U nas, chwalić Boga, plonów nie kradną. Ale oprócz tego ,to człowiek nie zna dnia ni godziny. Kran jesienią - odkąd mamy działkę, zawsze ukradli. Natomiast, po drugiej stronie ogrodu, od lat nikt im nie wykręcił. Kiedyś ukradli plastikowe talerzyki, sztućce i kawę. Innym razem sąsiadowi zarąbali leżak. Mi w zeszłym roku basenik, leżał 4 lata i w zeszłym roku był napompowany dla Magdy. Raz mi chamy, bukszpana od Magdziołoka wykopali
Jak jest teren otwarty to różnie bywa, nam wyciągneli 2 maja, w nocy flagę w bloku
Da się? da!
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.