Cebulka pisze:Andrzeju - a czemu twoje winogrona na zdjęciach zawsze mają biały nalot? Czy je ciągle czymś pryskasz po każdym deszczu? I tak się zastanawiam czy by tego nie należało zmyć zanim dobiorą się do tego te małe łapki? …
Nie jestem Andrzejem, ale jak ja lubię się „szarogęsć”!
Wiec, spróbuję zgadnąć, co to za biały nalot i czy można to zmyć.
Zmyć się w zasadzie nie da, bo i jak tu wodę wodą zmywać. U Andrzeja w domu jest dość ciepło, za to na dworze chłodem wschodu ciągnie i w efekcie wilgoć skrapla się na winogronach. Ten biały nalot to moim zdaniem woda. Oba zdjęcia były zrobione dość późno (pierwsze o 19:30, drugie o 18:00 ), gdy na dworze wyraźnie się już ochładza, wtedy wystarczy do „kotła” w piwnicy więcej nasypać i wszystko wniesione do domu ze dworu wilgotne się staje.
Ooo! Wiele na ten temat mógłbym Wam napisać, bo hobby mojej małżonki to „przekarmiać” piec CO. Ona go chyba nawet kocha, bo mnie z triumfem i radością mówi, że mam nadwagę, a ten „blaszany kurdupeł” z piwnicy jest mniejszy ode mnie, a waży ze dwa razy więcej! I on ponoć nie ma nadwagi, tylko ja! A z jaką czułością rozgrzewa sobie dłonie o jego boki…