Farmerko i tu u mnie pojawia się dylemat... wiesz, teoria a praktyka.
W teorii jest tak, że po przekwitnieniu, powinny zostać przeniesione w chłodniejsze miejsce, proponowana temperatura to 10- 15 stopni C.
Natomiast ja nie ruszam ich, tak jak siedzą sobie na oknie tak sobie siedzą dalej, tylko mniej podlewam
Latem, przenoszę na słoneczny taras i one do później jesieni wygrzewają się w słonku i zażywają świeżego powietrza. Te zabrałam wręcz na koniec listopada, nawet jakieś pierwsze delikatne obniżenie temperatury przeżyły. Ot miały taką przygodę pogodową
Ważne jest, według mnie:
1) (jeśli mamy rzeczywiście do czynienia z grudnikiem
) Plus minus na okres kwiecień- czerwiec, czyli tzw okres wzrostu - przesadzamy, do ciut większej doniczki i zaczynamy ciut więcej podlewać. Nie nawozimy!!! Bo się rozbudzi i będzie źle. Tylko przesadzamy i dajemy nową ziemię
.
W teorii mamy nawożenie, ale ja tego nie robię, wystarcza już świeża ziemia. Dlaczego nie robię? bo grudnik musi porządnie wypocząć.
Na okres lipiec - sierpień, on kończy okres wzrostu i idzie znów spać. Taki śpioszek z niego. Ja ze względu, że mam go nadal na tarasie to podlewam tak jak podlewałam.
Nieważne, że piszę Ci jak się okazało o wielkanocnym, tutaj idą podobnie
2) najważniejsze. W okolicy wrzesień- listopad on jakby ,,pęcznieje,, i wtedy nawożę i obficiej podlewam, czyli 1 na tydzień.
Tu mamy różnicę z wielkanocnym, bo jego ,,obudzenie się,, przypada na późniejszy czas.
W teori - można zraszać, ja zraszam go jeśli już, to póki nie zobaczę zalążków na czubkach łodyg pąków. Kiedy tylko zobaczysz, że coś Ci różowieje, czy czerwienieje na łodygach, to ustawiasz (jeśli przeniosłaś) w docelowe miejsce. Kiedy ruszają pąki to nie wolno Ci jej wręcz ruszać. Ja przez nie nie umyłam wręcz okna, bo szkoda mi było je przestawiać.
Mam nadzieję, że czytelnie napisałam, jak nie to sprostuję
To jest w brew pozorom mało wymagająca roślina. Nie ruszać jak kwitnie i podlewać, kiedy śpi zapomieć o niej tylko umiarkowanie podlewać, z wiosną przesadzić i na jesieni nawozić