Jeśli juz go przeznaczysz na stos a będzie jeszcze trochę dychał to chętnie go sobie przygarnę - potrenuję sobie na nim nawożenie i cięcie
Jak przeżyje to fajnie, bo jest na mojej liście do kupienia, a jak nie no to trudno, przynajmniej będzie pretekst jechać do Pudełków
Rzeczywiście Zosiu, jak mogłam zapomnieć o twojej energetycznej rabatce przed altanką
Tomku - przykro... Azalie nie chorują chyba na to? Jak się na nie zamiast różaneczników zdecydujesz to będziesz miał nie tylko piękne kwiaty ale też jak dobrze wybierzesz to oszałamiający zapach i wściekle kolorowe liście jesienią
A jeszcze patrząc na kilka poprzednich postów to dopiszę:
Emmi pisze:Może już ktoś o tym pisał, to najwyżej będzie jako kolejne potwierdzenie. Rododendrony zdziesiątkowała mi zeszłoroczna susza, niby jesień była deszczowa a zima mokra ale wiosną po prostu się nie obudziły.
Emmi, nie mam jeszcze żadnej praktyki z rododendronami, ale z teorii to juz niezła jestem i coś mi się wydaje że sama tu najlepiej opisałaś, co tak naprawdę je zabiło... Podobno nie tak łatwo jest ususzyć rododendrona na śmierć, za to udusić go brakiem powietrza w korzeniach można momentalnie
Ciekawe w jakim terminie tną ten rododendronowy żywopłot z Koli zdjęcia, chętnie bym się dowiedziała...