Strona 1 z 1
Żywotniki - rozmnażanie
:
sob mar 31, 2007 1:44 pm
autor: Badja
Myślałam, czy sie nie dopisać do poprzedniego watku, ale może zbierze sie wiecej informacji o własnoręcznie wychodowanych sadzonkach...
Potrzeba mi kilkudziesieciu szmaragdowych żywotników. Nawet niewielka cena przy tej ilości jest zaporowa. Wiem, że Anrzeju robiłeś sadzonki z żywotników, ale chciałabym zapytać nie tylko o to, jak to sie robi. Niepokoi mnie bowiem zasłyszana informacja, że sadzonkowane żywotniki mają nierówny pokrój. Już miałam powichrowane (kupione) thuie, więc nie chciałabym aby efektem pracy były jakies "pokurcza". Jak to jest, czy da się uzyskać proste, stożkowe, równo zarośnięte rośliny, takie jak ze szkółki, czy też lepiej zanaźć tanią szkółkę?
Bo na hodowanie z nasion to sie chyba nie piszę...
Szmaragdowy ¿ywotnik
:
ndz kwie 01, 2007 2:24 pm
autor: tereklo
Kiedy¶ namiêtnie "skuba³am" ¿yowtniki celem ich rozmno¿ena, bo by³y niedostêpne i drogie. U mojej mamy z powodzeniem rosn± thuje szmaragdowe w³a¶nie z takich "skubniêtych" sadzoneki s± proste, strzeliste, ostatnio przyciête, ¿eby nie gna³y w górê poza chcian± wysoko¶æ.
Dobrze ukorzenia³y siê sadzonki majowo-lipcowe, nie wiêksze ni¿ 15 cm, koniecznie ze "stopk±" tzn nie ciête no¿ycami ale "oddzierane" od pêdu, zaprawia³am ukorzeniaczem do sadzonek zdrewnia³ych i wtyka³am je do rowka, jedno obok drugiej w zacienionym miesjcu w tej czê¶ci ogrodu, gdzie ziemia zawsze wilgotna. Tak wetkniête sadzonki sprawdza³am dopiero jsieni± nastêpnego roku, delikatnie je wyci±ga³am i jak mia³y korzonki to wsadza³am w nowe cieniste miejsce, ale tym razem rzadziej, by mia³y miejsce do rozwoju. Na miejsce sta³e sadzi³am dopiero po osi±gniêciu odpowiedniej wysko¶ci (takie du¿e, by siê nie "zgubi³y" w nowym miejscu).
Powiem tyle - sadzonki pobrane ok 1994 - 95 roku s± teraz drzewami od zesz³ego roku przycinanymi na wysoko¶ci 2.40 m.
:
ndz kwie 01, 2007 2:28 pm
autor: lucysia
10 lat czekania i jakie efekty!!!Ja też ukorzeniam takie maluszki i tylko patrzę gdzie coś uszczknąć.I do ziemi.Jak puści korzenie to dobra nasza jak nie to trudno.Lubie patrzeć jak rosną od małego.
:
ndz kwie 01, 2007 3:00 pm
autor: Badja
Fajno, że to nie prawda o wichrowatości uzyskanych roślinek...
Dziękuję też za przepis na sadzonki. Kupię ze dwa trzy egzemplarze i w maju zabieram się do roboty.
Czy ktoś próbował rozmnażać w ten sposób także bukszpan?
tez przydałyby się hurtowe ilości...
Dopiero rozpoczynam przygodę z hodowanymi własnoręcznie maluchami ale okrutnie mnie to cieszy. Wiadomo przynajmniej jaki powinien być efekt, bo można wybrać roślinę mateczną. W tym roku wzeszły mi na przykład lipki z nasion zebranych zeszłej jesieni. Wyrósł też orzech włoski, ma jakies 15 centymetrów i przyglądam się co rano, jakie czyni postępy
.
Wczoraj widziałam w sklepie piękną forsycję - kupię pewnie jeden egzemplarz, na dobry początek.
Podobnie zamierzam uczynić z winobluszczem na ogrodzenie.
Aha, i mam jeszcze w doniczkach trzy wierzby płaczące z patyka.
No i dwie fuksje uszknięte w ogrodzie botanicznym
przekształcają się w dorodne drzewka
.
A z tym czasem którego potrzebują rośliny żeby urosnąć...
Mieszkałam jako dziecko w ogrodzie babci, pamiętam jak drzewa były jeszcze niewielkie. Teraz po trzydziestu latach większości z nich już nie ma.
Przykro mi będzie pewnie dopiero wtedy, gdy sadzone przez nas rośliny zaczną umierać
. A jak się sadzi maluchy i do tego lipki na ten przykład, to raczej się tego momentu trudno doczekać, bo one dorastają jakąś pięćdziesiątkę
.
:
ndz kwie 01, 2007 3:18 pm
autor: lucysia
Bukszpan ukorzenia się trudno(przynajmniej mnie) po prostu więcej dbałości potrzebuje ,ale i ja doczekałam się ze 20 szt z własnej chodowli.Trochę muszę jeszcze dorobić bo dużo mi wypadło i mam za mało.
Dużo tego u mnie w szkółkach jest i różności,liściaste i iglaste.
:
pn kwie 02, 2007 4:40 pm
autor: Badja
Dziś byłam synka do przedszkola zapisać i widziałam "szkółkę" na ogrodzie przedszkola. Rosły w niej właśnie bukszpany. Napisz Lucysiu proszę, jak z nimi postępujesz. Mam wrażenie, że może chodzi o kwasowość gleby. Na mojej poprzedniej działce bukszpany nawet kupione w sklepie zdychały ekspresowo - miały chyba zbyt zasadowo. W przedszkolu zaś widziałam jak rosną jak szalone i mają po blisko metr wysokości w całym zywopłocie, nie widać żeby cokolwiek wypadało, a w "szkółce" także było gęsto i zdrowo. Może tam też spróbuje podpytać - ale to dopiero we wrześniu.
:
pn kwie 02, 2007 8:00 pm
autor: lucysia
U mnie rośnie skrzyp i mech więc jest kwaśna gleba.Moze dlatego rosną.
:
pt paź 17, 2008 5:06 pm
autor: pedro
Kiedy powinno rozmnażać się bukszpany ? Czy teraz to dobra pora, czy też lepiej wiosną. Może ukorzenić sadzonki w doniczkach, czy też od razu do ziemii ? Właśnie mam zamiar swoje przystrzyc, a może poczekać z tym do wiosny ? Proszę o podpowiedzi.
:
pt paź 17, 2008 7:31 pm
autor: magdziołek
Pedro, nie jestem ekspertem ale ja doczekałam się ładnych krzewinek bukszpanu robiąc sadzonki zaraz po Wielkiej Nocy...
... . Wiadomo koszyczki ze święconką dekoruje się gałązkami bukszpanu. Mi jak zwykle żal wyrzucić zielone gałązki, więc moczę je w ukorzeniaczu i do ziemi (wiosną). Wyczytałam, że gałązki bukszpanu trzeba położyć w ziemi poziomo a nie tak zwyczajnie pionowo. Nad ziemią sterczą tylko czubeczki z listkami jakieś 9cm. Moje się świetnie ukorzeniły i rosną. Nie przycinałabym teraz, bo narażasz je na przymarznięcie. Lepiej wiosną przyciąć to, co elwentualnie przymarzło lub by nadać krzaczkowi odpowiedni kształt.
:
ndz paź 19, 2008 8:18 pm
autor: tuurma
O ile mi wiadomo, to poprzez sadzonkowanie uzyskuje się roślinę identyczną z mateczną, więc nie ma obaw o nieładny pokrój. To właśnie siane z nasion są "niepewne".
Z żywotnikami mi się jakoś nigdy nie udało, natomiast podarowane od znajomej siewki trzymam w doniczkach od 2 lat i pomału zaczynają podrastać, myślę, że w przyszłym roku już je posadzę na miejsce stałe.
Z bukszpanem szło mi lepiej, ale z malutkimi sadzoneczkami. Niestety, jak się startuje od takich maciupeńkich to bardzo długo trwa zanim urosną - moje sadzoneczki mają po kilka centymetrów dosłownie
:
pn lut 09, 2009 5:06 pm
autor: kotkaaa
Wzeszłym roku na wiosnę też wetknęłam 10 bukszpaanków do donicy plastikowej stały w cieniu ,ukorzeniło się 8.Wczesną jesienią wysadziłam do ziemi w zacienionym miejscu obsypanym korą nadal trzymają się dzielnie tak samo zrobiłam z żywotnikam ale jakie to były to nie wiem było 8 zdrowo wygląda 6 rosną w donicy glinianej .Wszystkie były z piętką
:
pt cze 05, 2009 8:56 pm
autor: hekkate
Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda ta piętka i jaki dobry ukorzeniacz polecacie.
:
pt cze 05, 2009 10:13 pm
autor: beza
Hekkate, jak oderwiesz a nie utniesz gałązkę, tę którą chcesz ukorzenić, od głównego pędu, to oderwiesz ją z kawałkiem kory. ten zadziorek z korą to jest właśnie ta piętka. Można ją nawet lekko skrócić aby nie była zbyt długa.
Co do ukorzeniacza to ja akurat stosuję taki w proszku ale nie pamiętam nazwy. Najlepiej jak spytasz w sklepie ogrodniczym o ukorzeniacz do krzewów.
:
pt cze 05, 2009 10:16 pm
autor: Onaela
Ukorzeniacz do sadzonek zdrewniałych,"AB" chyba się nazywa.
:
sob cze 06, 2009 6:18 am
autor: magdziołek
Też będę w tym roku ukorzeniać iglaczki ale to dopiero po połowie sierpnia.
Zauważyłam, że stare tuje i świerki, same się rozsiały i już mam parę maleńkich sadzoneczek. Wiem, że takie z nasion nie powtarzają cech "matki" ale i tak się cieszę
.
:
sob cze 06, 2009 7:50 am
autor: hekkate
Następne pytania jakie mi przyszły do głowy napiszę w punktach, żeby było przejrzyściej.
1. Jak duże sadzonki odrywać?
2. Czy odrywając je od rośliny macierzystej nie uszkodzę jej jakoś?
3. Chciałabym je posadzić w doniczkach. Jakiej wielkości powinny być?
4. Jaka powinna być ziemia?
5. W jakim miejscu ustawić potem te doniczki? Cień, słońce?
6. Co z tymi doniczkami zrobić zimą? Zostawić na dworze czy do domu schować?
:
sob cze 06, 2009 9:36 am
autor: amita
Ja w tym roku próbuję z weigelami,to co prawda liściaste,ale ciekawe jak się uda
:
sob cze 06, 2009 10:10 am
autor: magdziołek
Ja to robię w drugiej połowie sierpnia:
1.Sadzonki z tegorocznych pędów wielkości max 8cm. odrywam z miejsc mniej widocznych. Przy odrywaniu powstaje piętka (ogonek z kory). Jak już wspomniała koleżanka, jeśli ogonek jest za długi, to go przycinam.
2. Przycinam też "listeczki" igiełki o 1/3 dł. i obrywam całkiem dolne igły, żeby nie gniły w ziemi.
3. Maczam sadzonkę w ukorzeniaczu i do doniczki wypełniowej ziemią do iglaków. Doniczki są maleńkie, takie jak po roślinkach jednorocznych, które kupuję na taras. Podlać. Trzeba w ziemi zrobić patyczkiem otworek, żeby nie wciskać gałązki tak "żywcem", bo otrzepiesz z niej ukorzeniacz.
4. Ustawiam doniczki w zacienionym miejscu. Nie zapominać o podlewaniu, gdy mają sucho. Nie mogą też mieć za mokro, bo będą gniły.
5. Całą zimę sadzonki stoją w zacisznym, osłoniętym miejscu. Można na nie rzucić agrowłókninę, ale ja tego nie robię.
6. Najczęściej udaje mi się uzyskać ukorzenione sadzonki w 30% z posadzonych. Jak dla mnie to i tak dużo. Zwłaszcza, że materiał jest z ogrodu, więc nic mnie nie kosztuje.
7. jeśli nie masz doniczek, to możesz przygotować sobie kawałek miejsca w cieniu i tam prosto do gruntu sadzić sadzonki gęsto. Tak też robiłam.