czy tak jest wygodniej czy to gleba jest mało urodzajna?
*******************************************************************************************
[10.06] 19:24 _tulipan_
. Ale myslalam ze gozej mi pojdzie pisanie na klawiatuze a nawet uzywam tego chorego palca. Sluchajcie mialam wypadek w ogrodzie. Wlasnie wrocilam z pogotowia. Chcieli mi szyc palec ale w koncu zrezygnowala babka bo ja jestem na wiele zeczy uczulona i lista nie jest zamknieta a wczesniej musiala by mi dac jakies znieczulenie. Porzadkowalam ogrod, zahaczylam sie o sznurek, w rekach mialam dwie cegly, juz myslalam ze zlapie rownowage gdy potknelam sie drugi raz! Upadlam na nieszczesny chodnik, ktory sklada sie z polamanych plyt betonowych. Tak mnie bolaly nogi i reka wiec nie wolalam meza bo potrzebowalam chwili samotnosci. Jak mi przeszlo to go zawolalam a on mowi ze mi krew leci z reki. Na szczescie mialam rekawice, bo by bylo jeszcze gorzej. Dostalam szczepionke przeciw tezcowi. Tak wiec uwazajcie ogrodnicy podczas prac porzdkowych w waszych ogrodach.
********************************************************************************************
[10.06] 22:27 ewikami25
tulipanku ! ileż to potu i krwi (he-he) człek dla zagonów sobie upuści !jeżeli cię to pocieszy -ja też mam łapę w bandażu .uszkodziłam ją sobie w bardzooooo niechwalebnych okolicznościach ,dowiadując się przy okazji ,że nawet na mordercę się nie nadaję (czegóż to się nie robi dla ostatnich ocalałych badyli) .niech ci się najbardziej potrzebne narzędzie ogrodnicze szybko goi!
********************************************************************************************
. [20.06] 00:23 _tulipanka_
Kochani. Dzis dla mnie i mojego meza wielce pechowy dzien. Widac - porzadki w ogrodzie nie moga sie obejsc bez wypadkow. Najpierw ja - upadek i prawie szycie palca, a dzis moj mezus... Usuwal stare maliny. Zaroslo nam bardzo. U Nagle cos go uzarlo w noge, jakies paskudztwo, ale pojecia nie mamy co to moglo byc. Moze wy, ogrodnicy, wiecie co lubi zyc w takich chaszczach? Sadze ze bardzo sie to cos rozwscieczylo, ze naruszylismy ich dom. Bylo duze. Na pewno nie zwykla osa czy pszczola. Mozliwe ze trzmiel lub szerszen? Dostal wysypke, okropnie swedzaca, kucie w sercu, slabosc... Chciano go zatrzymac na obserwacji na noc, ale nie chcial zostac i po 3 godzinach puscili nas. Ech mowie Wam, nic przyjemnego. Najgorsze, ze teraz to nie wiemy jak te maliny usunac, by zrobic porzadek, bo szczerze powiedzawszy najchętniej to bym sie tam wcale nie zblizala
********************************************************************************************
[20.06] 11:38 ewikami25
tulipanko ! nie chcę cię straszyć ,ale jeżeli zauważysz szerszenie (raczej trudno je przoczyć) to się ciesz-przynajmniej będzie wiadomo co użarło męża ; moją sąsiadkę pogryzło"niewiadomoco" i jest już po 3 antybiotyku ,a teraz wysyłają jej krew do warszawy na jakieś badania ( mieszkam koło dębicy).coś jej przebąkiwali ,że to może jakaś nimfa kleszcza(???)
********************************************************************************************
[20.06] 22:22 _tulipanka_
. Nie mam pewności czy to był szerszeń. No to Twoja sąsiadka ma przynajmniej krew zbadaną, a mojemu mężowi nie badali, ale może stwierdzili ze nie ma potrzeby, oby, bo boję się że coś paskudnego zostało w krwi. Już raz coś takiego przerabialiśmy - właśnie z kleszczem. Potem męczył się z boreliozą...
********************************************************************************************
[05.08] 13:05 Baś_22
Niedawno zainstalowałam dwie beczki 200 l na deszczówkę koło domku. Jedna jest wkopana tuż pod domkiem i obawiam sie, że już się z niej przelewa woda. Musze jechać więc na działkę i zamontować w niej, na poziomie górnego lustra wodykranik z wężem odprowadzającym wodę dalej od domku, na trawnik. Domek, który zbudował poprzedni właściciel, nie jest niestety wyczynem budowlanym, choć jest bardzo urokliwy. W związku z brakiem solidnych fundamentów i złą izolacją mam w nim dużą wilgoć (w okresie jesienno-zimowym). Na poczętek naprawiłam rynny i część z nich wymieniłam na nowe. Zrobiłam odprowadzenie wody od domku do beczek, bo do tej pory woda lała się z dziurawych rynien pod domek. Nie wiem czy to pomoże. Może ktos z Was, bardziej doświadczony mógłby mi podpowiedzieć, co jeszcze mogłabym zrobić w celu osuszenia domku?
********************************************************************************************
[05.08] 14:39 Baś_22
. Poruszony przez Was wątek pozyskiwania kamieni do ogrodów, utwierdził mnie w przekonaniu o tym, że dla nas pasjonatów ogrodnictwa nie ma rzeczy niemożliwych. Sama wiozłam kiedyś z Lublina do Wrocławia 30 kg kamieni zakupionych w Centrum Ogrodniczym. Rodzina do dziś się ze mnie śmieje i patrzy na moje poczynania z życzliwym pobłażaniem.
********************************************************************************************
[05.08] 20:22 Sz_elka
A jeśli chodzi o gromadzenie "kamoli" , to też zaliczam się do grupy zbieraczy, a objawia to się tym, że co roku znad Bałtyku przywoże przynajmniej woreczek lub parę toreb plastikowych (jest to uzależnione od środka transportu oczywiście) najpiękniejszych kamyków z plaży! A w zeszły weekend, uszczupliłam (cicho...sza....)zasoby Podkrakowskich Dolinek, o "pół" samochodu "opadłych" na drogę kamoli, które teraz będą ozdobą skalniaka w Maminym ogródku!
********************************************************************************************
[08.08] 09:41 eve lee
. Zrobiłam szklarnię metodą pomysłowego Dobromira (kto pamięta jeszcze tę dobranockę?)
Konstrukcja wspornikowa metalowa - taki prostopadłościan - nawet nie wiem co to było, zostało po porzednim właścicielu domu. Na tym oparłam okna (bo właśnie wymienilismy na nowe) i powstało coś w rodzaju namiotu. Sąsiad nie mógł się nadziwić. Ale jeszcze bardziej był zdziwiony na wiosnę jak ze skrzyni od wersalki zrobiłam inspekt. Powiedział do zony: zobacz czego to ludzie nie wymyślą, żeby nic się nie zmarnowało
********************************************************************************************
[11.08] 10:16 Albera
Może ktoś ma doświadczenia z rębarką do gałęzi? Bardzo chciałabym ją mieć, ale nie wiem czy warto. wydaje mi się, że jest to bardzo ekologiczne. Co roku mam dużo różnych gałęzi po przycinaniu porzeczek, malin, agrestu, wycinaniu starych albo słabo owocujących drzew. Serce mi się kraje, kiedy muszę to wszystko palić, a z drugiej strony bardzo lubię patrzeć na ogień, taka to dwoista natura Bliżniaka. Może ktoś ma taką maszynkę, i potrafi mi doradzić, jaka najlepsza.
********************************************************************************************
[14.08] 13:48 Eduarda
. Jesienią mam ambitny plan upiększenia swojego ogrodu. Porozsadzam byliny itp. Jednak najbardziej zależy mi na zagospodarowaniu jednej części ogrodu. Najgorsze jest to, że brak mi pomysłu co tam posadzić. Ponadto muszę dokonać poprawek w już istniejącym ogrodzie. Pisałam wcześniej, że jestem amatorem i popełnieam błedy. Teraz właśnie muszę dokonać korekty. Może powiem jak założyłam ten mój ogród. Otóż parę lat temu byłam w Angli. Tam zarobiłam trochę pieniędzy. Po powrocie do domu postanowiłam założyć ogród - iglaki i liściaste. Muszę dodać, że nie odróżniałam wtedy świerku od sosny. Pewnego dnia brat zaproponował mi wyjazd do szkółki. Skorzystałam z okazji. Na miesjscu pewna pani doradzała mi co powinno się znaleźć w ogrodzie. Ja nie miałam zielonego pojęcia. Kupiłam wtedy 90 sztuk. Cyrk był z sadzeniem tego wszystkiego. Posadziliśmy jak uważaliśmy. O rety...... Przez zimę poczytałam trochę i zorientowałam się, że popełniłam moc głupot. Na wiosnę za szpadel i przekopałam wszystko jeszcze raz. Ale są pozostałości jeszcze tamtych błedów. I teraz muszę to naprawiać.
Potem ogarnęło mnie szaleństwo związane z drzewkami owocowymi. Stwierdziłam, że dobrze mieć własne śliwki, czereśnie, wiśnie, orzechy włoskie i laskowe. W tym roku wiśnie mi się udały, śliwki też. Grusze - konferencja oblepy. Ale orzecha ani jednego. Czereśnie też nie owocowały. Jeżyna słaba. Borówki uschły. Aktinidia marna - usycha Jeszcze winogron mam ładny.
********************************************************************************************
[14.08] 17:58 *kati
Tym przesadzaniem to sie nie przejmuj!! Jeśli Cię to pocieszy, to przyznam się, że niektórzy też tak mają. Ja już wielokrotnie wspominałam, że zazwyczaj sadzę "na żywioł" a potem przesadzam... Często siedząc sobie i oglądając ogród z różnych miejsc snują mi się po głowie różne spostrzeżenia - a to za ciemno w jakimś kątku i przydałabysię jakaś jaśniejsza roślinka, a to za zielono i jakięś bordo by sie przydało. A to za mało kwitnących - trzeba coś dosadzić. Hahaha, śmieję się często z tych swoich wymysłów. Jak przyjdzie jesień będę sie rozglądać pewnie gdzie posadzić jeszcze jakiś krzaczek o ładnych barwach jesiennych... i tak co roku, o kazdej porze inne pomysły. Taki ze mnie chyba ogrodnik, który nigdy nie zazna "spokoju ducha " w ogrodzie.
********************************************************************************************
[21.08] 23:29 Werter
Odpowiadając na Twe pytania będę (dla porządku) posługiwał się cytatami Twej wypowiedzi.
- "Teren (...) to świeżo skoszone i delikatnie, płytko zaorane pole, na którym rosło żyto. (...) Ziemia jest tam V klasy. Słaba i piaszczysta. (...) Na razie nie planujemy tam większych prac ogrodniczych. (...) Chcemy również przygotować ziemię, by móc pracować na ogrodym w przyszłym sezonie. (...) Z tego co dotychczas się zorientowałam, z polem na razie postępujemy właściwie. Przed zimą trzeba by chyba je nawieźć i zaorać. Czy mogę zrobić coś jeszcze?"
Tak, możecie.
Proponuję jak najszybsze wysianie Łubinu żółtego lub Seradeli jako poplon do jesiennego (koniec pażdziernika) przyorania. Dzięki niemu Twa piaszczysta gleba zyska nieco próchnicy i dodatkowo w naturalny sposób zostanie wzbogacona w azot (Łubin i Seradela to rośliny motylkowe). Wskazane też zbadanie pH gleby. Zazwyczaj ziemie lekkie mają niski wsp. pH. Sprawdzenie możesz wykonać samodzielnie kupując w sklepie np. prosty w obsłudze Kwasomierz glebowy z płynem Helliga. Jeśli pH wyjdzie niskie to albo wapnuj glebę (tylko późną jesienią) albo... posadź Borówkę amerykańską (ona lubi takie ziemie - warunek to jej podlewanie, bo lubi też wilgoć w podłożu).
- "Dużo spacerowałam po okolicy i myślę, że uda się nieco natury przenieść do naszego ogrodu. Czy zrobić to teraz, czy dopiero na wiosnę, gdy będzie możliwość napojenia przeniesionych roślinek?"
Zdecydowanie jesienią.
Krzewy i drzewka iglaste przesadzone (z gołym korzeniem - kopane) po drugiej połowie września, a liściaste w pażdzierniku, zdążą jeszcze do zimy nieco się ukorzenić w nowym miejscu co pozwoli im na lepszy start wiosną. Pamiętaj jednak, że wykopane z lasu duże iglaki (sosna, jodła, świerki) mające goły system korzeniowy zazwyczaj trudno się przyjmują. Im większe, tym gorzej i chorują przez 1 do 2 lat. Później jednak dochodzą do siebie ciesząc swą urodą nasze oczy.
- "Co zrobić z trawą z terenu z laskiem? Tam jest wiele warstw suchej trawy i liści, a ziemia zbita twarda i nierówna, bo tam kiedyś również było pole. Czy wystarczy kosić trawę, czy trzeba jakoś spulchnić tą glebę."
Wszystko zależy od tego, na co planujesz przeznaczyć ów kawałek.
- "Od strony pól chcemy posiać żywopłot z dzikiej róży, by śnieg tak nie nawiewał i by nie kalać krajobrazu czymś nienaturalnym. Czy to dobry pomysł? "
Będzie to więcżywipłot o wysokości do ok. 1,5 m. Wystarczy ? Jeśli zdecydowałaś się na dziką różę to zdecydowanie zalecam Rosa Rugosa czerwoną lub białą (o pojedyńczych płatkach). Jest zdecydowanie zdrowsza, silniej rosnąca i odporniejsza na niekorzystne warunki od pełnokwiatowych odmian tego gatunku.
********************************************************************************************
[22.08] 12:07 cicho_borowska
Dzięki za rady. Posieje motylkowe, poprosimy gospodarza, by zaorał pole na jesień, zmierzę ph gleby. A co jeśli w przyszłym sezonie nie zagospodarujemy całej powierzchni? Łubin znów wyrośnie? Chcemy poprzesadzać trochę samosiejek z leśnej części działki, bo tam jest za gęsto. Niektóre drzewka mają po około 1m wysokości, inne są całkiem malutkie. Większe zostawimy niech rosną. Myślimy też o przeniesieniu fragmentów darni, traw. Skoro duża część ogrodu ma być naruralistyczna niech będzie. Przesadzone roślinki nie będą mogły być podlewane często, bo do najbliższej wody jest daleko, a studnia będzie dopiero na wiosnę.
Na części leśnej marzy nam się teren rekreacyjny, dlatego ziemię trzeba trochę wyrównać. Tam są takie redliny po dawnym polu. Chcemy skosić trawę, bo zaczyna się pokładać do snu kolejna warstwa. Tam nie musi tam być zieloniutki trawnik, bo trawa, mchy i różne rośliny okrywowe naturalnie rosnące na tym terenie są bardzo ładne. Martwię się tylko, czy jeśli zrobimy rewolucję równając teren to darń ukryta pod warstwą uschniętych traw odnowi się samoistnie? Czym to zrobić? Czy po skoszeniu trawy i zgrabieniu zrobić jakiś misz masz tam gdzie trzeba to wszystko wyrównać, a przekopać tam gdzie jest tylko warstwa rozkładających się liści i pod spodem nic nie rośnie? Nie mam pojęcia.
A jakie inne krzewy nadają się na naruralny żywopłot nieformowany, obronny? Od strony pól nie będzie płotu, a jedynie niski murek z wapienia. Z tamtej strony wieją silne wiatry. Z tego co wiem, nie należy szczelnie osłaniać takiego "przewietrzania", bo rośliny po drugiej stronie, w ogrodzie mogą przemarzać. To musi być zatem coś bardzo wytrzymałego na trudne warunki. Rosa Rugosa jest silna, ekspansywana zdaje się mi, to może da sobie radę. Za plecami mamy las.
********************************************************************************************
[25.08] 17:06 Baś_22
Sprawa firanek - widzę, że masz ten problem, który ja przerabiałam przez wiele lat, bo też nie wyobrażałam sobie domu bez nich. Przechodziło to kolejne etapy: najpierw podwiązywanie firanek, potem ich skracanie. Wreszcie po kapitalnym remoncie mieszkania i nie ukrywam pod silnym wpływem moich córek ZREZYGNOWAŁAM z firanek na rzecz rolet. Początki po tej zmianie, przyznam były ciężkie, ale teraz jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. I przyznam Ci, że wcale już nie tęsknię za firankami. Cieszę się widokiem kwiatów a one odwdzięczają się swoim pięknem.
********************************************************************************************
[25.08] 20:48 malachit
Belwo, ceramika włocławska już nie istenie, tzn istnieje ten zakład, ale produkuje tylko porcelanę. Słynne kiedyś malowane "włocławki" przeszły do historii. W pewnym okresie w Polsce były bardzo popularne i wisiały prawie w każdej kuchni. Mam znajomą, która zdjeła swoje "włocławki" i schowała do piwnicy, i ma nadzieję, że kiedyś nabiorą wartości jak antyki. Ja osobiście nie mam, ale może moja znajoma ma rację. A jednak szkoda, bo była to twórczość regionalna, i niepowtarzalna.
********************************************************************************************
[04.09] 15:29 cicho_borowska
Chciałam zmierzyć kwasowość ziemi, ale w sklepie nie było kwasomierzy z płynem Helliga tylko inne, taki pręt wtykany w ziemię z miernikiem u góry. No to go kupiłam, ale jest chyba popsuty. Przed włożeniem go w glebę wskaźnik pokazuje PH7. Włożyłam go w glebę w części gdzie jest las, dalej PH7. Poszłam na pole, dalej PH7. Na plu leży sterta suszonego nawozu- obornika, wetknęłam go tam, dalej PH7. To chyba niemożliwe? A poza tym tak, ucieszyłam oczy. Działka radzi sobie doskonale- zakwitła kępa nawłoci, urosły 2 borowiki, 5 koźlaków i garść maślaków oraz piękny muchomor i całe stada innych nie jadalnych grzybków.
Werter, już podobno nie da się zasiać motylkowych bo nie urosną. Ten mój nagły wyjazd wszystko opóźnił dodatkowo. Może tylko zebrać to co wylazło po kultywacji, czyli kamory i skrzypy i zaorać pole na głęboko, a siać na wiosnę? Przesadzić teraz do tej części drzewka z samosiejkowego lasku. Przecież i tak w przyszłym roku nie dam rady zagospodarować całych 3000m ogrodu. Już mi chodzą po głowie różne pomysły. Może tam łąkę zrobić puki co? Zostawić gołe tylko te fragmenty, które wiem, że dam radę zagospodarować w jeden sezon. Sama nie wiem.
Dalej nie mam pomysłu jak jak wyrównać teren w części leśno - rekreacyjnej. Nie da się chodzić po tych falach, a zniczszyć darń szkoda. Może ją nacinać, nadkładać ziemię w rowach i spowrotem przykrywać darnią? Praca ciężka, bo to 1500m, ale może wtedy nie zniszczę tego lasu? Sama nie wiem. Może macie jakieś pomysły, bo ja czytam, czytam i mam coraz więcej wątpliwości.
********************************************************************************************
[04.09] 16:06 eve lee
PH-metr Też kupiłam elektroniczny - chociaż kusił mnie ph-metr Helliga. Z instrukcji mojego cacka wynika, że prawidłowy odczyt jest zapewniony w temperaturze 17 - 20 stopni i wilgotnosci 80%. Po każdym odczycie wycieram końcówkę (są dwie) i odczekuję dłuższą chwilę.
********************************************************************************************
[07.09] 20:47 cicho_borowska
Albera, bardzo zainteresowało mnie to, co napisałaś o uprawianiu ziemi, bo jako osoba początkująca wciąz jestem bardzo zainteresowana podstawami.
Czytając stare posty i ucząc się, doszłam do wniosku, że chyba powinnam zmienić tok rozumowania. Wciąż zatanawiam się co zrobić z 5000m pola, które nie będzie uprawiane, by nie zachwaściło się. 2000m zostawiam pod budowę przyszłego domu i przedogródek. Jedno już zrozumiałam, że nie dam rady wszystkiego zagospodarować jednocześnie. Poza tym zrozumiałam, że różne rośliny potrzebują różnego rodzaju gleb. W związku z tym planując ogród 3000m powinnam wybrać rośliny, ktore się mi podobają, a następnie podzielić je w grupy biorąc pod uwagę rodzaj gleby, jaką lubią, kwaśną lub wapienną oraz wymagania świetlne. Następnie mogę planować nasadzenia. W związku z tym pomysłałam, że może na wiosnę na polu posiać łąkę z traw pastewnych i pozwolić by pasły się na niej krowy sąsiada, a sukcesywnie zagospodarowywać wybrane fragmenty ziemi przygotowując kąciki dla grup roślin.
********************************************************************************************
[08.09] 10:17 *kati
Tak sobie przypominam, że wiosną tego roku postanowiłam posadzić cebulki wiosennych kwiatów blisko fundamentów domu, bo tam znacznie wczesniej znikał śnieg i oko cieszyłyby takie kolorowe kwiatki po długiej mroźnej zimie. Niestety, nie mogę tego zrobić, bo okolica fundamentów jest rozkopana z powodu prac ociepleniowych i nici z mojego postanowienia. No cóż, poczekam do następnego roku, a dla pocieszenia posadzę w innych miejscach
********************************************************************************************
[08.09] 11:14 Onaela
Cicho-borowska-z ta łąka to chyba swietny pomysł!.Dogadaj sie z sasiadem,jeśli ma krówki,to pewnie z chęcia przyjmie Twoja propozycję.Jesli nie wypasie trawy,to skosi na swój koszt i zabierze siano.przynajmniej nie będa Ci chwaściory po szyje rosły! A moze przy okazji uda Ci sie wypertraktowac troche oborniczka na częsc ,która bedziesz chciała właśnie zagospodarowac pod warzywa lub rosliny ozdobne?
********************************************************************************************
[12.09] 07:36 Albera
. Ostatnio staram się mieć wszystko do natychmiastowego spożycia. Najbardziej do tego mi pasują maliny. ile by nie urosło, wszystk
[06.09] 23:22 *kati
... Początkowo była u nas sama trawa, bo to wydawało mi się najłatwiejsze do zrealizowania i utrzymania. Szybko okazało się jednak że koszenie trawy na pow 3000m2 może pochłonąc każdy weekend.Na początku rośliny dostawałam od znajomych i metodą prób i błędów sadziłam je na zagonkach które wcześniej wygrzebałam z trawy. Rośliny które dobrze rosną zostawiam a te które są marne lub mi się nie podobają to albo wyrzucam albo oddaję albo sadzę wjakimś mało widocznym miejscu niech czekają na lepsze czasy.
Na urządzanie ogrodu nie mam dużo funduszy więc byliny ciągle dzielę i zaczęłam próby samodzielnego rozmnażania krzewów liściastych i iglastych.Na przykład kupiłam sobie jedną sadzonkę tuji Brabant i zrobiłam z niej ok. 60 sadzonek. Sadzonki w większości się przyjęły i w tym roku na wiosnę posadziłam wzdłóż płotu żywopłot z własnych odchodowanych krzewów.
********************************************************************************************
[07.09] 22:50 *kati
. Ze swego doświadczenia wiem że ciężko jest ogarnąc taki duży teren bo nie wiadomo od czego zacząc.Jest też różnica czy się mieszka na miejscu czy nie.Ja na twoim miejscu zaczęłabym od zagospodarowania jakiegoś niewielkiego chociaż miejsca np:kawałek trawki +jakieś rabatki z mało wymagających bylin +jakiś iglaczek w doniczce, kratka z pnączem. Chodzi o to abyś miała jakiś kącik gdzie mogłabyś sobie posiedziec w ładnym otoczeniu, lub np. wypielic rabatkę gdy złapie cię chandra że nie wiesz za co masz się chwycic.Moja pierwsza rabata było to miejsce przed domem(9m*3m) w którym sadziłam wszystkie byliny które od kogoś dostałam. Niektóre sadzonkibyły malutkie i w tym właśnie miejscu rozrastały się do większych rozmiarów. Gdy z biegiem czasu teren był stopniowo zagospodarowywany to akurat miałam skąd wziąśc rośliny aby obsadzic kolejną grządkę.
Jak już wspomniałam jestem zwolenniczką samodzielnego rozmnażania roślin. Wydzieliłam mały skraweczek ziemi, trochę ją zasiliłam i tam hoduję swoje roślinki. Idę np. na spacer i podoba mi się jakiś ładny iglak. Uszczknę więc gałązkę, a potem maczam w ukorzeniacz i do ziemi. Jedne się przyjmą inne nie ale w większości się udaje. Oprócz wspomnianych tuj mam też wychodowane jałowce płożące i inne. Plusem tego jest to że gdy już będziesz miała odpowiednie miejsce posadzisz prawie darmowe sadzonki a będziesz ich kiedyś potrzebowac dużo.
Jeśli chodzi o sprzęt ciężki to masz rację. Chyba się bez niego nie obędzie. My prośiliśmy właśnie sąsiadów i za parę złotych zaoraliśmy i zbronowaliśmy ziemię pod nową trawę. Wcześniej jednak musieliśmy użyc Rondap aby spalic chwasty.
********************************************************************************************
[16.09] 19:53 Miga
Kącik z iglakami - Emmi masz miejsce to możesz zaszaleć. Oprócz iglaków, wrzosów i rododendronów możesz posadzić tam borówkę brusznicę, poziomki leśne, i w ten sposób stworzysz sobie całkiem naturalny leśny zakątek. Poziomki możesz wykopać z lasu, wystarczą trzy, cztery sztuki bo bardzo mocno się rozrastają. Właśnie taka jest różnica między poziomkami leśnymi a ogrodowymi.
********************************************************************************************
[18.09] 00:50 anamaria
Emmi, zrujnowanej jak piszesz ziemi po budowie nie musisz przekopywać ręcznie, spróbuj wypożyczyć glebogryzarkę spalinową. Są dostępne w wypożyczalniach sprzętu ogrodniczego.
********************************************************************************************
[20.09] 12:24 Emmi
To moja wina, bo ja zawsze wszystko staram się przemyśleć, a myślenie nie zawsze wychodzi na dobre... bo mnóstwo wątpliwości się pojawia. Chodzi o warzywniak. Wielkość mam już obmysloną, ale mam pytanie takie chyba dziwne, chociaż jak spojrzymy na nie ze strony logicznej to ujdzie w tłoku. Warzywniak będzie prostokątny, ale rabatki warzywne mam przekopać tak aby warzywa skierowane były wschód-zachód, w myśl, że rośliny ciągną w kierunku słońca, czy lepiej południe-północ? O tyle jest to ważne, że w zależności od odpowiedzi będę sobie ustawiała wysokie warzywa z niskimi, aby n.p. groszek nie zasłonił mi niskich warzyw... ale nurtuje mnie ta strona ku słońcu.
********************************************************************************************
[20.09] 12:42 Werter
Nie wiem co mówią tu zalecenia ogrodnictwa ekologicznego, lecz ja mam swe ustalone zdanie i zawsze je stosuję. Mianowicie: Rzędy winny się ciągnąć w kierunku północ - południe.
********************************************************************************************
[29.09] 13:36 Onaela
Rosliny pakuje sie zwyczajnie w karton wkłada sie torby foliowe z kłączami na przykład teraz rośliny które kwitły wiosna i latem wchodza w stan spoczynku i taka krótka podróż z gołymi kłączami to dlanich pestka.
********************************************************************************************
[30.09] 10:32 Onaela
Zanim posadzisz najpirw zaprojektuj rabatki,żeby rośliny dobrze się komponowały kolorystycznie i wzajemnie nie zasłaniały sobie słońca. Mój patent jest taki, że najpierw sadzę dardzo rzadko niezbyt expansywne krzewy,potem między nimi byliny,a dopiero w wolnych miejscach jednoroczne.Jeśli się krzewy i byliny rozrosną,to w następnym roku sadzisz mniej jednorocznych,lub nie sadzisz ich wcale i nie masz kłopotu z ciągłym przesadzaniem
********************************************************************************************
[14.10] 09:47 Miga
Zmykam dzisiaj na działkę, część wygląda w tej chwili jak plac budowy. Rozebrałam wysoką rabatę otoczoną palisadą bo drewno zaczęło gnić. Teraz mam problem z nadmiarem ziemi
********************************************************************************************
[12.11] 23:37 *kati
Malachit – do cienia nadają się między innymi: funkie, bergenie, przywrotnik ostroklapowy, paprocie, bluszcz, barwinek, tawułki i jeszcze wiele innych, ale w tej chwili wyleciały mi z głowy.
********************************************************************************************
[23.11] 08:30 Cebulkaa
Planuję w moim ogrodzie którego jeszcze nie ma rabatę z kwaśną ziemią (oczywiście na różaneczniki, borówki, może oczar) i chciałabym, żeby nie było pod nimi smutno. Może wiecie, jakie rośliny cebulowe wytrzymują w takiej kwaśnej ziemi? Ma ktoś jakieś cebulki pod azaliami które sprawiają wrażenie, że im dobrze? Czytałam że niektóre lilie i tulipany mogą rosnąc w ziemi "lekko kwaśnej" ale co powiedzą na taką naprawdę kwaśną?
********************************************************************************************
[23.11] 10:53 Miga
. Jeśli chodzi o cebulki to niewiele pomogę ale zauważyłam, że u sąsiadów z iglakami dobrze rosną krokusy, przebiśniegi, jakieś drobne tulipany.
********************************************************************************************
[23.11] 13:26 Mikros
Odpowiem Ci na pytanie. Z własnego doświadczenia wiem, a próbowałam różnych kompozycji, pod rododendronami i azaliami rosną z powodzeniem: przebiśniegi / o czym pisała Miga/, śnieżyce, uszkinie, cebulice, irysy żyłkowane, zawilce greckie, ranniki, psiząb arum. Troszkę dalej od systemu korzeniowego krzewów; wrzosy i wrzośćce. Uzupełnieniem mogą być paprocie, świecznice, parzydła, mekonops czy też storczyki ogrodowe. Nawet funkie i trójsklepka będą dobrze rosły. Tak właśnie mam obsadzone i dobrze się czują. Borówkę amerykańską też można lączyć z rododendronami - bardzo ładnie to wygląda, szczególnie jak dojrzewają owoce.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Cebulka - właśnie tak mam obsadzone, na wschodniej stronie, na tle frontu altany. Od godz. 11 jest cień. Różaneczniki rosną na tle hortensji pnącej która wspina się po ścianie altany. Gdybyś sadziła między rododendronami i azaliami borówkę wysoką, to musi ona rosnąć tam gdzie słońce jest najdłużej.
********************************************************************************************
[25.11] 02:11 Mikros
Bagienko też mam przy oczku. Jak są ryby, to nie ma komarów.
********************************************************************************************
[27.11] 11:24 Cebulkaa
wstęp to żeby Ci powiedziec, że nie wiem jeszcze jaką mam ziemię w ogrodzie. Ale jestem pełna optymizmu, że zawsze da się ją jakoś przerobic. Rabatę z kwaśnolubnymi planuję po wschodniej stronie domu i myślę, że jak się przekopie ziemię razem z kupionym torfem i może pozbiara trochę igieł z lasu (tak, wiem, że nie wolno, ale może moje sumienie i las jakoś to wytrzymają) to będzie OK. Zimozielone różaneczniki są chyba trochę bardziej wymagające, ale myślę, że azalie nie sprawią wiele kłopotu. Mój dziadek wsadził ja go ziemi jaką miał, nigdy nie badał więc niewiadomo jaka jest, i rosną nieźle, czasem je obsypie igłami z modrzewia. A jakbyś jeszcze dołożyła i pod korzenie specjalnej ziemi i podlała czasem odpowiednim nawozem to na wiosnę będą jednym kwiatem.
Mikros – bardzo dziękuję za Twoje uwagi. Jak przeczytasz co napisałam do kati to będziesz wiedziec, dlaczego zapytałam o tą wschodnią stronę. Nie dośc, że będzie ta rabatka miec po lewej stronie (od zachodu) miec wielki garaż, to jeszcze od wschodniej strony, za siatką (gdzie właśnie niedawno wybudowano czteropiętrowe bloki – oj, cięzkie to życie) są zarośla z olchy. Nie lubię tego drzewa, zdaje się że ma bardzo negatywną energię. Chyba że ktoś mnie pocieszy, że wcale nie? Tak więc nie jest tam zbyt dużo słońca, aczkolwiek jak byłam tam ostatnio, to nawet się zdziwiłam, bo było tak jakoś jasno i sympatycznie. Nie wiem, czy to oficjalnie jest cień, czy półcień? Czy te terminy, które bez przerwy się pojawiają w książkach mają jakieś konkretne definicje?
********************************************************************************************
[29.11] 08:00 magdził
Otóż pan ogrodnik polecił, aby przy podlewaniu dopiero posadzonych krzewów czy to ozdobnych czy np, krzaczków pomidorów , nie podlewać bezpośrednio do ziemi, ale przy roślince w niewielkim wglębieniu postawić plastikową doniczkę i otworami i wlewać wodę do tej doniczki. Nie wypłukujemy ziemi, nie musimy stać i czekać aż woda wsiąknie,żeby dolać itp. Mnie się ten pomysł spodobał . I jeszcze inny, dla tych ,którzy sami robią rozsady warzywne. Pan ogrodnik do robienia rozsad z większych nasion np. fasoli, czy ogórków wykorzystał rolki tekturowe po papierze toaletowym. I tych malutkich sadzonek nie wyjmował przed posadzeniem do ziemi tylko mocno namoczył ,a wiadomo , papier się rozmoczy, przegnije w ziemi. W ten sposób nie uszkadzamy korzeni roślinek. Mam nadzieję,że wykorzysta ktoś te ciakawostki.
********************************************************************************************
[29.11] 11:12 Miga
Magdzioł - tak jak piszesz z podlewaniem robiłam kilka lat. Jest to naprawdę dobry sposób. W tym roku dostałam pierścienie zrobione z wykładziny PCV. Wkopuję je w ziemie i potem wysadzam pomidory albo dynie i też zdaje egzamin przy podlewaniu. Woda się nie rozlewa, dodatkowo aby nie moczyć podstawy łodygi co też jest źródłem chorób można włożyć sadzonkę w mały pierścień z wody mineralnej.
********************************************************************************************
[29.11] 12:27 Cebulkaa
. Które rośliny są najbardziej podatne na zagniwanie łodyg? (Chciałabym wiedziec tak na przyszłośc)
********************************************************************************************
[06.12] 13:18 Cebulkaa
)Proponuję stronę http://www.kwietnik.com.pl/nt-bin/sklep.asp?rc=cwy do sprawdzania co woli kwaśne, co wapniowe (można przeszukiwac zasoby sklepu pod względem tego parametru) a którym roślinom to obojętne, ale oczywiście można znaleźc to w różnych innych miejscach, z reguły przy opisie rośliny jest to podane, jeżeli ma w tej sprawie jakieś specjalne wymagania. Trzeba tam u góry kliknąc "wg. opisu" to wtedy pojawia się lista z wymaganiami roślin.
********************************************************************************************
[16.12] 11:31 Mikros
A agregat kupowaliśmy w latach 90-ch, przywoziliśmy z Niemiec. Jest to urządzenie przenośne, obudowane – wyciszone, o wymiarach około 60 x 70 cm. Firmy Bosch o mocy 1 KW, waży około 25 kg. Na nasze potrzeby w zupełności wystarcza nawet nie jest maksymalnie wykorzystany więc pracuje oszczędniej. Ze zużyciem mieszanki jest różnie, to zależy od tego ile urządzeń jest podłączonych /przykładowo: przy koszeniu trawników kosiarką elektryczną 220 W zużywa 0,5 litra paliwa/. Jak się kosi lub czyści oczka to go troszkę słychać bo go wtedy musimy wyciągnąć na zewnątrz. Na stałe stoi w przybudówce /wąż odprowadzający spaliny jest wyprowadzony przez okienko/, to przez ścianę go nie słychać. Ile kosztował pisać Ci nie będę bo na tamte czasy było to bardzo drogo.
Mąż mówi, że teraz jest u nas bardzo duży wybór różnych agregatów, są już nawet generatory domowe – a ceny też są różne. Ponoć na aukcjach można kupić dużo, dużo taniej.
********************************************************************************************
[16.12] 23:23 Mikros
Anamaria – przepraszam, w pośpiechu nie dopisałam: 0,5 litra/ godz.
********************************************************************************************
[06.01] 12:45 sawina
Mam jeszcze pytanie - czy ktoś wie jak " dezaktywować" tzw sławojkę czyli przybytek dumania ? Czy po rozbiórce to zasypać ziemią czy wapnem , czy w ogóle będzie na tym miejscu coś kiedyś mogło rosnąć?
********************************************************************************************
[06.01] 13:14 Miga
Nie wiem jak postępować w przypadku likwidacji sławojki. Mielismy coś takiego na wsi gdy byłam mała i pamiętam, że po zasypaniu nic tam nie zostałao posadzone, rosła trawa. Myślę, że bezpiecznie będzie założyć trawnik, ewentualnie posadzić jakieś drzewa albo krzewy ozdobne.
********************************************************************************************
[12.01] 15:04 Miga
To co wysiewa się na mojej działce tworzy taki specyficzny system i dość dobrze nasladuje dziką przyrodę. Oczywiście, czysty wypielęgnowany warzywnik, jak w pruskim wojsku też ma swój urok ale nie zamieniłabym się na mój który z daleka wyglada jak łąka. Najwięcej jest rumianku, który jest wszędzie. Dużo szałwii, maku, aksamitek i nagietka. Uczep i ostróżeczka wprawdzie nie są jakoś szczególnie lecznicze ale ładnie wyglądają i wabią motyle. Wiejskie ogrody też były takie różnorodne.
********************************************************************************************
[13.01] 00:29 *kati
Emmi - muszę Cię pocieszyć, że te moje kamienie i kwiaty wokół nich nie leżą tam wiecznie. Na taki efekt naprawdę nie trzeba długo czekać. Choć ta moja "kamienna rabatka" jest najstarsza ze wszystkich, to ona często sie zmienia. Jest to taka moja "przechowalnia" dla wszelkich sadzonek które otrzymuję. Tych kwiatów to jest tam czasami aż za dużo, bo sadzę tam małe sadzonki, a one nie wiadomo kiedy stają sie dużymi kepami. Tak naprawdę to dopiero w tym roku będę miała wiecej miejsca na sadzenie i pewnie wiele tych bylin znów poprzenoszę na inne miejsca.
Mi osobiście marzy się kilka takich miejsc w ogrodzie, gdzie zamiast trawy będą rosły rośliny okrywowe. Trawy mam bardzo dużo i pochłania ona mnóstwo czasu na koszenie. To, co widać na zdjęciach to tylko część ogrodu. Jest jeszcze więcej, za budynkiem gospodarczym, ale nie wysyłałam, bo tam widać tylko trawę. Zastanawiam się jednak, czy łatwo jest założyć takie miejsca . Po pierwsze trzeba mieć bardzo dużo sadzonek na raz, aby jak najszybciej sie rozrosły, a po drugie, czy ta trawa i chwasty na niej wcześniej rosnące nie będą potem przerastać przez te rośliny? Oczywiście wiem, że darń trzeba usunąć, ale czy da się tak dokładnie to wszystko wybrać?
********************************************************************************************
[14.01] 16:12 Onaela
Emmi-moj ogród jest ogrodzony,ale zwykła siatką
Juz myślałam o tym,żeby wplesc w nia gałazki wikliny,ale nie znam nikogo,kto sie tym zajmuje.Pozostaje wymiana ogrodzenia na gęsty drewniany płot,ale zawsze sa pilniejsze sprawy remontowe jak sie mieszka w 40-letnim bez mała domu.Wiesz ,nie mogę też powiedziec ,że jestem całkiem "na widoku",bo rosnie tam juz kilka całkiem sporych iglaków i innych krzewów.
********************************************************************************************
[10.03] 15:27 sz_elka
A tak przy okazji , w przerwach pomiędzy kapielami w irysach i popijaniem sake, to znalazłam taka stronkę: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/projektujemyogrod1.html Traktującą o projektowaniu ogrodów _Część I_ogród wiejski
********************************************************************************************
[10.03] 20:26 bangam
Co do mojego ogrodu- to prawdę mówiąc nie jestem do końca zadowolona-ogród powstał tak samo szybko jak i dom – to znaczy po roku wyczerpującej budowy zostaliśmy z placem- ogrodem pobudowlanym- krótko mówiąc z klepiskiem.
Wiedziałam tylko jedno pieniędzy starczy tylko na meble do kuchni lub na ogród- postawiliśmy na ogród. Doszliśmy do wniosku, że im szybciej posadzimy rośliny tym szybciej teren będzie zagospodarowany.
No cóż, architekt krajobrazu- przygotował wizje ogrodu- z barwnie narysowanymi plamami roślin w postaci „jęzorów „ a pośrodku umiejscowił trawnik, zaznaczyłam, że chcę mieć ogród romantyczny, różany, z dużą ilością zimozielonych roślin- stało się trochę inaczej. Nie znam wszystkich nazw roślin ale mamy : Przede wszystkim akacje- które uwielbiam – pikowane, kojarzą mi się z wakacjami i klimatem śródziemnomorskim:- no tak, ale ja mieszkam nad Bałtykiem? Posadził dość dużo róż szczególnie pnących ale niestety w okolicy ujścia szamba!!!!!- cóż za romantyzm!!!, mamy małe rajskie jabłuszka, ogniki, tawułę, dużo-hortensji różnokolorowych, poletko róż rabatowych, kilka rodzajów żywotnika, klon czerwony, buka, kilka cisów, modrzew i brzozę „płaczącą”- przepraszam za niefachowe słownictwo, trochę wiciokrzewów oraz klematisów, oraz 8 świerków kaukaskich, magnolię, forsycje- brzmi nienajgorzej ale- to wszystko zaplanował przy drodze daleko od moich okien tarasowych- mnie pozostał widok na teren, który pozostał zupełnie nieobsadzony. Momentami mam poczucie ,że zaplanował ogród pokazowy raczej dla sąsiadów- którzy też są w trakcie planowania ogrodów a nie dla mnie ( mam dość słabe poczucie asertywności i moje naleganie na zmiany –niewiele dały – bo on taki plan miał i wykonał go sam).
Z drugiej strony- nawiózł na moją ziemię- (kurzawka) chyba z 8 wywrotek czarnoziemu, zbuntowałam się tylko przy Roundapie- piszę jak słyszę- przepraszam- który chciał mi absolutnie wcisnąć – bo „ wszyscy tak robią”. No dość użalania się- widok z okien jest całkiem nienajgorszy – ale trochę sztuczny i za bardzo ustawiony, myślę że i tak jest całkiem dobrze- sama bym nie dała rady tego wszystkiego posadzić, męczy mnie jedynie wiszący zlew w kuchni, kapiący kran i kuchenka elektryczna na 2-palniki- ale za to mam swój ogród
********************************************************************************************
[12.03] 05:58 bangam
- koszt niemały - bo trzeba liczyc około 18 tyś złotych- za ok 650 metrów ogrodu z trawnikiem i roslinami - nasadzeń mam niemało, planem ogrodu oraz korą. trzeba jednak przyznać ,że jest to dość duża suma- nam na szczęście ogrodnik rozłożył płacenie na raty.
********************************************************************************************
[30.03] 13:36 jagoda2
,a mianowicie mam przy murze domu różne krzewy ,świerk conica jest on juz gdzieś do parapertu i inne .I czy to nie jest ze szkoda dla budynku .czy lepiej to wykarczować ,tam gdzie nie mam okien to te krzaki urosły wysokie na kilka dobrych metrów,nie znam tych nazw ,raczej mur nie jest wilgotny od tego ,ale boje sie ,ze korzenie moga iść pod fundamenty.To samo dotyczy modrzewia ,urosl juz do balkonu ,bo chciałam z niego taki parawan,wiem ,że moge go obcinać,ale czy przez to te korzenie bardziej sie nie beda rozrastać pod moja chaupa,radźcie coś .Bardzo ładnie to wygląda taki zatopiony dom wsrod zielonych krzakow,ale mam obawy ,a jeszcze jedno ,czy macie jakieś swoje sposoby na modelowanie drzewek iglastych ,bardzo mi sie podobaja te krecone ,ale jakoś nie mam odwagi na modelowanie ,coś tam juz robiłam,ale dzieci mi powiedziały coś ty mama zrobiła tym drzewk i kategorycznie mi zabroniły dalszych eksperymentow
********************************************************************************************
[30.03] 14:44 farmerka63
JAGODO! Z tym otuleniem domu zielenią i ja mam problem i serce w rozterce... Wilgoci się nie boję - zresztą rozliczni znawcy mówią, że jeśli fugi są w porządku, a pnącze nie posiada korzeni czepnych wrastających w te fugi, to problemu nie ma! I wogóle pnącza na chacie są ze wszech miar wskazane! Ekosystem dla owadów, schronienie dla ptaków, zatrzymanie wiatru, obniżenie temperatury latem,tlen itd... Gorzej z tymi krzakami... Sama mam lilaki na dwóch narożnikach i mój pragmatyczny mąż coś już niejednokrotnie wspominał o fundamentach... Na razie uszczerbków nie widzę... Lilaki rosną sobie spokojnie dalej... mODELOWANIE KRZAKÓW... CZY MASZ NA MYŚLI BONSAI ?
********************************************************************************************
[31.03] 08:38 Emmi
jagoda// Ostatnio trafiłam nawet jakiś program ogrodniczy i tam polecali aby nie sadzić blisko ścian domu, bo będzie właśnie go niszczyć. Aby posadzić dalej... ale ile dalej to ja kurcze nie zapamiętałam... sama chciałam sadzić przy ścianie, bo mam taki fajny kawałek i jednak rezygnuję, więcej strat będzie potem niż pozytku, ale w sumie często widuję takie fajne porośnięte roślinnością domu i jakoś stoją...
********************************************************************************************
[31.03] 08:48 Emmi
jagoda// co do formowania iglaków, to znalazłam coś takiego : ,,Iglaste rzeźby Roślinne kule, stożki i spirale obok zwykłych krzewów i drzew w ogrodzie? Dlaczego nie! Takie roślinne rzeźby porządkują przestrzeń i są zwykle punktem centralnym kompozycji. Doskonale nadają się do niewielkich ogrodów i jako ozdoba tarasów.... ,,http://iglaki.agrosan.pl/0003.htm
********************************************************************************************
[31.03] 09:14 Emmi
Mam coś jeszcze o roślinach rosnących przy domu
Tu mam o pnączach i zacytuję fragment, a w artykule są raczej zalety podane: wycisza od hałasu, ociepla budynek... itd.
,,... Czy niszczą elewacje budynków ?
Rośliny pnące w normalnych warunkach nie zapuszczają korzeni w murze , lecz czepiają się powierzchni za pomocą niewielkich organów chwytnych / przyssawki, przylgi, korzonki czepne / lub też za pomocą małych woskowatych wypustek, które wsuwają się w mniejsze nierówności ścian. Nie wiercą nigdy szpar, czy wydrążeń same, lecz wykorzystują istniejące rysy i nierówności. Tylko w przypadków zmurszałych murów może zdarzyć się , że bluszcz przeniknie swoimi pędami w masyw muru. Takie budynki przed obsadzeniem roślinnością należy poddać renowacji. Stosowane obecnie tynki pozwalają na pokrywanie fasad roślinami pnącymi bez obawy o ich uszkodzenie. Można również obsadzać zielenią nie tynkowane mury i ściany / np. mury przeciwpożarowe, ogrodzenia / jeśli tylko mur , a zwłaszcza zaprawa między cegłami nie jest zwietrzała. Okrywa roślinna chroni takie ściany w znacznym stopniu przed dalszym zwietrzeniem, przedłużając ich żywot.
Czy powodują zawilgocenie murów ?
Ulistnienie pnączy działa jak płaszcz przeciwdeszczowy zdecydowanie ograniczając namoczenie tynku w czasie deszczu , zmniejszając jego erozję. Korzenie roślin pnących pobierają wodę z gruntu przy fundamencie osuszając go.
Jakie elementy budynków mogą być zagrożone ?
Zbyt mocne rozrastanie się pnączy na dachach może wpłynąć na zaleganie tam śniegu i wody. Porastanie rynien może spowodować uszkodzenia, gdyż są to za słabe podpory dla nazbyt rozrośniętych pnączy. Kontrolowany wzrost roślin pnących w pełni zabezpiecza nasz budynek przed ewentualnymi uszkodzeniami....,, http://www.krakow.pl/miasto/ekologia/?id=pnacza.html Natomiast inaczej jest z drzewami. Zaleca się dokładnie oszacować promień konarów dorosłego drzewa gdyż ewentualne przekroczenia w oszacowanej wielkości mogą poważnie zagrozić konstrukcji budynku (konary mogą uszkodzić elewację i dach, zaś korzenie fundamenty).
Przy sadzeniu drzew należy zwrócić szczególną uwagę na miejsce ułożenia podziemnych rur kanalizacyjnych i wodnych. Korzenie drzew mogą sięgać nawet 4 metrów!
********************************************************************************************
[31.03] 14:16 Emmi
Nie pamiętam, czy podawałam link do tego, ale sama mam z tej firmy już 2 katalogi ( są gratis) to raczej meblowe z wystrojem i do mieszkania i do ogrodu. Ceny raczej spore, ale mnie intersują pod kątem pomysłów... gdyby ktoś miał ochotę
http://www.schaefer-boutique.pl/wohnide ... 6373d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:06 Emmi
Klikasz na szarym pasku katalog gratis, pojawia się okładka katalogu - zaznaczasz w małym kwadraciku, że chcesz go i klikasz bodaj że ,,dalej,, czy złóż zamówienie... nie mósisz nic zamawiać, klikasz dalej ,,wpisz adres,, czy ,,podaj adres,, i wypełniasz. W ciąggu 2-3 dni przychodzi do skrzynki katalog.
Ten katalog może jest bardziej taki meblowy, wcześniejszy miał świąteczne akcenty i więcej było mebli ogordowych, ale też jest ciekawy. Ja jeszcze spróbuję tak , może się uda czyli podaję link do wpisania adresu, tak jest tylko zaznaczony katalog.
http://www.schaefer-boutique.pl/adresse ... 8383d34696
********************************************************************************************
[02.04] 10:09 Emmi
Chyba wyszło.Numer klienta - zostawiasz puste, wypełniasz z adresem, ja @ nie podawałam a na wymagany telefon wpisałam 00000000000 i też przeszło, ale to jeśli nie chesz podawać numeru telefonu, na koniec jest podzieowanie i że chyba zamówienie zostało przyjęte - nie pamiętam
********************************************************************************************
[02.04] 10:11 Emmi aaaa! i jeszcze trzeba zaznaczyć w zamiówieniu kwadracik z tą zgodą handlową
********************************************************************************************
[20.04] 22:00 *kati
Ja też w tym roku będę miała niezły rozgardiasz. Czeka mnie remont, który pewnie przeciągnie się na cały letni sezon. Część prac będzie wewnątrz domu, a część na zewnątrz. Ponieważ będziemy ocieplać dom i poprawiać fundamenty, mam straszny dylemat ze swoimi bylinkami. Wszystkie, znajdujące się w najbliższym sąsiedztwie domu muszę wykopać i przenieść w inne miejsce - tymczasowo, bo potem będą musiały wrócić tam z powrotem. W jednym miejscu, gdzie stoi teraz niezbyt piękna przybudówka będzie taras, więc rabatę która znajduje się przed tym budynkiem muszę całkiem gdzieś wyeksmitować aby nie została stratowana podczas rozbiórki i budowy. Będę wiec dłubać i dłubać, a efekty tego mogą być różne. Łatwo jest bowiem wykopać te wszystkie roślinki, ale potem znaleźć dla nich miejsce to już trudniejsze zadanie. Szczególnie martwię się o swoją różę pnącą, która rośnie blisko domu, a raczej nie będę w stanie jej wykopać. Mam nadzieję, że jakoś przetrwa tą inwazję.
********************************************************************************************
[28.04] 13:14 Emmi
Ja tak z innej beczki trochę, a mianowicie o urządzenia ogrodnicze. Ostatnio pokazywałam mężowi bodaj że glebowgryzarkę i osobiscie jestem za posiadaniem jej. Oczywiście nie teraz, ale jak już będziemy mieszkać na działce. Czy macie jakieś takie urządzenia, które sprawdzają się Wam? Wiadomo, na wsiach to jest ten sprzęt ciężki, pewnie na działeczkach dojazdowych jest łopata, grabie i coś tam niedrogiego, bo mogą ukraść, ale może osoby mieszkające w domkach z przydomowym ogrodem mają tego typu urządzenia? W czasopismach ogrodniczych trafiałam teklamy i co jakiś czas informację o ich przydatnosci, ale ja bym chciała dowiedzieć się u źródła.
********************************************************************************************
[28.04] 14:02 farmerka63
Mam warzywnik przy domku - kiedyś mój mąż wjeżdżał io niego glebogryzarką ciągnikową - ale to już historia - powstały murki z granitowych kamieni, grzędy okolone grubymi belami... no i muszę sobie radzić sama! Czytaj : widły amerykańskie i taczka. Ale są urządzenia, o których marzę : spalinowy rozdrabniacz do gałęzi i spalinowe rónież nożyce do cięcia żywopłotu . ZŻywopłot ma chyba ze 100 m - oddziela nas od drogi - jest z głogu i pamięta jeszcze czasy Niemców - ciągnąć kable aż pod płot bardzo niewygodnie, a elektryczne nozyce słabiutkie, tym bardziej, że regularnie zdarza nam sie przegapić optymalny czas cięcia i gałązki mężnieją...
Ponieważ część drzew i krzewów jest cięta co roku powstaje góra chrustu, czekająca na zmiłowanie i spalenie . Bez sensu! Fajnie byłoby to rozdrobnić i wrzucić do kompostu, albo ściólkować... Bardzo chciałabym mieć też myjkę ciśnieniową, ale to raczej ogrodu nie dotyczy
********************************************************************************************
[28.04] 15:44 Emmi
farmerka// ja podobne mam zyczenia Piszesz o ciągnikowej, a ja myslę o takiej ręcznej, spalinowej ale ręcznej, ale jeszcze nie przyglądałam się jej z bliska, nie wiem ile waży itd, tyle co widziałam ją na zdjęciach i pracującą z 2 metry ode mnie.
********************************************************************************************
[28.04] 19:20 farmerka63
Wiem, wiem... piknie by było mieć takie cudeńko! Odpadłoby mi kopanie - sama jestem na polu walki w tej konkurencji - mąż wyżywa si.ę na większych areałach, a ja ,chłopek małorolny - "tymi rencami" !
Niemniej obiektywnie glebogryzarka to maszynka na czyste ziemie - jeśli masz perz lub podagrycznik, to kaszana - potnie i rozmnoży . Ale na przykład przy zakładanou trawnika - niezastąpiona. Ehhh...
********************************************************************************************
[08.05] 09:52 Werter
A cóż w ogrodzie? Prowadzę teraz głównie prace budowlane, lecz w wolnych chwilach (a więc wieczorami i w święta) powstał w ogrodzie nowy zakątek. Można go nazwać "leśny", królują w nim bowiem głównie paprocie, tuż pod nimi kwitną na biało zawilce gajowe i mnóstwo, mnóstwo konwalii, zaraz obok, me ulubione dzikie pierwiosnki "kluczyki" przyciągają wzrok jaskrawą żółcią swych kwiatków. Dla kontrastu, pod berberysem odm. Aurea dodałem tam łan leśnych fiołków i czerwone sasanki. Całość zamykają czerwone tawółki i funkia o zielonożółtych liściach. Nad tym wszystkim zwieszają się pędy wierzby "Iwy". Ach.. i jeszcze Kalina odm. Compactum, ale ona pysznić się swymi kolorowymi jagodami zacznie dopiero w drugiej połowie lata.
********************************************************************************************
[27.05] 12:11 Słoneczko2006
Dożo myślałam o moich uprawach i ich pryskaniu i doszłam do wniosku, że ograniczę go do minimum. Może pożałuję, ale jesteśmy na forum ekologicznym i mam ochotę zachęcać do zdrowego podejścia do roślin. Poszukałam, poczytałam i znalazłam pewną mądrą książkę o uprawach biodynamicznych. Myślę, że napisano tu wiele mądrych rzeczy. Wszystkie rośliny żyją w przyrodzie w pewnym porządku. Opryski i sztuczne nawozy naruszyły ten porządek dlatego na grządce mojego taty nie było mszyc bo trawa dookoła nie była „odchwaszczona” rosły na niej różne roślinki a koszenie sierpem lub kosą nie powodowało takiej masakry małych zwierzątek jak kosiarki elektryczne i spalinowe których używa mój sąsiad goląc biedną trawkę co parę dni do kilku milimetrów, pryskając co się da i pewno wszystkie te biedaczki siedzą u mnie. Nic to, pomyślę by było miejsce i dla mnie i dla nich. Pisze w tej książce, że to jak naturalna selekcja słabsze roślinki są atakowane mocne zostają i z nich można rozsadzać następne. Kupujemy różne rośliny nie wiedząc jak i na czym były pędzone przynosimy do domy i sadzimy a one pozbawione sztucznych pożywek chorują. Wiem, że to praca na lata i pójdę w straty, ale postaram się nie truć więcej biednej przyrody byle mój kwiatek był ładniejszy niż sąsiadki.
********************************************************************************************
[28.05] 00:09 *kati
Z tymi wszystkimi chemicznymi środkami do zwalczania szkodników i chorób roślin jest chyba podobnie jak z antybiotykami u ludzi. Zarówno rośliny jak i ludzie tak się już przyzwyczaili do tej "chemicznej" pomocy, że bez nich to już czasem ani rusz. Nasze ogrody to też takie sztucznie stworzone oazy roślinnosci, pielęgnowane nie zawsze w zgodzie z naturą, brak równowagi między żyjątkami dobrymi i złymi... to takie moje jakieś refleksje do ostatnio poruszanych tematów o chorobach i szkodnikach.
Jeśli chodzi o wścibskiego sąsiada to może gotowe elementy drewniane takie teraz popularne, lub ewentualnie szybko rosnące pnącza?. Ja w tym roku obok posadzonych małych jeszcze tui wysiałam przy siatce nastyrcje i wilec jednoroczny też z nzdzieja, że mnie trochę osloni od sasiada.
********************************************************************************************
[28.05] 16:14 *kati
Słoneczko2006 - przeniesienie ławek to jest chyba jakiś sposób. Myślę że najgorszy problem to jest właśnie dać szansę trawie, aby mogła solidnie sie ukorzenić i rozrosnąć. Wtedy to może będzie odporniejsza na deptanie tak jak jej nazwa wskazuje. Najgorzej to właśnie dać jej urosnąć. Ja to się uśmiecham na samą myśl jak przypomnę sobie nasze starania o ochronę wysianej trawy przed dziećmi. Po pierwsze sialiśmy ją etapami, po kolei w różnych częściach trawnika. Obsiana część wymagała ogrodzenia, bo rozbawione i rozbiegane dzieci nijak nie pamietały o zakazie chodzenia po świeżej trawce. Do tego nasze podwórko chętnie odwiedzają dzieci sasiadów, bo jest najbardziej atrakcyjne na całej wsi. Mamy własny plac zabaw z huśtawkami, zjeżdżalnią, drewnianym, piętrowym domkiem. Trudno było zakazać dzieciakom wspólnych zabaw, bo tak można przez tydzień, a nie kilka tygodni, kiedy trawniczek sobie rósł. Oj, ile moich nerwów kosztowała hodowla tego naszego trawnika... Efekty nie są jednak tak powalające jak się spodziewałam - te nieszczęsne wydeptane łysiny
U mnie problem by sie rozwiązał, gdyby ułożyć jakieś dróżki z płytek lub innych materiałów. Mamy jednak tyle pracy przy innych pracach związanych z domem, że niestety takie plany muszą poczekać na swoją kolej. Do tego ta duża powierzchnia - wszystkiego trzeba dużo. Jeśli chodzi o te pnącza - to miejsce jest słoneczne, czy cieniste? Czy wolisz kwitnące, czy ozdobne z liści? Szybko rośnie winobluszcz, jest niezbyt wymagający ale nie kwitnie okazale. Za to ma ładne barwy jesienią - niestety zimą gubi liście. Zimozielony jest bluszcz, ale on nie rośnie bardzo szybko. A może posadzić do tego jakiś kwitnący okaz i niech sie wymieszają.
To czy lepiej wysiewać z nasion, czy kupić większą sadzonkę zależy od tego ile tego potrzeba. U mnie zazwyczaj trzeba dużo, wiec często staram sie robić sama sadzonki lub wysiewać - za to muszę dłużej czekać na efekty. Jesli potrzeba jedną lub dwie sztuki to według mnie lepiej kupić i wtedy efekt widać znacznie szybciej.
********************************************************************************************
[29.05] 06:44 Słoneczko2006
. Fakt Albera ma racje zanim coś kupimy sprawdźmy ceny u nas doliczając koszt wysyłki to jest drogo. Mnie morzą się bezkońcowe jeżyny, ale w sklepach niema a w Internecie drogo. Kati oj ja coś wiem na temat dzieci w ogrodzie mają swoje sposoby na uprawę roślin bardzo naturalne. Ja ścieżki wyłożyłam kamieniem znad rzeki pięknie wygląda można znaleźć ciekawe okazy, ale mam swój azyl na tyłach grządki i tam chciałam trawkę, ale mój azyl spodobał się całej rodzince i łyso miejscami okropnie. Choć jeżeli pogoda się utrzyma wszystko zarośnie bo zimno i pada. Słyszałam, że poprawi się dopiero w przyszłym tygodniu miejmy nadzieję, że tak będzie.
********************************************************************************************
[30.05] 12:13 Albera
Możesz zdradzić ile kosztowała ta piękna plastikowa beczka? Nie martw się, że pada deszcz, beczka się przyda, będą jeszcze upały. Pytam o cenę, bo lada chwila też będę musiała kupić, bo mój zabytek, czyli metalowa beczka , składa się głównie z rdzy.
********************************************************************************************
[30.05] 13:06 Słoneczko2006
beczka kosztowała mnie 11 złotych kupiłam na alllegro, poszukaj są przeróżne i dużo tańsze niż w sklepie. Ja też mam metalową, ale nie powinno się w niej sporządzać np. nawozu z pokrzyw i inne takie specyfiki. Powinno się je robić w plastikowych pojemnikach więc ja wymieniam swoją starą 200 litrową metalową na 100 litrową plastikową i tak nigdy nie udało mi się nazbierać aż tyle deszczówki.
********************************************************************************************
[30.05] 18:42 *kati
Albera - w allgro też widziałam kilka rzeczy, które wzbudzały uśmiech na mej twarzy. Na przykład sadzonka byliny o nazwie ostrogowiec - na Allegro podana raczej po łacinie, wtedy wydaje sie bardziej tajemnicza - kosztuje 15 zł, a bardzo łatwo uzyskuje się z nasion, a po posadzeniu niezwyke sama sie rozmnaża i nie sprawia kłopotów w pielęgnacji. Ta kocimiętka o której piszesz też jest bardzo łatwa do uzyskania przez wysiew nasion i bardzo szybko się rozrasta. Kto się zna to się połapie w tych ofertach, a kto nie wie , to czesto przepłaca.
********************************************************************************************
[31.05] 04:00 belva
dzisiaj zrobilam eksperyment: wysialamm reszte nasion roznych kwiatow wsrod roz ( lacznie z ostrozka) Niech sie dzieje wola nieba. Co wyrosnie to wyrosnie. Mysle ze poniewaz roze wciaz trzeba nawozic wiec inne kwiatki przy tym tez skorzystaja. To juz sie sprawdzilo w przypadku zonkili i narcyzow. Kolumbina tez pieknie kwitnie wsrod roz nie mowiac o klematisie ktory po prostu ozenil sie z pnacymi rozami.
********************************************************************************************
[05.06] 20:05 belva
Jezeli chodzi o ekologiczne traktowanie amatorow na nasze produkty rolne to tu w Stanach sa ich tysiace. Najbardziej jednak niestety jest uzywana czysta chemia...
Oczywiscie mozna uzywac roznych preparatow typu gnojowki czy wywary z roznych ziol np rumianek ale dopoki sa ona mieszane z mydlem czy plynem do mycia naczyn automatycznie nie sa juz takie ekologiczne. Plyn do naczyn to czysta chemia. Wyobrazcie tylko sobie jak szybko takie biedne stworzenia padaja po wrzuceniu ich np do sloika z woda i KROPLA ludwika. Smierc na miejscu i to wcale nie przez utopienie. Daje troche do myslenia ...prawda? My przeciez uzywamy tego bez opamietania na codzien do mycia naszych naczyn... Ja bardzo rzadko czyms psikam bo co ma wisiec nie utonie. Jak ma zyc to bedzie zyc. Jedynie co pomoglam kapuscianym sadzonkom troche sie wzmocnic wlasnie woda z mydlem bo tak byly rabane przez jakas kapusciana kreature ze az pachnialo kapusta wszedzie. Teraz rosnie sobie zdrowa i wielka i mam nadzieje ja zjesc na jesieni JA tym razem....
********************************************************************************************
[07.06] 20:01 Słoneczko2006
Belvo już się cieszę bo uwielbiam robienie takich rzeczy do tej pory próbowałam z odlewami gipsowymi (z gipsu dentystycznego) i wychodziły fajnie. Marzy mi się taka śliczna ścieżka w moim ogródku i coraz większą mam ochotę na zwiększenie powierzchni uprawianej. Ja teraz jeszcze planuję zacienienie mojej ławeczki jakąś konstrukcją drewnianą już mam daszek z pięknej drewnianej, dużej kratownicy, ale najgorsze są „nogi”. Drewno trzeba zaimpregnować to wie każdy, ale te części, które znajdą się w ziemi muszę chyba zabezpieczyć lepiej, folia aluminiowa, metal? Chyba wybiorę się do skupu złomu. A wzdłuż donica z powojnikiem takim żółtym co potem w zimie ma takie kuleczki pusiate jak mówi moje dziecię. Może ktoś z was uprawia i napisze jak on zimuje?U nas koło parku jest strumień (choć bardzo zarośnięty i niestety zanieczyszczony) a wzdłuż rosną wierzby a w nich siedzą szerszenie czasem to robi się groźnie kiedy takie bombowce latają na balkonie! Ciekawa jestem czy ktoś z Was ma ule? Koło Nowego Sącza jest taka mała miejscowość w której można napić się miodu pitnego, i jest tam mały zajazd hodowlą pszczół zajmują się tam bracia zakonni a okolica jest przepiękna same lasy i łąki tylko dojazd jest trudny bo uliczka kręta i jeżeli się ma chorobę lokomocyjną to jest problem, ale odeszłam od tematu jakoś na wspomnienia mi się zbiera ostatnio – zbliżają się wakacje.
********************************************************************************************
[09.06] 10:59 *kati
Inwazja chwastów zaczyna mnie przytłaczać.Mam jeszcze dużo pustych przestrzeni na rabatach między posadzonymi małymi krzewami i chwaściory nieźle sobie poczynają. Nie chcę tam zbytnio obsadzać zbyt bujną roślinnością, bo potem krzaczki są zagłuszone i brzydko rosną. Zabrałam sie więc za wyściełanie ziemi między nimi matą ogrodniczą i potem będę sypać korę. Na jedną rabatę sypnełam nasiona niskiej aksamitki aby sobie ładnie wyrosła, ale przez te chłody siewki są bardzo malutkie i ledwo widoczne wśród kiełkujących ochoczo chwastów. Zawsze siałam jednoroczne na rozsadniku, a tym razem licho mnie podkusiło i sypnełam prosto na rabatę. Teraz to chyba przy pomocy lupy będę robiła porzadek z tymi rabatami, stracę pewnie przy tym wiele cennych sadzoneczek... Niestety nie mogę się dołączyć do Waszej dyskusji o roślinach na balkon, ponieważ takowego nie posiadam. Jednak w perspektywie czasu stanę sie posiadaczką tarasu, który jest narazie tylko w planach. Ma być jednak ukończony w tym roku. Będę się wówczas zastanawiać czym go przyozdobić bo niestety znajdować się będzie od północno wschodniej strony domu. W takie lato jak to będę pewnie marznąć na tym tarasie, jednak w upał będzie jak znalazł
*******************************************************************************************
[11.06] 19:11 Słoneczko2006
Te podwyższone grządki – marzenie! Bardzo podobają mi się takie zarośnięte wyjścia jak w zaczarowanym ogrodzie. Widzę, że wiele roślin uprawiacie na podwyższonych grządkach czy tak jest wygodniej czy to gleba jest mało urodzajna?
*******************************************************************************************
[10.06] 19:24 _tulipan_
. Ale myslalam ze gozej mi pojdzie pisanie na klawiatuze a nawet uzywam tego chorego palca. Sluchajcie mialam wypadek w ogrodzie. Wlasnie wrocilam z pogotowia. Chcieli mi szyc palec ale w koncu zrezygnowala babka bo ja jestem na wiele zeczy uczulona i lista nie jest zamknieta a wczesniej musiala by mi dac jakies znieczulenie. Porzadkowalam ogrod, zahaczylam sie o sznurek, w rekach mialam dwie cegly, juz myslalam ze zlapie rownowage gdy potknelam sie drugi raz! Upadlam na nieszczesny chodnik, ktory sklada sie z polamanych plyt betonowych. Tak mnie bolaly nogi i reka wiec nie wolalam meza bo potrzebowalam chwili samotnosci. Jak mi przeszlo to go zawolalam a on mowi ze mi krew leci z reki. Na szczescie mialam rekawice, bo by bylo jeszcze gorzej. Dostalam szczepionke przeciw tezcowi. Tak wiec uwazajcie ogrodnicy podczas prac porzdkowych w waszych ogrodach.
********************************************************************************************
[10.06] 22:27 ewikami25
tulipanku ! ileż to potu i krwi (he-he) człek dla zagonów sobie upuści !jeżeli cię to pocieszy -ja też mam łapę w bandażu .uszkodziłam ją sobie w bardzooooo niechwalebnych okolicznościach ,dowiadując się przy okazji ,że nawet na mordercę się nie nadaję (czegóż to się nie robi dla ostatnich ocalałych badyli) .niech ci się najbardziej potrzebne narzędzie ogrodnicze szybko goi!
********************************************************************************************
. [20.06] 00:23 _tulipanka_
Kochani. Dzis dla mnie i mojego meza wielce pechowy dzien. Widac - porzadki w ogrodzie nie moga sie obejsc bez wypadkow. Najpierw ja - upadek i prawie szycie palca, a dzis moj mezus... Usuwal stare maliny. Zaroslo nam bardzo. U Nagle cos go uzarlo w noge, jakies paskudztwo, ale pojecia nie mamy co to moglo byc. Moze wy, ogrodnicy, wiecie co lubi zyc w takich chaszczach? Sadze ze bardzo sie to cos rozwscieczylo, ze naruszylismy ich dom. Bylo duze. Na pewno nie zwykla osa czy pszczola. Mozliwe ze trzmiel lub szerszen? Dostal wysypke, okropnie swedzaca, kucie w sercu, slabosc... Chciano go zatrzymac na obserwacji na noc, ale nie chcial zostac i po 3 godzinach puscili nas. Ech mowie Wam, nic przyjemnego. Najgorsze, ze teraz to nie wiemy jak te maliny usunac, by zrobic porzadek, bo szczerze powiedzawszy najchętniej to bym sie tam wcale nie zblizala
********************************************************************************************
[20.06] 11:38 ewikami25
tulipanko ! nie chcę cię straszyć ,ale jeżeli zauważysz szerszenie (raczej trudno je przoczyć) to się ciesz-przynajmniej będzie wiadomo co użarło męża ; moją sąsiadkę pogryzło"niewiadomoco" i jest już po 3 antybiotyku ,a teraz wysyłają jej krew do warszawy na jakieś badania ( mieszkam koło dębicy).coś jej przebąkiwali ,że to może jakaś nimfa kleszcza(???)
********************************************************************************************
[20.06] 22:22 _tulipanka_
. Nie mam pewności czy to był szerszeń. No to Twoja sąsiadka ma przynajmniej krew zbadaną, a mojemu mężowi nie badali, ale może stwierdzili ze nie ma potrzeby, oby, bo boję się że coś paskudnego zostało w krwi. Już raz coś takiego przerabialiśmy - właśnie z kleszczem. Potem męczył się z boreliozą...
********************************************************************************************
[05.08] 13:05 Baś_22
Niedawno zainstalowałam dwie beczki 200 l na deszczówkę koło domku. Jedna jest wkopana tuż pod domkiem i obawiam sie, że już się z niej przelewa woda. Musze jechać więc na działkę i zamontować w niej, na poziomie górnego lustra wodykranik z wężem odprowadzającym wodę dalej od domku, na trawnik. Domek, który zbudował poprzedni właściciel, nie jest niestety wyczynem budowlanym, choć jest bardzo urokliwy. W związku z brakiem solidnych fundamentów i złą izolacją mam w nim dużą wilgoć (w okresie jesienno-zimowym). Na poczętek naprawiłam rynny i część z nich wymieniłam na nowe. Zrobiłam odprowadzenie wody od domku do beczek, bo do tej pory woda lała się z dziurawych rynien pod domek. Nie wiem czy to pomoże. Może ktos z Was, bardziej doświadczony mógłby mi podpowiedzieć, co jeszcze mogłabym zrobić w celu osuszenia domku?
********************************************************************************************
[05.08] 14:39 Baś_22
. Poruszony przez Was wątek pozyskiwania kamieni do ogrodów, utwierdził mnie w przekonaniu o tym, że dla nas pasjonatów ogrodnictwa nie ma rzeczy niemożliwych. Sama wiozłam kiedyś z Lublina do Wrocławia 30 kg kamieni zakupionych w Centrum Ogrodniczym. Rodzina do dziś się ze mnie śmieje i patrzy na moje poczynania z życzliwym pobłażaniem.
********************************************************************************************
[05.08] 20:22 Sz_elka
A jeśli chodzi o gromadzenie "kamoli" , to też zaliczam się do grupy zbieraczy, a objawia to się tym, że co roku znad Bałtyku przywoże przynajmniej woreczek lub parę toreb plastikowych (jest to uzależnione od środka transportu oczywiście) najpiękniejszych kamyków z plaży! A w zeszły weekend, uszczupliłam (cicho...sza....)zasoby Podkrakowskich Dolinek, o "pół" samochodu "opadłych" na drogę kamoli, które teraz będą ozdobą skalniaka w Maminym ogródku!
********************************************************************************************
[08.08] 09:41 eve lee
. Zrobiłam szklarnię metodą pomysłowego Dobromira (kto pamięta jeszcze tę dobranockę?)
Konstrukcja wspornikowa metalowa - taki prostopadłościan - nawet nie wiem co to było, zostało po porzednim właścicielu domu. Na tym oparłam okna (bo właśnie wymienilismy na nowe) i powstało coś w rodzaju namiotu. Sąsiad nie mógł się nadziwić. Ale jeszcze bardziej był zdziwiony na wiosnę jak ze skrzyni od wersalki zrobiłam inspekt. Powiedział do zony: zobacz czego to ludzie nie wymyślą, żeby nic się nie zmarnowało
********************************************************************************************
[11.08] 10:16 Albera
Może ktoś ma doświadczenia z rębarką do gałęzi? Bardzo chciałabym ją mieć, ale nie wiem czy warto. wydaje mi się, że jest to bardzo ekologiczne. Co roku mam dużo różnych gałęzi po przycinaniu porzeczek, malin, agrestu, wycinaniu starych albo słabo owocujących drzew. Serce mi się kraje, kiedy muszę to wszystko palić, a z drugiej strony bardzo lubię patrzeć na ogień, taka to dwoista natura Bliżniaka. Może ktoś ma taką maszynkę, i potrafi mi doradzić, jaka najlepsza.
********************************************************************************************
[14.08] 13:48 Eduarda
. Jesienią mam ambitny plan upiększenia swojego ogrodu. Porozsadzam byliny itp. Jednak najbardziej zależy mi na zagospodarowaniu jednej części ogrodu. Najgorsze jest to, że brak mi pomysłu co tam posadzić. Ponadto muszę dokonać poprawek w już istniejącym ogrodzie. Pisałam wcześniej, że jestem amatorem i popełnieam błedy. Teraz właśnie muszę dokonać korekty. Może powiem jak założyłam ten mój ogród. Otóż parę lat temu byłam w Angli. Tam zarobiłam trochę pieniędzy. Po powrocie do domu postanowiłam założyć ogród - iglaki i liściaste. Muszę dodać, że nie odróżniałam wtedy świerku od sosny. Pewnego dnia brat zaproponował mi wyjazd do szkółki. Skorzystałam z okazji. Na miesjscu pewna pani doradzała mi co powinno się znaleźć w ogrodzie. Ja nie miałam zielonego pojęcia. Kupiłam wtedy 90 sztuk. Cyrk był z sadzeniem tego wszystkiego. Posadziliśmy jak uważaliśmy. O rety...... Przez zimę poczytałam trochę i zorientowałam się, że popełniłam moc głupot. Na wiosnę za szpadel i przekopałam wszystko jeszcze raz. Ale są pozostałości jeszcze tamtych błedów. I teraz muszę to naprawiać.
Potem ogarnęło mnie szaleństwo związane z drzewkami owocowymi. Stwierdziłam, że dobrze mieć własne śliwki, czereśnie, wiśnie, orzechy włoskie i laskowe. W tym roku wiśnie mi się udały, śliwki też. Grusze - konferencja oblepy. Ale orzecha ani jednego. Czereśnie też nie owocowały. Jeżyna słaba. Borówki uschły. Aktinidia marna - usycha Jeszcze winogron mam ładny.
********************************************************************************************
[14.08] 17:58 *kati
Tym przesadzaniem to sie nie przejmuj!! Jeśli Cię to pocieszy, to przyznam się, że niektórzy też tak mają. Ja już wielokrotnie wspominałam, że zazwyczaj sadzę "na żywioł" a potem przesadzam... Często siedząc sobie i oglądając ogród z różnych miejsc snują mi się po głowie różne spostrzeżenia - a to za ciemno w jakimś kątku i przydałabysię jakaś jaśniejsza roślinka, a to za zielono i jakięś bordo by sie przydało. A to za mało kwitnących - trzeba coś dosadzić. Hahaha, śmieję się często z tych swoich wymysłów. Jak przyjdzie jesień będę sie rozglądać pewnie gdzie posadzić jeszcze jakiś krzaczek o ładnych barwach jesiennych... i tak co roku, o kazdej porze inne pomysły. Taki ze mnie chyba ogrodnik, który nigdy nie zazna "spokoju ducha " w ogrodzie.
********************************************************************************************
[21.08] 23:29 Werter
Odpowiadając na Twe pytania będę (dla porządku) posługiwał się cytatami Twej wypowiedzi.
- "Teren (...) to świeżo skoszone i delikatnie, płytko zaorane pole, na którym rosło żyto. (...) Ziemia jest tam V klasy. Słaba i piaszczysta. (...) Na razie nie planujemy tam większych prac ogrodniczych. (...) Chcemy również przygotować ziemię, by móc pracować na ogrodym w przyszłym sezonie. (...) Z tego co dotychczas się zorientowałam, z polem na razie postępujemy właściwie. Przed zimą trzeba by chyba je nawieźć i zaorać. Czy mogę zrobić coś jeszcze?"
Tak, możecie.
Proponuję jak najszybsze wysianie Łubinu żółtego lub Seradeli jako poplon do jesiennego (koniec pażdziernika) przyorania. Dzięki niemu Twa piaszczysta gleba zyska nieco próchnicy i dodatkowo w naturalny sposób zostanie wzbogacona w azot (Łubin i Seradela to rośliny motylkowe). Wskazane też zbadanie pH gleby. Zazwyczaj ziemie lekkie mają niski wsp. pH. Sprawdzenie możesz wykonać samodzielnie kupując w sklepie np. prosty w obsłudze Kwasomierz glebowy z płynem Helliga. Jeśli pH wyjdzie niskie to albo wapnuj glebę (tylko późną jesienią) albo... posadź Borówkę amerykańską (ona lubi takie ziemie - warunek to jej podlewanie, bo lubi też wilgoć w podłożu).
- "Dużo spacerowałam po okolicy i myślę, że uda się nieco natury przenieść do naszego ogrodu. Czy zrobić to teraz, czy dopiero na wiosnę, gdy będzie możliwość napojenia przeniesionych roślinek?"
Zdecydowanie jesienią.
Krzewy i drzewka iglaste przesadzone (z gołym korzeniem - kopane) po drugiej połowie września, a liściaste w pażdzierniku, zdążą jeszcze do zimy nieco się ukorzenić w nowym miejscu co pozwoli im na lepszy start wiosną. Pamiętaj jednak, że wykopane z lasu duże iglaki (sosna, jodła, świerki) mające goły system korzeniowy zazwyczaj trudno się przyjmują. Im większe, tym gorzej i chorują przez 1 do 2 lat. Później jednak dochodzą do siebie ciesząc swą urodą nasze oczy.
- "Co zrobić z trawą z terenu z laskiem? Tam jest wiele warstw suchej trawy i liści, a ziemia zbita twarda i nierówna, bo tam kiedyś również było pole. Czy wystarczy kosić trawę, czy trzeba jakoś spulchnić tą glebę."
Wszystko zależy od tego, na co planujesz przeznaczyć ów kawałek.
- "Od strony pól chcemy posiać żywopłot z dzikiej róży, by śnieg tak nie nawiewał i by nie kalać krajobrazu czymś nienaturalnym. Czy to dobry pomysł? "
Będzie to więcżywipłot o wysokości do ok. 1,5 m. Wystarczy ? Jeśli zdecydowałaś się na dziką różę to zdecydowanie zalecam Rosa Rugosa czerwoną lub białą (o pojedyńczych płatkach). Jest zdecydowanie zdrowsza, silniej rosnąca i odporniejsza na niekorzystne warunki od pełnokwiatowych odmian tego gatunku.
********************************************************************************************
[22.08] 12:07 cicho_borowska
Dzięki za rady. Posieje motylkowe, poprosimy gospodarza, by zaorał pole na jesień, zmierzę ph gleby. A co jeśli w przyszłym sezonie nie zagospodarujemy całej powierzchni? Łubin znów wyrośnie? Chcemy poprzesadzać trochę samosiejek z leśnej części działki, bo tam jest za gęsto. Niektóre drzewka mają po około 1m wysokości, inne są całkiem malutkie. Większe zostawimy niech rosną. Myślimy też o przeniesieniu fragmentów darni, traw. Skoro duża część ogrodu ma być naruralistyczna niech będzie. Przesadzone roślinki nie będą mogły być podlewane często, bo do najbliższej wody jest daleko, a studnia będzie dopiero na wiosnę.
Na części leśnej marzy nam się teren rekreacyjny, dlatego ziemię trzeba trochę wyrównać. Tam są takie redliny po dawnym polu. Chcemy skosić trawę, bo zaczyna się pokładać do snu kolejna warstwa. Tam nie musi tam być zieloniutki trawnik, bo trawa, mchy i różne rośliny okrywowe naturalnie rosnące na tym terenie są bardzo ładne. Martwię się tylko, czy jeśli zrobimy rewolucję równając teren to darń ukryta pod warstwą uschniętych traw odnowi się samoistnie? Czym to zrobić? Czy po skoszeniu trawy i zgrabieniu zrobić jakiś misz masz tam gdzie trzeba to wszystko wyrównać, a przekopać tam gdzie jest tylko warstwa rozkładających się liści i pod spodem nic nie rośnie? Nie mam pojęcia.
A jakie inne krzewy nadają się na naruralny żywopłot nieformowany, obronny? Od strony pól nie będzie płotu, a jedynie niski murek z wapienia. Z tamtej strony wieją silne wiatry. Z tego co wiem, nie należy szczelnie osłaniać takiego "przewietrzania", bo rośliny po drugiej stronie, w ogrodzie mogą przemarzać. To musi być zatem coś bardzo wytrzymałego na trudne warunki. Rosa Rugosa jest silna, ekspansywana zdaje się mi, to może da sobie radę. Za plecami mamy las.
********************************************************************************************
[25.08] 17:06 Baś_22
Sprawa firanek - widzę, że masz ten problem, który ja przerabiałam przez wiele lat, bo też nie wyobrażałam sobie domu bez nich. Przechodziło to kolejne etapy: najpierw podwiązywanie firanek, potem ich skracanie. Wreszcie po kapitalnym remoncie mieszkania i nie ukrywam pod silnym wpływem moich córek ZREZYGNOWAŁAM z firanek na rzecz rolet. Początki po tej zmianie, przyznam były ciężkie, ale teraz jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. I przyznam Ci, że wcale już nie tęsknię za firankami. Cieszę się widokiem kwiatów a one odwdzięczają się swoim pięknem.
********************************************************************************************
[25.08] 20:48 malachit
Belwo, ceramika włocławska już nie istenie, tzn istnieje ten zakład, ale produkuje tylko porcelanę. Słynne kiedyś malowane "włocławki" przeszły do historii. W pewnym okresie w Polsce były bardzo popularne i wisiały prawie w każdej kuchni. Mam znajomą, która zdjeła swoje "włocławki" i schowała do piwnicy, i ma nadzieję, że kiedyś nabiorą wartości jak antyki. Ja osobiście nie mam, ale może moja znajoma ma rację. A jednak szkoda, bo była to twórczość regionalna, i niepowtarzalna.
********************************************************************************************
[04.09] 15:29 cicho_borowska
Chciałam zmierzyć kwasowość ziemi, ale w sklepie nie było kwasomierzy z płynem Helliga tylko inne, taki pręt wtykany w ziemię z miernikiem u góry. No to go kupiłam, ale jest chyba popsuty. Przed włożeniem go w glebę wskaźnik pokazuje PH7. Włożyłam go w glebę w części gdzie jest las, dalej PH7. Poszłam na pole, dalej PH7. Na plu leży sterta suszonego nawozu- obornika, wetknęłam go tam, dalej PH7. To chyba niemożliwe? A poza tym tak, ucieszyłam oczy. Działka radzi sobie doskonale- zakwitła kępa nawłoci, urosły 2 borowiki, 5 koźlaków i garść maślaków oraz piękny muchomor i całe stada innych nie jadalnych grzybków.
Werter, już podobno nie da się zasiać motylkowych bo nie urosną. Ten mój nagły wyjazd wszystko opóźnił dodatkowo. Może tylko zebrać to co wylazło po kultywacji, czyli kamory i skrzypy i zaorać pole na głęboko, a siać na wiosnę? Przesadzić teraz do tej części drzewka z samosiejkowego lasku. Przecież i tak w przyszłym roku nie dam rady zagospodarować całych 3000m ogrodu. Już mi chodzą po głowie różne pomysły. Może tam łąkę zrobić puki co? Zostawić gołe tylko te fragmenty, które wiem, że dam radę zagospodarować w jeden sezon. Sama nie wiem.
Dalej nie mam pomysłu jak jak wyrównać teren w części leśno - rekreacyjnej. Nie da się chodzić po tych falach, a zniczszyć darń szkoda. Może ją nacinać, nadkładać ziemię w rowach i spowrotem przykrywać darnią? Praca ciężka, bo to 1500m, ale może wtedy nie zniszczę tego lasu? Sama nie wiem. Może macie jakieś pomysły, bo ja czytam, czytam i mam coraz więcej wątpliwości.
********************************************************************************************
[04.09] 16:06 eve lee
PH-metr Też kupiłam elektroniczny - chociaż kusił mnie ph-metr Helliga. Z instrukcji mojego cacka wynika, że prawidłowy odczyt jest zapewniony w temperaturze 17 - 20 stopni i wilgotnosci 80%. Po każdym odczycie wycieram końcówkę (są dwie) i odczekuję dłuższą chwilę.
********************************************************************************************
[07.09] 20:47 cicho_borowska
Albera, bardzo zainteresowało mnie to, co napisałaś o uprawianiu ziemi, bo jako osoba początkująca wciąz jestem bardzo zainteresowana podstawami.
Czytając stare posty i ucząc się, doszłam do wniosku, że chyba powinnam zmienić tok rozumowania. Wciąż zatanawiam się co zrobić z 5000m pola, które nie będzie uprawiane, by nie zachwaściło się. 2000m zostawiam pod budowę przyszłego domu i przedogródek. Jedno już zrozumiałam, że nie dam rady wszystkiego zagospodarować jednocześnie. Poza tym zrozumiałam, że różne rośliny potrzebują różnego rodzaju gleb. W związku z tym planując ogród 3000m powinnam wybrać rośliny, ktore się mi podobają, a następnie podzielić je w grupy biorąc pod uwagę rodzaj gleby, jaką lubią, kwaśną lub wapienną oraz wymagania świetlne. Następnie mogę planować nasadzenia. W związku z tym pomysłałam, że może na wiosnę na polu posiać łąkę z traw pastewnych i pozwolić by pasły się na niej krowy sąsiada, a sukcesywnie zagospodarowywać wybrane fragmenty ziemi przygotowując kąciki dla grup roślin.
********************************************************************************************
[08.09] 10:17 *kati
Tak sobie przypominam, że wiosną tego roku postanowiłam posadzić cebulki wiosennych kwiatów blisko fundamentów domu, bo tam znacznie wczesniej znikał śnieg i oko cieszyłyby takie kolorowe kwiatki po długiej mroźnej zimie. Niestety, nie mogę tego zrobić, bo okolica fundamentów jest rozkopana z powodu prac ociepleniowych i nici z mojego postanowienia. No cóż, poczekam do następnego roku, a dla pocieszenia posadzę w innych miejscach
********************************************************************************************
[08.09] 11:14 Onaela
Cicho-borowska-z ta łąka to chyba swietny pomysł!.Dogadaj sie z sasiadem,jeśli ma krówki,to pewnie z chęcia przyjmie Twoja propozycję.Jesli nie wypasie trawy,to skosi na swój koszt i zabierze siano.przynajmniej nie będa Ci chwaściory po szyje rosły! A moze przy okazji uda Ci sie wypertraktowac troche oborniczka na częsc ,która bedziesz chciała właśnie zagospodarowac pod warzywa lub rosliny ozdobne?
********************************************************************************************
[12.09] 07:36 Albera
. Ostatnio staram się mieć wszystko do natychmiastowego spożycia. Najbardziej do tego mi pasują maliny. ile by nie urosło, wszystk