Ekotopik

Czyli Aspidistra, cissus, begonia bowera, bluszcz pospolity, brunfelsja, iksora szkarłatna, aeshynantus. Tyle teoria.

Wychodzi na to, że oprócz parapetów to ja mam tylko miejsca cieniste dla roślin. A rośliny tego nie lubią. Są jednak i takie, które lubią. I tych szukam. Co byście mi doradzili?
Kto jak kto, ale Wy wiecie napewno!

Z doświadczenia powiem Ci, że to ściema z tym cieniem. Może i dzają radę ale marnieją i tak po pewnym czasie.

Nie wymieniłaś jeszcze ostatnio tak modnego w przestrzeni publicznej zamiokulkasa - on wszystko znosi

Poza tym hoja i zygokaktus całkiem nieźle rosną w cieniu - tylko że nie będą kwitły. Ale do kwitnięcia to chyba wszystkie rośliny muszą mieć światło w ilości 'parapetowej'

E, Cebulko ja nie lubie chyba zamiokulkasa, jakoś z pracą mi sie kojarzy niestety
Uważam, że te rośliny co mają kwitnąć, to mają kwitnąć, i nie ma co ich gnębić w cieniu.
Ami ja tez podejrzewałam że ściema.... ale i tak spróbuje

Ej tam od razu gnębić
Przeciez w naturze też im się różne warunki trafiają w zależności od tego gdzie akurat nasionko wykiełkuje i to normalna rzecz, że nie wszystkie mają idealne warunki

Mój zamiokulkas marnie rośnie nawet na oknie a hoja też nigdy nie kwitła. Pewnie bioprądy jakieś

U mnie w pracy są zamiokulkasy wszędzie gdzie tylko dały się wcisnąć. I też, jeden rosnie jak złoto w kącie a drugi w pobliżu okna marnieje. Prądy ani chybi!