Ano...żadna w tym moja zasługa
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Sadzonki dostały takie miejsce, że musiały porządnie obrodzić. Ale po czasie to żałuję, że dynie posadziłam gdzie posadziłam, bo trzeba było sadzić tam arbuzy i melony. Te by zeszły na bank w sezonie i nie miałabym teraz takiego problemu co zrobić z dyniami
![bezradny [bezradny]](./images/smilies/bezradny.gif)
Nie mam piwnicy, nie mam komu dać na przechowanie, bo musiałam wybierać czy dać dynie czy 4 worki po zbożu karp dalii.
![zalamka [zalamka]](./images/smilies/zalamka.gif)
Wybrałam dalie.
Cebulko masz rację co do Muscat de Provence. Te duże pomarańczowe to Rouge Vif d'Etampes, zaś stojące na podłodze to Lunga di Napoli. Widać kilka sztuk hokkaido i jedną butternut.
A ta długa to zagwozdka, chyba zaplątało się inne nasionko podczas pakowania nasion
Muscat wcinamy najczęściej na surowo w surówkach. Wojtkowi kroje w takie słupki jak frytki i daje jako przekąskę. Jest wodnista, więc bardziej na zupy( nam jednak zupa z niej nie smakowała) i placuszki dyniowo ziemniaczane lub wielowarzywne.
Rouge vif d' Etampes, nazywana czasem "Karetą Kopciuszka". Robiłam z niej zupy, dżemy, keczup, dobra na soki, bo soczysta.
Lunga di Napoli też jest smaczna na surowo, troszeczkę przypomina melona. Może robić za zamiennik marchewki w surówkach. Idealna jest na soki i dobra na zupę. Znajoma poleciła w postaci pieczonych plastrów posypanych solą, ziołami i pokropionych oliwą. Też smaczna.
Hokkaido zeszła w pierwszej kolejności, bo dzieciaki ciągle frytki robiły.
Julka z puree z wszystkich 3 robiła dyniowe ciasto drożdżowe, drożdżowe bułeczki, muffinki, naleśniki, pana cotte, różne eksperymentalne potrawy. Żyjemy nadal
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Chcesz kilka? Chętnie podeślę przez kuzynkę

Ten sezon był spokojny. Ptasiej grypy nie było i moje nieliczne już kury szwendają się gdzie chcą.