Wraz z rosnącą świadomością o zatruciu środowiska naturalnego i związaną z tym coraz częstszą chęcią powrotu do zdrowej żywności,
wielu z nas zaczyna w zupełnie nowy sposób spoglądać na swój kawałek ziemi.
Efektem tego jest często decyzja o uprawie owoców i warzyw na własne potrzeby. Zastanawiamy się także nad możliwością prowadzenia swoich upraw metodą biodynamiczną,
aby w ten sposób nie tylko odbudować naturalne środowisko, ale tym samym wyprodukować mniej skażone środki żywności. Przytoczę cytat gleboznawcy F. A. Fallona, który już w 1862 r. sformułował aktualne do dziś zdanie.
„W całej przyrodzie nie ma tworu ważniejszego, bardziej godnego szacunku niż gleba ! To właśnie gleba sprawiła, że Ziemia stała się przyjaznym miejscem zamieszkania ludzi.
Ona sama hoduje i żywi niezliczone mnóstwo żywych istot, od niej uzależniony jest cały ożywiony wszechświat i ostatecznie nasze własne istnienie”
Szkodliwe substancje w glebie – szybki test wg wydania:„Nawożenie w ogrodzie ekologicznym” aut. Michael Makeler, Państw. Wyd. Rolnicze i Leśne W-wa 1993 r.
Gdy w ogrodzie miejscami dochodzi do zatrzymania wzrostu roślin, czego nie można wytłumaczyć brakiem nawozów albo niewłaściwym pielęgnowaniem,
przyczyną często jest zanieczyszczenie gleby substancjami szkodliwymi /oleje, benzyna itp./ albo nagromadzeniem się w glebie trucizn.
Znalezienie prawdziwej przyczyny słabego wzrostu roślin jest możliwe tylko za pomocą badań laboratoryjnych.
W większości wypadków w ogrodzie przydomowym to się nie opłaca, warto jednak zastosować metodę stosunkowo niezawodną,
aby sprawdzić czy w ogóle gleba jest „przyczyną zła”; metodą taką jest tzw. "Test rzeżuchy".
Test ten może być stosowany, gdy po traktowaniu gleby preparatami chemicznymi zwalczającymi chwasty chcemy ustalić, czy pole może być znowu przeznaczone do siewu.
Do wykonania testu potrzebne są dwa szklane naczynia z pokrywką /np. po musztardzie/, sznurek, nasiona rzeżuchy i wata.
Bryłkę badanej gleby wkłada się do jednego naczynia szklanego i patyczkiem albo czymś podobnym dobrze się ją wzrusza. Gleba powinna mieć normalną wilgotność.
Następnie przygotowuje się dwie kulki z waty i obwija się je sznurkiem tak, aby można było je zawiesić w szklankach i przytrzymać sznurek pokrywką.
Kulki z waty zanurza się do wody, a by dobrze nasiąkły, następnie obtacza się je nasionami rzeżuchy/ podobnie jak przy panierowaniu/, dopóki na obu nie przylgnie tyle samo nasion.
Następnie ostrożnie wkłada się kulki z rzeżuchą do szklanych naczyń. Sznurek przyciska się przykrywką tak, aby kulki nie dotykały badanej gleby albo dna pustego naczynia.
Po zamknięciu naczynia stawia się w jasnym miejscu. Po 3 – 5 dniach obserwuje się rosnącą rzeżuchę. W naczyniu z glebą powinna ona tak samo dobrze kiełkować, jak w naczyniu bez gleby.
Liczba, długość i barwa siewek powinny być takie same – wtedy gleba jest „czysta”. Jeżeli w naczyniu napełnionym glebą siewki są nienormalne, powstaje podejrzenie, że w glebie występują jakieś szkodliwe substancje. Oczywiście w ten sposób nie wszystkie szkodliwe substancje można wykryć, ale test z rzeżuchą niezawodnie wytropi te, które najczęściej występują w ogrodzie.
ufff... powstał ciężki kawałek do czytania, mam nadzieję że jednak się przyda, szczególnie pod wysiew warzyw dlatego temat ten umieściłam razem z warzywami