Tak, wokół porzeczek motyką z głową wzruszyć co by korzeni nie uszkodzić i poszukać mrowisk w okolicy i je najlepiej najpierw graczką a potem wrządkiem potraktować. Ja się kiedyś bawiłam w doniczki spodem do góry ale stwierdziłam, że kurom też się coś od życia należy
Poza tym z doniczkami to długi proces. Omotykować na zasadzie wzruszenia ziemi aby nie dać miejsca na mrowiska, bo mrówki najczęściej zajmują ziemię nieruszaną, co też stanowi pewne wyjątki znane mi osobiście, ale sukcesywne omotykowywanie pomaga.
Tak robiła moja babcia, teraz ciocia i z mszycami problemów nie mają i wydawać by się mogło, że wystarczyłby telefon ale przecież Emmi musiała sama wpaść na to dopiero
No właśnie, Twój problem z mszycami to tak naprawdę problem z mrowiskami
Miałam taką sytuację w rodzimym ogródku, stać przez chwilę nawet nie można było bo od razu małpy atakowały tak było ich wiele, w ramach ekologicznej miłości do mrówek miałam ich chyba wszystkie odmiany prócz leśnych
Mój ogródeczek malutki to wystarczyła łopata i wrzątek ale Wy też musicie tak konkretniej. W końcu się wyniosą ale to taka zabawa w ciuciubakę ale innej metody nie znam.