Kiozdac sie po kizolach :D

Odpowiedz

Kod potwierdzający
Wprowadź kod dokładnie tak, jak jest wyświetlony na obrazku. Wielkość znaków nie ma znaczenia.

BBCode wyłączony
Emotikony wyłączone
Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Kiozdac sie po kizolach :D

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: belva » wt sty 26, 2016 3:38 pm

Kizioly to chyba nogi po goralsku ( w Beskidach)

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pn sty 25, 2016 1:12 pm

A tu ciekawostka :D

http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... czyli.html
"W scanie taczi knypsk sztoporczi". Przetłumaczyli na kaszubski i śląski bardzo znane wiersze...Dorota Karaś 19.11.2013

"Kotulk", "Knyps" "Damfmaszyna", "Elefant Trompeta" - to przetłumaczone na kaszubski i śląski tytuły wierszy polskiego poety, które zna każde polskie dziecko.
"Stoji na stacji lokomotiwa/ Cażke, stolëmne i mok z ni spłiwe" - tak po kaszubsku zaczyna się "Lokomotywa" Juliana Tuwima. A po śląsku: "Już damfmaszyna stoi na glajzach/ Srogo jak pieron, tusto jak szpajza"
Wiersze Juliana Tuwima po raz pierwszy ukazują się w przekładzie na kaszubski i śląski. Książki wydaje gdańskie wydawnictwo Oskar.

Najpierw Mickiewicz, potem Tuwim
- Wcześniej wydaliśmy "Pana Tadeusza" w kaszubskim przekładzie - mówi Tomasz Żmuda-Trzebiatowski z wydawnictwa Oskar. - Wydanie bibliofilskie, w dużym formacie, cieszyło się sporym powodzeniem, cały nakład został wyczerpany. Przygotowaliśmy też wydanie popularne, które wciąż jest w sprzedaży. Teraz przyszła kolej na wiersze Juliana Tuwima, nie ukrywam, że impulsem był trwający właśnie Rok Tuwima. Najpierw myśleliśmy tylko o przekładzie na kaszubski, potem pojawił się pomysł, żeby równocześnie przygotować tłumaczenie śląskie.
Tłumaczenie na kaszubski przygotował Tomasz Fopke - poeta, kompozytor i animator kultury, przekład śląski - Marek Szołtysek, pisarz, dziennikarz i historyk.

Zapytaliśmy tłumaczy, jakie wiersze Tuwima sprawiły im najwięcej kłopotów.

Zosia, która łonaczy
- Tuwima nie da się przetłumaczyć dosłownie - mówi Marek Szołtysek, autor śląskiego przekładu. - Polski kotek mleko "miał", co w wierszu rymuje się z "miau", śląski - mleko "mioł". Tej gry słów nie dało się oddać, dlatego początek tego wiersza musiałem zupełnie przebudować. Nie chodziło jednak o to, żeby znaleźć jak najwierniejsze tłumaczenie, śląscy czytelnicy znają przecież wiersze Tuwima po polsku. Zależało mi na tym, żeby oddać jego dowcip.

Autor przekładu przyznaje, że sporo trudności przysporzyła mu również "Zosia Samosia": Długo szukałem słowa, które by się rymowało z którąś ze śląskich wersji imienia "Zofia". W końcu wpadłem na pomysł, żeby było to "łonaczyć": słowo wytrych, które nie ma odpowiednika w języku polskim. Może oznaczać wiele rzeczy, dowolną czynność. Dla przykładu, gdy ktoś idzie do mechanika i nie wie, jak mu wytłumaczyć, co trzeba zrobić, mówi: "tak to trzeba nałonaczyć". Dlatego tytuł wiersza brzmi "Zosiaczka Łonaczka".

Po śląsku "Słoń Trąbalski" to "Elefant Trompeta" a Grześ, który idzie przez wieś, nazywa się Gregor i "ciśnie do Piekor".

- Ale najbardziej zadowolony jestem z tłumaczenia wiersza o pstryczku - elektryczku - opowiada Szołtysek. - Udało mi się w nim nagromadzić sporo śląskiego słownictwa technicznego. Ten przekład moim zdaniem świetnie oddaje jędrność "ślonskiej godki".

Knyps i brële

Tomasz Fopke przyznaje, że najwięcej trudności sprawiło mu "Ptasie radio":

- Wiele godzin spędziłem nad słownikami, sprawdzając nazwy ptaków. Wiele się przy tym nauczyłem, nie wiedziałem np., że polski kos to po kaszubsku - méska. Sporo pracy wymagał również przekład "Lokomotywy", w którym jest dużo wyrazów dźwiękonaśladowczych. Najwięcej radości sprawiło mi tłumaczenie "Murzynka Bambo". Moim zdaniem po kaszubsku brzmi jeszcze dowcipniej niż w wersji oryginalnej - mówi tłumacz.

W kaszubskim przekładzie wiersz Tuwima "Pstryk" to "Knyps" i zaczyna się od słów: "W scanie taczi knypsk sztoporczi", a pan Hilary kwęka: "Gdze sa podza moje brële?".

- Wiele słów kaszubskich ma zupełnie inne brzmienie od polskich, np. okulary kojarzą się z czymś okrągłym, a kaszubskie brële brzmią twardo, przywodzą na coś kanciastego, twardego - tłumaczy Tomasz Fopke.

Książki z przetłumaczonymi na kaszubski i śląski wierszami Tuwima będą miały swoją premierę na początku grudnia. Ilustracje do obu wykonał Jarosław Wróbel. Płytę z przekładem na kaszubski utworów dla dzieci Tuwima przygotowało również Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku, we współpracy z Instytutem Książki. Promocja odbędzie się 6 grudnia w Żukowie."



Obrazek Obrazek

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pn sty 25, 2016 12:51 pm

a to najnowsze propozycje
http://www.rmf24.pl/raporty/raport-bajk ... Id,1068108

"Lokomotywa po śląsku
Pani Mirosława ze Świerklańca napisała ją specjalnie na konkurs RMF FM "Lokomotywa pod Twoim nadzorem"

Stoi na stacji fajno kobiyta,
W kabzi mo paczka po cygarytach.

Kurzi i kurzi, dmucho i dmucho,
Nawet jednymu chopu we ucho!

Nagle gwizd!

Nagle świst!

Światła mig!

Baba w kwik!

To przileciały z dołu sokisty,
Niy wiym skond wziyły się tu te gizdy!

Godają szybko i niyzbyt składnie,
Baba na zawał niymal nie padnie!

"W miejscu pulblicznym kurzić niy można,
Bo bardzo łatwo wzniecić jest pożar!

Poza tym ludzie mogliby wzdychać
Że czornym luftem trudno im dychać!

I taki tukiej morał jest z tego?

Kurzić cygary to nic dobrego!"

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pn sty 25, 2016 12:44 pm

Znalazłam całą stronkę śląskich berań :P
http://www.roj2005.republika.pl/beranie.html

"Śląskie Beranie

Pan Hilary

Loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere
Bo kajś ten boroczek posioł swoi brele.
Szuko w galotach, kabot obmacuje,
Przewraco szczewiki, psińco znajduje.
Bajzel w szranku i w byfyju
Tera leci do antryju.
"kurde" - woła - "kurde bele!
Ktoś mi rombnoł moi brele!"
Wywraco leżanka i pod nią filuje,
Borok sie wnerwio, gnatow już nie czuje.
Sztucho w kachloku, kopie w kredynsie,
Glaca spocona, caly się trzynsie.
Pieroński brele na amyn kajś wcisnyło
Za oknym już downo blank sie sciymniło
Do zrzadla oroz zaglondo Hilary-
Aż mu po puklu przefurgły ciary.
Spoziyro na kichol, po łepie sie puko,
Bo znejdly sie brele - te, co tak ich szukoł.
Czy to ni ma gańba? - Powiydzcie sami,
Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami.

Lokomotywa!
Julian Tuwim "Lokomotywa" w przekładzie na gwarę śląską
Alessandro Amenta doktorant polonistyki Uniwersytet La Sapienza w Rzymie


Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.

W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.

W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwartym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy latoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
Źródło: Dziennik Zachodni nr 278, 29 listpada 2002 roku, str. 8

Murzinek Bambo

W Africe miyszko Bambo, Murzinek,
Blank czorny, mały lokaty synek.
Czorno mo matka, łojca czornego,
Ujka i ciotka, dziadka i ... kozdego.
Mo piykno chałpa - by ją zbudować
trza mieć patyki, deski i trowa.
Bo przeca lepszyj chałpy nie trzeba
Jak sie rok caly hyc leje z nieba.
Bestoż to sagie są Afrykony
I mało kery je łobleczony.
Bestoż fest dużo se uszporują
Bo czopek, mantli...nic niy kupują.

Bambo Murzinek to mądry synek....
I niy mo w szkole samych jedynek.
Bo sie mądrości wkłodo do gowy
W swyj afrykońskij szkole ze trowy.
W szkole tyj niy ma ławek, tablicy
I gimnastycznyj sali - by ćwiczyć.
Tam wszyscy afrykońscy szkolorze
Mają sie od nos troszyczka gorzyj,
Bo brak im heftów, taszy z książkami,
Bestoż po piosku piszą palcami.
Lecz skuli tego tyż fajnie mają,
Bo im nic do dom niy zadowają!

Jak już Murzinki w szkole głód mają
To przerwa robią i se śniodają.
Ale niy mają tasz ze sznitami,
Ani sklepiku ze kołoczkami.
Głodny Murzinek se w las zaleci,
By se na drzewie fest pomaszkecić.
Może se urwać figi, daktyle
Lub po banany na drzewo wylyźć.
A jak go suszy to zamiast Coli
Na fest sie wielko palma wgramoli,
Kaj sie napije bardzo zdrowego,
Mlyczka z łorzecha kokosowego.

My tu na Śląsku, czy tam daleko,
Za siódmom górą, za siódmom rzeką...
Mieszkają ludzie - kożdy w swym domu
I to niy wadzi przeca nikomu,
Że jedyn jy kołocz a inny daktyle.
Porozmyślej o tym choćby przez chwilę!

Paulek i Gustlik (na podstawie bajki Aleksandra Fredry .Paweł i Gaweł.)

Paulek i Gustlik razym se miyszkali.
Swady niy mieli, ani sie niy prali,
Bo Gustlik to chop pieronym spokojny.
Niy cis sie nigdy ku swadzie, do wojny.
Dycki gazeta czytoł lub groł w szkata,
Bądź se legnął, jak to na stare lata.
W swyj izbie na wiyrchu był w niebo wziynty,
Jak mioł co lubioł, czyli spokój świynty.

Paulek w tyj chałpie na dole mioł izba
I choć do tego niy chcioł sie prziznać,
Waryjot z niego był fest pofyrtany.
Myśliwca udowoł dycki nad ranym.
Trąbioł w goń sygnały, chytoł hazoki,
Na fazany szczyloł i inne ptoki.
Lotoł drap przy tym z izby do antryja
I na leżanka skokoł ze bifyja.

Biydok Gustlik skiż tego wyrobiania,
Gowa mioł wielgo jak na jesiyń bania.
Leci po prośbie: Pauleczku kochany!
Byćże tak choć ciszyj trocha nad ranym,
Bo żyje sie ciynżko i usnąć niy idzie.
Czamu rojbrujesz tak bez cołki tydziyń?
A Paulek na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!

Możno dwa tydnie od zdarzynio tego,
W tyj chałpie dzioło sie coś blank inkszego.
Paulek sie jeszcze pod pierzinką grzeje
I mu sie na łeb coś z gipsdeki leje.
Bestoż klnie zmierzły i ślypia łotwiyro,
A tu je mokre praje cołkie wyro.
Drap na góra leci fest znerwowany,
Że niy poradzi poleżeć nad ranym.

Klup! Zawrzyte dźwiyrza. Bez dziurka kuknął
I praje zarozki z nerwów niy puknął.
Co ujrzoł? Woda? Co to je? - sie pyto.
Czamu ty Gustlik w chałpie ryby chytosz?
Na co woda w izbie i guminioki,
Na co wędki, kibel, hoczyk, chroboki...?
A Gustlik na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!

Taki z bojeczki tyj morał płynie:
Gdyś wieprzkiem - inni ci jak świnie!

Śląski Hilary

W Zobrzu, w familoku starym,
Miyszkoł jedyn chop, Hilary.
Mioł on pamiynć pieronowo
I jak yno ruszoł gową,
To dzieje spominoł stare:
- Kiedy piyrszy mioł zygarek,
- Jak konie były na grubie,
- Godoł jak sie piyrze szkubie,
- Kaj utopki w stowie żyją,
- Czamu łożyroki piją,
- Na co były biydaszyby,
- Kiedy rosną wielge grziby
- Kaj król dycki piechty łazi...
...ale kaj se brele wraził,
To Hilary zapomino,
Choć jeszcze mioł je przed chwilą!
Bestoż z niyszczynśliwą miną
Cołko chałpa przeszukuje
I pierońsko pieronuje.
Ale se niy myślcie wcale,
Że w tym poszukiwań szale,
W izbie delówka pozrywo.
Tak to na Śląsku niy bywo!
Wiync co zrobioł nasz Hilary?
A dyć obyczajym starym,
Jak to pobożno duszyczka,
Porzykoł do Antoniczka,
Tego patrona świyntego,
Od wszyskigo zgubionego.
Świynty drapko go wysuchoł
I tak padoł mu na ucho:
Ach Hilary! Ty Gorolu!
Dyć mosz brele na kicholu!

Uwe i Wili

Uwe i Wili w jednej stali wili,
Uwe na wierchu, a Wili na dole.
Uwe spokojny nie wadzi nikomu,
a Wili wyrabioł choby we stodole.

To pies, to hazok, ciepał w nim ryczkami,
Gupioł i turpioł durch trzaskoł dźwierzami.
A kady szczykać naczął z gazpatronów,
To dymu pełno było w cołkim domu

Uwe sie wnerwił i ślozł na dół do niego
I pado: "Wili, jo nie strzymia tego!"

A Wili na to: "Co komu do jemu, a jemu do komu,
Ty giździe pieroński, jo jest w swoim domu."

Uwe po gowie poskrobał sie ino,
Poszoł do siebie i coś medytował...

Rano Wili jeszcze na szezlongu chrapie,
Naraz mu coś z gipsdeli na kichol kapie.
Serwał sie Wili, leci ku górze.
Stuk! Puk! Zamknione!!!

Filuje se przez dziurka: Hen Jezu, cało izba w wodzie,
A Uwe se siedzi z wędką na komodzie.

"Was machts du, Uwe", "Jo se fisza łowie"
"Du bist Idiot, mnie kapie na gowe!"
A Uwe mu na to: "Co komu do jemu, a jemu do komu,
Ty giździe pieroński, jo se w swoim domu."

Kiedyś na Ślonsku

Kiedyś na Ślonsku cołkimi dniami,
bjoły hanysy sie z gorolami.
Z godki szło poznać kery je kery,
bezto sie prali jak indjanery.

Chłopy z chłopami, baby z babami,
tłokli sie solo i rodzinami.
Chude szkelety, wyżarte byki
furgaly kable i scyzoryki.

Różne tu boły łomoty i trzaski,
lamynty, przeklyństfa, skomlynja i wrzaski.
W końcu Pon Boczek te larmo usłyszoł,
poważnie sie wnerwioł i wszystkich wymiyszoł.

Malice doł Zynka, Zbychowi doł Hajdla,
wcisnoł gorola rodzinie łod Zajdla.
Hanysa kupjoła se baba z Rzeszowa,
wdowa po jednym górniku z Knurowa.

Jygna łod Dziubów wyszła za wdowca
co Gierek w aktówce go przywióz ze Sosnowca.
Ginter kobjytka wzion se z Czeladz,
Pon Boczek pedzioł: że se poradzi.

Ksiegowo Kowalsko co mieszko w bloku
dostała Hanysa banioka z przetoku.
Zep z warszawiankom krótko jest w związku,
a juz zajyżdżo dziołcha po ślonsku.

Bajtle zaś łod nich próbują mówić
i choć to krojcoki dajom sie lubić.
Małe hanysy lubiom fandzolić
jak chcom znerwować małych goroli.

I teroz już wszyndzie, w kościele i szkole,
som i hanysy, som i gorole.
Jedni chcom drugim sie przypodobać,
bo hanys chce mówić, a gorol godać."

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pn sty 25, 2016 12:25 pm

dziecięcego wierszyka nie pamię,tam ale dostałam wersję Pawła i Gawła po śląsku :D

Paulek i Gustlik ( po naszymu , czyli po Śląsku )


Paulek i Gustlik razym se miyszkali.
Swady niy mieli, ani sie niy prali,
Bo Gustlik to chop pieronym spokojny.
Niy cis sie nigdy ku swadzie, do wojny.
Dycki gazeta czytoł lub groł w szkata,
Bądź se legnął, jak to na stare lata.
W swyj izbie na wiyrchu był w niebo wziynty,
Jak mioł co lubioł, czyli spokój świynty.

Paulek w tyj chałpie na dole mioł izba
I choć do tego niy chcioł sie prziznać,
Waryjot z niego był fest pofyrtany.
Myśliwca udowoł dycki nad ranym.
Trąbioł w goń sygnały, chytoł hazoki,
Na fazany szczyloł i inne ptoki.
Lotoł drap przy tym z izby do antryja
I na leżanka skokoł ze bifyja.

Biydok Gustlik skiż tego wyrobiania,
Gowa mioł wielgo jak na jesiyń bania.
Leci po prośbie: Pauleczku kochany!
Byćże tak choć ciszyj trocha nad ranym,
Bo żyje sie ciynżko i usnąć niy idzie.
Czamu rojbrujesz tak bez cołki tydziyń?
A Paulek na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!

Możno dwa tydnie od zdarzynio tego,
W tyj chałpie dzioło sie coś blank inkszego.
Paulek sie jeszcze pod pierzinką grzeje
I mu sie na łeb coś z gipsdeki leje.
Bestoż klnie zmierzły i ślypia łotwiyro,
A tu je mokre praje cołkie wyro.
Drap na góra leci fest znerwowany,
Że niy poradzi poleżeć nad ranym.

Klup! Zawrzyte dźwiyrza. Bez dziurka kuknął
I praje zarozki z nerwów niy puknął.
Co ujrzoł? Woda? Co to je? - sie pyto.
Czamu ty Gustlik w chałpie ryby chytosz?
Na co woda w izbie i guminioki,
Na co wędki, kibel, hoczyk, chroboki...?
A Gustlik na to: Ciś stąd gupia małpo,
Przeca se moga co chca robić z chałpą!

Taki z bojeczki tyj morał płynie:
Gdyś wieprzkiem - inni ci jak świnie!

(na podstawie bajki Aleksandra Fredry .Paweł i Gaweł.)

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pt cze 05, 2015 10:27 pm

Pomyślę ... [dance12]

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Cebulka » pt cze 05, 2015 10:17 pm

Elu Madzia już ten wierszyk umie na pamięć i ochoczo prezentuje rodzinie [ubaw]

Znasz jeszcze jakieś? ;)

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Baś_22 » pt cze 05, 2015 9:54 pm

Wierszyk cudo ciociu Elciu [lol] [tuli]

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pt cze 05, 2015 9:27 pm

Na specjalne życzenie Papierowych i dla pamięci Cebulkowej Madzi wpiszę tu wierszyk, który niekiedy serwuje w sympatycznych okolicznościach zaprzyjaźnionym dzieciakom ;D
"Poszedł księżyc hajci,
zrobił sisi w majci.
Gwiazdki to widziały,
z księżyca się śmiały.
Księżyc zawstydzony
ściągnął pantalony
i zgadnijcie dzieci
czym on teraz świeci?"
;>

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » czw mar 19, 2015 6:16 pm

... no to mosz przesrane ;>

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Baś_22 » czw mar 19, 2015 12:52 pm

[radocha]

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Anamaria » czw mar 19, 2015 12:34 pm

:D No to jo ci napisze, że tero mom krankol i ryme jak cholera.

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » śr mar 18, 2015 9:25 pm

[mysli] chyba tutaj to powinno być:

"WYLICZANKA PO ŚLĄSKU

JUZ MOM NOWO WYLICZANKA:
ŚLONSKI KRUPNIOK TO KASZANKA.
POLSKO BABKA TO JEST ZISTA,
PIWA SKRZYNKA TO JEST KISTA
ŚLONSKI FATHER TO JEST TATA,
WASZ POMIDOR TO TOMATA
WY MÓWICIE MY GODOMY,
U WAS BABCIE U NAS OMY.
Z WŁOSÓW SPINKA U NAS SZPANGA,
ZWYKLE TRZEPAK TO KLOPSZTANGA.
TAM POCIĄGI U NAS CUGI,
GARNITURY TO ANCUGI.
FILIŻANKA TO JEST SZOLKA,
PANI Z POLSKI TO GOROLKA.
ROWEROWY ŁAŃCUCH TO JE KETA,
A FUZEKLA TO SKARPETA.
NA LANDRYNKI GODOM SZKLOKI,
Z OWSA PLACKI - HAWERFLOKI.
POLSKI JÓZEF TO JEST ZEFEL,
ZA TO GUZIK TO JEST KNEFEL.
TAM SIĘ GRZEJE TU HAJCUJE,
JAK SIĘ ´SPIESZY TO PILUJE.
TAM TABLICA TU TABULA,
A PIERWIOSNEK TO PRYMULA.
BY UPIĘKSZYĆ - POMALUJA,
BY UGRYFNIĆ - POSZTRAJHUJA.
TAM ZASŁONY A TU SZTORY,
JAK MOM KRANKOL- JESTEM CHORY.
NA PÓŁ LITRA GODOM HALBA,
ZAŚ WERANDA TO JEST LAUBA.
JAK OSZCZEDZAM TO SZPORUJA,
JAK CHCĘ WIETRZYĆ TO LUFTUJA.
DAWO POZÓR - JEST OSTROŻNA,
FUZBAL TO JEST PIŁKA NOŻNA.
PODUSZECZKA TO ZAGŁOWEK,
A PRZIKOPKA TO JEST ROWEK.
TAM WALIZKA A TU KOFER
A KIEROWCA TO JEST SZOFER.
AWANTURA - U NAS HAJA,
TAM JEST GRUPA A TU ZGRAJA.
W SZAFIE WIESZAK - W SZRANKU BIGIEL,
U WAS WIADRO A TU KIBEL.
MAMLAS - TO TAKI NIEZDARA,
A PLEBANIA TO JEST FARA.
SOK Z KAPUSTY TO JEST KWASKA,
A FARTUSZEK TO ZOPASKA
U NOS LYJTY, U WAS LANIE,
WASZE KŁUCIE, NASZE ŻGANIE.
PANNA Z DZIECKIEM TO ZOWITKA,
KROMKA CHLEBA U NOS SZNITKA.
A MOTYLE TO SZMATERLOKI,
ŁYŻWY Z KORBKĄ TO KURBLOKI.
DUŻO MÓWIĆ TO FANDZOLIĆ,
LEKCEWAŻYĆ- U NOS SMOLIĆ.
WŁÓCZYĆ SIĘ TO ZNACZY SMYKAĆ,
U WAS MODLIĆ U NOS RZYKAĆ.
SCHACHARZONY TO ZEPSUTY,
TU SZCZEWIKI A TAM BUTY.
SEBLYC SIE TO JEST ROZBIERAĆ,
ROZTOPIYRZAĆ TO ROZPIERAĆ.
U WAS KATAR U NOS RYMA,
DENATURAT TO JEST BRYNA.
TU WYKLUPAĆ TAM WYTRZEPAĆ,
U WAS RZUCAĆ, U NOS CIEPAĆ.
IŚĆ NA RANDKĘ TO ZOLYCIĆ,
U WAS ZŁAPAĆ U NOS CHYCIĆ.
U WAS RURA U NAS RUŁA
A PIEKARNIK TO BRATRUŁA
TU ZMARASIĆ TAM ZABRUDZIĆ,
TAM SPROWADZIĆ A TU SKLUDZIĆ.
CIEPAĆ MACHY - STROIĆ MINY,
TAM OBIERKI - ŁOSZKRABINY.
GRYSIK TO JEST MANNA KASZA,
ZAMIAST WUSZTU JEST KIEŁBASA.
POWÓZ KONNY TO JEST FURA
A NAPISOŁ TO SZYMURA"

Dostałam to w poczcie od kolegi żeglarza. :P

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: tereklo » śr mar 18, 2015 2:02 pm

LOKOMOTYWA J. Tuwima
/w gwarze poznańskiej/

============

Stoi na stacji wielgachno Bana

cało w oliwie jest opypłana.

Para z ni bucho i poświstuje

a palacz ciyngiym wef ni hajcuje.

Wuchte wagonów mo zahoczone

wef kożdym klunkrów jest nawalone.

Jest tych wagonów cóś ze śtyrdzieści

wcale nie wiada co sie tam zmieści.

W piyrszym wagónie kole wynglarki

jadom z Poznania same Kaczmarki

jedzie tyż kundziu i z Wildy szczuny

a kożdy śrupie z tytki bonbony.

Wef drugim szkieły i ejber łysy

śtyrech góroli i dwa hanysy.

Potym jest proszczok, owce i kónie

wszysko to w czecim jedzie wagónie.

Dalej som ryczki i szafónierki

jakieś wymborki i salaterki.

Śtyry wagóny jadom z meblami

za nimi dziesińć wagónów z pyrami.

Na samym kuńcu cołkiym dla śmiechu

tyn co to pisoł - sam Wuja Czechu

Gwarowe śmieszności!

Post autor: Sz_elka » pn gru 03, 2012 2:04 pm

LOKOMOTYWA.pps
(2.03 MiB) Pobrany 1296 razy
"Lokomotywa" - wersja śląska! :P

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Baś_22 » pt lis 16, 2012 10:07 pm

amita pisze:Pokryklej sie filokiem :D

...nie, no nie wytrzymam [lol] [lol] [lol] ryczę ze śmiechu do komputera [lol]

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pt lis 16, 2012 8:29 pm

amita pisze:Pokryklej sie filokiem :D

- filok - zob. blajkuli :D

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: amita » pt lis 16, 2012 7:48 pm

Pokryklej sie filokiem :D

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Cebulka » pt lis 16, 2012 5:00 pm

Albo Amitka, to było jej popisowe zdanie :D

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pt lis 16, 2012 4:55 pm

http://www.godka.pl/slownik-slaski-gwar ... kiego.html
- mazać, bazgrać, gryzmolić np. Niy kryklej tak w tym hefcie! (heft = zeszyt)
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Gwara_%C5% ... 85ska.html
- długopis - blajkuli
- spodnie to galoty? - galoty to też babskie majtki
- ale nogawki spodni - chyba nogawice?
Pokryklać blajkulom nogawice galotów ...?
Mam problem ze złożeniem zdania! [oops] Tu już tylko Tosia może pomóc! :P

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Cebulka » pt lis 16, 2012 4:40 pm

No właśnie dziś chwilę temu myślałam, jak to było "popisać się długopisem" [skrob]
Bo Magda się popisała po nogawkach...
I cholera nie pamiętam [zly]
Coś kryklokiem, ale co? [glupek]

Re: Kiozdac sie po kizolach :D

Post autor: Sz_elka » pt lis 16, 2012 10:04 am

Dla lepszego zrozumienia śląskiej mowy, poczytajcie tu zawarte ciekawe informacje i wytłumaczenia:
Etnolekt_śląski
http://pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_%C5%9Bl%C4%85ski

Post autor: amita » pn lis 29, 2010 6:55 pm

5 lat na Waszym terenie, to musiałam sobie radzić :)

Post autor: gruby miś » pn lis 29, 2010 5:58 pm

a, mówcie sobie, co chcecie, ale to na "k" to NA PEWNO jest coś, czego dzieci i damy robić nie powinny! [haha]

Post autor: koliberek » pn lis 29, 2010 5:38 pm

fajnie, ze udalo sie to wyjasnic :)

a kto sobie po slasku poczytać, to wydaje mi sie że tutaj sa fajne rozmowy :)

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1220414&start=0

Post autor: Roman » pn lis 29, 2010 5:20 pm

Tosia pisze:Była na nartach [pomysl] to to może jest "ślizgać po stoku " [skrob], a może "ślizgać się na nartach"

No ja, tera już wjym, ona kiozdała po gizolach co spod śniega wyłaźyły [lol]

Post autor: Tadek » pn lis 29, 2010 5:17 pm

No ale przez Katowice jezdziłaś to jagby gorolica ale naszo adaptowano ślasko :D

Post autor: Sz_elka » pn lis 29, 2010 5:12 pm

Patrz! [shock] A gadasz i zachowujesz się jak nasza! [hahaha]

Post autor: amita » pn lis 29, 2010 5:11 pm

Szela,ja z Sosnowca jestem :D ;>

Post autor: Tadek » pn lis 29, 2010 4:58 pm

no tak kizole i guziole to takie podobne słowa zależy w jakim regionie było to mówione. Spadam bo w auzgusie mom mało robota :D

Post autor: Sz_elka » pn lis 29, 2010 4:50 pm

amita pisze:Jak skarpety to są zoki jak mi godali,że fuzokle [skrob]


Amitko [skrob] zoki to fuzekle! ;D

Dzwoniłam do mojej byłej szwagierki i jednym tchem wyrecytowała, że właśnie znaczy to ślizganie się po kamieniach! [brawo] Roman [super] [piwo]

Post autor: Tadek » pn lis 29, 2010 4:43 pm

Guziole to też kamienie a glazijki to rękawiczki :D

Na górę